Rozdział I.
Pan Bóg Jeremiasza jeszcze w żywocie matczynym poświęcił, a posłał go Pan za czasu króla Jozyasza, aby prorokował: wymawia się dzieciństwem, ale mu Pan dodał mocy, i widział pręt i garnek zapalony, przez co prorokuje skażenie miasta Jeruzalem.
Słowa Jeremiasza, syna Helcyaszowego, z kapłanów, którzy byli w Anathot, w ziemi Benjamin.
2 Które słowo Pańskie stało się do niego za dni Jozyasza, syna Amon, króla Judzkiego, trzynastego roku królestwa jego.
3 A stało się za dni Joakima, syna Jozyaszowego, króla Judzkiego, aż do skończenia jedenastego roku Sedecyasza, syna Jozyasza, króla Judzkiego, aż do przeprowadzenia Jeruzalem, miesiąca piątego.
4 I stało się słowo Pańskie do mnie, mówiąc:
5 Pierwéj, niźlim cię utworzył w żywocie, znałem cię: i pierwéj, niżeliś wyszedł z żywota, poświęciłem cię: i prorokiem między narody dałem cię.
6 I rzekłem: A, a, a, Panie Boże! oto nie umiem mówić; bom ja jest dziecina.
7 I rzekł Pan do mnie: Nie mów: Jestem dziecina; bo na wszystko, na co cię poślę, pójdziesz, i wszystko, cokolwiek ci rozkażę, mówić będziesz.
8 Nie bój się oblicza ich; bom Ja z tobą jest, abym cię wybawił, mówi Pan.
9 I wyciągnął Pan ręką swą i dotknął się ust moich, i rzekł Pan do mnie: Otom dał słowa moje w usta twoje.
10 Otom cię dziś postanowił nad narodami i nad królestwy, abyś wyrywał i kaził i wytracał i rozwalał i budował i sadził.
11 I stało się słowo Pańskie do mnie, mówiąc: Co ty widzisz, Jeremiaszu? i rzekłem: Laskę czującą ja widzę.
12 I rzekł Pan do mnie: Dobrześ widział; bo Ja czuć będę nad słowem mojem, abym je wypełnił.
13 I stało się słowo Pańskie powtóre do mnie, mówiąc: Co ty widzisz? i rzekłem: Garniec podpalony ja widzę, a oblicze jego od północy.
14 I rzekł Pan do mnie: Od północy otworzy się złe na wszystkie obywatele ziemie.
15 Bo oto Ja zwołam wszystkie rodzaje królestw północnych, mówi Pan, i przyjdą i postawią każdy stolicę swą w wejściu bram Jerozolimskich i na wszystkich murach jego wokoło i na wszystkich miastach Judzkich.
16 I będę mówić sądy moje z nimi o wszelaką złość ich, którzy mię opuścili a ofiarowali bogom obcym, i kłaniali się robocie rąk swoich.
17 A tak ty przepasz biodra twoje, a wstań i mów do nich wszystko, co Ja każę tobie: nie bój się oblicza ich; bo Ja uczynię, że się nie zlękniesz twarzy ich.
18 Albowiem Ja uczyniłem cię dziś miastem obronnem i słupem żelaznym i murem miedzianym na wszystkiéj ziemi, królom Juda, książętom jego i kapłanom i ludowi ziemie.
19 I będą walczyć na cię, a nie przemogą; bom Ja z tobą jest, mówi Pan, abych cię wybawił.
Rozdział II.
Srodze karze słowy lud, a najwięcéj kapłany i pasterze, że wżdy oni nic nie bacząc na dobrodziejstwa Pańskie hojne, od żywéj studnice udali się do bałwanów, od których żadnéj pomocy mieć nie mogli: a będąc w wszetecznych złościach, czynili się świętymi, przeto tedy im prorokuje spustoszenie.
I stało się słowo Pańskie do mnie, mówiąc:
2 Idź a wołaj do uszu Jeruzalem, mówiąc, to mówi Pan: Wspomniałem na cię, litując młodości twojéj i miłości zrękowania twego, gdyś chodziła za mną na puszczy, w ziemi, któréj nie sieją.
3 Święty Izrael Panu, pierwociny zboża jego: wszyscy, którzy go pożerają, grzeszą, złe przyjdzie na nie, mówi Pan.
4 Słuchajcie słowa Pańskiego, domie Jakób i wszystkie rodzaje domu Izraelowego!
5 To mówi Pan: Co za nieprawość naleźli we mnie ojcowie wasi, iż się oddalili odemnie, a chodzili za nikczemnością, i stali się nikczemnymi? [1]
6 A nie mówili: Gdzie jest Pan, który nas wywiódł z ziemie Egipskiéj? który nas prowadził przez puszczą, przez ziemię niemieszkalną i bezdrożną, przez ziemię pragnienia i obraz śmierci, przez ziemię, w któréj nie chodził mąż, ani mieszkał człowiek?
7 I wprowadziłem was do ziemie Karmelu, abyście jedli owoc jéj, i co najlepszego jéj: a wszedłszy splugawiliście ziemię moję, i dziedzictwo moje uczyniliście obrzydłością.
8 Kapłani nie rzekli: Gdzie jest Pan? a umiejący zakon nie znali mię, i pasterze wykraczali przeciwko mnie, a prorocy prorokowali przez Baala i chodzili za bałwany.
9 Przetóż jeszcze będę się z wami prawował, mówi Pan, i z syny waszymi będę się spierał.
10 Przejdźcie do wysep Cetym a obaczcie: i do Cedar poślijcie a przypatrzcie się i obaczcie, jeźli się co takowego stało.
11 Jeźli naród odmienił bogi swoje, a zaiste oni nie są bogowie: a lud mój odmienił chwałę swą w bałwana.
12 Zdumiejcie się niebiosa nad tem, a bramy jego spustoszcie się bardzo, mówi Pan.
13 Bo dwie złości uczynił lud mój: mnie opuścił, źródło wody żywéj, a ukopali sobie cysterny, cysterny rozwalone, które nie mogą wody zatrzymać.
14 Izali niewolnik jest Izrael, albo z niewolnika doma urodzony? czemuż się tedy stał łupem?
15 Nań ryczeli lwowie i wydali głos swój, obrócili ziemię jego w pustynią: miasta jego spalone są, a niemasz, ktoby w nich mieszkał.
16 Synowie téż Memphis i Japhnes zcudzołożyli cię aż do wierzchu głowy.
17 Izali się to nie stało tobie? żeś opuściła Pana, Boga twego, onego czasu, którego cię prowadził drogą?
18 A teraz, czego chcesz na drodze Egipskiéj, żebyś piła wodę mętną? a co masz z drogą Assyryjczyków, abyś piła wodę rzeki?
19 Skarze cię złość twoja, a odwrócenie twoje zfuka cię. Wiedz a obacz, że zła a gorzka jest rzecz, żeś ty opuściła Pana, Boga twego, a iż niemasz bojaźni mojéj u ciebie, mówi Pan, Bóg zastępów.
20 Od wieku złamałaś jarzmo moje, rozerwałaś związki moje i mówiłaś: Nie będę służyła. Albowiem na każdym pagórku wysokim i pod każdem drzewem gałęzistem pokładałaś się, ty nierządnico!
21 A Jam cię nasadził winnicą wyborną, wszystko nasienie prawe: jakóżeś mi się tedy odmieniła w nieprawe, winnico obca?
22 Choćbyś się wymyła saletrą, i namnożyłabyś sobie ziela boryth, splugawionaś jest w nieprawości twéj przedemną, mówi Pan Bóg.
23 Jako mówisz: Nie splugawiłam się, za Baalim nie chodziłam? obacz drogi twoje w dolinie, wiedz, coś czyniła, wielbłądzico prędka! wyprawująca drogi swoje!
24 Dzika oślica przywykła puszczy, w chęci dusze swéj przyciągnęła wiatr miłości swojéj: żaden jej nie odwróci. Wszyscy, którzy jéj szukają, nie ustaną, w chorobie jéj miesięcznéj najdą ją.
25 Pohamuj nogę twą od nagości, i gardło twe od upragnienia; i rzekłaś: Zwątpiłam, nie uczynię; bom się rozmiłowała cudzych, i za nimi pójdę.
26 Jako wstyd złodzieja, gdy go zastaną, tak się zawstydzili dom Izraelski, sami i królowie ich, książęta i kapłani i prorocy ich.
27 Którzy mówią drewnu: Tyś jest ojciec mój, a kamieniowi: Tyś mię urodził. Obrócili ku mnie tył a nie oblicze: a czasu utrapienia swego mówić będą: Powstań a wybaw nas.
28 Gdzież są bogowie twoi, którycheś naczynił sobie? niechaj wstaną a ratują cię czasu utrapienia twego; bo według liczby miast twoich byli bogowie twoi, Judo!
29 Co się zemną prawem spierać chcecie? wszyscyście mię opuścili, mówi Pan.
30 Próżnom karał syny wasze, karania nie przyjęli: pożarł miecz wasz proroki wasze, jako lew pustoszący
31 Naród wasz. Patrzcie słowa Pańskiego! Izali puszczą stałem się Izraelowi, albo ziemią zamierzkłą? Czemuż tedy mówił lud mój: Odeszliśmy, nie przyjdziem więcéj do ciebie?
32 Izali zapomni panna ubioru swego, albo oblubienica koszulki swojéj? a lud mój zapomniał mię przez dni niezliczone.
33 Przecz usiłujesz okazać, że jest dobra droga twoja ku szukaniu miłości? któraś jeszcze i złości twych nauczała dróg twoich.
34 I na skrzydłach twoich nalazła się krew dusz ubogich i niewinnych? nie w dolechemci ich nalazł, ale we wszystkich, którem wyżéj wspomniał.
35 I rzekłaś: Jestem ja bez grzechu i niewinna, a przeto niech się odwróci zapalczywość twoja odemnie. Oto się Ja prawem będę rozpierał z tobą, przeto żeś mówiła: Nie zgrzeszyłam.
36 Jakóżeś się stała bardzo podłą, powtarzając drogi twoje? a od Egiptu będziesz zawstydzona, jakoś zawstydzona od Assura.
37 Bo i od tego wynidziesz, a ręce twe będą na głowie twojéj; bo Pan zatarł ufność twoję, a nie będziesz mieć nieszczęśliwego w niéj.
Rozdział III.
Pan z niezmiernéj łaski swojéj odwodzi lud od bałwochwalstwa, w czem Juda przeszedł Izraela, obiecując je przyjąć za syny, pasterzmi dobrymi obdarzyć: o wywyższeniu Jeruzalem, a nawróceniu poganów i o pokucie ludzkiéj.
Mówią pospolicie: Jeźli opuści mąż żonę swoję, a odszedłszy od niego, pójdzie za innego męża, izali się więcéj do niéj wróci? izali nie zmazana i nie splugawiona będzie ona niewiasta? a ty cudzołożyłaś z wielą kamratów, wszakże wróć się do mnie, mówi Pan, a Ja ciebie przyjmę.
2 Podnieś oczy twe naprost a obacz, gdziebyś się nie pokładała: siadałaś na drogach, czekając na nie, jako zbójca na puszczy: i splugawiłaś ziemię wszeteczeństwy twemi i złościami twemi.
3 Przeto zahamowane są krople deszczów, i dżdżu późnego nie było: stałoć się czoło wszetecznéj niewiasty, nie chciałaś się sromać.
4 A tak przynajmniéj od tego czasu nazywaj mię: Ojciec mój, książę panieństwa mego ty jesteś.
5 Izali się na wieki gniewać będziesz, albo trwać do końca? Otoś mówiła i czyniłaś złości, i mogłaś.
6 I rzekł Pan do mnie za dni Jozyasza króla: Izaliś widział, co uczyniła odwrótnica Izrael? chodziła sobie na każdą górę wysoką i pod każde drzewo gałęziste i tam cudzołożyła.
7 I rzekłem, gdy to wszystko uczyniła: Do mnie się wróć! a nie wróciła się. I ujrzała przestępnica siostra jéj Juda.
8 Iż przeto że cudzołożyła odwrótnica Izrael, opuściłem ją, i dałem jéj list rozwodny: a nie bała się przestępnica siostra jéj Juda, ale poszła, i cudzołożyła téż i ona.
9 I łacnością cudzołóztwa swego splugawiła ziemię i cudzołożyła z kamieniem i z drewnem.
10 A wtem wszytkiem nie wróciła się do mnie przestępnica siostra jéj Juda ze wszystkiego serca swego, ale w kłamstwie, mówi Pan.
11 I rzekł Pan do mnie: Usprawiedliwiła duszę swą odwrótnica Izrael względem przestępnice Judy.
12 Idź a wołaj słowa te ku północy, a rzeczesz: Nawróć się, odwrótnico Izrael! mówi Pan, a nie odwrócę oblicza mego od was; bom ja święty jest, mówi Pan, a nie będę się gniewał na wieki.
13 Wszakże uznaj nieprawość twoję, żeś przeciw Panu, Bogu twemu, wystąpiła, i rozstrzelałaś drogi twoje obcym pod każdem drzewem gałęzistem, a głosu mego nie słuchałaś, mówi Pan.
14 Nawróćcie się, synowie, nawracając się, mówi Pan; bom Ja mężem waszym, a wezmę was jednego z miasta, a dwu z rodzaju, i wprowadzę was do Syonu.
15 I dam wam pasterze według serca mego, i będą was paść umiejętnością i nauką.
16 A gdy się rozmnożycie i rozrodzicie się na ziemi w one dni, mówi Pan, nie będą więcéj mówić: Skrzynia przymierza Pańskiego, ani przyjdzie na myśl, ani będą jéj wspominać, ani nawiedzać, ani jéj będzie więcéj.
17 Czasu onego będą zwać Jeruzalem stolicą Pańską, i zbiorą się do niéj wszyscy narodowie w imię Pańskie do Jeruzalem, a nie pójdą za złością serca swego niecnotliwego.
18 W one dni pójdzie dom Judzki do domu Izraelskiego, i przyjdą spółem z ziemie północnéj do ziemie, którąm dał ojcom waszym.
19 A Jam rzekł: Jakóż cię położę za syny, a dam ci ziemię pożądaną, dziedzictwo zacne, wojska narodów? i rzekłem: Będziesz mię zwać ojcem, a zamną chodzić nie przestaniesz.
20 Ale jako gdyby wzgardziła niewiasta miłośnika swego, tak mię wzgardził dom Izraelski, mówi Pan.
21 Głos na drogach słyszan jest, płacz i krzyk synów Izraelowych; że nieprawą uczynili drogę swoję, zapomnieli Pana, Boga swego.
22 Nawróćcie się, synowie nawracający się, a zleczę odwrócenia wasze. Owomy przyszliśmy do ciebie; boś ty jest Pan, Bóg nasz.
23 Prawdziwie kłamliwe były pagórki, i mnóstwo gór: zaiste w Panu, Bogu naszym, zbawienie Izraelowe.
24 Wstyd pojadł prace ojców naszych od młodości naszéj, trzody ich i stada ich, syny ich i córki ich.
25 Będziem spać w sromocie naszéj, i okryje nas zelżywość nasza; bośmy zgrzeszyli Panu, Bogu naszemu, my i ojcowie nasi, od młodości naszéj aż do dnia tego, a nie słuchaliśmy głosu Pana, Boga naszego.
Rozdział IV.
Obiecuje Pan odpuścić tym, którzy się k niemu nawrócą, a grozi tym bardzo, którzy we złościach trwają, powiada z żalem skażenie ziemie Judzkiéj, a żałuje zatracenia ludu swego.
Jeźli się wrócisz, Izraelu! mówi Pan, do mnie się nawróć: jeźli odejmiesz obrażenia twoje od oblicza mego, nie poruszysz się.
2 I będziesz przysięgać: Żywie Pan, w prawdzie i w sądzie i w sprawiedliwości: i będą go błogosławić narodowie, i jego będą chwalić.
3 Bo to mówi Pan mężowi Judzkiemu i Jerozolimskiemu: Rozkopajcie sobie nowinę, a nie siejcie na cierniu.
4 Obrzezcie się Panu, a odejmijcie odrzezki serc waszych, mężowie Juda, i obywatele Jeruzalem! aby snadź nie wyszło jako ogień rozgniewanie moje a zapaliłoby się, i nie byłby, ktoby ugasił, dla złości myśli waszych.
5 Opowiadajcie w Juda, a w Jeruzalem dajcie słyszeć: mówcie a trąbcie w trąbę w ziemi, wołajcie mocno a mówcie: Zbierajcie się, a wnidźmy do miast obronnych.
6 Podnieście chorągiew na Syonie, zmacniajcie się, nie postawajcie; bo Ja przywiodę złe z północy i skruszenie wielkie.
7 Wylazł lew z legowiska swego, a łupieżca narodów podniósł się: wyszedł z miejsca swego, aby obrócił ziemię twoję w pustynią: miasta twoje będą zburzone, zostawszy bez obywatela.
8 Dlatego przepaszcie się włosienicami, płaczcie a krzyczcie, iż się nie odwrócił gniew zapalczywości Pańskiéj od nas.
9 I będzie dnia onego, mówi Pan: Zginie serce królewskie i serce książąt, i zdumieją się kapłani, a prorocy się zlękną.
10 I rzekłem: Ach, ach, Panie Boże! a więceś oszukał ten lud i Jeruzalem, mówiąc: Pokój wam będzie, a oto miecz przeszedł aż do dusze.
11 Onego czasu będą mówić ludowi temu i Jeruzalem: Wiatr palący na drogach, które są na puszczy, drogi córki ludu mojego, nie dla wywiania i dla wyczyszczania.
12 Duch pełny z tych przyjdzie mi, a teraz Ja będę mówił sądy moje z nimi.
13 Oto jako obłok wznidzie, a jako burza wozy jego, prędsze niż orłowie konie jego: biada nam! żeśmy zburzeni.
14 Omyj ze złości serce twe, Jeruzalem! abyś było zbawione: pókiż będą trwać w tobie myśli szkodliwe?
15 Bo głos opowiadającego od Dan i oznajmującego bałwana z góry Ephraim.
16 Powiedzcie narodom: Oto słyszano w Jeruzalem, że stróżowie przychodzą z ziemie dalekiéj a wydają głos swój na miasta Judzkie.
17 Jako stróżowie pól byli nad nim wokoło; bo mię ku gniewu przywiodło, mówi Pan.
18 Drogi twoje i myśli twoje uczyniły to tobie: ta złość twoja, iż gorzka; bo dotknęła serca twego.
19 Brzuch mój, brzuch mój boli mię, zmysły serca mego strwożyły się we mnie, nie zamilczę; bo głos trąby słyszała dusza moja, krzyk bitwy.
20 Skruszenie na skruszenie przyzwane jest, i spustoszona jest wszystka ziemia: nagle spustoszone są przybytki moje, nagle skóry moje.
21 Pókiż widzieć będą uciekającego, słuchać będą głosu trąby?
22 Bo głupi lud mój nie poznał mię, synowie niemądrzy są a nierozumni: mądrzy są, aby źle czynili, ale dobrze czynić nie umieli.
23 Patrzyłem na ziemię, a oto czcza była i nikczemna, i na niebo, a nie było na niem światłości.
24 Patrzyłem na góry, a oto się chwiały, i wszystkie pagórki zatrwożone są.
25 Patrzyłem, a nie było człowieka, i wszystko ptastwo niebieskie odleciało.
26 Patrzyłem, a oto Karmel spustoszały, i wszystkie miasta jego zburzone są od oblicza Pańskiego i od oblicza gniewu zapalczywości jego.
27 Bo to mówi Pan: Spustoszona będzie wszystka ziemia, wszakże przecię dokończenia nie uczynię.
28 Płakać będzie ziemia, i zasmucą się niebiosa z wierzchu: przeto żem mówił, myśliłem, a nie żal mi było, anim się odwrócił od tego.
29 Od głosu jezdnego i wypuszczającego strzałę uciekło wszystko miasto: wbiegli na miejsca wysokie i wstąpili na skały: wszystkie miasta są opuszczone, i nie mieszka w nich człowiek.
30 A ty, zburzona, co uczynisz? gdy się obleczesz w szarłat, gdy się ozdobisz klejnotem złotym i umalujesz bielidłem oczy twoje, próżno się ustroisz: wzgardzili cię miłośnicy twoi, dusze twéj szukać będą.
31 Bom słyszał głos jako rodzącéj, uciski jako pierworodzącéj: głos córki Syońskiej na poły umarłéj i rozciągającéj ręce swoje: Biada mnie, że ustała dusza moja dla pobitych.
Rozdział V.
Pan dla jednego sprawiedliwego męża chce się nad miastem Jeruzalem zmiłować, ale że tak przełożeni, jako pospolity lud we złościach zatwardzieli, przetóż grozi im spustoszeniem, ale przecię nie do koniecznego spustoszenia.
Obieżcie drogi Jeruzalem, a patrzcie i przypatrujcie się i szukajcie po ulicach jego, jeźli najdziecie męża czyniącego sąd i szukającego prawdy, a będę mu miłościw.
2 A choćby téż rzekli: Żywie Pan: i to kłamliwie przysięgać będą.
3 Panie! oczy twoje patrzają na wiarę: ubiłeś je, a nie boleli, starłeś je, a nie chcieli przyjąć karania: zatwardzili oblicza swe nad opokę a nie chcieli się wrócić.
4 A Jam rzekł: Podobno nędzni są a głupi: nie znają drogi Pańskiéj, sądu Boga swego.
5 A tak pójdę do czelniejszych i będę im mówił; bo oni poznali drogę Pańską, sąd Boga swego: a oto jeszcze ci więcéj spółem złamali jarzmo, potargali związki.
6 Przetóż je pobił lew z lasa, wilk z wieczora zburzył je, pard czujny nad miasty ich. Każdy, który z nich wynidzie, poiman będzie; bo się rozmnożyły przestępstwa ich, zamogły się odwrócenia.
7 Dlaczegóż będę mógł być miłościw tobie? synowie twoi opuścili mię i przysięgają przez te, którzy nie są bogami: nakarmiłem je, a cudzołożyli, i w domu wszetecznice nierząd płodzili.
8 Końmi waśniwymi i stadnikami stali się, każdy rżał do żony bliźniego swego.
9 A więc o to nie nawiedzę? mówi Pan: a nad takim narodem nie pomści się dusza moja?
10 Wstąpcie na mury jéj a rozwalajcie, a dokonania nie czyńcie: znieście latorośli jéj; bo nie są Pańskie.
11 Bo wystąpieniem wystąpił przeciwko mnie dom Izraelski i dom Judzki, mówi Pan.
12 Zaprzeli się Pana i mówili: Niemasz go, ani przyjdzie na nas złe: miecza i głodu nie ujrzemy.
13 Prorocy na wiatr mówili, a odpowiedzi w nich nie było: przetóż to się im stanie.
14 To mówi Pan, Bóg zastępów: Ponieważeście mówili to słowo, oto Ja daję słowa moje w usta twoje za ogień, a lud ten za drwa, i pożre je.
15 Oto Ja przywiodę na was naród zdaleka, domie Izraelów! mówi Pan, naród duży, naród starodawny, naród, którego języka umieć nie będziesz, ani zrozumiesz, co mówi.
16 Sajdak jego jako grób otwarty, wszyscy mężni.
17 I zje urodzaje twoje i chleb twój: pożre syny twoje i córki twoje: poje trzody twoje i stada twoje: poje winnicę twoje i figę twoję, i zburzy mieczem obronne miasta twoje, w którycheś ty ufał.
18 A wszakóż we dni one, mówi Pan, nie dam was zburzyć do końca.
19 A jeźli rzeczecie: Czemuż nam uczynił Pan, Bóg nasz, to wszystko? Rzeczesz do nich: Jakoście mię opuścili, a służyliście bogu cudzemu w ziemi waszéj, tak będziecie cudzym służyć w ziemi nie waszéj.
20 Oznajmijcie to domowi Jakóbowemu i dajcie słyszeć w Judzie, mówiąc:
21 Słuchaj, ludu głupi, który nie masz serca: którzy, mając oczy, nie widzicie, i uszy, a nie słyszycie.
22 A więc się mnie bać nie będziecie? mówi Pan, a przed obliczem mojem nie będziecie żałować? którym położył piasek granicą morską, rozkazanie wieczne, które nie przeminie: i poruszy się, a nie przemogą: i wzburzą się wały jego, a nie przejdą go.
23 Lecz ludu tego stało się serce niewierne i draźniące: odstąpili i odeszli.
24 I nie mówili w sercu swojem: Bójmy się Pana, Boga naszego, który nam daje deszcz ranny i późny czasu swego, który nam strzeże zupełności żniwa rocznego.
