Rozdział I.
Z rozkazania Boskiego pojął sobie Ozeasz prorok za żonę niewiastę nierządną i miał z nią dzieci: co téż to znaczyło, i o jednym ustawionym pasterzu.
Słowo Pańskie, które się stało do Ozee, syna Beery, za dni Ozyasza, Joathana, Achaza, Ezechiasza, królów Judzkich, a za dni Jeroboama, syna Joas, króla Izrael.
2 Początek mówienia Pana w Ozee, i rzekł Pan do Ozee: Idź, pojmij sobie żonę wszetecznicę, a spłódź sobie syny wszeteczne; bo cudzołożąc cudzołożyć będzie ziemia od Pana.
3 I szedł a pojął Gomer, córkę Debelaim, i poczęła i porodziła mu syna.
4 I rzekł Pan do niego: Nazów imię jego Jezrahel; bo jeszcze mało, a nawiedzę krew Jezrahel nad domem Jehu i uczynię, że ustanie królestwo domu Izraelskiego.
5 A dnia onego złamię łuk Izraelów w dolinie Jezrahel.
6 A poczęła jeszcze i porodziła córkę. I rzekł mu: Nazów imię jéj Bez miłosierdzia; bo nie przydam więcéj zmiłować się nad domem Izraelskim, ale zapomnieniem zapomnię ich.
7 A nad domem Juda zmiłuję się i zbawię ich w Panu, Bogu ich: a nie zbawię ich przez łuk i przez miecz i przez wojnę i przez konie i przez jezdne.
8 I ostawiła tę, która była bez miłosierdzia, i poczęła a porodziła syna.
9 I rzekł: Nazów imię jego Nie lud mój; boście wy nie lud mój, i Ja nie będę waszym.
10 I będzie liczba synów Izraelskich jako piasek morski, który jest bez miary, a policzon nie będzie.
11 A będzie na miejscu, gdzie im rzeką: Nie lud mój wy, rzeką im: Synowie Boga żywiącego.
12 I zgromadzą się synowie Judzcy i synowie Izraelscy pospołu, a postanowią sobie głowę jednę i wynidą z ziemie; bo wielki dzień Izraela.
Rozdział II.
Przywodzi ku pokucie lud Izraelski, a tym, którzyby się nawrócili, obiecuje pociechę, na koniec o nowym ludzie mówi.
Mówcie braci waszéj: Lud mój, a siostrze waszéj: Miłosierdzia dostąpiła.
2 Sądźcie matkę waszę, sądźcie; bo ona nie żona moja, i ja nie mąż jéj, niech odejmie wszeteczeństwa swe od oblicza swego i cudzołóstwa swe zpośród piersi swoich.
3 Abych jéj snadź nie zewlókł nago, a nie postawił jéj wedle dnia narodzenia jéj, i uczynił ją jako pustynią i postawił ją jako ziemię bezdrożną, a umorzył ją pragnieniem.
4 I nad synmi téż jéj nie zmiłuję się; bo synowie wszeteczeństwa są.
5 Bo wszeteczeństwa płodziła matka ich, wstydziła się, która je poczęła; bo mówiła: Pójdę za miłośnikami moimi, którzy mi dawają chleb i wodę moję, wełnę moję i len mój, oliwę moję i napój mój.
6 Przetóż oto Ja zagrodzę drogę twoję cierniem a zagrodzę ją parkanem, i ścieżek swych nie znajdzie.
7 I pójdzie za miłośniki swymi, a nie dogoni ich, i szukać ich będzie, a nie najdzie. I rzecze: Pójdę i wrócę się do męża mego pierwszego; bo mi lepiéj było na on czas, niźli teraz.
8 A ona nie wiedziała, żem Ja jéj dał zboże i wino i oliwę: i śrebra namnożyłem jéj i złota, które obrócili na Baala.
9 Przeto wrócę się a zabiorę zboże moje czasu swego, i wino moje czasu swego, i wyzwolę wełnę moję i len mój, które okrywały sromotę jéj.