25 Nieprawości wasze odwróciły to, a grzechy wasze zahamowały dobro od was.
26 Bo się naleźli między ludem moim niezbożnicy, dybiący jako ptasznicy, zastawiający poniki i sidła na poimanie ludzi.
27 Jako klatka pełna ptaków, tak domy ich pełne zdrady, dlatego urośli i zbogacili.
28 Potyli i stłuścieli i przestąpili słowa moje złościwie: sprawy wdowy nie sądzili, sprawy sieroty nie prostowali, a sądu ubogich nie sądzili.
29 A więc o to nie nawiedzę? mówi Pan: albo nad takim narodem nie pomści się dusza moja.
30 Zdumienie i dziwy stały się na ziemi.
31 Prorocy prorokowali kłamstwo, a kapłani przyklaskowali rękoma swemi, a lud mój umiłował takie rzeczy: cóż się tedy stanie na ostatku jego?
Rozdział VI.
Opowiada znędzenie i spustoszenie Jeruzalem miasta, przeto iż wzgardzili przykazaniem Pańskiem, ale że się wszyscy a zwłaszcza przełożeni, prorocy i kapłani udali na łakomstwo i na zdradę, przetóż téż ich ofiary porzucił, upomina nakoniec ku płaczu.
Zmocnijcie się, synowie Benjamin! w pośrodku Jeruzalem, a w Thekua trąbcie w trąbę, a na Bethakarem podnieście proporzec; bo złe ukazało się z północy, i zburzenie wielkie.
2 Pięknéj i rozkosznéj przyrównałem córkę Syońską.
3 Do niéj przyjdą pasterze i trzody ich: rozbili na niéj namioty wokoło, każdy będzie pasł te, którzy są pod ręką jego.
4 Poświęćcie na nię wojnę, wstańcie, wstąpmy w południe. Biada nam, że się nachylił dzień, że się stały dłuższe cienie w wieczór.
5 Wstańcie, a wstąpmy w nocy a rozwalmy domy jéj.
6 Bo to mówi Pan zastępów: Porąbajcie drzewo jéj a usypcie wał około Jeruzalem: toć jest miasto nawiedzenia, wszystka potwarz w pośrodku jego.
7 Jako cysterna zimną czyni wodę swoję, tak zimną uczyniło złość swoję: nieprawość i spustoszenie słyszeć będzie w nim przedemną zawsze, niemoc i bicie.
8 Ćwicz się, Jeruzalem! aby snadź nie odstąpiła dusza moja od ciebie: abych cię snadź nie położył pustą ziemią, ku mieszkaniu niesposobną.
9 To mówi Pan zastępów: Aż do grona pozbierają, jako na winnicy, ostatek Izraela: obróć rękę twoję jako zbierający wino do kosza.
10 Komu mówić będę, a kogo oświadczać będę, aby słuchał? oto nieobrzezane uszy ich, a słuchać nie mogą: oto słowo Pańskie stało się im na hańbę, i nie przyjmą go.
11 A przeto pełenem zapalczywości Pańskiéj, upracowałem się znosząc: wylij na dziecię, na ulicy i na radę młodych spółem; bo mąż z żoną poiman będzie, stary z pełnym dni.
12 I spadną domy ich na insze, pola i żony spółem; bo wyciągnę rękę moję na obywatele ziemie, mówi Pan.
13 Ponieważ od najmniejszego aż do największego wszyscy się udali za łakomstwem: i od proroka aż do kapłana wszyscy czynią zdradę.
14 I leczyły skazę córki ludu mego z lekkością, mówiąc: Pokój, pokój, ano nie było pokoju.
15 Zawstydzili się, iż obrzydłość czynili: albo raczéj wstydem się nie wstydzili, i sromać się nie umieli, przeto upadną między padającymi: czasu nawiedzenia ich powalą się, mówi Pan.
16 To mówi Pan: Stańcie przy drogach i patrzcie a pytajcie się o ścieżkach starych, któraby była droga dobra, i chódźcie nią, a najdziecie ochłodę duszom waszym; i mówili: Nie pójdziemy.
17 I postanowiłem nad wami stróże: Słuchajcie głosu trąby! I mówili: Nie będziemy słuchać.
18 Przeto posłuchajcie, narodowie! a poznaj, gromado! jako wielkie rzeczy Ja im uczynię.
19 Słuchaj, ziemio! Oto Ja przywiodę złe na ten lud, owoc myśli ich, że słów moich nie słuchali, a zakon mój porzucili.
20 Na co mi kadzidło z Saby przynosicie, i ziele wdzięcznéj woni z ziemie dalekiéj? całopalenia wasze nie są przyjemne, i ofiary wasze nie podobały mi się.
21 Przeto to mówi Pan: Oto Ja przepuszczę na ten lud upaści, i będą się powalać na nich ojcowie i synowie, spółem sąsiad i bliski poginą.
22 To mówi Pan: Oto lud idzie z ziemie północnéj, a naród wielki powstanie z krajów ziemie.
23 Strzałę i tarczą pochwyci, okrutny jest, a nie zlituje się. Głos jego zaszumi jako morze, a na konie wsiędą, gotowi jako mąż ku bitwie, przeciw tobie, córko Syońska!
24 Słyszeliśmy wieść o nim, osłabiały ręce nasze, ucisk poimał nas, boleści jako rodzącą.
25 Nie wychódźcie na pola, i w drogę nie chódźcie; bo miecz nieprzyjacielski, strach w okolicy.
26 Córko ludu mego! przepasz się włosienicą i posyp się popiołem: żal jedynaka uczyń sobie, płacz gorzki; bo natychmiast przyjdzie burzyciel na nas.
27 Próbierzem mocnym dałem cię w ludu moim, a będziesz wiedział i doznasz dróg ich.
28 Wszyscy ci książęta przestępujący, chodzący zdradliwie, miedź i żelazo: wszyscy się popsowali.
29 Ustał miech, w ogniu zgorzał ołów, próżno zlewacz zlewał; bo złości ich nie są wypławione.
30 Śrebrem złem nazówcie je; bo je Pan porzucił.
Rozdział VII.
Upomina lud ku dobremu, aby nie w kościele, ale w uczynkach dobrych miał ufanie, daje przyczynę, czemu się prorok za ludem nie ma modlić, a że Pan nie chce przyjmować ofiar od nich, i o pomście.
Słowo, które się stało do Jeremiasza od Pana, mówiąc:
2 Stań w bramie domu Pańskiego a powiadaj tam to słowo i mów: Słuchajcie słowa Pańskiego, wszystek Juda, którzy wchodzicie przez te bramy, abyście się kłaniali Panu.
3 To mówi Pan zastępów, Bóg Izraelów: Dobre czyńcie drogi wasze i sprawy wasze: a będę mieszkał z wami na tem miejscu.
4 Nie ufajcie w słowiech kłamliwych, mówiąc: Kościół Pański, kościół Pański, kościół to Pański jest.
5 Bo jeźli dobrze naprostujecie drogi wasze i sprawy wasze: jeźli czynić będziecie sąd między mężem a między bliźnim jego:
6 Przychodnia i sieroty i wdowy nie spotwarzycie, ani krwie niewinnéj nie rozlejecie na tem miejscu, a za cudzymi bogami na swe złe nie pójdziecie,
7 Mieszkać będę z wami na tem miejscu, w ziemi, którąm dał ojcom waszym, od wieku i aż do wieku.
8 Oto wy ufacie sobie w mówiech kłamstwa, które wam nie pomogą.
9 Kraść, zabijać, cudzołożyć, przysięgać fałszywie, ofiarować Baalom, i chodzić za bogami cudzymi, których nie znacie.
10 I przyszliście a stanęliście przedemną w tym domu, w którym wzywano imienia mego, i rzekliście: Wybawieniśmy, żeśmy czynili te wszystkie brzydliwości.
11 A więc jaskinią zbójców stał się ten dom, w którym wzywano imienia mego przed oczyma waszemi? Ja, Ja jestem: Jam widział, mówi Pan.
12 Idźcie do miejsca mego do Sylo, gdzie mieszkało imię moje z pierwu: a oglądajcie, com uczynił jemu, dla złości ludu mego Izraelskiego.
13 A teraz, ponieważeście czynili wszystkie te uczynki, mówi Pan, a mówiłem do was, rano wstając i mówiąc, a nie słuchaliście, i wołałem was, a nie odpowiedzieliście:
14 Uczynię domowi temu, w którym wzywano imienia mego, i w którym wy ufacie, i miejscu, którem dał wam, i ojcom waszym, jakom uczynił Sylo.
15 I odrzucę was od oblicza mego, jakom odrzucił wszystkę bracią waszę, wszystko nasienie Ephraim.
16 A tak ty nie módl się za tym ludem, ani przyjmuj za nim chwały i modły, ani mi się zastawiaj; bo cię nie wysłucham.
17 Aza nie widzisz, co ci działają w mieściech Judzkich, i po ulicach Jeruzalem?
18 Synowie zbierają drwa, a ojcowie podniecają ogień, a niewiasty zakrapiają smalcem, aby czynili placki krolowéj niebieskiéj, i aby ofiarowali bogom cudzym, a mnie ku gniewu wzruszyli.
19 Izali mnie ku gniewu wzruszają? mówi Pan, aza nie sami siebie, na zawstydzenie twarzy swéj?
20 Przetóż to mówi Pan Bóg: Oto zapalczywość moja i rozgniewanie moje zlewa się na to miejsce, na ludzie i na bydło i na drzewo polne i na owoce ziemie, i zapali się i nie ugasi się.
21 To mówi Pan zastępów, Bóg Izraelski: Całopalenia wasze przydajcie do ofiar waszych a jedzcie mięso.
22 Bom nie mówił z ojcy waszymi, i nie rozkazałem im onego dnia, któregom je wywiódł z ziemie Egipskiéj o słowie całopalenia i ofiar.
23 Alem to słowo przykazał im, mówiąc: Słuchajcie głosu mego, a będę wam Bogiem, a wy będziecie mi ludem, a chódźcie każdą drogą, którąm wam przykazał, aby wam dobrze było.
24 I nie słuchali, ani nachylili ucha swego: ale odeszli w woli i w przewrótności serca swego złego: i udali się nazad, a nie wprzód.
25 Ode dnia, którego wyszli ojcowie ich z ziemie Egipskiéj aż do dnia tego; i posłałem do was wszystkie sługi moje proroki, co dzień wstając rano i posyłając.
26 A nie słuchali mię, ani nakłonili ucha swego: ale zatwardzili kark swój, i gorzéj czynili niźli ojcowie ich.
27 I będziesz mówił do nich wszystkie te słowa, a nie usłuchają cię: i będziesz ich wołał, a nie ozowiąć się.
28 I rzeczesz do nich: Ten jest naród, który nie słuchał głosu Pana, Boga swego, ani przyjął karania: zginęła wiara i odjęta jest od ust ich.
29 Ostrzyż włosy twoje i zarzuć, a weźmij na prost narzekanie; bo odrzucił Pan i ostawił rodzaj zapalczywości swojéj.
30 Bo czynili synowie Judzcy złość w oczach moich, mówi Pan: nakładli obrażenia swego do domu, w którym wzywano imienia mego, aby go splugawili:
31 I zbudowali wyżyny Topheth, które jest w dolinie syna Ennom, aby palili syny swe i córki swe w ogniu: czegom nie rozkazał, anim pomyślał w sercu swojem.
32 Przeto oto dni przyjdą, mówi Pan, i nie będą więcéj zwać Topheth doliną syna Ennom, ale doliną morderstwa: i będą pogrzebać w Topheth, ponieważ nie będzie miejsca.
33 I będzie ścierw ludu tego pokarmem ptastwu powietrznemu i zwierzowi ziemskiemu: a nie będzie, ktoby odegnał.
34 I uczynię, że ustanie w mieściech Judzkich i na ulicach Jeruzalem głos wesela i głos radości, głos oblubieńca i głos oblubienice; bo ziemia będzie na spustoszenie.
Rozdział VIII.
Za te występki tak królów, jako książąt, kapłanów i proroków, kości ich z grobów miały być wyrzucone, a lud, który pozostał, że miał być od nieprzyjaciół okrutnie utrapiony.
Czasu onego, mówi Pan, wyrzucą kości królów Judzkich i kości książąt ich i kości kapłanów i kości proroków i kości tych, którzy mieszkali w Jeruzalem, z grobów ich.
2 I wyłożą je na słońce i na księżyc i na wszystko wojsko niebieskie, które miłowali, i którym służyli, i za którymi chodzili, i których szukali i kłaniali się im: nie pozbierają ich, ani pogrzebią: jako gnój po ziemi będą.
3 I obiorą raczéj śmierć niźli żywot wszyscy, którzy, się zostaną z plemienia tego złościwego po wszystkich miejscach, które pozostały, na którem je wyrzucił, mówi Pan zastępów.
4 I rzeczesz do nich: To mówi Pan: Izali ten, kto się powala, nie powstanie? a kto się odwrócił, zaś się nie nawróci?
5 Czemuż się tedy odwrócił ten lud w Jeruzalem odwróceniem spórnem? chwycili się kłamstwa, a nie chcieli się nawrócić.
6 Pilnowałem i słuchałem, żaden co dobrego jest, nie mówi: niemasz żadnego, któryby za grzech swój pokutował[14], mówiąc: Cóżem czynił? Wszyscy się obrócili do biegu swego, jako koń bieżący pędem ku potkaniu.
7 Kania na powietrzu poznała czas swój: synogarlica i jaskółka i bocian strzegły czasu przyjścia swego: a lud mój nie poznał sądu Pańskiego.
8 Jakóż mówicie: Mądrzyśmy my, i zakon Pański jest u nas? zaprawdę pióro kłamliwe pisarzów czyniło kłamstwo.
9 Zawstydzili się mądrzy, przestraszeni i poimani są; bo słowo Pańskie porzucili, a żadnéj mądrości w nich niemasz.
10 Przeto dam żony ich cudzoziemcom, pola ich dziedzicom; bo od najmniejszego aż do największego wszyscy za łakomstwem idą: od proroka aż do kapłana wszyscy czynią kłamstwo.
11 I leczyli skazę córki ludu mego ku zelżywości, mówiąc: Pokój, pokój! gdy nie było pokoju.
12 Zawstydzili się; bo obrzydłość czynili: albo raczéj zawstydzeniem nie zawstydzili się i sromać się nie umieli: przeto upadną między upadającymi, czasu nawiedzenia swego powalą się, mówi Pan.
13 Zbierając zbierze je, mówi Pan: niemasz jagody na winnem drzewie, niemasz téż fig na fidze: list opadł, i dałem im, co przeminęło.
14 Czemu siedziemy? zejdźcie się, a wnidźmy do miasta obronnego a milczmy tam; bo Pan, Bóg nasz, milczeć nam kazał, i napoił nas wodą żółci; bośmy zgrzeszyli Panu.
15 Czekaliśmy pokoju, a nie było dobra: czasu uleczenia, alić oto trwoga.
16 Od Dana słyszano rżanie koni jego, od głosu rżania walecznych jego poruszyła się wszystka ziemia, i przyszli, i pożarli ziemię i napełnienie jéj, miasto i mieszkające w niem.
17 Bo oto Ja puszczę na was węże bazyliszki, na które niemasz zaklinania, i pokąsają was, mówi Pan.
18 Boleść moja nad boleść, we mnie serce moje żałosne.
19 Oto głos wołania córki ludu mego z ziemie dalekiéj: Izali Pana niemasz na Syonie, albo króla jego niemasz na nim? Czemuż mię tedy wzruszyli ku gniewowi rycinami swemi i próżnościami obcemi?
20 Minęło żniwo, dokonało się lato, a myśmy nie wybawieni.
21 Dla skruszenia córki ludu mego skruszonym jest i zasmucony, zdumienie mię zjęło.
22 Izali żywice niemasz w Galaad? albo tam niemasz lekarza? Czemuż tedy nie zagoiła się blizna córki ludu mojego?
Rozdział IX.
Narzeka prorok na lud, i płacze go, wypisuje obłudność i zdradę ludzką, a grozi pomstę, a że się nie godzi w niczem chlubić, jedno w Bogu, a że nic nie pomaga obrzezanie cielesne.
Kto da głowie mojéj wodę, a oczom moim źródło łez? i będę płakał we dnie i w nocy pobitych córki ludu mego.
2 Kto mi da na puszczy gospodę podróżników, i opuszczę lud mój i odejdę od nich? bo wszyscy są cudzołożnicy, zbór przestępników.
3 I naciągnęli język swój jako łuk kłamstwa i nie prawdy: zmocnili się na ziemi; bo ze złości do złości wychodzili, a mnie nie poznali, mówi Pan.
4 Każdy niech się strzeże bliźniego swego, a niech nie ufa każdemu bratu swemu; bo każdy brat podchodząc podejdzie, a każdy przyjaciel zdradliwie postępować będzie.
5 I mąż z brata swego śmiać się będzie, a prawdy nie będą mówić; bo nauczyli język swój mówić kłamstwo, starali się, aby źle czynili.
6 Mieszkanie twoje w pośrodku zdrady: dla zdrady nie chcieli mię poznać, mówi Pan.
7 Przeto mówi Pan zastępów: Oto Ja spławię i spróbuję ich; bo cóż innego mam czynić od oblicza córki ludu mego?
8 Strzała raniąca język ich, zdradę mówił: usty swemi pokój z przyjacielem swym mówi, a potajemnie zakłada nań sidła.
9 A więc dlatego nie nawiedzę? mówi Pan. Albo nad takim narodem nie pomści się dusza moja?
10 Nad górami wezmę płacz i lament, i nad pięknemi puszczy narzekanie; bo spalone są dlatego, że niemasz męża przechodzącego, i nie słyszeli głosu dzierżawce: od ptastwa powietrznego aż do bydła, przenieśli się i odeszli.
11 I obrócę Jeruzalem w gromady piasku, i w legowiska smoków: a miasta Judzkie dam na spustoszenie, tak iż nie będzie obywatela.
12 Kto jest mąż mądry, któryby to wyrozumiał? i do którego było słowo ust Pańskich, aby to opowiadał, dlaczego zginęła ziemia, i spalona jest jako pustynia? dlatego że niemasz, ktoby przechodził?
13 I rzekł Pan: Iż opuścili zakon mój, którym im dał, a nie słuchali głosu mego i nie chodzili w nim,
14 A chodzili za nieprawością serca swego, i za Baalim, czego się nauczyli od ojców swoich.
15 Przetóż to mówi Pan zastępów, Bóg Izraelski: Oto Ja nakarmię ten lud piołunem, i napoję je wodą żółci.
16 I rozproszę je między narody, których nie znali sami i ojcowie ich, a poślę za nimi miecz, aż będą wytraceni.
17 To mówi Pan zastępów, Bóg Izraelski: Przypatrzcie się, a przyzowcie narzekalnie, i niech przyjdą, i do tych, które mądre są, poślijcie, a niech się pośpieszą.
18 Niech się pokwapią, a uczynią nad nami lament, niech wylewają oczy nasze łzy, a powieki nasze niech opływają wodą.
19 Bo głos lamentu słyszan jest z Syonu: Jakośmy zburzeni i zawstydzeni bardzo! bośmy opuścili ziemię; bo rozrzucone są mieszkania nasze.
20 A tak słuchajcie niewiasty słowa Pańskiego, a niech przyjmą uszy wasze mowę ust jego, i nauczajcie córek waszych lamentu, a każda bliską swoję narzekania.
21 Bo wlazła śmierć okny naszemi, weszła do domów naszych, aby wytraciła dzieci z ulice a młodzieńce z rynków.
22 Mów: To mówi Pan: I polęże trup człowieczy jako gnój po polu, i jako siano za żnącym, a niemasz, ktoby zbierał.
23 To mówi Pan: Niech się nie chlubi mądry w mądrości swéj, i niech się nie chlubi mężny w męstwie swem, i niech się nie chlubi bogaty w bogactwie swojem:
24 Ale się niech w tem chlubi, który się chlubi, że umie i zna mię, żem Ja jest Pan, który czynię miłosierdzie i sąd i sprawiedliwość na ziemi; bo mi się to podoba, mówi Pan.
25 Oto dni przychodzą, mówi Pan, a nawiedzę każdego, który ma obrzezany odrzezek.
26 Egipt i Judę i Edom i syny Ammonowe i Moaba i wszystkie, którzy są podstrzyżeni na długi włos, mieszkający na puszczy; bo wszystkie narody mają odrzezek, i wszystek dom Izraelów nieobrzezani są sercem.
Rozdział X.
Upomina lud, aby się nie bali niebieskich znamion, ani bałwanów, okazując ich nikczemność, iż nikomu nic nie mogą uczynić, i wiela innych rzeczy gani bałwany.
Słuchajcie słowa, które mówił Pan na was, domie Izraelski!
2 To mówi Pan: Wedle dróg pogańskich nie uczcie się, a znamion niebieskich nie bójcie się, których się boją poganie; boć ustawy narodów próżne są.
3 Bo drzewo z lasa wyrąbiła robota ręki rzemieślniczéj toporem.
4 Śrebrem i złotem ozdobił je, gwoździami i młotami zbił, aby się nie rozwaliło.
5 Nakształt palmy sprawione są, a nie będą mówić: nosić je będą; bo chodzić nie mogą: przeto nie bójcie się ich; bo nie mogą uczynić ani źle ani dobrze.
6 Niemasz tobie podobnego, Panie! wielkiś ty, i wielkie imię twoje w możności.
7 Kto się bać nie będzie ciebie, o królu narodów? bo twoja jest cześć między wszymi mędrcami narodów i we wszech królestwach ich, niemasz żadnego tobie podobnego.
8 Pospołu głupi i szaleni będą doświadczeni: ćwiczenie nikczemności ich drewno jest.
9 Śrebro uwinione z Tarsys przywożą, a złoto z Ophaz, dzieło rzemieślnicze i ręki miedziennika: hiacynt i szarłat odzienie ich, dzieło rzemieślnicze to wszystko.
10 Pan Bóg prawdziwy jest, on Bóg żywiący i król wieczny: od rozgniewania jego zruszy się ziemia, a nie wytrwają narodowie zagrożenia jego.
11 Przetóż tak im rzeczecie: Bogowie, którzy nieba i ziemie nie stworzyli, niechaj zginą z ziemie, i z tego, co jest pod niebem.
12 Który czyni ziemię siłą swą, sprawuje świat mądrością swą, a rozumem swym rozciąga niebiosa.
13 Na głos swój daje mnóstwo wód na powietrzu i podnosi mgły z krajów ziemie, błyskawice w deszcz obraca i wywodzi wiatr z skarbów swoich.
14 Zgłupiał każdy człowiek od umiejętności, zawstydzon jest każdy rzemieślnik w rycinie; bo ono fałsz jest, co ulał, i niemasz ducha w nich.
15 Nikczemne są i dzieło śmiechu godne, czasu nawiedzenia ich poginą.
16 Nie jest tym podobien dział Jakóbów; bo który wszystko stworzył, on jest: a Izrael pręt dziedzictwa jego: Pan zastępów imię jemu.
17 Zbierz z ziemie zelżywość twoję, która mieszkasz w oblężeniu.
18 Bo to mówi Pan: Oto Ja daleko wyrzucę obywatele ziemie tym razem i utrapię je tak, że nalezieni będą.
19 Biada mnie nad zniszczeniem mojem! złe bardzo zbicie moje, a jam rzekł: Właśnie to jest choroba moja, będę ją nosił.
20 Namiot mój zburzon jest, wszystkie powrózki moje porwały się: synowie moi wyszli odemnie, a niemasz ich, niemasz, ktoby więcéj rozciągał namiot mój i podnosił skóry moje.
21 Bo głupie czynili pasterze, a Pana nie szukali: przetóż nie zrozumieli, i wszystka trzoda ich jest rozproszona.
22 Głos słuchu oto idzie i ruszenie wielkie ziemie północnéj, aby położyło miasta Judzkie pustynią i mieszkaniem smoków.
23 Wiem, Panie! że droga człowiecza nie jest jego, ani jest rzecz męża, aby chodził a prostował kroki swoje.
24 Karz mię, Panie! wszakże w sądzie, a nie w zapalczywości twojéj, abyś mię snadź wniwecz nie obrócił.
25 Wyléj rozgniewanie twoje na narody, które cię nie znały, i na krainy, które imienia twego nie wzywały; bo zjedli Jakóba i pożarli go i strawili go i ochędóstwo jego rozproszyli.
Rozdział XI.
Mąż przeklęty, któryby słów Bożych nie słuchał, upomina ku pełnieniu przykazania Boskiego; Bóg broni prorokowi modlić się za ludem: na końcu proroctwo o umęczeniu Pana Chrystusowem.
Słowo, które się stało od Pana do Jeremiasza, rzekąc:
2 Słuchajcie słów przymierza tego, a mówcie do mężów Judzkich i do obywatelów Jeruzalem.
3 I rzeczesz do nich: To mówi Pan, Bóg Izraelów. Przeklęty mąż, który nie usłucha słów przymierza tego,
4 Którem przykazał ojcom waszym dnia, któregom je wywiódł z ziemie Egipskiéj, z pieca żelaznego, mówiąc: Słuchajcie głosu mego, a czyńcie wszystko, co wam rozkazuję, i będziecie mi ludem, a Ja wam będę Bogiem:
5 Abych wzbudził przysięgę, którąm przysiągł ojcom waszym, żem im miał dać ziemię opływającą mlekiem i miodem, jako jest ten dzień. I odpowiedziałem i rzekłem: Amen, Panie!
6 I rzekł Pan do mnie: Krzycz wszystkie te słowa w mieściech Judzkich i przed Jeruzalem, mówiąc: Słuchajcie słów przymierza tego, a czyńcie je.
7 Bo oświadczając oświadczyłem się przed ojcy waszymi dnia, któregom je wywiódł z ziemie Egipskiéj, aż do dnia tego: rano wstając oświadczałem się i mówiłem: Słuchajcie głosu mego!
8 A nie usłuchali, ani nachylili ucha swego; ale chodzili każdy w przewrótności serca swego złego: i przywiodłem na nie wszystkie słowa przymierza tego, którem przykazał, aby czynili: a nie czynili.
9 I rzekł Pan do mnie: Nalazło się zbuntowanie w mężach Judzkich i w obywatelach Jeruzalem.
10 Wrócili się do nieprawości ojców swych pierwszych, którzy nie chcieli słuchać słów moich: a tak i ci poszli za bogi cudzymi, aby im służyli, zgwałcili dom Izraelski i dom Judzki, przymierze moje, którem z ojcy ich postanowił.
11 Przetóż to mówi Pan: Oto Ja przywiodę na nie złe, z których wyniść nie będą mogli, i będą wołać do mnie, a nie wysłucham ich.
12 I pójdą miasta Judzkie i obywatele Jeruzalem, i będą wołać do bogów, którym ofiary czynią: a nie wybawią ich czasu ich utrapienia.
13 Bo wedle liczby miast twoich byli bogowie twoi. Judo! a według liczby dróg Jerozolimskich nastawialiście ołtarzów sromotnych, ołtarzów na mokre ofiarowanie Baalom.
14 Przetóż ty nie módl się za tym ludem, ani przyjmuj za nimi chwały i modlitwy; bo nie wysłucham czasu wołania do mnie, czasu utrapienia swego.
15 Cóż to jest, że miły mój w domu moim czynił wiele złości? izali mięso święte odejmie od ciebie złości twoje, z którycheś się chlubiła?
16 Oliwą obfitą, piękną, rodzajną, śliczną nazwał Pan imię twoje: na głos mówienia wielki się ogień na niéj zapalił, i pogorzały chróściny jéj.
17 I Pan zastępów, który cię szczepił, mówił na cię złe dla złości domu Izraelskiego i domu Judzkiego, które czynili sobie, aby mię draźnili, ofiarując Baalom.
18 Ale ty, Panie! ukazałeś mi, i poznałem: tedy pokazałeś mi sprawy ich.
19 Aza jako baranek cichy, którego niosą na rzeź? a nie poznałem, że myślili na mię rady, mówiąc : Włóżmy drewno w chleb jego a wygładźmy go z ziemie żywiących, i imienia jego więcéj niech nie wspomnią.
20 Ale ty, Panie zastępów! który sądzisz sprawiedliwie, a nerek i serca doznawasz, niech ujrzę pomstę twoję nad nimi; bom tobie objawił sprawę moję.
21 Przetóż to mówi Pan do mężów Anathoth, którzy szukają dusze twojéj i mówią: Nie będziesz prorokował w imię Pańskie, i nie umrzesz od rąk naszych.
22 Przetóż to mówi Pan zastępów: Oto ja nawiedzę je: młodzieńcy pomrą od miecza, synowie ich i córki ich pomrą od głodu.
23 A ostatku nie będzie po nich; bo nawiodę złe na męże Anathoth, rok nawiedzenia ich.
Rozdział XII.
Dziwi się prorok szczęściu złych ludzi, acz ich Pan na zatracenie chowa. A że Pan Chrystus duszę swą dał w ręce nieprzyjacielskie, oznajmia: karze pasterze, mówi o tych, którzy się ku Panu Chrystusowi nawrócili.
Sprawiedliwyś ty w prawdzie, Panie! gdybych się z tobą spierał: a wszakóż sprawiedliwości będę do ciebie mówił. Czemu się szczęści droga niezbożnych? dobrze się mają wszyscy, którzy przestępują i nieprawość czynią?
2 Wsadziłeś je, i rozkorzenili się: rosną i owoc wydają, bliskoś ty jest ust ich, a daleko od nerek ich.
3 A ty, Panie! znasz mię, widziałeś mię i doświadczyłeś serca mego u siebie: zgromadź je jako trzodę na rzeź i poświęć je w dzień zabijania.
4 Dokądże płakać będzie ziemia, a ziele wszego pola schnąć będzie? dla złości mieszkających na niéj zstrawione jest bydło i ptastwo; bo mówili: Nie ujrzy ostatków naszych.
5 Jeźli z pieszymi bieżąc spracowałeś się, jakoż będziesz mógł ubiegać się z końmi? a gdyżeś w ziemi pokoju był bezpieczny, cóż uczynisz w nadętości Jordanu?
6 Bo i bracia twoi i dom ojca twego, i ci walczyli przeciw tobie, i wołali za tobą pełnym głosem. Nie wierz im, gdy będą mówić do ciebie dobre rzeczy.
7 Opuściłem dom mój, ostawiłem dziedzictwo moje: dałem miłą duszę swoję w ręce nieprzyjaciół jéj.
8 Stało mi się dziedzictwo moje jako lew w lesie: puściło przeciwko mnie głos, dlatego je mam w nienawiści.
9 Izali dziedzictwo moje jest mi ptakiem pstrym? Izali ptakiem zewsząd farbowanym? Przyjdźcie, zbierzcie się wszyscy zwierzowie ziemscy, śpieszcie się na pożarcie.
10 Pasterze mnodzy skazili winnicę moję, podeptali dział mój, obrócili część móję rozkoszną w pustynią pustą.
11 Obrócili ją w rozszarpanie, i płakała nademną: spustoszeniem spustoszona jest wszystka ziemia; bo niemasz, ktoby uważał w sercu.
12 Na wszystkie drogi puszczy przyszli burzyciele; bo miecz Pański pożre od końca ziemie aż do końca jéj: niemasz pokoju wszelkiemu ciału.
13 Siali pszenicę, ale ciernie żęli: wzięli dziedzictwo, a nie pomoże im: zawstydzicie się urodzajów waszych dla gniewu zapalczywości Pańskiéj.
14 To mówi Pan przeciw wszym sąsiadom moim najgorszym, którzy się dotykają dziedzictwa, którem podzielił ludowi memu Izraelskiemu: Oto Ja wyrwę je z ziemie ich i dom Judzki wyrwę z pośrodku ich.
15 A gdy je wyrwę, nawrócę się, i zlituję się nad nimi: i nawrócę je, męża do dziedzictwa swego, i męża do ziemie jego.
16 I będzie: Jeźli ucząc nauczą się dróg ludu mego, żeby przysięgali na imię moje: Żywie Pan, jako nauczyli lud mój przysięgać na Baala: zbudują się w pośrodku ludu mego.
17 Lecz jeźli nie usłuchają, wyrwę naród on wyrwaniem i zatraceniem, mówi Pan.
Rozdział XIII.
Okazuje, co się znaczy przez spodni pas lniany zetlany: opisuje zaprowadzenie Judzkie w niewolą dla nieprawości ich, że za nie nie pokutowali.
To mówi Pan do mnie: Idź, a dostań sobie spodniego pasa lnianego i włóż go na biodra twoje, a do wody nie kładź go.
2 I dostałem spodniego pasa według słowa Pańskiego i włożyłem około biódr swoich.
3 I stała się mowa Pańska do mnie powtóre, mówiąc:
4 Weźmij spodni pas, któregoś dostał, który jest około biódr twoich, a wstawszy, idź do Euphratesa i skryj go tam w dziurze skalnéj.
5 I szedłem i skryłem go w Euphratesie, jako mi był Pan rozkazał.
6 I stało się po wielu dni rzekł Pan do mnie: Wstań, idź do Euphratesa, a weźmij ztamtąd spodni pas, którym ci rozkazał, abyś go tam schował.
7 I szedłem do Euphratesa i kopałem i wziąłem pas z miejsca, gdziem go był skrył: a oto był zgnił pas, tak iż się ninacz nie godził.
8 I stało się słowo Pańskie do mnie, mówiąc:
9 To mówi Pan: Tak zgnoję pychę Judy i pychę Jeruzalem wielką.
10 Ten lud najgorszy, którzy nie chcą słuchać słów moich, a chodzą w przewrótności serca swego, i chodzili za bogi obcymi, aby im służyli i kłaniali się im: i będą jako ten spodni pas, który się ninacz nie godzi.
11 Bo jako spodni pas przystawa ku biodrom męzkim, takem Ja był sobie przypoił wszystek dom Izraelski i wszystek dom Judzki, mówi Pan, aby mi byli ludem i imieniem i chwałą i sławą: a nie słuchali.
12 A tak rzeczesz do nich tę mowę: To mówi Pan, Bóg Izraelski: Każda flaszka będzie napełniona winem: i rzeką do ciebie: Aza nie wiemy, że każda flaszka napełniona będzie winem?
13 I rzeczesz do nich: To mówi Pan: Oto Ja napełnię wszystkie obywatele téj ziemie i króle, którzy siedzą z pokolenia Dawidowego na stolicy jego, i kapłany, proroki i wszystkie obywatele Jerozolimskie pijaństwem:
14 I rozproszę je, męża od brata swego, i ojce i syny spółem, mówi Pan: nie zfolguję, ani przepuszczę, ani się zlituję, żebym ich nie wytracił.
15 Słuchajcie a bierzcie w uszy. Nie podnoście się; bo Pan mówił.
16 Dajcie Panu, Bogu waszemu, chwałę, nim się zaćmi, i nim się otrącą nogi wasze o góry ciemne: będziecie czekać światła, a obróci je w cień śmierci i we mgłę.
17 A jeźli tego słuchać nie będziecie, w tajemności płakać będzie dusza moja dla pychy, płacząc płakać będzie, i wyleje łzy oko moje, że poimano stado Pańskie.
18 Mów królowi i panującéj: Ukorzcie się, siądźcie; bo zpadła z głowy waszéj korona chwały waszéj.
19 Miasta na południe zawarte są, a niemasz, ktoby otworzył: przeniesion jest wszystek Juda przeniesieniem doskonałem.
20 Podnieście oczy wasze a obaczcie, którzy idziecie od północy. Gdzie jest stado, które tobie dano, zacny dobytek twój?
21 Co rzeczesz, gdy cię nawiedzi? boś je ty nauczył na się i wyćwiczył na głowę swoję: izali cię nie zejmą boleści, jako niewiastę rodzącą?
22 A jeźli rzeczesz w sercu twojem: Czemu mię to potkało? Dla mnóstwa nieprawości twéj odkryte są sromotniejsze członki twe, zmazane są stopy twoje.
23 Jeźli może odmienić Murzyn skórę swoję, albo pard pstrociny swoje, i wy będziecie módz dobrze czynić, nauczywszy się złego.
24 I rozsieję je jako źdźbło, które wiatr porywa na puszczy.
25 Tenci los twój i dział miary twéj odemnie, mówi Pan, iżeś mię zapomniała a ufałaś w kłamstwie.
26 Przetóżem Ja téż obnażył łono twoje przed obliczem twojem, i okazała się sromota twoja.
27 Cudzołóztwa twoje i rżania twoje, niecnota wszeteczeństwa twego na pagórkach: na polu widziałem obrzydłości twoje. Biada tobie Jeruzalem! nie oczyścisz się po mnie: pókiż jeszcze?
Rozdział XIV.
Dla grzechów ludzkich suchość wielka na ziemi, Pan ani prorokowéj przyczyny, ani ludzkich ofiar, prośby, postów nie chce przyjąć; proroki fałszywe z nimi społu karze, żałuje Jeremiasz ludzi pobitych mieczem i głodem.
Słowo Pańskie, które się stało do Jeremiasza o mowach suchości.
2 Płakało Żydowstwo, a bramy jego upadły i zaćmiły się na ziemi, i krzyk Jerozolimski szedł wzgórę.
3 Starsi posłali młodsze swe do wody: przyszli czerpać, nie naleźli wody, odnieśli naczynia swe próżne: zawstydzili się i utrapili i nakryli głowy swoje.
4 Dla spustoszenia ziemie, iż nie padał deszcz na ziemię, zawstydzili się oracze, nakryli głowę swoję.
5 Bo i łani w polu porodziła, i zostawiła, że nie było trawy.
6 I leśni osłowie stali na skałach, chwytając wiatru jako smokowie: ustały oczy ich, iż nie było trawy.
7 Jeźli nieprawości nasze odpowiedzą nam: Panie! uczyń dla imienia twego; bo mnogie są odwrócenia nasze, tobieśmy zgrzeszyli.
8 Oczekawanie Izraelowe, zbawicielu jego czasu utrapienia! czemu będziesz jako gość na ziemi, i jako podróżny wstępujący na pomieszkanie?
9 Czemu będziesz jako mąż tułacz, jako mocarz, który nie może zbawić? a tyś jest między nami, Panie! a imienia twego wzywano nad nami: nie opuszczajże nas.
10 To mówi Pan ludowi temu, któremu było miło ruszać nogami swemi, i nie przestał, i nie podobał się Panu: teraz wspomni ich nieprawości, i nawiedzi grzechy ich.
11 I rzekł Pan do mnie: Nie módl się za tym ludem na dobre.
12 Gdy będą pościć, nie wysłucham modlitwy ich: a jeźli ofiarują całopalenia i ofiary, nie przyjmę ich; bo mieczem i głodem i morem wygubię je.
13 I rzekłem: A, a, a, Panie Boże! prorocy im mówią: Nie ujrzycie miecza, i głód nie będzie u was, ale pokój prawdziwy da wam na tem miejscu.
14 I rzekł Pan do mnie: Fałszywie prorokują prorocy imieniem mojem: nie posyłałem ich i nie rozkazałem im, anim mówił do nich: widzenie kłamliwe i wróżkę i zdradę i zwiedzenie serca swego prorokują wam.
15 Przetóż to mówi Pan o prorokach, którzy prorokują w imię moje, którychem Ja nie posyłał, mówiąc: Miecza i głodu nie będzie w téj ziemi: mieczem i głodem będą wytraceni prorocy oni.
16 A ludzie, którym prorokują, będą porzuceni po drogach Jeruzalem od głodu i od miecza, a nie będzie, któryby je pogrzebł: sami i żony ich, synowie i córki ich, i wyleję na nie złe ich.
17 I rzeczesz do nich to słowo: Niech oczy moje wypuszczają łzy we dnie i w nocy, a niech nie milczą; bo skruszeniem wielkiem skruszona jest dziewica, córka ludu mego, raną bardzo bolesną.
18 Jeźli wynidę w pole, oto pobici mieczem: a jeźli wnidę do miasta, oto zmorzeni głodem. Prorok téż i kapłan zaszli do ziemie, któréj nie znali.
19 Izali odrzucając odrzuciłeś Judę? albo Syonem brzydziła się dusza twoja? Czemużeś nas ubił tak, iż niemasz żadnego lekarstwa? Czekaliśmy pokoju, ale niemasz dobra, i czasu uleczenia, alić oto trwoga.
20 Uznaliśmy, Panie! niezbożności nasze, nieprawości ojców naszych, żeśmy zgrzeszyli tobie.
21 Nie daj nas na zelżywość dla imienia twego, a nie czyń nam zelżywości, stolicy chwały twojéj: wspomnij, nie targaj przymierza twego z nami.
22 Izali są między rycinami pogańskiemi, którzyby deszcz spuszczali? albo niebiosa mogą dawać deszcze? Izaliś nie ty jest Pan, Bóg nasz, na któregośmy czekali; boś ty to wszystko uczynił.
Rozdział XV.
Pan się tak ciężkim stawi, że téż ani na prośby swych proroków nie chce się ukoić nad grzechy ludzkimi, ale je chce śmiercią, mieczem, głodem i jęctwem karać: o pomście Bożéj i o nawróceniu naszem do Pana.
I rzekł Pan do mnie: Choćby stanął Mojżesz i Samuel przedemną, nie mam serca do ludu tego: wypądź je od oblicza mego, a niech wynidą.
2 A jeźli rzeką do ciebie: Dokądże wynidziemy? Rzeczesz do nich: To mówi Pan: Którzy na śmierć, na śmierć: a którzy pod miecz, pod miecz: a którzy na głód, na głód: a którzy w niewolą, w niewolą.
3 I nawiedzę je cztermi rzeczami, mówi Pan: Mieczem na zabicie, a psy na rozdrapanie, a ptastwem powietrznem i zwierzęty ziemskiemi na pożarcie i rozszarpanie.
4 I dam je na wrzawę wszytkim królestwom ziemskim dla Manassesa, syna Ezechiasza, króla Judzkiego, za wszystko, co uczynił w Jeruzalem.
5 Bo któż się zmiłuje nad tobą, Jeruzalem? albo kto się o cię zafrasuje? albo kto pójdzie prosić o twój pokój?
6 Tyś mię opuściło, mówi Pan, poszłoś nazad: i wyciągnę rękę moję na cię i zabiję cię: upracowałem się prosząc.
7 I rozproszę je łopatą wiejadlnią w bramach ziemskich, pobiłem i wytraciłem lud mój: a przecie nie wrócili się z dróg swoich.
8 Namnożyło mi się wdów jego nad piasek morski: przywiodłem im na matkę młodzieńcowę burzyciela w południe, puściłem nagle strach na miasta.
9 Zaniemogła, która siedmioro urodziła, zemdlała dusza jéj: zaszło jéj słońce, gdy jeszcze był dzień: zawstydziła się i zapłonęła się. A pozostałych jéj dam pod miecz przed nieprzyjaciółmi ich, mówi Pan.
10 Biada mnie, matko moja! czemuś mię urodziła męża swaru, męża sporu po wszystkiéj ziemi? nie dawałem na lichwę, ani mnie dawał na lichwę żaden: a wszyscy mi łają.
11 Mówi Pan: Jeźli ostatek twój nie ku dobremu, jeźlim ci nie zabiegał czasu ucisku i czasu utrapienia przeciw nieprzyjacielowi?
12 Izali przymierze uczyni żelazo z żelazem z północy i miedź?
13 Bogactwa twoje, i skarby twe dam na rozchwycenie darmo dla wszystkich grzechów twoich i we wszech granicach twoich.
14 I przywiodę nieprzyjacioły twoje z ziemie, któréj nie znasz; bo się ogień zapalił z zapalczywości mojéj, na was się rozpali.
15 Ty wiesz. Panie! wspomnij na mię i nawiedź mię, a broń mię od tych, którzy mię prześladują: nie bierz mię w cierpliwości twojéj: wiedz, iżem cierpiał dla ciebie urąganie.
16. Nalazły się mowy twoje, i pojadłem je, i było mi słowo twoje weselem i radością serca mego; bo wzywano imienia twego nademną, Panie, Boże zastępów!
17 Nie siadałem w radzie igrających, i przechwalałem się z obliczności ręki twojéj: samem siadał; boś mię napełnił groźbą.
18 Czemuż się stała żałość moja wieczna, a rana moja zwątpiona nie dała się zagoić? była mi jako kłamstwo wód niewiernych.
19 Przetóż to mówi Pan: Jeźli się nawrócisz, nawrócę cię, i przed obliczem mojem stać będziesz: a jeźli odłączysz drogą rzecz od podłéj, będziesz jako usta moje. Oni się wrócą ku tobie, a ty się nie wrócisz ku nim,
20 I dam cię ludowi temu murem miedzianym, mocnym: i będą walczyć na cię, a nie przemogą; bom Ja z tobą jest, abym cię zbawił i wyrwał cię, mówi Pan.
21 I wybawię cię z ręki niecnotliwych i odkupię cię z ręki mocarzów.
Rozdział XVI.
O przyszłéj nędzy ludu Żydowskiego prze grzechy i bałwochwalstwa ich, aż zaś potem przez rybitwy i łowce przywiedzie je Pan do ziemie swéj, gdzie społu z pogany będą się spowiadać grzechów swoich.
I stało się słowo Pańskie do mnie, mówiąc:
2 Nie pójmiesz żony, i nie będziesz miał synów i córek na tem miejscu.
3 Bo to mówi Pan o synach i o córkach, które się rodzą na tem miejscu, i o matkach ich, które je porodziły, i o ojcach ich, z których plemienia się zrodziły w téj ziemi:
4 Śmierciami chorób pomrą, nie będą opłakani, ani pogrzebieni, gnojem po wierzchu ziemie będą: a mieczem i głodem będą wytraceni: i będzie trup ich potrawą ptastwu powietrznemu i zwierzowi ziemnemu.
5 Bo to mówi Pan: Nie wchódź do domu uczty, ani chódź na płakanie, ani ich pocieszaj; bom odjął pokój mój od ludu tego, mówi Pan, miłosierdzie i zmiłowanie.
6 I pomrą wielcy i mali w téj ziemi: nie pogrzebą ich, ani ich płakać będą: i nie będą się rzazać, ani łysiny czynić dla nich.
7 I nie będą między nimi płaczącemu łamać chleba, dla pociechy nad umarłym: ani im dadzą napoju z kubka dla pociechy, dla ojca jego i matki jego.
8 Do domu téż uczty nie wchódź, abyś siedział z nimi i jadł i pił.
9 Bo to mówi Pan, Bóg zastępów, Bóg Izraelów: Oto Ja odejmę z miejsca tego przed oczyma waszemi i za dni waszych głos wesela i głos radości, głos oblubieńca i głos oblubienice.
10 A gdy opowiesz ludowi temu te wszystkie słowa, i rzeką do ciebie: Dlaczego Pan mówił na nas to wszystko złe wielkie? Co za nieprawość nasza? i co za grzech nasz, któryśmy zgrzeszyli Panu, Bogu naszemu?
11 Rzeczesz do nich: Że mię opuścili ojcowie wasi, mówi Pan, i chodzili za bogi cudzymi i służyli im i kłaniali się im: a mnie opuścili i zakonu mego nie strzegli.
12 Lecz i wy gorzéjeście czynili, niż ojcowie wasi; bo oto chodzi każdy za przewrótnością serca złego swego, żeby mię nie słuchał.
13 A wypędzę was z téj ziemie do ziemie, któréj nie znacie wy i ojcowie wasi, a tam służyć będziecie bogom cudzym we dnie i w nocy, którzy wam nie dadzą odpoczynku.
14 Przetóż oto dni idą, mówi Pan, i nie rzeką więcéj: Żywie Pan, który wywiódł syny Izraelskie z ziemie Egipskiéj:
15 Ale: Żywie Pan, który wywiódł syny Izraelskie z ziemie północnéj i ze wszech ziem, do którychem je wypędził; bo wrócę je do ziemie ich, którąm dał ojcom ich.
16 Oto Ja poślę wiele rybitwów, mówi Pan, i będą je łowić: a potem poślę im łowców mnogich, i będą je łowić z każdéj góry i z każdego pagórka i z jaskiń skalnych.
17 Bo oczy moje nade wszemi drogami ich: nie zataiły się od oblicza mego, i nie była zakryta nieprawość ich od oczu moich.
18 I oddam najprzód dwojakie nieprawości i grzechy ich, iż splugawili ziemię moję trupami bałwanów swoich, i obrzydłościami swemi napełnili dziedzictwo moje.
19 Panie, mocy moja i siło moja i ucieczko moja w dzień utrapienia! do ciebie przyjdą narodowie od kończyn ziemie i rzekną: Zaprawdę fałsz odziedziczyli byli ojcowie nasi, marność, która im nie pomogła.
20 Izali uczyni sobie człowiek bogi? a oni nie są bogowie.
21 Przetóż oto Ja pokażę im tym razem: pokażę im rękę moję i moc moję, i doznają, że imię moje Pan.
Rozdział XVII.
Grzech Judzki na twardym kamieniu napisany: przeklęty, który dufa w człowieka, a który w Boga błogosławiony. Żąda złych rzeczy prorok Żydom, Pan przykazuje święcić Sobotę, aby się na wszem im szczęściło.
Grzech Judzki napisano piórem żelaznem na paznokciu dyamantowym, wyrzniono na szerokości serca ich i na rogach ołtarzów ich.
2 Gdy wspomnią synowie ich na ołtarze swoje i na gaje swoje i na drzewa gałęziste na górach wysokich,
3 Ofiarując w polu. Siłę twoję i wszystkie skarby twoje dam na rozchwycenie, wyżyny twoje dla grzechów po wszech granicach twoich.
4 I zostawiona będziesz sama od dziedzictwa twego, którem ci dał, i dam cię w niewolą nieprzyjaciołom twoim w ziemi, któréj nie znasz: iżeś zapaliła ogień w zapalczywości mojéj, aż na wieki gorzeć będzie.