10 A teraz odkryję głupstwo jéj przed oczyma miłośników jéj, a mąż nie wydrze jéj z ręki mojéj.
11 I uczynię, że ustanie wszelkie wesele jéj, uroczyste święto jéj, nów jéj, sobota jéj i wszystkie święte czasy jéj.
12 I zepsuję winnice jéj i figi jéj, o których mówiła: Moje to zapłaty, które mi dali miłośnicy moi, i uczynię ją lasem, i będzie ją jeść zwierz polny.
13 I nawiedzę nad nią dni Baalim, którym kadzidła zapalała i stroiła się nausznicą swą i klejnotami swymi, chodziła za miłośniki swymi, a mnie zapomniała, mówi Pan.
14 Przetóż oto Ja łudzić nią będę, i zawiodę ją na puszczą, i będę mówił do serca jéj.
15 I dam jéj winogrodniki jéj z tegoż miejsca, i dolinę Achor ku otworzeniu nadzieje: i będzie tam śpiewać wedle dni młodości swéj i wedle dni wyjścia swego z ziemie Egipskiéj.
16 I będzie dnia onego, mówi Pan, będzie mię zwała Mąż mój, a nie nazowie mię więcéj Baal.
17 I odejmę imiona Baalim z ust jéj, i więcej wspominać nie będzie imienia ich.
18 I postawię z nimi przymierze dnia onego ze zwierzem polnym i z ptastwem powietrznem i z płazem ziemskim, a łuk i miecz i wojnę wygładzę z ziemie i dam im spać bezpiecznie.
19 I poślubię cię sobie na wieki a poślubię cię sobie w sprawiedliwości i w sądzie i w miłosierdziu a w litościach.
20 I poślubię cię sobie w wierze, a poznasz, żem Ja Pan.
21 I będzie dnia onego, wysłucham, mówi Pan, wysłucham niebios, a one wysłuchają ziemię.
22 A ziemia wysłucha pszenicę i wino i oliwę: a te wysłuchają Jezrahela.
23 I posieję ją sobie w ziemi i zmiłuję się nad tą, która była bez miłosierdzia.
24 I rzekę nie ludowi memu: Lud mój jesteś ty, a on rzecze: Bóg mój jesteś ty.
Rozdział III.
O opuszczeniu Żydów, i oczekawaniu Mesyasza, i o nawróceniu k niemu w ostateczne dni.
I rzekł Pan do mnie: Jeszcze idź, a miłuj niewiastę umiłowaną przyjacielowi a cudzołożnicę, jako miłuje Pan syny Izraelowe, a oni patrzą na cudze a miłują skórki jagód winnych.
2 I wykupiłem ją sobie za piętnaście śrebrników i za korzec jęczmienia i za pół korca jęczmienia.
3 I rzekłem do niéj: Przez wiele dni będziesz mię czekała, nie będziesz nierządu patrzała, ani będziesz z mężem; ale i ja ciebie czekać będę.
4 Bo przez wiele dni będą siedzieć synowie Izraelowi bez króla i bez książęcia i bez ofiary i bez ołtarza i bez Ephod i bez Theraphim.
5 A potem nawrócą się synowie Izraelowi i szukać będą Pana, Boga swego, i Dawida, króla swego, i będą się lękać na Pana i na dobro jego na ostatku dni.
Rozdział IV.
Wylicza wiele złości Izraelitów.
Słuchajcie słowa Pańskiego, synowie Izraelowi; bo sąd Panu z obywatelmi ziemie; albowiem niemasz prawdy i niemasz miłosierdzia i niemasz znajomości Boga na ziemi.
2 Złorzeczeństwo i kłamstwo i mężobójstwo i kradziestwo i cudzołóstwo wylało z brzegów, a krew się krwie dotknęła.
3 Dlatego płakać będzie ziemia, i zachorzeje każdy, który mieszka na niéj, ze zwierzem polnym i z ptastwem powietrznem, lecz i ryby morskie zbiorą się.
4 Wszakóż żaden niech nie sądzi, i niech nie będzie strofowan mąż; bo lud twój jako ci, którzy się sprzeciwiają kapłanowi.