5 To mówi Pan: Przeklęty człowiek, który ufa w człowieku i kładzie ciało za ramię swoje, a od Pana odstępuje serce jego.
6 Bo będzie jako wrzos na puszczy, a nie ujrzy, gdy przyjdzie dobre: ale będzie mieszkał w suchości na puszczy, w ziemi słonéj i niemieszkalnéj.
7 Błogosławiony mąż, który ufa w Panu, i będzie Pan ufaniem jego.
8 I będzie jako drzewo, które przesadzają nad wodami, które ku wilgotności rozpuszcza korzenie swoje: a nie będzie się bało, gdy przyjdzie gorąco, i będzie liście jego zielone, a czasu suchości nie będzie się frasować i nigdy nie przestanie czynić owocu.
9 Zawiłe jest serce wszystkich i niewybadane: kto je pozna?
10 Ja Pan, badający serca i doznawający nerek, który daję każdemu według drogi jego i według owocu wynalazków jego.
11 Kuropatwa nasiedziała, czego nie zniosła, zebrał bogactwa a nie sprawiedliwie, w połowicy dni swoich opuści je, a na ostatku swoim będzie głupim.
12 Stolica chwały wysokości z początku, miejsce poświęcenia naszego.
13 Oczekiwanie Izraela, Panie! wszyscy, którzy cię opuszczają, zawstydzeni będą: którzy cię odstępują, na ziemi napisani będą; iż opuścili żyłę wód żywiących, Pana.
14 Zlecz mię, Panie, a zleczon będę, zbaw mię, a zbawion będę; boś ty jest chwała moja.
15 Oto ci mówią do mnie: Gdzież jest słowo Pańskie? niech przyjdzie.
16 A ja nie strwożyłem się ciebie, pasterza naśladując, i dnia człowieczego nie żądałem: ty wiesz, co wyszło z ust moich, dobre było przed obliczem twojem.
17 Nie bądźże mi ty na strach, nadzieja moja ty w dzień utrapienia.
18 Niech się zawstydzą, którzy mię prześladują, a niech się ja nie zawstydzę: niech się oni lękają, a ja niech się nie lękam: przywiedź na nie dzień ucisku, a dwojakiem skruszeniem skrusz je.
19 To mówi Pan do mnie: Idź, a stań w bramie synów ludu, którą wchodzą królowie Judzcy i wychodzą, i we wszystkich bramach Jeruzalem,
20 I rzeczesz do nich: Słuchajcie słowa Pańskiego, królowie Judzcy i wszystek Juda i wszyscy obywatele Jerozolimscy, którzy wchodzicie bramami temi:
21 To mówi Pan: Strzeżcie dusz waszych, a nie dźwigajcie brzemion w dzień sobotni, ani wnoście bramami Jerozolimskiemi.
22 Nie wynoście téż brzemion z domów waszych w dzień sobotni, ani żadnéj roboty nie będziecie czynić: święćcie dzień sobotni, jakom rozkazał ojcom waszym.
23 A nie słuchali, ani nachylili ucha swego, ale zatwardzili kark swój, aby mię nie słuchali, ani przyjmowali ćwiczenia.
24 I będzie: Jeźli mię słuchać będziecie, mówi Pan, że nie będziecie wnosić brzemion bramami miasta tego w dzień sobotni, a jeźli święcić będziecie dzień sobotni, żebyście weń nie czynili żadnéj roboty:
25 Wchodzić będą bramami miasta tego królowie i książęta siedzące na stolicy Dawidowéj, wsiadające na wozy i na konie, sami i książęta ich, mężowie Judzcy i obywatele Jerozolimscy: a będzie mieszkane to miasto na wieki.
26 I będą przychodzić z miast Judzkich i z okolice Jeruzalem i z ziemie Benjamin i z pól i z gór i z południa, przynosząc całopalenie i ofiarę i obiatę i kadzidło, i wniosą ofiarę do domu Pańskiego.
27 A jeźli mię słuchać nie będziecie abyście święcili dzień sobotni, a nie dźwigali brzemion, ani ich wnosili bramami Jerozolimskiemi w dzień sobotni, zapalę ogień w bramach jego, i pożre domy Jerozolimskie, a nie będzie ugaszony.
Rozdział XVIII.
Okazuje Pan podobieństwem, że wszystko mocen uczynić: przypowiada się téż, że on gotów za naszemi sprawami, dobrze i źle nam uczynić, spiknienie Żydów na Jeremiasza, a w prawdzie na Pana Chrysta, i o pomście.
Słowo, które się stało do Jeremiasza od Pana, rzekąc:
2 Wstań a wstąp do domu garncarzowego, a tam usłyszysz słowa moje.
3 I zstąpiłem do domu garncarzowego, a oto on robił robotę na kole.
4 I skaziło się naczynie, które on czynił z gliny rękoma swemi: a wróciwszy się uczynił z niego insze naczynie, jako się w oczach jego podobało, aby uczynił.
5 I stało się słowo Pańskie do mnie, mówiąc:
6 Izali jako ten garncarz, nie mogę wam uczynić, domie Izraelski? mówi Pan. Oto jako glina w rękach garncarzowych, takieście wy w ręce mojéj, domie Izraelski!
7 Nagle rzekę przeciw narodowi i przeciw królestwu, abych je wykorzenił, zepsował i zagubił.
8 Jeźli żałować będzie on naród za złość swoję, którą mówił przeciwko niemu, i Ja żałować będę złego, którem mu myślił uczynić.
9 I nagle rzekę o narodzie i o królestwie, żebych je zbudował i osadził.
10 Jeźli uczyni złość przed oczyma memi, że nie będzie słuchać głosu mego: będzie mi żal dobra, którem rzekł uczynić mu.
11 Przetóż teraz mów mężowi i obywatelom Jeruzalem, rzekąc: To mówi Pan: Oto Ja tworzę przeciw wam złe, i myślę przeciw wam myśl. Niech się nawróci każdy z drogi swéj złośliwéj, a prostujcie drogi wasze i sprawy wasze.
12 Którzy rzekli: Zwątpiliśmy; bo za myślami naszemi pójdziemy, a każdy nieprawość serca swego złego czynić będziemy.
13 Przetóż to mówi Pan: Pytajcie narodów, kto słychał takie straszne rzeczy, które czyniła nazbyt panna Izraelska?
14 Izali ustaje z skały polnéj śnieg Libanu? albo mogąli być wytracone wody wynikające zimne i ściekające?
15 Iż mię lud mój zapomniał, próżno ofiarując, i potykając się po drogach swych, po ścieżkach wieku, aby chodzili po nich gościńcem nie utartym:
16 Aby była ziemia ich spustoszeniem i świstaniem wiecznem: każdy, kto pójdzie przez nię, zdumieje się i będzie chwiał głową swoją.
17 Jako wiatr palący rozmiecę je przed nieprzyjacielem: tył a nie twarz ukażę im w dzień ich zatracenia.
18 I rzekli: Pójdźcie, a wymyślmy na Jeremiasza myśli; bo nie zginie zakon od kapłana, ani rada od mądrego, ani słowo od proroka: pójdźcie, a ubijem go językiem, a nie dbajmy na wszystkie mowy jego.
19 Pilnuj mię, Panie, a posłuchaj głosu przeciwników moich.
20 Izali oddawają złe za dobre, że wykopali dół duszy mojéj? wspomnij, żem stał przed oczyma twemi, żebych mówił za nimi dobrze, i odwrócił od nich rozgniewanie twoje.
21 Przetóż podaj syny ich do głodu, a wwiedź je w ręce miecza: niech będą żony ich bez dzieci i wdowy, a mężowie ich niech zabici będą śmiercią, młodzieńcy ich niech będą przebici mieczem w bitwie.
22 Niech będzie słyszan wrzask z domów ich; przywiedziesz bowiem na nie zbójcę nagle; bo wykapoli dół, aby mię ułowili i sidła skryli na nogi moje.
23 Ale ty, Panie! wiesz wszelką radę ich przeciwko mnie na śmierć: nie bądź miłościw nieprawości ich, a grzech ich obliczem twojem niech wymazan nie będzie: niech będą upadający przed oczyma twemi, czasu gniewu twego pastw się nad nimi.
Rozdział XIX.
Jeremiasz, przez rozbity dzban albo łagwicę znaczy zburzenie a zepsowanie ludu Jerozolimskiego, i opisuje ścisk, który cierpiał czasu oblężenia miasta Jeruzalem.
To mówi Pan: Idź a weźmij flaszkę garncarską glinianą od starszych ludu, i od starszych kapłańskich:
2 I wynidź na dolinę syna Ennom, która jest u wjazdu do bramy garncarskiéj, a tam obwołasz słowa, które Ja do ciebie mówić będę,
3 I rzeczesz: Słuchajcie słowa Pańskiego, królowie Judzcy i obywatele Jerozolimscy! To mówi Pan zastępów, Bóg Izraelski: Oto Ja przywiodę ucisk na to miejsce, tak iż każdemu, który go usłyszy, zabrzmi w uszach jego.
4 Przeto iż mię opuścili a to miejsce obcem uczynili, i ofiarowali na niem bogom cudzym, których nie znali sami i ojcowie ich i królowie Judzcy: i napełnili to miejsce krwią niewinnych.
5 I nabudowali wyżyn Baalom, aby palili syny swe w ogniu na całopalenie Baalom, czegom nie rozkazał ani mówił ani wstąpiło na serce moje.
6 Przetóż oto dni przychodzą, mówi Pan, że nie będą więcéj zwać miejsca tego Topheth, i doliną syna Ennom, ale doliną zabijania.
7 I rozproszę radę Judzką i Jerozolimską na tem miejscu, i porażę je mieczem w oczach nieprzyjaciół ich i ręką szukających dusze ich: i dam trupy ich na pokarm ptastwu powietrznemu i zwierzowi ziemskiemu.
8 I położę to miasto zdumieniem i świstaniem: każdy, który pójdzie przez nie, zdumieje się i świstać będzie nad wszystką plagą jego.
9 I nakarmię je mięsem synów ich i mięsem córek ich, i każdy będzie jadł mięso przyjaciela swego, w oblężeniu i w ucisku, w którym je ścisną ich nieprzyjaciele, i którzy szukają dusze ich.
10 I stłuczesz flaszkę przed oczyma tych, którzy pójdą z tobą.
11 I rzeczesz do nich: To mówi Pan zastępów: Tak stłukę lud ten i to miasto, jako się tłucze naczynie gliniane, którego nie może więcéj naprawić, a w Tophecie pogrzebać je będą, dlatego że niemasz innego miejsca na pogrzebanie.
12 Tak uczynię miejscu temu, mówi Pan, i obywatelom jego, i położę to miasto jako Topheth.
13 I będą domy Jeruzalem i domy królów Judzkich, jako miejsce Topheth, nieczyste wszystkie domy, na których dachach ofiarowali wszemu wojsku niebieskiemu, i nalewali mokrych ofiar bogom cudzym.
14 I przyszedł Jeremiasz z Topheth, gdzie go był Pan posłał na prorokowanie, i stanął w sieni domu Pańskiego i rzekł do wszego ludu:
15 To mówi Pan zastępów, Bóg Izraelski: Oto Ja przywiodę na to miasto i na wszystkie miasta jego wszystko złe, którem mówił przeciw niemu; bo zatwardzili kark swój, aby nie słuchali mów moich.
Rozdział XX.
Zbity Jeremiasz, wsadzony od przedniego kapłana w pęta: on mu prorokuje, że ma być do Babilonu wzięt w niewolą, a tam ma umrzeć, żałuje skażenia ludu Izraelskiego i przeklina dzień narodzenia swego.
I usłyszał Phassur, syn Emmer, kapłan, który był postanowiony przedniejszym w domu Pańskim, Jeremiasza prorokującego te mowy.
2 I uderzył Phassur Jeremiasza proroka i wsadził go do kłody, która była w wyższéj bramie Benjaminowéj, w domu Pańskim.
3 A gdy się rozedniało nazajutrz, wywiódł Phassur Jeremiasza z kłody, i rzekł do niego Jeremiasz: Nie Phassurem nazwał Pan imię twoje, ale strachem zewsząd.
4 Bo to mówi Pan: Oto Ja dam cię na strach, ciebie i wszystkie przyjacioły twoje: i upadną mieczem nieprzyjaciół swoich, i oczy twoje ujrzą: i wszystkiego Judę dam w rękę króla Babilońskiego, i przeniesie je do Babilonu i pozabija je mieczem.
5 Dam téż wszystkę majętność miasta tego i wszystkę pracą jego, i wszelkie rzeczy kosztowne i wszystkie skarby królów Judzkich dam w rękę nieprzyjaciół ich: i rozchwycą je i zabiorą i zawiozą do Babilonu.
6 A ty Phassur i wszyscy obywatele domu tego pójdziecie w niewolą, i przyjdziesz do Babilonu i tam umrzesz i tam pogrzebion będziesz ty i wszyscy przyjaciele twoi, którymeś prorokował kłamstwo.
7 Zwiodłeś mię, Panie! i jestem zwiedzion: mocniejszyś był niźli ja, i przemogłeś: byłem naśmiewiskiem cały dzień, wszyscy się zemnie natrząsają.
8 Iż dawno mówię krzycząc złość, a głaszam spustoszenie: i stała mi się mowa Pańska urąganiem i naśmiewiskiem cały dzień.
9 I rzekłem: Nie będę go wspominał, ani będę więcéj mówił imieniem jego: i było w sercu mojem jako ogień gorejący i zawarty w kościach moich: i omdlałem nie mogąc znosić.
10 Bom słyszał potwarz mnogich, i strach wokoło: Prześladujcie, a prześladujmy go! od wszystkich mężów, którzy byli w pokoju zemną, i strzegący boku mego: owa się jako omyli, i przemożemy go i dostąpiemy pomsty nad nim.
11 Ale Pan jest zemną, jako walecznik mocny: przeto, którzy mię prześladują, upadną i osłabieją: zawstydzą się bardzo, że nie zrozumieli sromoty wiecznéj, która nigdy zgładzona nie będzie.
12 A ty, Panie zastępów, doznawco sprawiedliwego, który widzisz nerki i serce, proszę, niech oglądam pomstę twoję nad nimi; bom tobie odkrył sprawę moję.
13 Śpiewajcie Panu, chwalcie Pana; bo wybawił duszę ubogiego z ręki złośliwych.
14 Przeklęty dzień, któregom się urodził: dzień, którego mię porodziła matka moja, niech nie będzie błogosławiony.
15 Przeklęty mąż, który opowiedział ojcu memu, rzekąc: Urodził ci się syn, mężczyzna, a jako weselem uweselił go.
16 Niech on człowiek będzie jako miasta są, które Pan wywrócił, a nie żal mu było: niech słyszy wołanie rano i wycie czasu południa:
17 Który mię nie zabił w żywocie, żeby mi była matka moja grobem, a żywot jéj poczęciem wiecznem.
18 Przeczem wyszedł z żywota, abym widział pracę i boleść, a żeby się skończyły w zawstydzeniu dni moje?
Rozdział XXI.
Będąc oblężony Sedecyasz król od Nabuchodonozora w Jeruzalem, posłał o radę i o przyczynę do Jeremiasza, a on mu wskazał, iż będzie poiman i z ludem, a miasto będzie wypalone.
Słowo, które się stało do Jeremiasza od Pana, gdy posłał do niego król Sedecyasz Phassura, syna Melchiasza, i Sophoniasza, syna Maasyasza kapłana, mówiąc:
2 Spytaj o nas Pana; bo Nabuchodonozor, król Babiloński walczy przeciwko nam: owa snadź Pan uczyni z nami według wszech dziwów swoich, i odciągnie od nas.
3 I rzekł Jeremiasz do nich: Tak powiecie Sedecyaszowi:
4 To mówi Pan, Bóg Izraelów: Oto Ja obrócę oręże wojenne, które są w rękach waszych, i któremi wy walczycie przeciw królowi Babilońskiemu i Chaldejczykom, którzy was oblegli około murów, i zgromadzę je wpośród miasta tego.
5 I zwalczę Ja was ręką wyciągnioną i ramieniem mocnem, zapalczywością, rozgniewaniem i gniewem wielkim.
6 I pobiję obywatele miasta tego, ludzie i bydło morem wielkim pomrą.
7 A potem mówi Pan: Dam Sedecyasza, króla Judzkiego, i sługi jego i lud jego, i którzy pozostali w tem mieście od moru i od miecza i od głodu, w rękę Nabuchodonozora, króla Babilońskiego, i w rękę nieprzyjaciół ich i w rękę szukających dusze ich, i pobije je paszczeką miecza: a nie da się ubłagać, ani zfolguje, ani się zmiłuje.
8 A do ludu tego rzeczesz: To mówi Pan: Oto Ja daję przed was drogę żywota i drogę śmierci.
9 Kto będzie mieszkał w tem mieście, umrze mieczem i głodem i morem, ale kto wynidzie a uciecze do Chaldejczyków, którzy was oblegli, żyw zostanie, i będzie mu dusza jego jako korzyść.
10 Bom położył oblicze moje na to miasto na złe, a nie na dobre, mówi Pan: w rękę króla Babilońskiego podane będzie, i spali je ogniem.
11 A domowi króla Judzkiego: Słuchajcie słowa Pańskiego,
12 Domie Dawidów! to mówi Pan: Sądźcie rano sąd, a wyrywajcie gwałtem uciśnionego z ręki potwarce, aby snadź nie wyszło jako ogień rozgniewanie moje, a nie zapaliło się, a nie byłoby, ktoby ugasił, dla złości i spraw waszych.
13 Oto Ja dla ciebie, obywatelko doliny twardéj a polnéj, mówi Pan: którzy mówicie: Kto nas pobije, a kto wnidzie do domów naszych?
14 I nawiedzę was według owoców spraw waszych, mówi Pan: i zapalę ogień w lesie jéj, i pożre wszystko około niéj.
Rozdział XXII.
Każe Jeremiasz, aby sąd i sprawiedliwość czyniono, okazując odpłaty za pełnienie, a pogróżki za opuszczenie. Joakimowi, królowi Judzkiemu, że nie ma w swym grobie po śmierci leżeć, opowiada.
To mówi Pan: Zstąp do domu króla Judzkiego, a będziesz tam mówił to słowo.
2 I rzeczesz: Słuchaj słowa Pańskiego, królu Judzki! który siedzisz na stolicy Dawidowéj, ty i słudzy twoi i lud twój, którzy wchodzicie bramami temi.
3 To mówi Pan: Czyńcie sąd i sprawiedliwość, a wyzwalajcie gwałtem uciśnionego z ręki potwarce, a przychodnia i sieroty i wdowy nie zasmucajcie, ani uciskajcie niesprawiedliwie: a krwie niewinnéj nie rozlewajcie na tem miejscu.
4 Bo jeźli czyniąc uczynicie to słowo, będą wchodzić bramami domu tego królowie, siedzący z rodu Dawidowego na stolicy jego, i wsiadający na wozy i na konie, sami i słudzy i lud ich.
5 Lecz jeźli tych słów nie posłuchacie, przysiągłem sam na się, mówi Pan, że ten dom będzie pustynią.
6 Bo to mówi Pan na dom króla Judzkiego: Galaadzie! tyś mi głową Libanu, jeźli cię nie uczynię puszczą, miasty nie mieszkalnemi.
7 I poświęcę na cię zabijającego męża i oręże jego, i wytną wyborne cedry twoje i zrzucą je w ogień.
8 I przejdzie wiele narodów przez to miasto, i rzecze każdy bliźniemu swemu: Dlaczego Pan tak uczynił miastu temu wielkiemu?
9 A odpowiedzą: Dlatego, że opuścili przymierze Pana, Boga swego, a kłaniali się cudzym bogom i służyli im.
10 Nie płaczcie umarłego, ani się nad nim żałobą rozrzewniajcie: płaczcie tego, który wychodzi; bo się już więcéj nie wróci, ani ogląda ziemie narodzenia swego.
11 Bo to mówi Pan do Sellum, syna Jozyasza, króla Judzkiego, który królował miasto Jozyasza, ojca swego, który wyszedł z tego miejsca: Nie wróci się tu więcéj:
12 Ale na miejscu, na którem go przeniósł, tam umrze: a téj ziemie więcéj nie ogląda.
13 Biada, który buduje dom swój w niesprawiedliwości a wieczorniki swe nie w sądzie, bliźniego swego uciska próżno, a zapłaty jego nie płaci mu.
14 Który mówi: Zbuduję sobie dom szeroki i wieczorniki przestrone: który sobie otwarza okna, a czyni stropy cedrowe i maluje je cynobrem.
15 Izali będziesz królował, iż się równasz cedrowi? ojciec twój izali nie jadł i pił a czynił sąd i sprawiedliwość tedy, gdy się miał dobrze?
16 Sądził sprawy ubogiego i nędznika na swe dobre: izali nie przeto, że mię poznał, mówi Pan?
17 Ale oczy twoje i serce na łakomstwo i na rozlanie krwie niewinnéj i na potwarz i na bieganie do złych uczynków.
18 Przetóż to mówi Pan do Joakima, syna Jozyasza, króla Judzkiego: Nie będą go płakać: Biada bracie, i biada siostro! nie będą narzekać nad nim: Biada panie, biada wielmożny!
19 Pogrzebem osłowym pogrzebion będzie, zgniły i wyrzucony za bramy Jeruzalem.
20 Wstąp na Liban, a wołaj: i na Basanie daj głos twój, a wołaj na mimo idące; bo starci są wszyscy miłośnicy twoi.
21 Mówiłem do ciebie w dostatku twoim, i rzekłaś: Nie będę słuchać. Tać jest droga z młodości twéj, żeś nie słuchała głosu mego.
22 Wszystkie pasterze twoje spasie wiatr, a miłośnicy twoi w niewolą pójdą: a tedy się zawstydzisz i zasromasz się dla wszelkiéj złości twojéj.
23 Która siedzisz na Libanie a gnieździsz się na cedrach, jakoś wzdychała, gdy na cię przyszły boleści, jako boleści rodzącéj.
24 Żywię Ja, mówi Pan, iż choćby był Jechoniasz, syn Joakima, króla Judzkiego, pierścieniem na prawéj ręce mojéj, ztamtąd go zerwę.
25 I dam cię w rękę szukających dusze twojéj i w rękę, których się twarzy ty lękasz, i w rękę Nabuchodonozora, króla Babilońskiego, i w rękę Chaldejczyków.
26 I zaślę cię i matkę twą, która cię porodziła, do cudzéj ziemie, gdzieście się nie rodzili: i tam pomrzecie.
27 A do ziemie, do któréj oni podnoszą duszę swą, aby się tam wrócili, nie wrócą się.
28 Izali naczynie gliniane a stłuczone ten mąż Jechoniasz? izali naczynie bez żadnéj wdzięczności? czemu odrzuceni są on sam i nasienie jego, i zagnani do ziemie, któréj nie znali?
29 Ziemio, ziemio, ziemio! słuchaj mowy Pańskiéj.
30 To mówi Pan: Napisz męża tego niepłodnego, męża, któremu się nie poszczęści za dni jego; bo nie będzie z nasienia jego mąż, któryby siedział na stolicy Dawidowéj a miał więcéj władzą nad Judą.
Rozdział XXIII.
Grozi Pan pasterzom, którzy pasą lud Boży: obiecuje zesłać pasterza, któryby ostatek zebrał, i w szczęściu wielkiem postawił, o fałesznych prorocech.
Biada pasterzom, którzy gubią i rozszarpywają trzodę pastwiska mego! mówi Pan.
2 Przeto to mówi Pan, Bóg Izraelów do pasterzów, którzy pasą lud mój: Wyście rozproszyli trzodę moję, i wygnaliście je, a nie nawiedzaliście ich: otóż Ja nawiedzę na was złość spraw waszych, mówi Pan.
3 Ja téż zgromadzę ostatki trzody mojéj ze wszech ziem, do których je wyrzucę: i przywrócę je na grunty ich, i rozpłodzą się a rozmnożą się.
4 I postawię nad nimi pasterze, i paść je będą: nie będą się więcéj bać ani lękać: a żadnéj nie będę szukać z liczby, mówi Pan.
5 Oto dni przychodzą, mówi Pan, a wzbudzę Dawidowi płód sprawiedliwy, a będzie królował król, i mądrym będzie: i będzie czynił sąd i sprawiedliwość na ziemi.
6 W one dni zbawion będzie Juda, a Izrael bezpiecznie mieszkać będzie: a to jest imię, którem go zwać będą: Pan sprawiedliwy nasz.
7 Przetóż oto dni przychodzą, mówi Pan, i nie rzeką więcéj: Żywie Pan, który wywiódł syny Izraelowe z ziemie Egipskiéj.
8 Ale: Żywie Pan, który wywiódł i przywiódł nasienie domu Izraelowego z ziemie północnéj, i ze wszystkich ziem, do którychem je był tam wyrzucił, i będą mieszkać w ziemi swojéj.