5 I upadniesz dzisia, i upadnie téż prorok z tobą, w nocy kazałem milczeć matce twojéj.
6 Umilknął lud mój, że nie miał umiejętności: iżeś ty odrzucił umiejętności, odrzucę cię, abyś mi w kapłaństwie nie służył: a zapomniałeś zakonu Boga twego, zapomnę i Ja synów twoich.
7 Wedle mnóstwa ich, tak zgrzeszyli przeciwko mnie: sławę ich w sromotę odmienię.
8 Grzechy ludu mego jeść będą, a do nieprawości ich podnosić będą dusze ich.
9 I będzie jako lud, tak kapłan, a nawiedzę na nim drogi jego i myśli jego oddam mu.
10 I będą jeść, a nie najedzą się, nierząd płodzili, a nie przestali; bo opuścili Pana wtem, że nie strzegli.
11 Wszeteczeństwo a wino i pijaństwo odejmują serce.
12 Lud mój pytał się drewna swego, a kij jego odpowiadał mu; bo duch wszeteczeństw zwiódł je, i wszeteczeństwo płodzili od Boga swego.
13 Na wierzchach gór ofiarowali a na pagórkach zapalili kadzenie pod dębem i topolą i terebintem; bo dobry był cień jego: przeto będą rozpustne córki wasze, i oblubienice wasze cudzołożnice będą.
14 Nie nawiedzę córek waszych, gdy nierząd płodzić będą, ani oblubienic waszych, gdy cudzołożyć będą; bo sami z nierządnicami obcowali i z niewieściuchami ofiarowali, a lud nierozumiejący karan będzie.
15 Jeźli nierząd płodzisz, ty Izraelu! niech wżdy nie występuje Juda: a nie wchódźcie w Galgala, a nie wstępujcie do Bethawen, ani przysięgajcie: Żywie Pan.
16 Bo jako krowa gżąca się wystąpił Izrael: teraz będzie je Pan pasł jako baranka na przestrzeństwie.
17 Uczęstnik bałwanów Ephraim, zaniechaj go.
18 Odłączona jest uczta ich, nierządem nierząd płodzili, umiłowali przynosić sromotę obroniciele jéj.
19 Związał go duch na skrzydłach swoich, a zawstydzeni będą od ofiar swoich.
Rozdział V.
Pogróżka Boga przeciwko księdzom zwodzicielom i ludu zwiedzionemu, a że daremnie ten ludzkiéj pomocy szuka, kogo Bóg opuścił.
Słuchajcie tego, kapłani! a pilnujcie, domie Izraelski i domie królewski! słuchajcie! bo wam sąd jest, iżeście się stali sidłem straży a siecią roztoczoną na Thabor.
2 A ofiary potłoczyliście w głębią: a Ja nauczyciel ich wszystkich.
3 Ja znam Ephraima, Izrael téż nie skrył się przedemną; bo teraz nierząd płodził Ephraim, splugawił się Izrael.
4 Nie udadzą myśli swoich, żeby się nawrócili do Boga swego; bo duch wszeteczeństw w pośrodku ich, a Pana nie poznali.
5 I odpowie hardość Izraelowa przed oczyma jego, a Izrael i Ephraim upadną w nieprawości swojéj, upadnie téż i Juda z nimi.
6 Z trzodami swemi i z bydłem swem pójdą szukać Pana a nie znajdą, odstąpił od nich.
7 Przeciw Panu wystąpili, że synów cudzych napłodzili, teraz pożre je miesiąc z częściami ich.
8 Trąbcie w trąbę w Gabaa, w trąbę w Rama, krzyczcie w Bethawen: Za tobą, Benjaminie!
9 Ephraim w spustoszeniu będzie w dzień strofowania: między pokoleńmi Izraelowemi ukazałem wiarę.
10 Stały książęta Judzkie jako przenoszący granicę: wyleję na nie jako wodę gniew mój.
11 Potwarz cierpiący jest Ephraim, przekonany sądem, iż począł chodzić za smrody.
12 A Ja jako mól Ephraimowi, a jako spróchnienie domowi Judzkiemu.
13 I ujrzał Ephraim mdłość swoję, a Juda związkę swoję, i poszedł Ephraim do Assur i posłał do króla mściciela: a on nie będzie mógł uleczyć was, ani będzie mógł rozwiązać z was związek.
14 Bo Ja jako lwica Ephraimowi, a jako szczenię lwie domowi Juda: Ja, Ja porwę i pójdę: wezmę, a niemasz, ktoby wydarł.
15 Idąc wrócę się na miejsce moje, aż ustaniecie, a szukać będziecie oblicza mego.
Rozdział VI.
Nawróciwszy się lud ku Bogu, z wielkiem dufaniem obiecują sobie zbawienie, że Pan więcéj chce miłosierdzia, niźli ofiar, a że od kapłanów poszła nieprawość.
W utrapieniu swem rano wstaną do mnie, mówiąc: Pójdźcie, a nawróćmy się do Pana;
2 Bo on poimał i uleczy nas, ubije a uzdrowi nas.
3 Ożywi nas po dwu dniu, dnia trzeciego wzbudzi nas, i żyć będziem przed obliczem jego. Poznamy, a będziem naśladować, abyśmy poznali Pana: jako zorza zgotowane jest wyjście jego, i przyjdzie nam jako deszcz ranny i późny ziemi. [5]
4 Co uczynię tobie, Ephraimie? co uczynię tobie, Judo? miłosierdzie wasze jako obłok poranny a jako rosa rano przemijająca.
5 Dlatego heblowałem przez proroki, pobiłem je słowy ust moich, a sądy twoje jako światłość wynidą.
6 Bom miłosierdzia żądał a nie ofiary, a znajomości Bożéj więcéj niż całopalenia.
7 Ale oni jako Adam przestąpili przymierze, tam wykroczyli przeciwko mnie.
8 Galaad miasto działających bałwana podchwycone dla krwie.
9 A jako gardła mężów rozbójników, uczęstnik kapłanów, na drodze zabijających idący z Sychem; bo niecnotę działali.
10 W domu Izraelowym widziałem rzecz straszną: tam wszeteczeństwa Ephraim, zmazał się Izrael.
11 Ale i Judo! połóż sobie żniwo, gdy nawrócę poimanie ludu mojego.
Rozdział VII.
Jako się okryła złość Ephraimowa i Samaryjska, ani się nawrócili ku Bogu, ani go szukali, a dlatego pomstę na nie wydaje.
Gdym chciał zleczyć Izraela, odkryła się nieprawość Ephraim i złość Samaryi; bo działali kłamstwo, i złodziéj wszedł odzierając, łotrzyk na dworze.
2 A żeby snadź nie mówili w sercach swych, że Ja pomnę każdą złość ich, teraz ogarnęły je wynalazki ich, działy się przed obliczem mojem.
3 Złością swą uweselali króla, a kłamstwy swemi książęta.
4 Wszyscy cudzołożący jako piec rozpalony od piekarza: uspokoiło się na mały czas miasto od zamięszania kwasu, ażby się zakwasiło wszystko.
5 Dzień króla naszego, poczęły książęta szaleć od wina, wyciągnął rękę swą z szyderzmi.
6 Bo przyłożyli jako piec serce swe, gdy na nie czynił zasadzki: całą noc spał pieczący je, rano sam zapalony jako ogień płomienisty.
7 Wszyscy rozgrzali się jako piec, a pożarli sędzie swe: wszyscy królowie ich upadli, niemasz między nimi wołającego do mnie.
8 Ephraim ten się z narodami mięszał: Ephraim stał się podpłomykiem, którego nie przewracają.
9 Jedli cudzy siłę jego, a on nie wiedział: ale i szędziwość wystąpiła nań, a on nie wiedział.
10 I zniżona będzie pycha Izraelowa przed obliczem jego, a nie wrócili się do Pana, Boga swego, i nie szukali go w tem wszystkiem.
11 I stał się Ephraim jako gołębica zwiedziona, nie mająca serca: Egiptu przyzywali, do Assyryjczyków szli.
12 A gdy pójdą, zastawię na nie sieć moję, jako ptaka powietrznego potargnę je, skarżę je według słuchania zgromadzenia ich.