9 Do proroków: Skruszyło się serce moje wpośród mnie, zadrżały wszystkie kości moje, stałem się jako mąż pijany, i jako człowiek pijany winem, od oblicza Pańskiego i od oblicza słów świętych jego.
10 Bo się cudzołożniki napełniła ziemia; bo dla złorzeczeństwa płacze ziemia, poschły pastwiska puszczy, stało się bieżenie ich złe, i moc ich nie jako pierwéj.
11 Bo prorok i kapłan splugawieni są, a w domu moim nalazłem złość ich, mówi Pan.
12 Przeto droga ich będzie im jako ślizawica w ciemności; bo się poślizną i powalą na niéj; bo przywiodę na nie złe, rok nawiedzenia ich, mówi Pan.
13 I w prorocech Samaryi widziałem głupstwo: prorokowali w Baalu, i zwodzili lud mój Izraelski.
14 I w prorocech Jeruzalem widziałem podobieństwo cudzołożących i drogę kłamstwa: i zmacniali ręce złośników, żeby się nawracali każdy od złości swéj: stali mi się wszyscy jako Sodoma, a obywatele jego Gomorra.
15 Przetóż to mówi Pan zastępów do proroków: Oto Ja nakarmię je piołunem i napoję je żółcią; bo od proroków Jerozolimskich wyszło splugawienie na wszystkę ziemię.
16 To mówi Pan zastępów: Nie słuchajcie słów proroków, którzy wam prorokują a zdradzają was: widzenie serca swego mówią, nie z ust Pańskich.
17 Mówią tym, którzy mię bluźnią: Pan mówił, pokój wam będzie, i każdemu chodzącemu w przewrótności serca swego rzekli: Nie przyjdzie na was złe.
18 Bo któż był w radzie Pańskiéj, a widział i słyszał słowo jego? kto obaczył słowo jego i wysłuchał?
19 Oto wicher Pańskiego zagniewania wynidzie, i burza wypadająca na głowę niezbożników przypadnie.
20 Nie wróci się zapalczywość Pańska, aż uczyni i aż wykona myśl serca swego: w ostateczne dni wyrozumiecie radę jego.
21 Nie posyłałem proroków, a oni biegali: nie mówiłem do nich, a oni prorokowali.
22 By byli stali w radzie mojéj, a oznajmili słowa moje ludowi memu, wżdybych je był odwrócił od drogi ich złéj i od myśli ich złościwych.
23 Mniemasz, żem Ja jest Bóg z bliska, a nie Bóg z daleka?
24 Aza się skryje człowiek w skrytościach, a Ja go nie ujrzę? mówi Pan. Aza nieba i ziemie Ja nie napełniam? mówi Pan.
25 Słyszałem, co mówili prorocy, prorokujący fałsz imieniem mojem, i mówiący: Śniło mi się, śniło mi się.
26 I długóż tego będzie w sercu proroków prorokujących kłamstwo, i prorokujących zdrady serca swego?
27 Którzy chcą uczynić, aby lud mój zapomniał imienia mego dla snów ich, które powiada każdy bliźniemu swemu, jako zapomnieli ojcowie ich imienia mego dla Baala.
28 Prorok, który ma sen, niech powiada sen: a który ma mowę moję, niech powiada mowę moję prawdziwie. Co plewom do pszenice? mówi Pan.
29 Izali słowa moje nie są jako ogień? mówi Pan: a jako młot kruszący skałę?
30 Przetóż owom Ja na proroki, mówi Pan, którzy kradną słowa moje każdy od bliźniego swego.
31 Owom Ja na proroki, mówi Pan: którzy biorą języki swoje, i mówią: Mówi Pan.
32 Owom Ja na proroki, którym się śni kłamstwo, mówi Pan, którzy je powiadali i zwiedli lud mój kłamstwem swem i cudamy swemi: gdyżem Ja ich nie posłał, anich im rozkazował, którzy nic nie pomogli ludowi temu, mówi Pan.
33 A tak jeźli cię zapyta ten lud, albo prorok, albo kapłan, mówiąc: Co jest za brzemię Pańskie? rzeczesz do nich: Wyście brzemię; albowiem porzucę was, mówi Pan.
34 A prorok i kapłan i lud, który mówi: Brzemię Pańskie: nawiedzę męża onego i dom jego.
35 To powiecie każdy do bliźniego i brata swego: Co Pan odpowiedział? i co Pan mówił?
36 A brzemię Pańskie nie będzie więcéj wspominane; bo brzemieniem będzie każdemu mowa jego, i wywróciliście słowa Boga żywiącego, Pana zastępów, Boga naszego.
37 Tak rzeczesz do proroka: Coć Pan odpowiedział, a co mówił Pan?
38 Lecz jeźli mówić będziecie: Brzemię Pańskie; dlatego to mówi Pan: Ponieważeście rzekli mowę tę: Brzemię Pańskie, a posłałem do was, rzekąc: Nie mówcie: Brzemię Pańskie.
39 Przetóż oto Ja porwę was niosąc, i puszczę was i miasto, którem dał wam i ojcom waszym, od oblicza mego.
40 I dam was na urąganie wiekuiste i na sromotę wieczną, która nigdy nie będzie zapomniona.
Rozdział XXIV.
O figach dwoich dobrych i złych, które znaczyły dwie rzeczy, które Pan myślił uczynić z ludem swoim.
Ukazał mi Pan: A oto dwa kosze pełne fig postawione przed kościołem Pańskim, potem gdy zaprowadził Nabuchodonozor, król Babiloński, Jechoniasza, syna Joakima, króla Judzkiego, i książęta jego i rzemieślniki i oboźne z Jeruzalem, i zawiódł je do Babilonu.
2 Kosz jeden miał figi bardzo dobre, jako bywają figi ranne: a drugi kosz miał figi bardzo złe, których jeść nie możono, przeto iż były złe.
3 I rzekł Pan do mnie: Co ty widzisz, Jeremiaszu? i rzekłem: Figi, figi dobre, bardzo dobre, i złe, bardzo złe, których jeść nie mogą, przeto iż są złe.
4 I stało się słowo Pańskie do mnie, mówiąc: To mówi Pan, Bóg Izraelski:
5 Jako te figi dobre, tak poznam zaprowadzenie Judzkie, którem wypuścił z tego miejsca do ziemie Chaldejskiéj, na dobre.
6 I położę oczy moje na nie ku zlitowaniu, i wrócę do téj ziemie, i zbuduję je a nie skażę, i wszczepię je a nie wyrwę.
7 I dam im serce, aby mię znali, żem Ja jest Pan. I będą mi ludem, a Ja im będę Bogiem; bo się nawrócą do mnie całem sercem swojem.
8 A jako figi złe, których jeść nie mogą, przeto że są złe, to mówi Pan: tak dam Sedecyasza, króla Judzkiego, i książęta jego i pozostałe z Jeruzalem, którzy zostali w tem mieście, i którzy mieszkają w ziemie Egipskiéj,
9 I dam je na utrapienie i na udręczenie wszystkim królestwom ziemskim, na hańbę i na przypowieść i na przysłowie i na przeklęctwo po wszystkich miejscach, do którychem je wygnał.
10 Poślę téż na nie miecz i głód i mór, aż będą wytraceni z ziemie, którąm dał im i ojcom ich.
Rozdział XXV.
Jeremiasz przywodzi ludu na pamięć proroctwa swoje, których usłuchać nie chcieli: oznajmuje im, że będą w więzieniu siedmdziesiąt lat. O kielichu, który Bóg posłał wszym narodom, aby z niego pili, i do pasterzów słowa.
Słowo, które się stało do Jeremiasza o wszystkim ludu Judzkim, roku czwartego Joakima, syna Jozyaszowego, króla Judzkiego: (ten jest pierwszy rok Nabuchodonozora, króla Babilońskiego.)
2 Które mówił Jeremiasz prorok do wszego ludu Judzkiego i do wszech obywatelów Jerozolimskich, rzekąc:
3 Od trzynastego roku Jozyasza, syna Ammon, króla Judzkiego, aż do dnia tego, ten jest trzeci i dwudziesty rok, stało się słowo Pańskie do mnie, i mawiałem do was rano wstawając i mówiąc: a nie słuchaliście.
4 I posłał Pan do was wszystkie sługi swe proroki, wstając rano i posyłając: a nie słuchaliście, aniście nachylali uszu waszych, abyście słuchali.
5 Gdy mówił: Wróćcie się każdy od drogi swojéj złéj i od złościwych myśli waszych: a będziecie mieszkać w ziemi, którą Pan dał wam i ojcom waszym, od wieku aż do wieku. [41]
6 A nie chódźcie za bogi cudzymi, abyście im służyli i kłaniali się im: ani mię do gniewu przywódźcie uczynkami rąk waszych, a nie będę was trapił.
7 Lecz nie usłuchaliście mię, mówi Pan, abyście mię do gniewu przywodzili uczynkami rąk waszych na swe złe.
8 Dlatego to mówi Pan zastępów: Przeto iżeście nie słuchali słów moich:
9 Oto Ja poślę i pobiorę wszystkie narody północne, mówi Pan, i Nabuchodonozora, króla Babilońskiego, sługę mego, i przywiodę je na tę ziemię i na obywatele jéj i na wszystkie narody, które są około niéj: i pozabijam je i położę je zdumieniem i świstaniem i pustyniami wiecznemi.
10 I wytracę z nich głos wesela i głos radości, głos oblubieńca i głos oblubienice, głos żarn i światło kagańcowe.
11 I będzie wszystka ta ziemia spustoszeniem i zdumieniem, i służyć będą te wszystkie narody królowi Babilońskiemu siedmdziesiąt lat.
12 A gdy się wypełnią siedmdziesiąt lat, nawiedzę na królu Babilońskim i na narodzie onym, mówi Pan, nieprawość ich, i na ziemi Chaldejskiéj: i położę na pustynie wieczne.
13 I przywiodę na onę ziemię wszystkie słowa moje, którem mówił przeciwko niéj, wszystko, co napisano w tych księgach, cokolwiek prorokował Jeremiasz przeciw wszym narodom.
14 Bo służyli im, gdy byli narodowie mnodzy i królowie wielcy: a oddam im według uczynków ich i według spraw rąk ich.
15 Bo tak mówi Pan zastępów, Bóg Izraelów: Weźmij kubek wina zapalczywości téj z ręki mojéj: a poczęstujesz nim wszystkie narody, do których Ja ciebie poślę.
16 I napiją się, i ztrwożą się i szaleć będą od oblicza miecza, który Ja puszczę między nie.
17 I wziąłem kubek z ręki Pańskiéj i poczęstowałem wszystkie narody, do których mię Pan posłał.
18 Jeruzalem i miasta Juda i króle jego i książęta jego, abych je dał spustoszeniem i zdumieniem i świstaniem i przeklęctwem, jako jest ten dzień.
19 Pharaona, króla Egipskiego, i sługi jego i książęta jego i wszystek lud jego.
20 I wszystkie wobec: wszystkie króle ziemie Ausytskiéj i wszystkie króle ziemie Philistyńskiéj i Aszkalona i Gazę i Akkarona i ostatki Azotu,
21 I Idumeą i Moaba i syny Ammon,
22 I wszystkie króle Tyrskie i wszystkie króle Sydońskie i króle ziemie wysep, którzy są za morzem.
23 I Dedan i Themę i Buz i wszystkie, którzy się golą na długi włos.
24 I wszystkie króle Arabskie i wszystkie króle zachodnie, którzy mieszkają na puszczy.
25 I wszystkie króle Zambry i wszystkie króle Elam i wszystkie króle Medów,
26 I wszystkie króle północne, zbliża i zdala, każdego przeciw bratu jego, i wszystkie królestwa ziemie, które są na niéj: a król Sesach będzie pił po nich.
27 I rzeczesz do nich: To mówi Pan zastępów, Bóg Izraelów: Pijcie, a upijcie się i wracajcie: a padajcie i nie wstajcie od oblicza miecza, który Ja puszczę między was.
28 A gdy nie będą chcieli wziąć kubka z ręki twéj, aby pili, rzeczesz do nich: To mówi Pan zastępów: Pijąc pić będziecie.
29 Bo oto w mieście, w którem wzywano imienia mego, Ja pocznę trapić, a wy jako bez winy i bez kaźni będziecie? nie będziecie bez kaźni; bo Ja miecz przywiodę na wszystkie obywatele ziemie, mówi Pan zastępów.
30 A ty będziesz prorokował do nich wszystkie te słowa, i rzeczesz do nich: Pan z wysoka zaryczy, a z mieszkania swego świętego głos swój wypuści, rycząc zaryczy nad ozdobą swoją: pobudkę jako tłoczących opiewać będą przeciw wszystkim obywatelom ziemie.
31 Doszedł krzyk aż do kończyn ziemie; bo sąd Panu z narody, on się sądzi ze wszem ciałem, niezbożne podałem pod miecz, mówi Pan.
32 To mówi Pan zastępów: Oto udręczenie wynidzie od narodu do narodu, i wicher wielki powstanie od kończyn ziemie.
33 I będą pobici Pańscy dnia onego od kraju ziemie aż do kraju jéj: nie będą ich płakać, ani zbierać, ani pogrzebać, jako gnój po ziemi leżeć będą.
34 Wyjcie pasterze i wołajcie, a posypcie się popiołem przedniejsi między trzodą; bo się wypełniły dni wasze, aby was pobito, i rozproszenia wasze, i upadniecie jako naczynie drogie.
35 I zginie uciekanie od pasterzów i zbawienie od przedniejszych z trzody.
36 Głos wołania pasterzów i wycia przedniejszych między trzodą: iż Pan spustoszył pastwiska ich.
37 I umilkły pastwiska pokoju od oblicza gniewu zapalczywości Pańskiéj.
38 Opuścił jako lew kuczkę swoję, iż została ziemia ich spustoszona od oblicza gniewu gołębice i od oblicza gniewu zapalczywości Pańskiéj.
Rozdział XXVI.
Gdy Jeremiasz w kościele Bożym opowiada zburzenie miasta i kościoła, jeźliby lud nie odstąpił dróg swoich, poimali go kapłani i prorocy, ale przez starsze od zabicia wyzwolon.
Na początku królestwa Joakima, syna Jozyaszowego, króla Judzkiego stało się to słowo od Pana, mówiąc:
2 To mówi Pan: Stań w sieni domu Pańskiego, a będziesz mówił do wszystkich miast Judzkich, z których przychodzą kłaniać się w domu Pańskim, wszystkie mowy, którem Ja tobie rozkazał, abyś mówił do nich: nie ujmuj słowa.
3 Jeźli snadź usłuchają i nawrócą się każdy od drogi swéj złéj, a żal mi będzie złego, które im myślę uczynić dla złości spraw ich.
4 I rzeczesz do nich: To mówi Pan: Jeźli mię nie usłuchacie, żebyście chodzili w zakonie moim, którym wam dał,
5 Żebyście słuchali mów sług moich proroków, którem Ja posyłał do was w nocy wstając i posyłając, a nie słuchaliście:
6 Dam ten dom jako Sylo, i to miasto dam na przeklęctwo wszystkim narodom ziemskim.
7 I usłyszeli kapłani i prorocy i wszystek lud Jeremiasza, mówiącego te słowa w domu Pańskim.
8 A gdy dokończył Jeremiasz mówić wszystko, co mu był Pan rozkazał, aby mówił do wszego ludu, poimali go kapłani i prorocy i wszystek lud, mówiąc: Śmiercią niech umrze.
9 Czemu prorokował imieniem Pańskiem, mówiąc: Jako Sylo będzie ten dom, i to miasto spustoszeje dlatego, że nie będzie obywatela? I zebrał się wszystek lud na Jeremiasza w domu Pańskim.
10 I usłyszeli książęta Judzkie te słowa i wstąpili z domu królewskiego do domu Pańskiego, i usiedli w wejściu nowéj bramy domu Pańskiego.
11 I mówili kapłani i prorocy do książąt i do wszego ludu, rzekąc: Sąd śmierci jest mężowi temu; bo prorokował przeciw temu miastu, jakoście słyszeli uszyma swemi.
12 I rzekł Jeremiasz do wszech książąt i do wszego ludu, mówiąc: Pan mię posłał, abym prorokował na ten dom i na to miasto wszystkie słowa, któreście słyszeli.
13 Teraz tedy dobre czyńcie drogi wasze i sprawy wasze, a słuchajcie głosu Pana, Boga waszego: i będzie żal Panu złego, które mówił przeciwko wam.
14 A ja otom jest w ręku waszych, czyńcie zemną, co dobre i prawe jest w oczach waszych,
15 Wszakóż wiedzcie i poznajcie, że, jeźli mię zabijecie, krew niewinną wydacie przeciw samym sobie, i przeciw miastu temu i obywatelom jego; bo prawdziwie Pan mię posłał do was, abych mówił w uszy wasze te wszystkie słowa.
16 I rzekli książęta i wszystek lud do kapłanów i do proroków: Niemasz temu mężowi sądu śmierci; bo imieniem Pana, Boga naszego, mówił do nas.
17 Wstali tedy mężowie z starszych ziemie i mówili do wszego zgromadzenia ludzi, rzekąc:
18 Micheasz z Morasty był prorokiem za dni Ezechiasza, króla Judzkiego, i mówił do wszego ludu Judzkiego, rzekąc: To mówi Pan zastępów; Syon jako pole oran będzie, a Jeruzalem będzie gromadą kamienia, a góra domu wysokością lasów.
19 Izali skazał go na śmierć Ezechiasz, król Judzki, i wszystek Juda? izali się nie bali Pana i nie błagali oblicza Pańskiego? i żal było Panu złego, które był rzekł przeciwko im. A tak my czynimy wielkie złe przeciw duszom naszym.
20 Był téż mąż, który prorokował w imię Pańskie, Uryasz, syn Semei, z Karyathyarym, i prorokował przeciw temu miastu i przeciw téj ziemi podług wszystkich słów Jeremiaszowych.
21 I usłyszał król Joakim i wszyscy możni i książęta jego te słowa, i szukał go król zabić: i usłyszał Uryasz i bał się i uciekł i wszedł do Egiptu.
22 I posłał król Joakim męże do Egiptu, Elnathan, syna Achobor i męże z nim do Egiptu.
23 I wywiedli Uryasza z Egiptu i przywiedli go do króla Joakima, i zabił go mieczem i wrzucił trupa jego do grobów gminu pospolitego.
24 A tak ręka Achikama, syna Saphan, była z Jeremiaszem, aby go nie wydano w ręce ludu, i nie był zabit.
Rozdział XXVII.
Okowy i łańcuchy uczynił sobie prorok i posłał je królom rozmaitym, opowiadając im, że mieli być powiązani od Nabuchodonozora, jeźliby mu się nie poddali. O fałesznych téż prorocech mówi.
Na początku królestwa Joakima, syna Jozyaszowego, króla Judzkiego, stało się to słowo do Jeremiasza od Pana, mówiąc:
2 To mówi Pan do mnie: Uczyń sobie okowy i łańcuchy a włożysz je na szyję twoję.
3 I poślesz je do króla Edom i do króla Moab i do króla synów Ammon i do króla Tyru i do króla Sydonu przez ręce posłów, którzy przyjechali do Jeruzalem do Sedechiasza, króla Judzkiego.
4 I przykażesz im, aby do panów swych mówili: To mówi Pan zastępów, Bóg Izraelski: To rzeczecie do panów waszych:
5 Jam uczynił ziemię i ludzie i zwierzęta, które są na ziemi, siłą moją wielką i ramieniem mojem wyciągnionem, i dałem ją temu, który się podobał w oczach moich.
6 A tak i teraz Jam dał te wszystkie ziemie w rękę Nabuchodonozora, króla Babilońskiego, sługi mego: nadto i zwierzęta polne dałem mu, aby mu służyły.
7 I będą mu służyć wszyscy narodowie, i synowi jego i synowi syna jego, aż przyjdzie czas ziemie jego, i jego samego: i będą mu służyć mnodzy narodowie i wielcy królowie.
8 A naród i królestwo, któreby nie służyło Nabuchodonozorowi, królowi Babilońskiemu, i ktobykolwiek nie schylił szyje swéj pod jarzmo króla Babilońskiego, mieczem i głodem i powietrzem nawiedzę naród on, mówi Pan, aż ich dokonam w ręce jego.
9 A tak wy nie słuchajcie proroków waszych i wieszczków i widosnów i wróżków i czarowników, którzy wam mówią: Nie będziecie służyć królowi Babilońskiemu.
10 Bo wam prorokują kłamstwo, aby was oddalili od ziemie waszéj, i żeby was wyrzucili, żebyście zginęli.
11 Ale naród, który podda szyję swą pod jarzmo króla Babilońskiego a będzie mu służył, zostawię go ziemi jego, mówi Pan, i będzie ją sprawował i będzie mieszkał w niéj.
12 A do Sedechiasza, króla Judzkiego, mówiłem podług tych słów wszystkich, rzekąc: Poddajcie szyje wasze pod jarzmo króla Babilońskiego a służcie mu i ludowi jego, a żyć będziecie.
13 Przecz umieracie, ty i lud twój, mieczem i głodem i morem, jako mówił Pan do narodu, który nie będzie chciał służyć królowi Babilońskiemu?
14 Nie słuchajcie słów proroków mówiących wam: Nie będziecie służyć królowi Babilońskiemu; bo oni wam fałsz powiadają.
15 Bom ich nie posyłał, mówi Pan: a oni prorokują w imię moje fałszywie, aby was wyrzucili, żebyście zginęli, tak wy, jako i prorocy, którzy wam prorokują.
16 Do kapłanów téż i do ludu tego mówiłem, rzekąc: To mówi Pan: Nie słuchajcie słów proroków waszych, którzy wam prorokują, mówiąc: Oto naczynia Pańskie przywrócone będą z Babilonu teraz prędko; bo wam fałsz prorokują.
17 Przetóż nie słuchajcie ich; ale służcie królowi Babilońskiemu, abyście żyli. Czemu dajecie to miasto na spustoszenie?
18 A jeźli są prorokami, a jest u nich słowo Pańskie, niech zabieżą Panu zastępów, aby naczynia, które pozostały w domu Pańskim i w domu króla Judzkiego i w Jeruzalem, nie przyszły do Babilonu.
19 Bo to mówi Pan zastępów do słupów i do morza i do podstawków i do ostatka naczynia, które pozostało w tem mieście:
20 Których nie pobrał Nabuchodonozor, król Babiloński, gdy przeniósł Jechoniasza króla, syna Joakima, króla Judzkiego, z Jeruzalem do Babilonu, i wszystkie przedniejsze ludzie Juda i Jeruzalem:
21 Bo to mówi Pan zastępów, Bóg Izraelów, do naczynia, które pozostały w domu Pańskim i w domu króla Judzkiego i w Jeruzalem:
22 Do Babilonu zawiezione będą, i będą tam aż do dnia nawiedzenia swego, mówi Pan, i każę je odnieść i przywrócić na to miejsce.
Rozdział XXVIII.
Hananiasz, fałeszny prorok, prorokuje, że miał Pan przywrócić z niewoli Babilońskiéj lud i wszystek sprzęt kościelny we dwu lat, ale Jeremiasz przeto prorokował i opowiedział śmierć Hananiaszowi, i umarł tegóż roku.
I stało się roku onego, na początku królestwa Sedechiasza, króla Judzkiego, roku czwartego, miesiąca piątego, rzekł do mnie Hananiasz, syn Asur, prorok z Gabaon, w domu Pańskim przed kapłany i przede wszystkim ludem, mówiąc:
2 To mówi Pan zastępów, Bóg Izraelów: Skruszyłem jarzmo króla Babilońskiego.
3 Jeszcze dwa lata dni, a Ja każę odnieść na to miejsce wszystkie naczynia domu Pańskiego, które pobrał Nabuchodonozor, król Babiloński, z miejsca tego, i przeniósł je do Babilonu.
4 I Jechoniasza, syna Joakim, króla Juda, i wszystko zaprowadzenie Juda, którzy weszli do Babilonu, Ja przywrócę na to miejsce, mówi Pan; bo skruszę jarzmo króla Babilońskiego.
5 I rzekł Jeremiasz prorok do Hananiasza proroka przed oczyma kapłanów i przed oczyma wszego ludu, który stał w domu Pańskim.
6 I rzekł Jeremiasz prorok: Amen, niech tak uczyni Pan. Niech wzbudzi Pan słowa twoje, któreś prorokował, aby przywrócono naczynia do domu Pańskiego i wszystko zaprowadzenie z Babilonu na to miejsce.
7 Wszakóż posłuchaj tego słowa, które ja mówię do uszu twoich i do uszu wszego ludu:
8 Prorocy, którzy byli przedemną i przed tobą od początku, ci prorokowali na ziemie mnogie i na królestwa wielkie o walce i o znędzeniu i o głodzie.