13 Biada im, że odstąpili odemnie! spustoszeni będą; bo wystąpili przeciw mnie, a Jam je odkupił, a oni mówili przeciwko mnie kłamstwo.
14 A nie wołali do mnie z serca swego, ale wyli w łożnicach swoich: nad pszenicą i winem przeżuwali, odstąpili odemnie.
15 A Jam je nauczył i zmacniałem ramiona ich: a przeciw mnie złość myślili.
16 Wrócili się, aby byli bez jarzma, stali się jako łuk zdradliwy, i upadną od miecza książęta ich dla zapalczywości języka swego.
17 To pośmiewisko ich w ziemi Egipskiéj.
Rozdział VIII.
Opowiada, że Samarya miała być skażona i z cielcem swoim od Nabuchodonozora dla bałwochwalstwa, że téż i miasta Judzkie miały być wypalone.
W gardle twojem niech będzie trąba, jako orzeł na dom Pański: dlatego, że przestąpili przymierze moje a zakon mój zgwałcili.
2 Mnie wzywać będą: Boże mój! poznaliśmy cię Izrael.
3 Porzucił Izrael dobro, nieprzyjaciel go prześladować będzie.
4 Oni królowali, a nie zemnie: książęty byli, a nie znałem: ze śrebra swego i ze złota swego naczynili sobie bałwanów, aby zaginęli.
5 Porzucon jest cielec twój, Samaryo! rozgniewała się zapalczywość moja na nie, a dokądże nie będą mogli być oczyszczeni?
6 Bo i ten jest z Izraela, rzemieślnik uczynił go, a nie jest Bogiem; bo w pajęcze siatki obróci się cielec Samaryjski.
7 Bo wiatr siać będą, a wicher pożną, źdźbła stojącego niemasz w nim, urodzaj nie uczyni mąki: a jeźli uczyni, cudzy ją zjedzą.
8 Pożart jest Izrael, teraz się stał między narody jako naczynie plugawe.
9 Bo oni zaszli do Assur, osieł dziki osobny sobie, Ephraim dary dali miłośnikom.
10 Ale i choć najmem najęli narody, teraz zbiorę je, a odpoczyną trochę od brzemienia królewskiego i książąt.
11 Bo namnożył Ephraim ołtarzów ku grzeszeniu, stały mu się ołtarze na grzech.
12 Napiszę mu rozliczne prawa moje, które były poczytane jako obce.
13 Ofiary przynosić będą, będą ofiarować mięso i jeść, a Pan nie przyjmie ich: teraz wspomni na nieprawości ich i nawiedzi grzechy ich, oni się do Egiptu wrócą.
14 I zapomniał Izrael Stworzyciela swego a nabudował zborów, i Judas téż namnożył miast obronnych; i puszczę ogień na miasta jego, i pożre domy jego.
Rozdział IX.
Pan obiecuje na Izraela dla jego grzechów przepuścić głód i niewolą, a że mu nie będą wdzięczne jego ofiary, a iż w grzechach trwają, na wieki będą odrzucone od Boga.
Nie wesel się, Izraelu! nie raduj się, jako narodowie; boś wszeteczeństwo płodził od Boga twego, rozmiłowałeś się datku nad wszystkie bojewiska pszenice.
2 Bojewisko i prasa nie będzie karmiła ich, i wino omyli ich.
3 Nie będą mieszkać w ziemi Pańskiéj; wrócił się Ephraim do Egiptu, a w Assyryi jadł nieczyste rzeczy.
4 Nie będą ofiarować Panu wina, i nie spodobają, się mu ofiary ich, jako chleb płaczących: wszyscy, którzy go jeść będą, zmazą się; bo chleb ich duszy ich, nie wnidzie do domu Pańskiego.
5 Cóż będziecie czynić w dzień uroczysty, w dzień święta Pańskiego?
6 Bo oto poszli dla spustoszenia, Egipt je zgromadzi, Memphis je pogrzebie, pożądane śrebro ich pokrzywa odziedziczy, łopian w przybytkach ich.
7 Przyszły dni nawiedzenia, przyszły dni oddania; znajcie Izraela, głupiego proroka, szalonego męża duchownego, dla mnóstwa nieprawości twéj i dla mnóstwa szaleństwa.
8 Stróż Ephraim z Bogiem moim, prorok sidłem upadku stał się po wszech drogach jego, szaleństwo w domu Boga jego.
9 Głęboko zgrzeszyli jako za dni Gabaa: wspomni na nieprawość ich i nawiedzi grzechy ich.
10 Jako jagody winne w pustyni nalazłem Izraela, jako pierwszy owoc drzewa figowego na wierzchu jéj ujrzałem ojce ich: a oni weszli do Beelphegor i odłączyli się do sromoty i stali się obrzydłymi jako to, co miłowali.
11 Ephraim jako ptak uleciał, sława ich od porodzenia i od żywota i od poczęcia.
12 A choćby wychowali syny swoje, uczyni je bez dzieci między ludźmi, lecz i biada im, gdy odstąpię od nich.
13 Ephraim, jakom widział, był Tyr założony na piękności: a Ephraim będzie wywodzić na zabijanie syny swe.
14 Daj im Panie! Cóż im dasz? Daj im żywot bez dzieci, a piersi suche.
15 Wszystkie złości ich w Galgal; bom ich tam nienawidział, dla złości wynalazków ich z domu mego wyrzucę je, nie przydam ich więcéj miłować, wszystkie książęta ich odstępujący.
16 Porażon jest Ephraim, korzeń ich usechł, owocu nie uczynią: a choćby zrodzili, wybiję najmilsze żywota ich.
17 Odrzuci je Bóg mój; bo go nie słuchali, i będą tułakami między narody.
Rozdział X.
Dla bałwochwalstwa Izrael dan w niewolą Assyryjczykom, a jeżli się nie nawrócą, oznajmuje, co ich złego potka.
W inne drzewo gałęziste Izrael, owoc zrównał się z niem, według mnóstwa owocu swego namnożył ołtarzów, według obfitości ziemie swéj, obfitował w bałwaniech.
2 Rozdzieliło się serce ich, teraz zginą: on połamie bałwany ich, spustoszy ołtarze ich.
3 Bo teraz rzekną: Nie mamy króla; bo się nie boimy Pana, a król co nam uczyni?
4 Mówcie słowa widzenia niepożytecznego, a postanowicie przymierze: i zrodzi się jako gorzkość sąd na zagoniech polnych.
5 Krowy Bethawen chwalili obywatele Samaryjscy; bo płakał nad nim lud jego, i zborowi słudzy jego nad nim radowali się z sławy jego, iż się wyprowadziła od niego.
6 Albowiem i on do Assur zaniesion jest za dar królowi mścicielowi, zelżywość Ephraima poima, a zawstydzon będzie Izrael w swéj woli.
7 Uczyniła Samarya, że przyszedł król jéj jako piana na wierzchu wody.
8 I będą wytracone wyżyny bałwana, grzech Izraelski, łopian i oset wyrośnie na ich ołtarzach; i rzeką górom: Przykryjcie nas! pagórkom: Upadnijcie na nas.
9 Ode dni Gabaa zgrzeszył Izrael, tam stali, nie zachwyci ich w Gabaa bitwa przeciw synom nieprawości.
10 Według chuci mojéj skarzę je, zbiorą się na nie narodowie, gdy będą karani dla dwu nieprawości swoich.
11 Ephraim jałowica nauczona kochać się w młóceniu, i Ja przeszedłem po cudności szyje jéj, wsiędę na Ephraim, będzie orał Judas, bronować sobie będzie zagony Jakób.
12 Siejcie sobie ku sprawiedliwości, a żnijcie do ust miłosierdzia, odnówcie sobie nowinę: a czas szukać Pana, gdy przyjdzie, który was będzie uczył sprawiedliwości.
13 Oraliście niezbożność, żęliście nieprawość, jedliście owoc kłamstwa, iżeś ufał w drogach twoich, w mnóstwie mocarzów twoich.
14 Powstanie rozruch między ludem twym, a wszystkie zamki twe zburzone będą, jako zburzon jest Salmana od domu onego, który osądził Baala w dzień bitwy, matkę o syny roztrąciwszy.