9 Prorok, który prorokował pokój, gdy się ziści słowo jego, poznan będzie za proroka, którego posłał Pan w prawdzie.
10 I wziął Hananiasz prorok łańcuch z szyje Jeremiasza proroka i złamał go.
11 I rzekł Hananiasz przed oczyma wszystkiego ludu, mówiąc: To mówi Pan: Tak złamię jarzmo Nabuchodonozora, króla Babilońskiego, po dwu lat z szyje wszech narodów. I poszedł Jeremiasz prorok w drogę swą.
12 I stało się słowo Pańskie do Jeremiasza, potem gdy złamał Hananiasz prorok łańcuch z szyje Jeremiasza proroka, mówiąc:
13 Idź, a powiedz Hananiaszowi: To mówi Pan: Złamałeś łańcuchy drzewiane, i miasto nich uczynisz łańcuchy żelazne.
14 Bo to mówi Pan zastępów. Bóg Izraelów: Jarzmo żelazne włożyłem na szyję tych wszech narodów, aby służyli Nabuchodonozorowi, królowi Babilońskiemu, i będą mu służyć, nadto i zwierz ziemski dałem mu.
15 I rzekł Jeremiasz prorok do Hananiasza proroka: Słuchaj Hananiaszu! nie posłał cię Pan, a tyś kazał ufać ludowi temu w kłamstwie.
16 Przetóż to mówi Pan: Oto Ja wyślę cię z ziemie: tego roku umrzesz; boś mówił przeciw Panu.
17 I umarł Hananiasz prorok onegóż roku, miesiąca siódmego.
Rozdział XXIX.
Jeremiasz pisał list do więźniów w Babilonii, który posłał przez posły królewskie, pisząc, że tam mieli być przez siedmdziesiąt lat, a owi co w Jeruzalem zostali, że mieli być wytraceni mieczem, głodem, morem, a zakazuje słuchać fałesznych proroków.
I te są słowa listu, który posłał Jeremiasz prorok z Jeruzalem do ostatku starszych zaprowadzenia i do kapłanów i do proroków i do wszego ludu, który był przeniósł Nabuchodonozor z Jeruzalem do Babilonu:
2 Potem jako wyszedł Jechoniasz król i pani i rzezańcy i książęta Judzkie i Jerozolimskie i rzemieślnik i oboźny z Jeruzalem:
3 W ręce Elasa, syna Saphan, i Gamaryasza, syna Helcyasza, które posłał Sedechiasz, król Judzki, do Nabuchodonozora, króla Babilońskiego, do Babilonu, mówiąc:
4 To mówi Pan zastępów, Bóg Izraelów, do wszego zaprowadzenia, którem przeniósł z Jeruzalem do Babilonu:
5 Budujcie domy a mieszkajcie, i sadźcie sady a jedzcie owoce ich.
6 Pójmujcie żony a płódźcie syny i córki: i dawajcie synom waszym żony, a córki wasze wydawajcie za męże, i niech rodzą syny i córki, i mnóżcie się tam a nie bądźcie w małéj liczbie.
7 I szukajcie pokoju miasta, do któregom was przeprowadził, a módlcie się za nie do Pana; bo w jego pokoju będzie wam pokój.
8 Albowiem to mówi Pan zastępów, Bóg Izraelów: Niech was nie zwodzą prorocy wasi, którzy są między wami, i wieszczkowie wasi, ani pilnujcie snów waszych, które się wam śnią.
9 Bo oni fałszywie wam prorokują imieniem mojem, a nie posłałem ich, mówi Pan.
10 Bo to mówi Pan: Gdy się poczną wypełniać w Babilonie siedmdziesiąt lat, nawiedzę was i wzbudzę nad wami słowo moje dobre, że was przywrócę na to miejsce.
11 Bo Ja wiem myśli, które Ja myślę o was, mówi Pan, myśli pokoju a nie udręczenia, abych wam dał koniec i cierpliwość.
12 I będziecie mię wzywać, i pójdziecie i będziecie się modlić do mnie, a Ja was wysłucham.
13 Będziecie mię szukać: i najdziecie, gdy mię szukać będziecie wszystkiem sercem waszem.
14 I będę nalezion od was, mówi Pan, i wrócę niewolą waszę, i zbiorę was ze wszech narodów i ze wszystkich miejsc, do którychem was wygnał, mówi Pan, i przywrócę was z miejsca, do któregom was dał zaprowadzić.
15 Boście mówili: Wzbudził nam Pan proroki w Babilonie.
16 Bo to mówi Pan do króla, który siedzi na stolicy Dawidowéj, i do wszego ludu, który mieszka w tem mieście, do braci waszéj, którzy nie wyszli z wami w zaprowadzenie;
17 To mówi Pan zastępów: Oto puszczę na nie miecz i głód i mór, i uczynię je jako złe figi, których jeść nikt nie może, przeto że są bardzo złe.
18 I będę je prześladował mieczem i głodem i morem: i dam je na utrapienie wszystkim królestwom ziemie, na przeklęctwo i na zdumienie i na świstanie i na urąganie wszym narodom, do którychem je wyrzucił.
19 Przeto iż nie słuchali słów moich, mówi Pan, którem posyłał do nich przez sługi moje, proroki, w nocy wstając i posyłając: a nie słuchaliście, mówi Pan.
20 Wy tedy słuchajcie słowa Pańskiego, wszystko zaprowadzenie, którem wysłał z Jeruzalem do Babilonu.
21 To mówi Pan zastępów, Bóg Izraelski, do Achaba, syna Koliasza, i do Sedecyasza, syna Maasyasza, którzy wam prorokują imieniem mojem fałszywie: Oto Ja podam je w ręce Nabuchodonozora króla, i pobije je przed oczyma waszemi.
22 I wzięte będzie z nich przeklinanie wszystkiemu zaprowadzeniu Juda, które jest w Babilonie, mówiąc: Niech cię uczyni Pan jako Sedecyasza i jako Achaba, które smażył król Babiloński w ogniu:
23 Przeto, że czynili głupstwo w Izraelu, i cudzołożyli z żonami przyjaciół swoich i mówili słowo imieniem mojem fałszywie, któregom im nie rozkazał: Jam jest sędzią i świadkiem, mówi Pan.
24 A do Semejasza Nehelamitczyka rzeczesz:
25 To mówi Pan zastępów, Bóg Izraelów: Za to, iżeś posłał imieniem swojem listy do wszego ludu, który jest w Jeruzalem, i do Sophoniasza, syna Maasyasza kapłana, i do wszech kapłanów, mówiąc:
26 Pan cię dał kapłanem miasto Jojady kapłana, abyś był wodzem w domu Pańskim nad każdym mężem opętanym i prorokującym, abyś go wsadził do kłody i do ciemnice.
27 A teraz czemuś nie szukał Jeremiasza Anathothczyka, który wam prorokuje?
28 Bo dlatego posłał do nas do Babilonu, mówiąc: Długa to, budujcie domy a mieszkajcie, i sadźcie sady a jedzcie owoce ich.
29 Czytał tedy Sophoniasz kapłan ten list w uszy Jeremiasza proroka.
30 I stało się słowo Pańskie do Jeremiasza, mówiąc:
31 Poślij do wszego zaprowadzenia, rzekąc: To mówi Pan do Semejasza Nehelamitczyka: Dlatego, że wam prorokował Semejasz, a Jam go nie posłał, i kazał wam ufać w kłamstwie:
32 Przeto to mówi Pan: Oto Ja nawiedzę Semejasza Nehelamitczyka i nasienie jego: nie będzie miał męża siedzącego w pośrodku ludu tego, i nie ujrzy dobra, które Ja uczynię ludowi memu, mówi Pan; bo przez lenistwo mówił przeciw Panu.
Rozdział XXX.
Prorokuje Jeremiasz, że Pan zaś miał lud swój z niewoli wywieść, a przywieść go zaś do ziemie jego, a że zaś będzie zbudowany kościół Pański, i królestwo Dawidowe znowu wzbudzone.
To słowo, które się stało do Jeremiasza od Pana, rzekąc:
2 To mówi Pan, Bóg Izraelów, rzekąc: Napisz sobie wszystkie słowa, którem mówił do ciebie, na księgach.
3 Bo oto dni przychodzą, mówi Pan, że przywrócę zaprowadzenie ludu mego Izraelskiego i Judzkiego, mówi Pan, a przywrócę je do ziemie, którąm dał ojcom ich, i posiędą ją.
4 A te słowa, które mówił Pan do Izraela i do Judy;
5 Bo to mówi Pan: Słyszeliśmy głos strachu, bojaźń, a niemasz pokoju.
6 Pytajcie się a obaczcie, jeźli rodzi mężczyzna? preczżem tedy widział każdego męża rękę na biodrach jego jako rodzącéj i odmieniły się wszystkie twarzy w żółtą niemoc?
7 Biada! bo wielki dzień on, a niemasz mu podobnego, i czas jest uciśnienia Jakób, i z niego wyzwolon będzie.
8 I będzie w on dzień, mówi Pan zastępów, skruszę jarzmo z szyje twojéj, i związki jego potargam, a nie będą więcéj nad nim obcy panować:
9 Ale będą służyć Panu, Bogu swemu, i Dawidowi, królowi swemu, którego im wzbudzę.
10 A tak nie bój się ty, sługo mój, Jakóbie, mówi Pan, ani się lękaj Izraelu! bo oto Ja wybawię cię z ziemie dalekiéj, i nasienie twoje z ziemie, więzienia ich. I wróci się Jakób, i odpocznie, i będzie miał dostatek wszego dobra, a nie będzie, kogoby się bał:
11 Bom Ja z tobą jest, mówi Pan, abych cię zbawił; bo uczynię skończenie we wszech narodziech, między którem cię rozproszył: lecz z tobą nie uczynię skończenia, ale cię skarzę w sądzie, abyś się sobie nie zdał niewinnym.
12 Bo to mówi Pan: Nieuleczone złamanie twoje, zła bardzo rana twoja.
13 Niemasz, ktoby sądził sąd twój na zawiązanie: pożytku leczenia niemasz.
14 Wszyscy, którzy cię miłowali, zapomnieli cię, i nie będą cię szukać; bo raną nieprzyjacielską ubiłem cię, karaniem okrutnem: dla mnóstwa nieprawości twéj zatwardziały się grzechy twoje.
15 Cóż wołasz nad skruszeniem twojem? nieuleczona jest boleść twoja: dla mnóstwa nieprawości twojéj i dla twardych grzechów twoich uczyniłem ci to.
16 Przeto wszyscy, którzy cię pożerają, pożarci będą: i wszyscy nieprzyjaciele twoi w niewolą pobrani będą; a którzy cię pustoszą, będą spustoszeni: i wszystkie łupieżcę twoje dam na złupienie.
17 Bo zagoję bliznę twoję a z ran twoich wyleczę cię, mówi Pan; bo wygnaną nazwali cię, Syonie! Tać jest, która nie miała pytającego.
18 To mówi Pan: Oto Ja przywrócę zaprowadzenie namiotów Jakóbowych, i zmiłuję się nad dachy jego i zbuduje się miasto na wysokości swojéj, i kościół według porządku swego założon będzie.
19 I wynidzie z nich chwała i głos igrających: i rozmnożę je, i nie ubędzie ich, i uwielbię je, i nie zdrobnieją.
20 I będą synowie jego jako z pierwu, a gromadzenie jego przedemną trwać będzie: i nawiedzę przeciw wszystkim, którzy go trapią.
21 I będzie wódz jego z niego, a książę z pośrodku jego wywiedzion będzie, i przytulę go, i przystąpi do mnie. Bo któż to jest, któryby przytulił serce swe, aby się przybliżył ku mnie? mówi Pan.
22 I będziecie mi ludem, a Ja wam będę Bogiem.
23 Oto wicher Pański, zapalczywość wychodząca, burza spadająca na głowie niezbożnych odpocznie.
24 Nie odwróci Pan gniewu zapalczywości, aż uczyni, i nie wypełni myśl serca swego: na ostatku dni wyrozumiecie to.
Rozdział XXXI.
Obiecuje Pan, że miał zaś przywieść lud Izraelski z niewoli, a tak już nie każe Racheli płakać synów swoich: jako niewiasta ma ogarnąć męża, proroctwo o świątości ciała i krwie Pańskiéj, i o narodzeniu Pana Chrystusowem.
Czasu onego, mówi Pan, będę Bogiem wszystkim rodzajom Izraelowym, a oni będą mi ludem.
2 To mówi Pan: Nalazł łaskę na puszczy lud, który został po mieczu, pójdzie na swój pokój Izrael.
3 Z daleka Pan mi się okazał. A miłością wieczną umiłowałem cię, dlatego przyciągnąłem litując się.
4 I zasię zbuduję cię, i pobudujesz się, panno Izraelska! jeszcze będziesz przybrana bębnami twymi, i wychodzić będziesz w tańcu grających.
5 Jeszcze sadzić będziesz winnice na górach Samaryjskich: sadzić będą sadzący, a póki czas nie przyjdzie, nie będą wina zbierać.
6 Bo będzie dzień, którego wołać będą stróżowie na górze Ephraim: Wstańcie, a wstąpmy na Syon do Pana, Boga naszego.
7 Bo to mówi Pan: Radujcie się z weselem Jakóbowi, a wykrzykajcie przeciw głowie narodów. Brzmijcie a śpiewajcie i mówcie: Zbaw, Panie! lud twój, ostatki Izraelowe.
8 Oto Ja przywiodę je z ziemie północnéj, a zbiorę je od krajów ziemie: między którymi będą ślepy i chromy, brzemnienna i rodząca spółem, gromada wielka wracających się tu.
9 Z płaczem przyjdą, a w miłosierdziu przyprowadzę je; i przywiodę je przez potoki wodne drogą prostą, i nie potkną się na niéj; bom się stał Izraelowi ojcem, a Ephraim jest pierworodnym moim.
10 Słuchajcie słowa Pańskiego, narodowie! a opowiadajcie na wyspach, które są daleko, i mówcie: Który rozproszył Izraela, zgromadzi go i będzie go strzegł, jako pasterz trzody swéj.
11 Bo Pan odkupił Jakóba a wybawił go z ręki mocniejszego.
12 I przyjdą i chwalić będą na górze Syon, i zbiorą się do dóbr Pańskich na zboże i na wino i na oliwę i na płód bydła i stada, a będzie dusza ich jako ogród wilgotny, i nie będą już więcéj łaknąć.
13 Tedy się będzie weseliła panna w tańcu, młodzieńcy i starcy spółem: i obrócę płacz ich w wesele, i pocieszę je i rozweselę od smutku ich.
14 I opoję duszę kapłanów tłustością: a lud mój będzie nasycon dobrami memi, mówi Pan.
15 To mówi Pan: Głos na wysokości słyszan jest narzekania, płaczu i żałości: Rachel płaczącéj synów swoich, a nie chcącéj przyjąć pocieszenia nad nimi, że ich niemasz.
16 To mówi Pan: Niech przestanie głos twój od płaczu i oczy twoje od łez; bo ma zapłatę robota twoja, mówi Pan, i wrócą się z ziemie nieprzyjacielskiéj.
17 I jest nadzieja o ostatku twym, mówi Pan, i wrócą się synowie do granic swoich.
18 Słysząc słyszałem Ephraima przenoszącego się: Karałeś mię, i wyćwiczyłem się, jako cielec nie ukrócony. Nawróć mię, a nawrócę się; boś ty Pan, Bóg mój.
19 Bo skoroś mię nawrócił, czyniłem pokutę:[53] a skoroś mi pokazał, uderzyłem się w biodrę moję. Zawstydziłem się i zasromałem się, żem odniósł hańbę młodości mojéj.
20 Jeźli syn poczciwy mnie Ephraim, jeźli dziecię rozkoszne? Bo od onąd, jakom mówił o nim, jeszcze nań będę pamiętał. Przetóż się poruszyły wnętrzności moje nad nim, litując zlituję się nad nim, mówi Pan.
21 Postaw sobie strażnicę, nakładź sobie gorzkości, obróć serce swe ku drodze prostéj, którąś chodziła! wróć się, panno Izraelska! wróć się do tych miast twoich.
22 Dokądże od rozkoszy rozpuścisz się, córko błędna? Bo Pan stworzył nowinę na ziemi: białagłowa ogarnie męża.
23 To mówi Pan zastępów, Bóg Izraelów: Jeszcze będą mówić to słowo w ziemi Judzkiéj i w mieściech jéj, gdy nawrócę poimanie ich: Niechaj ci błogosławi Pan, piękność sprawiedliwości, góro święta!
24 I będą na niéj mieszkać Judas, i wszystkie miasta jego spółem: oracze i żenący trzody.
25 Bom upoił duszę spracowaną, i każdą duszę łaknącą nakarmiłem.
26 Dlatego jako ze snu ocknąłem się, i ujrzałem, a sen mój mi słodki.
27 Oto dni przychodzą, mówi Pan, i zasieję dom Izraelski i dom Judzki nasieniem człowieczem i nasieniem bydła.
28 A jakom czuł nad nimi, abych wyrywał i kaził i rozwalał i tracił i trapił: tak będę czuł nad nimi, abych budował i sadził, mówi Pan.
29 W one dni nie będą więcéj mówić: Ojcowie jedli jagodę kwaśną, a zęby synów zcierpnęły.
30 Ale każdy umrze w swéj nieprawości: każdy człowiek, który je kwaśną jagodę, zcierpną zęby jego.
31 Oto dni przychodzą, mówi Pan, i postanowię z domem Izraelskim i z domem Judzkim przymierze nowe:
32 Nie według przymierza, którem z ojcy ich postanowił w dzień, któregom ujął rękę ich, abych je wywiódł z ziemie Egipskiéj: przymierze, które zgwałcili, a Jam panował nad nimi, mówi Pan.
33 Ale to będzie przymierze, które postanowię z domem Izraelowym, po onych dniach, mówi Pan: Dam zakon mój do wnętrzności ich, a na sercu ich napiszę go: i będę im Bogiem, a oni będą mi ludem. [56]
34 I nie będzie więcéj uczył mąż bliźniego swego, i mąż brata swego, mówiąc: Poznaj Pana; bo wszyscy poznają mię od najmniejszego ich aż do największego, mówi Pan; bo się zlituję nad ich nieprawością, a grzechów ich więcéj nie wspomnię. [57]
35 To mówi Pan, który daje słońce na światłość dnia, porządek księżyca i gwiazd na światłość nocy: który wzruszy morze, i szumią wały jego, Pan zastępów imię jemu.
36 Jeźli ustaną te ustawy przedemną, mówi Pan, tedy i nasienie Izraelowe ustanie, żeby nie był naród przedemną po wszystkie dni.
37 To mówi Pan: Jeźli mogą być rozmierzone niebiosa z wierzchu, i wyrozumiane grunty ziemie na dole, i Ja odrzucę wszystko nasienie Izraelowe dla wszego, co czynili, mówi Pan.
38 Oto dni przychodzą, mówi Pan, i zbudowano będzie miasto Panu od wieże Hananeel aż do bramy narożnéj.
39 I wynidzie daléj sznur pomiaru przed pagórek Gareb i obejdzie Goathę.
40 I wszystka dolina trupów i popiołu i wszystka kraina śmierci aż do potoku Cedron i aż do węgła bramy końskiéj na wschód, święta rzecz Panu: nie będzie wyrwana ani zepsowana więcéj na wieki.
Rozdział XXXII.
Jeremiasz królowi prorokował, że miał być wzięt w niewolą, wsadzon do ciemnice; tam będąc kupił rolą w Anathoth, modli się za lud, prorokuje o zburzeniu miasta Jeruzalem, i o wyswobodzeniu z niewoli Babilońskiéj.
Słowo, które się stało do Jeremiasza od Pana, roku dziesiątego Sedecyasza, króla Judzkiego, ten jest rok ośmnasty Nabuchodonozora.
2 Tedy wojsko króla Babilońskiego obległo było Jeruzalem, a Jeremiasz prorok był zamknion w sieni ciemnice, która była w domu króla Judzkiego.
3 Bo go był zamknął Sedecyasz, król Judzki, mówiąc: Czemu prorokujesz, rzekąc: To mówi Pan: Oto Ja dam to miasto w ręce króla Babilońskiego, i weźmie je?
4 I Sedecyasz, król Judzki, nie ujdzie ręki Chaldejczyków: ale będzie dan w rękę króla Babilońskiego, i będą mówić usta jego z usty jego, oczy téż jego ujrzą oczy jego.
5 I do Babilonu zaprowadzi Sedecyasza, i będzie tam, aż go nawiedzę, mówi Pan: a jeźli będziecie walczyć przeciw Chaldejczykom, nic szczęśliwego mieć nie będziecie.
6 I rzekł Jeremiasz: Stało się słowo Pańskie do mnie, mówiąc:
7 Oto Hanameel, syn Sellum, stryjeczny brat twój, przyjdzie do ciebie, mówiąc: Kup sobie rolą moję, która jest w Anathoth; bo na cię należy bliskością, abyś kupił.
8 I przyszedł do mnie Hanameel, syn stryja mego, według słowa Pańskiego, do sieni ciemnice, i rzekł do mnie: Kup rolą moję, która jest w Anathoth w ziemi Benjamin; bo na cię przychodzi dziedzictwo, i tyś jest bliski, abyś odzierżał: i poznałem, że słowo było Pańskie.
9 I kupiłem rolą u Hanameela, syna stryja mego, który jest w Anathoth, i odważyłem mu śrebra siedm syklów i dziesięć śrebrnych.
10 I zapisałem w księgach i zapieczętowałem i przydałem świadki i odważyłem śrebro na szalach.
11 I wziąłem zapis possessyi zapieczętowany i kontrakty i zeznania i pieczęci zwierzchu.
12 I dałem zapis majętności Baruchowi, synowi Nery, syna Maasyasza, przed oczyma Hanameel, brata mego stryjecznego, przed oczyma świadków, którzy byli napisani w liście kupnym, i przed oczyma wszech Żydów, którzy siedzieli w sieni ciemnice.
13 I przykazałem Baruchowi przed nimi, rzekąc:
14 To mówi Pan zastępów. Bóg Izraelów: Weźmij te listy, ten list kupna zapieczętowany i ten list, który jest otworzony, a włóż je w naczynie gliniane, aby mogły trwać na wiele dni.
15 Bo to mówi Pan zastępów, Bóg Izraelów: Jeszcze osięgać będą domy i role i winnice w téj ziemi.
16 I modliłem się do Pana, oddawszy list possessyi Baruchowi, synowi Nery, mówiąc:
17 Ach, ach, ach, Panie Boże! otoś ty uczynił niebo i ziemię siłą twoją wielką i ramieniem twem wyciągnionem: żadne słowo nie będzie tobie trudne,
18 Który czynisz miłosierdzie nad tysiącmi, i oddawasz nieprawość ojców na łono synów ich po nich: Najmocniejszy, wielki i możny, Pan zastępów, imię tobie.
19 Wielki radą, a nieogarniony myślą, którego oczy są otworzone na wszystkie drogi synów Adamowych, abyś oddał każdemu według dróg jego i według owocu wynalazków jego,
20 Któryś położył znaki i cuda w ziemi Egipskiéj aż do dnia tego, i w Izraelu i między ludźmi, i uczyniłeś sobie imię, jako jest ten dzień.
21 I wywiodłeś twój lud Izraelski z ziemie Egipskiéj w znakach i w cudach i ręką mocną i ramieniem wyciągnionem i w strachu wielkim.
22 I dałeś im tę ziemię, którąś przysiągł ojcom ich, żeś im miał dać ziemię opływającą mlekiem i miodem.
23 I weszli, i posiedli ją: a nie byli posłuszni głosu twego, nie chodzili w zakonie twoim: wszystko, coś im rozkazał czynić, nie czynili: i przyszło na nie to wszystko złe.
24 Oto baszty pobudowano przeciw miastu, aby je wzięto: i podane jest miasto w ręce Chaldejczyków, którzy walczą na nie, dla miecza i głodu i moru: a cokolwiekeś rzekł, stało się, jako ty sam widzisz.
25 A ty mi mówisz, Panie Boże: Kup rolą za śrebro, a przywiedź świadki, ano miasto podane jest w ręce Chaldejczyków.
26 I stało się słowo Pańskie do Jeremiasza, mówiąc:
27 Otom Ja Pan, Bóg wszelkiego ciała: aza mnie wszelkie słowo trudne będzie?
28 Przetóż to mówi Pan: Oto Ja dam to miasto w ręce Chaldejczyków i w ręce króla Babilońskiego, i wezmą je.
29 I przyjdą Chaldejczycy, walczący na to miasto, i zapalą je ogniem: i spalą je i domy, na których dachach ofiarowali Baalowi i czynili mokre ofiary cudzym bogom, aby mię draźnili.