15 Tak wam uczynił Bethel dla złości niecnót waszych.
Rozdział XI.
Pan Bóg przypomina dobrodziejstwa swe a karze niewdzięczność ludu swego.
Jako zaranie przeminęło, przeminął król Izraelski. Bo Izrael pacholę, i umiłowałem go, z Egiptu wezwałem syna mego.
2 Wyzwali je, tak poszli od oblicza ich, Baalim ofiarowali, a bałwanom ofiary czynili.
3 A Ja jako piastun Ephraim, nosiłem je na ramionach swoich, a nie wiedzieli, żem je leczył.
4 Powrozami Adamowemi pociągnę je, związkami miłości: i będę im jako podnoszący jarzmo na czeluści ich, i skłoniłem się do niego, aby jadł.
5 Nie wróci się do ziemie Egipskiéj: a sam Assur król jego; bo się nie chcieli nawrócić.
6 Począł miecz w mieściech jego i strawi wybrane jego i poje głowy ich.
7 A lud mój będzie zawieszony do nawrócenia mego, ale jarzmo będzie na nie pospołu włożone, które nie będzie odjęte.
8 Jakoż cię podam, Ephraimie? obronię cię, Izraelu? jako cię dam by Adamę, położę cię jako Seboim. Nawróciło się we mnie serce moje, zaraz wzruszyła się żałość moja.
9 Nie uczynię zapalczywości gniewu mego: nie wrócę sie, abym zagubił Ephraim: bom Ja Bóg a nie człowiek w pośrodku ciebie Święty, a nie wnidę do miasta.
10 Za Panem chodzić będą, jako lew zaryczy; bo on ryczeć będzie, i zlękną się synowie morza.
11 I ulecą jako ptak z Egiptu, a jako gołębica z ziemie Assyryjskiéj, i posadzę je w domiech ich, mówi Pan.
12 Ogarnął mię zaprzeniem Ephraim, a zdradą dom Izraelski, lecz Judas świadek zstąpił z Bogiem i z świętymi wierny.
Rozdział XII.
Opisuje pomstę Izraelowi, wspomina dobrodziejstwa Pańskie, które czynił Jakóbowi, wzywanie ludu przez proroki, a gani bałwochwalstwo w Galaad.
Ephraim pasie wiatr, chodzi za gorącem, cały dzień kłamstwo i spustoszenie mnoży; a przymierze z Assyryjczykami stanowił i oliwę do Egiptu woził.
2 A tak prawo Pańskie z Juda, i nawiedzenie nad Jakóbem według dróg jego, i według wynalazków jego odda mu.
3 W żywocie podchwycił brata swego, a mocą swą zdarzyło mu się z Aniołem.
4 I przemógł Anioła i był posilon, płakał i prosił go: w Bethelu znalazł go, a tam mówił z nami.
5 A Pan, Bóg zastępów, Pan pamiątka jego.
6 A ty nawrócisz się do Bóga twego, miłosierdzia i sądu przestrzegaj a miéj nadzieję w Bogu twoim zawżdy.
7 Chanaan, w ręce jego szala zdradliwa, potwarz umiłował.
8 I rzekł Ephraim: Wszakżem się zbogacił, nalazłem bałwan sobie, wszystkie prace moje nie najdą mi nieprawości, którąm zgrzeszył.
9 A Ja Pan, Bóg twój, z ziemie Egipskiéj, jeszcze cię posadzę w namieciech jako za dni uroczystego święta.
10 I mówiłem do proroków, Jam téż widzenie rozmnożył i w ręce proroków jestem przypodoban.
11 Jezli Galaad bałwan, tedyć próżno byli w Galgalu woły ofiarujący; bo i ołtarze ich jako stogi na zagoniech polnych.
12 Uciekł Jakób do krainy Syryjskiéj, i służył Izrael dla żony i dla żony strzegł.
13 A przez proroka wywiódł Pan Izraela z Egiptu, i przez proroka zachowan jest.
14 Ku gniewu mię pobudził Ephraim gorzkościami swemi, a krew jego przyjdzie nań, i zhańbienie swoje odda mu Pan jego.
Rozdział XIII.
Oznajmuje bałwochwalstwa Ephraimowe i karania za nie, na końcu o skażeniu śmierci piekielnéj znać daje.
Gdy mówił Ephraim, strach padł na Izraela, i zgrzeszył Baalem i umarł.
2 A teraz przydali ku grzeszeniu, i uczynili sobie licinę ze śrebra swego jako podobieństwo bałwanów, dzieło rzemieślnicze wszystko jest; tym oni mówią: Ofiarujcie ludzie kłaniając się cielcom.
3 Przeto będą, jako obłok zaranny i jako rosa ranna przechodząca, jako proch od wichru porwany z bojewiska i jako dym z dymnika.
4 A Jam Pan, Bóg twój, z ziemie Egipskiéj: a Boga oprócz mnie nie będziesz znał, i zbawiciela niemasz oprócz mnie.
5 Jam cię znał na puszczy w ziemi pustéj.
6 Według pastwisk swoich napełnili się i najedli się i podnieśli serce swoje i zapomnieli mię.
7 A Ja im będę jako lwica, jako ryś na drodze Assyryjskiéj.
8 Zabiegnę im jako niedźwiedzica, gdy zabiorą dzieci, i roztargam wnętrza wątroby ich, a pożrę je tam jako lew, bestya polna roztarga je.
9 Zatracenie twoje, Izraelu! tylko we mnie ratunek twój.
10 Gdzież jest król twój? Teraz najwięcéj niech cię wybawi we wszech mieściech twoich, i sędziowie twoi, o którycheś mówił: Daj mi króla i książęta.
11 Dam ci króla w zapalczywości mojéj, i wezmę w zagniewaniu mojem.
12 Zawiązana jest nieprawość Ephraim, skryty grzech jego.
13 Boleści rodzącéj przyjdą nań, on syn niemądry, bo teraz nie ostoi się w zniszczeniu synów.
14 Z ręki śmierci wybawię je, od śmierci wykupię je. Będę śmiercią twoją, o śmierci! ukąszeniem twojem będę, o piekło! pociecha skryła się od oczu moich.
15 Bo on między bracią dzielić będzie: przywiedzie wiatr palący Pan z puszczy przychodzący i wysuszy źródła jego i zagubi zdrój jego, a on rozchwyci skarb wszego naczynia pożądanego.
Rozdział XIV.
Upomina Izraela ku nawróceniu do Boga swego, każe mu, je przywodzi obietnicami wielu a obfitych dobrych rzeczy.
Niech zginie Samarya, iż ku gorzkości pobudziła Boga swego: od miecza niech zginą, dzieci ich niech będą roztrącone, a brzemienne ich niech będą rozcięte.
2 Nawróć się, Izraelu! do Pana, Boga swego; boś upadł w nieprawości twojéj.
3 Weźmijcie z sobą słowa a nawróćcie się do Pana i mówcie mu: Wszystkę nieprawość odejmij, weźmij dobroć, a oddawać będziemy cielce warg naszych.
4 Assur nie zbawi nas, na koń nie wsiędziemy, ani więcéj rzeczemy: Bogowie nasi uczynki rąk naszych; bo się nad tym, który u ciebie jest, osierociałym zmiłujesz.
5 Zleczę rany ich, umiłuję je dobrowolnie; bo się odwróciła zapalczywość moja od nich.
6 Będę jako rosa, Izrael wypuści się jako lilia, i puści się korzeń jego jako Libanu.
7 Pójdą gałęzie jego, i będzie jako oliwa chwała jego, a wonią jego jako Libanu.
8 Nawrócą się siedzący pod cieniem jego, będą żyć pszenicą, a puszczą się jako winnica, pamiątka jego jako wino Libańskie.
9 Ephraim! na co mi więcéj bałwany? Ja wysłucham i Ja go naprostuję jako jodłę zieloną, ze mnie owoc twój nalazł się.
10 Kto mądry, a zrozumie to? rozumny, a pozna to? bo proste drogi Pańskie, a sprawiedliwi będą niemi chodzili, a przestępce poupadają na nich.