30 Bo byli synowie Izraelscy i synowie Judzcy ustawicznie czyniący złość przed oczyma memi od młodości swéj: synowie Izraelscy, którzy aż do tego czasu draźnią mię uczynkiem rąk swoich, mówi Pan.
31 Bo w zapalczywości i rozgniewaniu mojem było mi to miasto ode dnia, którego je zbudowali, aż do dnia tego, którego będzie zjęte od oblicza mego:
32 Dla złości synów Izraelskich i synów Judzkich, którą czynili, do gniewu mię przywodząc, sami i królowie ich, książęta ich i kapłani ich i prorocy ich, mężowie Judzcy i obywatele Jerozolimscy.
33 I obrócili do mnie tyły a nie oblicza: gdym je uczył rano i ćwiczył, a nie chcieli słuchać, aby przyjmowali ćwiczenie.
34 I postawili bałwany swe w domu, w którym wzywano imienia mego, aby go splugawili.
35 I zbudowali wyżyny Baal, które są w dolinie syna Ennom, aby poświęcali syny swe i córki swe Molochowi, czegom im nie rozkazał, ani mi przyszło na serce, aby tę obrzydłość czynić mieli a Judę ku grzechowi przywodzili.
36 A teraz dlatego to mówi Pan, Bóg Izraelów, do tego miasta, o którem wy mówicie, że będzie podane w ręce króla Babilońskiego mieczem i głodem i morem:
37 Oto Ja zgromadzę je ze wszystkich ziem, do którychem je wygnał w zapalczywości mojéj i w gniewie moim i w zagniewaniu wielkiem, i przywrócę je na to miejsce, a uczynię, że będą mieszkać bezpiecznie.
38 I będą mi ludem, a Ja im będę Bogiem.
39 I dam im serce jedno i drogę jednę, aby się mnie bali po wszystkie dni, i dobrze im było i synom ich po nich.
40 Postanowię téż z nimi przymierze wieczne i nie przestanę im dobrze czynić: i bojaźń moję dam do serca ich, aby nie odstępowali odemnie.
41 I będę się weselił nad nimi, gdy im dobrze uczynię, a wsadzę je na téj ziemi w prawdzie wszystkiem sercem mojem i wszystką duszą moją.
42 Bo to mówi Pan: Jakom przywiódł na ten lud to wszystko złe wielkie, tak przywiodę na nie wszystko dobre, które Ja mówię do nich.
43 I będą dzierżane role w téj ziemi, o któréj wy mówicie, że jest spustoszona dlatego, iż nie został człowiek i bydlę, i dana jest w ręce Chaldejczyków.
44 Role za pieniądze kupować będą i zapisować do ksiąg, i pieczęć przykładać będą i świadka przywiodą w ziemi Benjamin i około Jeruzalem, po mieściech Judzkich i po mieściech górnych i po mieściech polnych i po mieściech, które są na południe; bo przywrócę poimanie ich, mówi Pan.
Rozdział XXXIII.
Obiecuje Pan odpuścić złości ludu swemu, i wywieść go z jęctwa, obdarzywszy wielą dobrych rzeczy, jest téż proroctwo o narodzeniu Pana Chrysta i o jego królestwie wiecznem.
I stało się słowo Pańskie do Jeremiasza powtóre, gdy jeszcze był zamkniony w sieni ciemnice, rzekąc:
2 To mówi Pan, który uczyni i utworzy to i sprawi: Pan imię jego.
3 Wołaj do mnie, a wysłucham cię, i oznajmięć wielkie i pewne rzeczy, których nie wiesz.
4 Bo to mówi Pan, Bóg Izraelów, do domów miasta tego i do domów króla Judzkiego, które są pokażone, i do baszt i do miecza:
5 Idących, aby walczyli z Chaldejczyki, a napełnili je trupami onych ludzi, którem pobił w zapalczywości mojéj i w gniewie moim, zakrywając twarz moję od miasta tego dla wszelakiéj złości ich.
6 Oto Ja zagoję im bliznę, i przywiodę zdrowie i wyleczę je, a odkryję im uproszenie pokoju i prawdy.
7 Wrócę téż zaprowadzenie Judzkie i zaprowadzenie Jerozolimskie, a pobuduję je jako z pierwu.
8 I oczyszczę je od wszelakiéj nieprawości ich, którą grzeszyli przeciwko mnie, a zlituję się nad wszemi nieprawościami ich, któremi przeciwko mnie wystąpili i wzgardzili mną.
9 A będzie mi to sławą i weselem i chwałą i radością wszystkim narodom ziemie, którzy usłyszą wszystko dobre, które Ja im uczynię: i zlękną się a zatrwożą się dla wszego dobra i dla wszego pokoju, który Ja im uczynię.
10 To mówi Pan: Jeszcze słyszan będzie na tem miejscu, (które wy mówicie, że jest spustoszone, tak iż niemasz człowieka ani bydlęcia, w mieściech Judzkich i za Jeruzalem, które spustoszone są bez człowieka i bez obywatela i bez bydła.)
11 Głos wesela i głos radości, głos oblubieńca i głos oblubienice, głos mówiących: Wyznawajcie Panu zastępów; bo dobry Pan; bo na wieki miłosierdzie jego: i przynoszących śluby w dom Pański; bo zaś przywiodę zaprowadzenie ziemie jako z pierwu, mówi Pan.
12 To mówi Pan zastępów: Jeszcze będzie na tem miejscu pustem bez człowieka i bez bydlęcia, i we wszystkich mieściech jego mieszkanie pasterzów leżącéj trzody.
13 W mieściech górnych i w mieściech polnych i w mieściech, które są na południe i w ziemi Benjamin i w okolicy Jeruzalem, i w mieściech Judzkich jeszcze chodzić będą trzody pod ręką liczącego, mówi Pan.
14 Oto dni przychodzą, mówi Pan, a wzbudzę słowo dobre, którem mówił do domu Izrael i do domu Juda.
15 W one dni i w onym czasie uczynię, że spłodzi Dawid płód sprawiedliwości, a będzie czynił sąd i sprawiedliwość na ziemi.
16 W one dni będzie zbawion Juda, i Jeruzalem mieszkać będzie bezpiecznie. A to jest imię, którem go nazowią: Pan sprawiedliwy nasz.
17 Bo to mówi Pan: Nie zginie z Dawida mąż, któryby siedział na stolicy domu Izraelowego.
18 Z kapłanów téż i z Lewitów nie zginie mąż od oblicza mego, któryby ofiarował całopalenie, i któryby palił obiatę i zabijał ofiarę po wszystkie dni.
19 I stało się słowo Pańskie do Jeremiasza, mówiąc:
20 To mówi Pan: Jeźli się zrzucić może przymierze moje z dniem i przymierze moje z nocą, żeby nie był dzień i noc czasu swego:
21 I przymierze moje zrzucić się będzie mogło z Dawidem, sługą moim, żeby nie był z niego syn, któryby królował na stolicy jego, i Lewitowie i kapłani, słudzy moi.
22 Jako nie mogą być zliczone gwiazdy niebieskie, ani zmierzony piasek morski, tak rozmnożę nasienie Dawida, sługi mego, i Lewity, służebniki moje.
23 I stało się słowo Pańskie do Jeremiasza, mówiąc:
24 Azaś nie widział, co ten lud mówił, rzekąc: Dwoje plemię, które był obrał Pan, jest odrzucone, i ludem moim wzgardzili, dlatego, że niemasz więcéj narodu przed nimi?
25 To mówi Pan: Jeźlim przymierza mego między dniem i nocą, i ustaw niebu i ziemi nie postanowił:
26 Zaiste i nasienie Jakóbowe i Dawida, sługi mego, odrzucę, żebych nie brał z nasienia jego książąt nasienia Abrahama, Izaaka i Jakóba; bo wrócę zaprowadzenie ich a zlituję się nad nimi.
Rozdział XXXIV.
Opowiada prorok Sedechiaszowi, że i sam i miasto mieli przyjść w ręce króla Babilońskiego, przeto iż obietnicę, którą był uczynił Panu o wypuszczeniu sług, złamał, a nie chował.
Słowo, które się stało do Jeremiasza od Pana, gdy Nabuchodonozor, król Babiloński, i wszystko wojsko jego i wszystkie królestwa ziemskie, które były pod władzą ręki jego, i wszyscy narodowie walczyli przeciwko Jeruzalem i przeciwko wszystkim miastom jego, mówiąc: To mówi Pan, Bóg Izraelski: Idź a mów do Sedecyasza, króla Judzkiego, i rzeczesz do niego:
2 To mówi Pan: Oto Ja dam to miasto w ręce króla Babilońskiego, i spali je ogniem.
3 I ty nie ujdziesz ręki jego, ale poimaniem poiman będziesz i w rękę jego podan będziesz, a oczy twoje oglądają króla Babilońskiego, i usta jego z usty twemi mówić będą, i wnidziesz do Babilonu.
4 Wszakóż słuchaj słowa Pańskiego, Sedecyaszu, królu Judzki! To mówi Pan do ciebie: Nie umrzesz od miecza;
5 Ale w pokoju umrzesz, i wedle spalenia ojców twoich pierwszych, którzy byli przed tobą, tak ciebie spalą: i biada, panie! będą cię płakać; bom Ja rzekł słowo, mówi Pan.
6 I mówił Jeremiasz prorok do Sedecyasza, króla Judzkiego, wszystkie te słowa w Jeruzalem.
7 A wojsko króla Babilońskiego walczyło na Jeruzalem i na wszystkie miasta Judzkie, które były pozostały, na Lachis i na Azechę; bo te zostały były z miast Judzkich miasta obronne.
8 Słowo, które się stało do Jeremiasza od Pana, potem jako uczynił przymierze król Sedecyasz ze wszystkim ludem w Jeruzalem, opowiadając:
9 Aby wypuścił każdy niewolnika swego i każdy niewolnicę swoję, Hebrejczyka i Hebrejankę wolne, a żeby nie panował nad nimi, to jest nad Żydowinem i nad bratem swoim.
10 A tak usłuchały wszystkie książęta i wszystek lud, którzy uczynili przymierze, aby wypuścił każdy niewolnika swego i każdy niewolnicę swą wolno, ażeby daléj nie panowali nad nimi: a tak usłuchali i wypuścili je.
11 I wrócili się zaś i wzięli zaś niewolniki i niewolnice swe, które byli wolno wypuścili, i zniewolili za niewolniki i za niewolnice.
12 I stało się słowo Pańskie do Jeremiasza od Pana, mówiąc:
13 To mówi Pan, Bóg Izraelów: Jam postanowił przymierze z ojcy waszymi w dzień, któregom je wywiódł z ziemie Egipskiéj, z domu niewoli, mówiąc:
14 Gdy się skończą siedm lat, niech wypuści każdy brata swego Hebrejczyka, którego mu przedano, i będzie tobie służył sześć lat: a wypuścisz go wolno od siebie. I nie słuchali mię ojcowie wasi, ani nachylili ucha swego. [60]
15 I nawróciliście się wy dzisia i uczyniliście prawość przed oczyma memi, opowiadając wolność każdy bliźniemu swemu; i postanowiliście przymierze przed oczyma memi w domu, w którym wzywano imienia mego nad nim.
16 I wróciliście się i splugawiliście imię moje, pobraliście zasię każdy niewolnika swego i każdy niewolnicę swą, któreście byli puścili, aby wolnymi i w swéj mocy byli: i zniewoliliście je, aby wam byli niewolnikami i niewolnicami.
17 Przetóż to mówi Pan: Wyście mię nie słuchali, abyście opowiedzieli wolność każdy bratu swemu i każdy bliźniemu swemu: otóż Ja wam opowiadam wolność, mówi Pan, do miecza, do moru i do głodu, i dam was na wzruszenie wszym królestwom ziemskim.
18 I podam męże, którzy przestępują przymierze moje a nie strzegli słów przymierza, na które zezwolili przed oczyma memi, cielca, którego rozcięli na dwie części i chodzili między częściami jego:
19 Książęta Judzkie i książęta Jerozolimskie, trzebieńce i kapłany i wszystek lud ziemie, którzy chodzili między częściami cielca:
20 I podam je w rękę nieprzyjaciół ich i w ręce szukających dusze ich: i będzie ścierw ich jadłem ptastwu powietrznemu i zwierzowi ziemnemu.
21 I Sedecyasza, króla Judzkiego, i książęta jego dam w rękę nieprzyjaciół ich i w ręce szukających dusze ich i w ręce rycerstwa króla Babilońskiego, którzy odstąpili od was.
22 Oto Ja rozkazuję, mówi Pan, i przywiodę je do miasta tego, i będą walczyć na nie i wezmą je i spalą ogniem: a miasta Judzkie położę pustynią, dlatego że niemasz obywatela.
Rozdział XXXV.
Nieposłusznym Żydom daje prorok na przykład syny Rechabitów, że oni byli posłuszni ojcu swemu, że wina nie pili, nie tak jako Żydowie Bogu, i opowiada prorok złe rzeczy Żydom, a onym Rechabitom dobre.
Słowo, które się stało do Jeremiasza od Pana za dni Joakima, syna Jozyaszowego, króla Judzkiego, mówiąc:
2 Idź do domu Rechabitów, a mów im i wprowadź je do domu Pańskiego, do jednéj skarbnéj komory, a dasz im pić wina.
3 I wziąłem Jezoniasza, syna Jeremiaszowego, syna Habsaniego, i bracią jego i wszystkie syny jego i wszystek dom Rechabitów,
4 I wwiodłem je do domu Pańskiego, do komory skarbnéj synów Hanana, syna Jegedaliego, męża Bożego, która była podle komory książęcéj, nad komorą Maasyasza, syna Sellumowego, który był stróżem sieni.
5 I postawiłem przed synmi domu Rechabitów czasze pełne wina i kubki, i rzekłem do nich: Pijcie wino.
6 Którzy odpowiedzieli: Nie będziem pić wina; bo Jonadab, syn Rechabów, ojciec nasz, rozkazał nam, mówiąc: Nie będziecie pić wina, wy i synowie wasi aż na wieki.
7 I domu nie będziecie budować, nasienia nie będziecie siać i winnic nie będziecie sadzić, ani mieć: ale w namieciech mieszkać będziecie po wszystkie dni wasze, abyście żyli przez długie czasy na ziemi, do któréj wy jesteście przychodniami.
8 A tak usłuchaliśmy głosu Jonadaba, syna Rechabowego, ojca naszego, we wszystkiem, co nam przykazał, tak żebyśmy nie pili wina po wszystkie dni nasze, my i żony nasze, synowie i córki nasze,
9 I żebyśmy nie budowali domów na mieszkanie i nie mieliśmy winnice i roli i nasienia:
10 Aleśmy mieszkali w namieciech i byliśmy posłuszni we wszystkiem, co nam Jonadab, ojciec nasz, rozkazał.
11 Lecz gdy przyciągnął Nabuchodonozor, król Babiloński, do ziemie naszéj, rzekliśmy: Pójdźcie, a wnidźmy do Jeruzalem przed wojskiem Chaldejskiem i przed wojskiem Syryjskiem, i mieszkaliśmy w Jeruzalem.
12 I stało się słowo Pańskie do Jeremiasza, mówiąc:
13 To mówi Pan zastępów, Bóg Izraelów: Idź a mów mężom Judzkim i obywatelom Jeruzalem: Izali nie przyjmiecie ćwiczenia, abyście posłuszni byli słów moich? mówi Pan.
14 Przemogły słowa Jonadaba, syna Rechabowego, które przykazał synom swym, żeby nie pili wina: i nie pili aż do dnia tego; bo posłuszni byli przykazania ojca swego. A Jam mówił do was rano wstając i mówiąc, a nie byliście mi posłuszni.
15 I posłałem do was wszystkie sługi moje proroki, wstając rano a posyłając i mówiąc: Nawróćcie się, każdy z drogi swéj złéj, a dobre czyńcie sprawy wasze a nie chódźcie za bogi cudzymi, ani im służcie: a będziecie mieszkać na ziemi, którąm dał wam i ojcom waszym. I nie nachyliliście ucha swego, aniście mię usłuchali.
16 A tak utwierdzili synowie Jonadaba, syna Rechabowego, przykazanie ojca swego, które im przykazał: a ten lud nie był mi posłusznym.
17 Przetóż to mówi Pan zastępów, Bóg Izraelów: Oto Ja przywiodę na Judę, na wszystkie obywatele Jeruzalem wszystko utrapienie, którem mówił przeciwko im: ponieważem mówił do nich, a nie słuchali, wołałem ich, a nie odpowiedzieli mi.
18 Lecz domowi Rechabitów rzekł Jeremiasz: To mówi Pan zastępów, Bóg Izraelów: Dlatego, żeście posłuszni byli rozkazania Jonadaba, ojca waszego, i strzegliście wszystkich przykazań jego a czyniliście wszystko, co wam rozkazał,
19 Przetóż to mówi Pan zastępów, Bóg Izraelów: Nie ustanie mąż z pokolenia Jonadaba, syna Rechab, stojący przedemną po wszystkie dni.
Rozdział XXXVI.
Siedząc Jeremiasz w ciemnicy, przepowiadał Baruchowi pisarzowi słowa Pańskie, a on pisał na księgach, i doszło to pisanie króla Judzkiego, i spalił je. Ale zaś znowu Baruch jeszcze więcéj napisał.
I stało się roku czwartego Joakima, syna Jozyaszowego, króla Judzkiego, stało się to słowo do Jeremiasza od Pana, mówiąc:
2 Weźmij księgi a napisz na nich wszystkie słowa, którem mówił do ciebie przeciw Izraelowi i Judzie i przeciw wszystkim narodom, ode dnia, któregom mówił do ciebie, ode dni Jozyasza aż do dnia tego.
3 Aza snadź, gdy usłyszy dom Judzki wszystko złe, które Ja myślę im uczynić, nawróci się każdy z drogi swéj złéj, i zlituję się nad nieprawością i nad grzechem ich.
4 A tak wezwał Jeremiasz Barucha, syna Neryego, i spisał Baruch z ust Jeremiaszowych wszystkie słowa Pańskie, które mówił do niego, na księgach.
5 I rozkazał Jeremiasz Baruchowi, mówiąc: Jam jest wsadzony a nie mogę iść do domu Pańskiego.
6 A tak idź ty a czytaj z ksiąg, na którycheś spisał z ust moich słowa Pańskie, gdzie lud będzie słyszał w domu Pańskim w dzień postu: nadto, gdy będzie słuchał wszystek Juda, którzy przychodzą z miast swoich, będziesz im czytał.
7 Owa snadź padnie modlitwa ich przed obliczem Pańskiem, a wróci się każdy z drogi swéj złéj; bo wielka zapalczywość i rozgniewanie jest, którą mówił Pan przeciw ludowi temu.
8 I uczynił Baruch, syn Neryego, wszystko, jako mu rozkazał Jeremiasz prorok, czytając z ksiąg słowa Pańskie w domu Pańskim.
9 I stało się roku piątego Joakima, syna Jozyaszowego, króla Judzkiego, miesiąca dziewiątego, zapowiedziano post przed obliczem Pańskiem wszystkiemu ludowi w Jeruzalem i wszemu ludowi, który się był zszedł z miast Judzkich do Jeruzalem.
10 I czytał Baruch z ksiąg słowa Jeremiaszowe w domu Pańskim, w komorze skarbnéj Gamaryasza, syna Saphanowego pisarza, w sieni wyższéj, u wchodu nowéj bramy domu Pańskiego, gdy słuchał wszystek lud.
11 A gdy usłyszał Micheasz, syn Gamaryasza, syna Saphanowego, wszystkie słowa Pańskie z ksiąg,
12 Zszedł do domu królewskiego, do komory pisarzowéj, a oto tam wszystkie książęta siedziały: Elisama pisarz, i Dalajasz, syn Semejego, i Elnathan, syn Achoborów, i Gamaryasz, syn Saphanów, i Sedecyasz, syn Hananiaszów, i wszystkie książęta.
13 I powiedział im Micheasz wszystkie słowa, które słyszał, gdy czytał Baruch z ksiąg do uszu ludu.
14 Tedy posłały wszystkie książęta do Barucha Judę, syna Nathaniaszowego, syna Selewiego, syna Chuzyego, mówiąc: Księgi, z którycheś czytał, gdy lud słuchał, weźmij w rękę twoję, a przyjdź. Wziął tedy Baruch, syn Neryego, księgi w rękę swą i przyszedł do nich.
15 I rzekli do niego: Siądź a czytaj to w uszach naszych. I czytał Baruch w uszach ich.
16 A gdy usłyszeli wszystkie słowa, zdumieli się każdy do bliźniego swego i rzekli do Barucha: Musimy oznajmić królowi wszystkie te słowa.
17 I pytali go, mówiąc: Powiedz nam, jakoś pisał wszystkie te słowa z ust jego.
18 A Baruch im rzekł. Z ust swych mówił, jakoby czytając do mnie wszystkie te słowa: a jam pisał na księgach inkaustem.
19 I rzekły książęta do Barucha: Idź a skryj się, ty i Jeremiasz, a żaden niech nie wie, gdzieście.
20 I weszli do króla do sieni, lecz księgi poruczyli w skarbnicy Elisamasza pisarza, i powiedzieli przed królem wszystkie słowa.
21 I posłał król Judę, aby wziął księgi: który wziąwszy je z komory Elisama pisarza, czytał przed królem i przed wszystkimi książęty, którzy stali przy królu.
22 A król siedział w domu, gdzie zimował miesiąca dziewiątego: a stała przed nim kotlina pełna węgla.
23 A gdy przeszedł Juda trzy albo cztery karty, porzezał je nożykiem pisarskim i wrzucił do ognia, który był na kotlince, aż zgorzały wszystkie księgi na ogniu.
24 A nie ulękli się, ani rozdarli szat swoich, król i wszyscy słudzy jego, którzy słyszeli wszystkie te mowy.
25 Wszakże Elnathan i Dalajasz i Gamaryasz zastawili się królowi, aby nie palił ksiąg, i nie usłuchał ich.
26 I rozkazał król Jeremielowi, synowi Amelechowemu, i Sarajaszowi, synowi Ezryelowemu, i Selemiaszowi, synowi Abdeelowemu, aby poimali Barucha pisarza i Jeremiasza proroka: ale je był skrył Pan.
27 I stało się słowo Pańskie do Jeremiasza proroka, potem gdy król spalił księgi i mowy, które był spisał Baruch z ust Jeremiaszowych, mówiąc:
28 Weźmij zaś inne księgi a napisz na nich wszystkie mowy pierwsze, które były w pierwszych księgach, które spalił Joakim, król Judzki.
29 A do Joakima, króla Judzkiego, rzeczesz: To mówi Pan: Tyś spalił one księgi, mówiąc: Czemuś napisał na nich, oznajmując: Wrychle przyjdzie król Babiloński i spustoszy tę ziemię i uczyni, że w niéj ustanie i człowiek i bydlę?
30 Przeto to mówi Pan przeciw Joakimowi, królowi Judzkiemu: Nie będzie z niego, ktoby siedział na stolicy Dawidowéj, a trup jego wyrzucon będzie na gorącość przez dzień i na mróz przez noc.
31 I nawiedzę przeciw niemu i przeciwko nasieniu jego i przeciwko sługom jego nieprawości ich i przywiodę na nie i na obywatele Jeruzalem i na męże Judzkie wszystko złe, którem mówił do nich, a nie usłuchali.
32 A Jeremiasz wziął inne księgi i dał je Baruchowi, synowi Neryego, pisarzowi, który pisał na nich z ust Jeremiaszowych wszystkie mowy ksiąg, które był spalił Joakim, król Judzki, w ogniu, i nadto jeszcze przydano mów daleko więcéj, niźli pierwéj było.
Rozdział XXXVII.
Sedecyasz król każe się Jeremiaszowi za lud swój modlić Panu Bogu, ale Jeremiasz prorokuje, że przecie Chaldejczykowie mieli spalić Jeruzalem: wsadzon ubity do ciemnice Jeremiasz, a dawano mu na każdy dzień jeden chleb.
I królował król Sedecyasz, syn Jozyaszów, miasto Jechoniasza, syna Joakimowego, którego postanowił królem Nabuchodonozor, król Babiloński, w ziemi Judzkiéj.
2 I nie był posłuszny, sam i słudzy jego i lud ziemski słów Pańskich, które mówił przez rękę Jeremiasza proroka.
3 I posłał król Sedecyasz Juchala, syna Selemiaszowego, i Sophoniasza, syna Maasyaszowego, kapłana, do Jeremiasza proroka, mówiąc: Módl się za nami do Pana, Boga naszego.
4 A Jeremiasz wolno chodził wpośród ludu; bo go nie wsadzono było do ciemnice. Tedy wojsko Pharaonowe wyszło było z Egiptu, i usłyszawszy Chaldejczycy, którzy byli oblegli Jeruzalem, takową wieść, odciągnęli od Jeruzalem.
5 I stało się słowo Pańskie do Jeremiasza proroka, mówiąc:
6 To mówi Pan, Bóg Izraelów: Tak powiecie królowi Judzkiemu, który was posłał do mnie, abyście mię pytali:
7 Oto wojsko Pharaonowe, które wyciągnęło wam na pomoc, wróci się do ziemie swéj, do Egiptu: i wrócą się Chaldejczycy, a będą walczyć na to miasto i wezmą je i zapalą je ogniem.
8 To mówi Pan: Nie zwodźcie dusz waszych, mówiąc: Odchodząc odejdą i odciągną od nas Chaldejczycy; boć nie odejdą.
9 Ale choćbyście pobili wszystko wojsko Chaldejskie, którzy walczą z wami, a zostaliby się z nich niektórzy zranieni, każdy z namiotu swego wstaną a zapalą to miasto ogniem.
10 A tak gdy odeszło wojsko Chaldejskie od Jeruzalem przed wojskiem Pharaonowem,
11 Wyszedł Jeremiasz z Jeruzalem, aby szedł do ziemie Benjaminowéj, aby tam podzielił i mienie przed obecnością mieszczan.
12 A gdy przyszedł do bramy Benjaminowéj, był tam stróż bramy w swym rzędzie, imieniem Jeryasz, syn Selemmiego, syna Hananiaszowego, i poimał Jeremiasza proroka, mówiąc: Do Chaldejczyków uciekasz.
13 I odpowiedział Jeremiasz: Fałsz to, nie uciekam do Chaldejczyków, i nie słuchał go; ale poimał Jeryasz Jeremiasza i przywiódł go do książąt.
14 Przeto rozgniewawszy się książęta na Jeremiasza, ubiwszy go wsadzili do ciemnice, która była w domu Jonathana pisarza; bo on był przełożony nad ciemnicą.
15 Także wszedł Jeremiasz do domu, dołu i do ciemnice; i siedział tam Jeremiasz przez wiele dni.
16 A posławszy Sedecyasz król wyjął go i pytał go w domu swym potajemnie, i rzekł: Co mniemasz, jest mowa od Pana? i rzekł Jeremiasz: Jest: i rzekł: W ręce króla Babilońskiego podan będziesz.
17 I rzeki Jeremiasz do króla Sedecyasza: Com zgrzeszył tobie i sługom twoim i ludowi twemu, żeś mię wsadził do domu więzienia?
18 Gdzie są prorocy wasi, którzy wam prorokowali i mówili: Nie przyjdzie król Babiloński na was, ani na tę ziemię?
19 A tak słuchaj teraz, proszę, panie mój, królu! niech będzie ważna prośba moja przed tobą, a nie odsyłaj mię do domu Jonathana pisarza, abych tam nie umarł.
20 A tak rozkazał król Sedecyasz, aby wsadzono Jeremiasza do sieni ciemnice, i aby mu dawano bochenek chleba na każdy dzień oprócz potrawy, aż nie stało wszystkiego chleba w mieście. I mieszkał Jeremiasz w sieni ciemnice.
Rozdział XXXVIII.
Jeremiasza król wydał swoim panom, a oni go wpuścili do dołu bagnistego, potem wyciągniony na sień przed ciemnicę, królowi radę daje, żeby wyszedł do Chaldejczyków; bo inaczej ujść i z ludem miecza ich nie może, kazał mu król téj rady taić, a puścił go od siebie.
I usłyszał Saphatyasz, syn Mathanów, i Gedeliasz, syn Phassurów, i Juchal, syn Selemiaszów, i Phassur, syn Melchiaszów, mowy, które Jeremiasz mówił do wszystkiego ludu, rzekąc:
2 To mówi Pan: Ktokolwiek zostanie w tem mieście, umrze od miecza i od głodu i od moru: ale kto uciecze do Chaldejczyków, żyć będzie, i będzie dusza jego zdrowa i żywa.
3 To mówi Pan: Podając podane będzie to miasto w ręce wojska króla Babilońskiego, i weźmie je.
4 I rzekli książęta królowi: Prosimy, aby był zabit ten człowiek; bo umyślnie osłabia ręce mężów rycerskich, którzy się zostali w tem mieście, i ręce wszystkiego ludu, mówiąc do nich takowe słowa; bo ten człowiek nie szuka pokoju ludowi temu, ale złego.
5 I rzekł król Sedecyasz: Oto on jest w ręku waszych; bo się królowi nie godzi wam czego odmówić.
6 A tak wzięli Jeremiasza i wrzucili go do studni Melchiasza, syna Amalechowego, która była w sieni ciemnice i spuścili Jeremiasza powrozami w studnią, w któréj nie było wody, ale błoto: a tak stąpił Jeremiasz w błoto.
7 I usłyszał Abedmelech Murzyn, mąż trzebieniec, który był w domu królewskim, że spuścili Jeremiasza do studni: a król siedział w bramie Benjaminowéj.
8 I wyszedł Abedmelech z domu królewskiego i mówił do króla, rzekąc:
9 Panie mój, królu! źle uczynili mężowie ci wszystko, co uczynili przeciwko Jeremiaszowi prorokowi, spuściwszy go w studnią, aby tam umarł głodem; bo już więcéj chleba niemasz w mieście.
10 Tedy król rozkazał Abedmelechowi Murzynowi, mówiąc: Weźmij z sobą ztąd trzydzieści mężów, a wyciągnij Jeremiasza proroka z studni, niźli umrze.
11 Wziąwszy tedy z sobą Abedmelech męże, wszedł do domu królewskiego, który był pod komorą, i wziął zonąd wiotche chusty i stare, które już były zbótwiały, i spuścił je do Jeremiasza w studnią powrozami.
12 I rzekł Abedmelech Murzyn do Jeremiasza: Podłóż stare płaty i te podarte i zbótwiałe pod pachy rąk twoich i pod powrozy. I uczynił tak Jeremiasz.
13 I wyciągnęli Jeremiasza powrózmi i wywiedli go z studni: i mieszkał Jeremiasz w sieni ciemnice.
14 I posłał król Sedecyasz i wziął do siebie Jeremiasza proroka do trzecich drzwi, które były w domu Pańskim. I rzekł król do Jeremiasza: Pytam ja ciebie o mowę, nie taj nic przedemną.
15 I rzekł Jeremiasz do Sedecyasza: Jeźli powiem tobie: czy nie zabijesz mię? a jeźlić poradzę, nie usłuchasz mię.
16 Tedy przysiągł król Sedecyasz Jeremiaszowi potajemnie, mówiąc: Żywie Pan, który nam uczynił tę duszę, jeźli cię zabiję, jeźli cię wydam w ręce tych mężów, którzy szukają dusze twojéj.
17 I rzekł Jeremiasz do Sedecyasza: To mówi Pan zastępów, Bóg Izraelski: Jeźli wychodząc wynidziesz do króla Babilońskiego, żyć będzie dusza twoja, a tego miasta nie spalą ogniem, i będziesz zachowan ty i dom twój.
18 Lecz jeźli nie wynidziesz do książąt króla Babilońskiego, będzie podane to miasto w ręce Chaldejczyków, i spalą je ogniem, i ty nie ujdziesz rąk ich.
19 I rzekł król Sedecyasz do Jeremiasza: Boję się Żydów, którzy pouciekali do Chaldejczyków, abych snadź nie był wydan w ręce ich, i ze mnie nie szydzili.
20 Odpowiedział Jeremiasz: Nie wydadzą cię, słuchaj, proszę cię, głosu Pańskiego, któryć ja opowiadam, a będzie dobrze tobie, i żywa będzie dusza twoja.
21 Lecz jeźli nie będziesz chciał wyniść, ta jest mowa, którą mi Pan ukazał:
22 Oto wszystkie niewiasty, które pozostały w domu króla Judzkiego, będą wywiedzione do książąt króla Babilońskiego, a te rzeką: Zwiedli cię i przemogli cię mężowie spokojni twoi, utopili w błocie i na śliskiem miejscu nogi twoje, i odeszli od ciebie.
23 Wszystkie téż żony twoje i syny twoje wywiodą do Cheldejczyków, i nie ujdziesz rąk ich: ale ręką króla Babilońskiego poiman będziesz, i to miasto spali ogniem.
24 I rzekł Sedecyasz do Jeremiasza: Żaden niech nie wie tych słów, a nie umrzesz.
25 Lecz jeźli usłyszą książęta, żem mówił z tobą, a przyjdą do ciebie i rzekąć: Powiedz nam, coś mówił z królem, nie taj przed nami, a nie zabijemy cię, i co mówił król z tobą?
26 Rzeczesz do nich: Przełożyłem ja prośby moje przed królem, aby mię nie kazał odwieść do domu Jonathana, iżebych tam nie umarł.
27 Przyszły tedy wszystkie książęta do Jeremiasza i pytali go, i mówił im według wszystkich słów, które mu król rozkazał, i dali mu pokój; bo nic nie słychać było.
28 I siedział Jeremiasz w sieni ciemnice aż do dnia, którego wzięto Jeruzalem. I stało się, że wzięto Jeruzalem.
Rozdział XXXIX.
Jako Jeruzalem dobyto, Sedecjasza uciekającego poimano, któremu oczy wyłupiwszy zawiedli go do Babilonu: miasto zburzyli, Jeremiasza z ciemnice dobyli, część ludu zaprowadzili do Babilonu, a część na miejscu zostawili.
Roku dziewiątego Sedecyasza, króla Judzkiego, miesiąca dziesiątego, przyciągnął Nabuchodonozor, król Babiloński i wszystko wojsko jego do Jeruzalem i oblegli je. [61]
2 A jedenastego roku Sedecyasza, miesiąca czwartego, piątego dnia miesiąca otworzono miasto.
3 I weszły wszystkie książęta króla Babilońskiego i siedli w bramie średniéj: Nereel, Sereser, Semegarnabu, Sarsachim, Rabsares, Neregel, Sereser, Rebmag i insze wszystkie książęta króla Babilońskiego.
4 A gdy je ujrzał Sedecyasz, król Judzki, i wszyscy mężowie rycerscy, uciekli i wyszli nocą z miasta drogą sadu królewskiego i bramą, która była między dwiema murami, i wyszli na drogę ku puszczy.
5 I goniło ich wojsko Chaldejskie, i poimali Sedecyasza na polu pustyni Jerychońskiéj, a poimanego przywiedli do Nabuchodonozora, króla Babilońskiego, do Reblatha, który jest w ziemi Emath, i mówił do niego sądy.
6 I pozabijał król Babiloński syny Sedecyaszowe w Reblacie przed oczyma jego, i wszystkę szlachtę Judzką pozabijał król Babiloński.
7 Oczy téż Sedecyaszowi wyłupił i okował go w pęta, aby go zawieziono do Babilonu.
8 Dom téż królewski i domy ludu pospolitego popalili Chaldejczycy ogniem i mury Jerozolimskie rozwalili.
9 A ostatek ludu, który się ostał w mieście, i zbiegi, którzy byli pouciekali do niego, i ostatek ludu, który był pozostał, przeniósł Nabuzardan hetman do Babilonu.
10 A z pospólstwa ubogich, którzy nic zgoła nie mieli, zostawił Nabuzardan hetman w ziemi Judzkiéj i dał im winnice i cysterny dnia onego.
11 A rozkazał był Nabuchodonozor, król Babiloński, o Jeremiaszu Nabuzardanowi hetmanowi, mówiąc:
12 Weźmij go a połóż nań oczy twe, a nie czyń mu nic złego: ale jako będzie chciał, tak mu uczyń.
13 A tak posłał Nabuzardan hetman i Nabuzezban i Rabsares i Neregel i Sereser i Rebmag i wszyscy celniejsi króla Babilońskiego:
14 Posłali i wzięli Jeremiasza z sieni ciemnice i dali go Godoliaszowi, synowi Ahikama, syna Saphanowego, aby wszedł do domu i mieszkał między ludem.
15 A do Jeremiasza stało się słowo Pańskie, gdy był zamkniony w sieni ciemnice, rzekąc:
16 Idź a powiedz Abedmelechowi Murzynowi, rzekąc: To mówi Pan zastępów, Bóg Izraelów: Oto Ja przywiodę mowy moje na to miasto na złe, a nie na dobre: i będą przed tobą onego dnia.
17 A wybawię cię onego dnia, mówi Pan, a nie będziesz podan w ręce mężów, których się ty boisz.
18 Ale wybawiając wybawię cię, i niepolężesz od miecza: ale będzie tobie dusza twoja na zbawienie, iżeś ufał we mnie, mówi Pan.
Rozdział XL.
Nabuzardan dozwala Jeremiaszowi zostać, albo iść, gdzie mu się kolwiek podoba, a on został przy Godoliaszu, który był urzędnikiem nad ludem Judzkim, który był został w ziemi: tego gdy ostrzegano, że mu stał o gardło Ismahel, wierzyć temu nie chciał.
Słowo, które się stało do Jeremiasza od Pana, gdy wypuszczony od Nabuzardan, hetmana z Rama, gdy go wziął związanego łańcuchami w pośrodku wszystkich, którzy się prowadzili z Jeruzalem, i wiedziono je do Babilonu.
2 A tak hetman wziąwszy Jeremiasza, rzekł do niego: Pan, Bóg twój, mówi to złe na to miejsce.
3 I przywiódł i uczynił Pan, jako mówił; boście zgrzeszyli Panu, a nie słuchaliście głosu jego, i stała się wam ta mowa.
4 A tak teraz otom cię dziś rozwiązał z łańcuchów, które są na rękach twoich: jeźlić się podoba iść zemną do Babilonu, pójdź, i położę oczy moje na cię, lecz jeźlić się nie podoba iść zemną do Babilonu, zostań. Oto wszystka ziemia jest przed oczyma twemi: co obierzesz, i gdzieć się podoba, żebyś szedł, tam idź.
5 A zemną nie chódź, ale mieszkaj u Godoliasza, syna Ahikama, syna Saphan, którego przełożył król Babiloński nad miasty Judzkiemi: mieszkajże tedy z nim w pośrodku ludu, albo gdziekolwiek ci się będzie podobało, żebyś szedł, idź. I dał mu hetman strawę i dary, i odprawił go.
6 I przyszedł Jeremiasz do Godoliasza, syna Ahikam, do Masphath i mieszkał z nim w pośrodku ludu, który był zostawion w ziemi.
7 A gdy usłyszeli wszyscy przełożeni wojska, którzy byli po krainach rozproszeni, sami i towarzysze ich, że przełożył król Babiloński Godoliasza, syna Ahikam, nad ziemią, a iż mu zlecił męże i niewiasty i dzieci, i ubogie ziemie, którzy nie byli zaprowadzeni do Babilonu:
8 Przyszli do Godoliasza do Masphath: Ismahel, syn Nathaniasza, i Johanan i Jonathan, synowie Karee, i Sareasz, syn Thanehumeth, i synowie Ophi, którzy byli z Nethophaty, i Jezoniasz, syn Maachathy, sami i mężowie ich.
9 I przysiągł im Godoliasz, syn Ahikama, syna Saphan, i towarzyszom ich, mówiąc: Nie bójcie się służyć Chaldejczykom, mieszkajcie w ziemi a służcie królowi Babilońskiemu, a będzie wam dobrze. [62]
10 Oto ja mieszkam w Masphath, abych opowiadał rozkazania Chaldejczyków, którzy bywają posyłani do nas. A wy zbierajcie wino i żniwo i oliwę, a chowajcie w naczynia wasze, a mieszkajcie w mieściech waszych, które trzymacie.
11 Lecz i wszyscy Żydowie, którzy byli w Moab i u synów Ammon i w Idumei i we wszech krainach, usłyszawszy, że zostawił król Babiloński ostatki w Żydowstwie, a iż przełożył nad nimi Godoliasza, syna Ahikam, syna Saphan,
12 Wrócili się, mówię, wszyscy Żydowie ze wszech miejsc, do których byli uciekli, i przyszli do Judzkiéj ziemie, do Godoliasza do Masphath, i zebrali wino i żniwa bardzo wiele.
13 Ale Johanan, syn Karee, i wszyscy przełożeni wojska, którzy byli po krainach rozproszeni, przyszli do Godoliasza do Masphath
14 I rzekli mu: Wiedz, iż Baali, król synów Ammon, posłał Ismahela, syna Nathaniasza, zabić duszę twoję. A nie uwierzył im Godoliasz, syn Ahikam.
15 A Johanan, syn Karee, rzekł do Godoliasza osobno w Masphath, mówiąc: Pójdę a zabiję Ismahela, syna Nathaniasza, gdy nikt nie wzwie, aby nie zabił dusze twojéj, i nie byli rozproszeni wszyscy Żydowie, którzy się zebrali do ciebie, a zginie ostatek Juda.
16 I rzekł Godoliasz, syn Ahikam, do Johanan, syna Karee: Nie czyń tego; bo nieprawdę ty mówisz o Ismahelu.
Rozdział XLI.
Ismahel zdradą zabił Godoliasza z tymi, którzy przy nim byli, i jeszcze siedmdziesiąt mężów, którzy byli do kościoła przyszli, a ostatek poimał, potem Johanan odjął mu plony.
I stało się miesiąca siódmego, przyszedł Ismahel, syn Nathaniaszów, syna Elisam, z nasienia królewskiego, i książęta królewskie i dziesięć mężów z nim, do Godoliasza, syna Ahikam, do Masphath: i jedli tam chleb spółem w Masphath.
2 I wstał Ismahel, syn Nathaniasza, i dziesięć mężów, którzy z nim byli, i zabili Godoliasza, syna Ahikam, syna Saphan, mieczem, i zabili tego, którego był król Babiloński przełożył nad ziemią.
3 Wszystkie téż Żydy, którzy byli z Godoliaszem w Masphath, i Chaldejczyki, którzy się tam naleźli, i męże rycerskie pobił Ismahel.
4 A wtórego dnia po zabiciu Godoliasza, gdy jeszcze nikt nie wiedział,
5 Przyszli mężowie z Sychem i z Sylo i z Samaryi, ośmdziesiąt mężów, ogoliwszy brody i podarłszy szaty, i brudni a dary i kadzidło mieli w ręku, aby ofiarowali w domu Pańskim.
6 Wyszedłszy tedy Ismahel, syn Nathaniasza, przeciwko im z Masphath, szedł idąc a płacząc: a gdy się potkał z nimi, rzekł do nich: Pójdźcie do Godoliasza, syna Ahikam.
7 Którzy gdy przyszli wpośród miasta, pozabijał je Ismahel, syn Nathaniaszów, przy pośrodku dołu, sam i mężowie, którzy z nim byli.
8 Ale dziesięć mężów nalazło się między nimi, którzy rzekli do Ismahela: Nie zabijaj nas; bo mamy skarby na polu, pszenice i jęczmienia i oliwy i miodu. I przestał i nie zabił ich z bracią ich.
9 A dół, do którego wrzucił Ismahel wszystkie trupy mężów, które pobił dla Godoliasza, on jest, który uczynił król Asa dla Baasy, króla Izraelskiego: ten napełnił Ismahel, syn Nathaniaszów, pobitymi.
10 I pobrał w niewolą Ismahel wszystkie ostatki ludu, które były w Masphath, córki królewskie i wszystek lud, który był został w Masphath, które był poruczył Nabuzardan hetman Godoliaszowi, synowi Ahikam: i poimał je Ismahel, syn Nathaniaszów i poszedł, aby zaszedł do synów Ammon.
11 I usłyszał Johanan, syn Karee, i wszyscy przełożeni waleczników, którzy byli z nim, wszystko złe, które był uczynił Ismahel, syn Nathaniaszów.
12 I wziąwszy z sobą wszystkie męże, poszli, aby walczyli z Ismahelem, synem Nathaniaszowym, i naleźli go u wód mnogich, które są w Gabaon.
13 A gdy ujrzał wszystek lud, który był z Ismahelem, Johanana, syna Karee, i wszystkie przełożone waleczników, którzy z nim byli, uradowali się.
14 I wrócił się wszystek lud, który był pobrał Ismahel w Masphath, a wróciwszy się poszedł do Johanan, syna Karee.
15 Lecz Ismahel, syn Nathaniaszów, uciekł z ośmią mężów przed Johanan i poszedł do synów Ammon.
16 A tak wziął Johanan, syn Karee, i wszyscy przełożeni waleczników, którzy z nim byli, wszystek ostatek ludu, który był przywiódł od Ismahela, syna Nathaniasza, z Masphath po zabiciu Godoliasza, syna Ahikam, mocne męże na wojnę i niewiasty i dzieci i trzebieńce, które był wrócił z Gabaon.
17 I odeszli i mieszkali gośćmi w Chamaam, który jest u Bethlehem, aby szli i weszli do Egiptu
18 Przed Chaldejczyki; bo się ich bali, że Ismahel, syn Nathaniasza, zabił był Godoliasza, syna Ahikam, którego był przełożył król Babiloński w ziemi Judzkiéj.
Rozdział XLII.
Posłany Jeremiasz, aby Pana pytał o ten ostatek ludu, który był został w ziemi Judzkiéj, odpowiedział, iż może być zachowany we zdrowiu, jeźliby został w Żydowstwie: ale jeźliby do Egiptu zbiegli, powiada, że mają poginąć od miecza, od głodu i od moru.
I przystąpili wszyscy przełożeni waleczników i Johanan, syn Karee, i Jezoniasz, syn Ozyasza, i ostatek pospólstwa od małego aż do wielkiego:
2 I rzekli do Jeremiasza proroka: Niech padnie prośba nasza przed oczyma twemi, a módl się za nami do Pana, Boga twego, za wszystek ten ostatek; bo nas zostało mało z wiela, jako nas widzą oczy twoje;
3 A niech nam oznajmi Pan, Bóg twój, drogę, którą iść mamy, i słowo, które czynić mamy.
4 I rzekł do nich Jeremiasz prorok: Słyszałem, oto się ja modlę do Pana, Boga waszego, według słów waszych, każde słowo, które mi odpowie, oznajmię wam, ani zataję przed wami żadnéj rzeczy.
5 A oni rzekli do Jeremiasza: Niech Pan będzie między nami świadkiem prawdy i wiary, jeźli nie według każdego słowa, z którem cię pośle Pan, Bóg twój, do nas, tak uczynimy.
6 Choć dobre będzie, chocia złe, głosu Pana, Boga naszego, do którego cię posyłamy, posłuszni będziemy, aby nam dobrze było, gdy usłuchamy głosu Pana, Boga naszego.
7 A gdy wyszło dziesięć dni, stało się słowo Pańskie do Jeremiasza.
8 I zawołał Johanana, syna Karee, i wszystkich przełożonych waleczników, którzy z nim byli, i wszystkiego ludu, od najmniejszego aż do wielkiego,
9 I rzekł do nich: To mówi Pan, Bóg Izraelów, do któregoście mię posłali, abych przełożył prośby wasze przed obliczem jego:
10 Jeźli spokojnie mieszkać będziecie w téj ziemi, pobuduję was, a nie rozwalę: nasadzę, a nie powyrywam; bom już ubłagany nad złem, którem wam uczynił.
11 Nie bójcie się od oblicza króla Babilońskiego, którego się wy lękając boicie, nie bójcie się go, mówi Pan; bom Ja z wami jest, abych was wybawił i wyrwał z ręki jego.
12 I dam wam litości i zlituję się nad wami i uczynię, że będziecie mieszkać w ziemi waszéj.
13 Lecz jeźli wy rzeczecie: Nie będziem mieszkać w téj ziemi, ani będziem słuchać głosu Pana, Boga naszego,
14 Mówiąc: Nie, ale do ziemie Egipskiéj pójdziemy, gdzie nie ujrzemy wojny, i głosu trąby nie usłyszemy, i głodu cierpieć nie będziemy, i tam mieszkać będziemy:
15 Dlatego słuchajcie teraz głosu Pańskiego, ostatku Judy! To mówi Pan zastępów, Bóg Izraelski: Jeźli położycie oblicze wasze iść do Egiptu i wnidziecie, abyście tam mieszkali:
16 Miecz, którego się wy boicie, tam was ogarnie w ziemi Egipskiéj, a głód, dla którego się troszczycie, przylgnie do was w Egipcie, i tam pomrzecie.
17 Wszyscy téż mężowie, którzy położyli twarz swoją, aby weszli do Egiptu, aby tam mieszkali, pomrą od miecza, od głodu i od moru: żaden z nich nie zostanie, ani ujdzie przed złem, które Ja przyniosę na nie.
18 Bo to mówi Pan zastępów, Bóg Izraelów: Jako się zlał gniew mój i zapalczywość moja na obywatele Jerozolimskie, tak się zleje gniew mój na was, gdy wnidziecie do Egiptu: i będziecie na przysięgę i na zdumienie i złorzeczenie i na hańbę, a nie ujrzycie więcéj tego miejsca.
19 Słowo Pańskie na was, ostatku Judy! Nie wchódźcie do Egiptu: wiedząc będziecie wiedzieć, iż się oświadczam na was dzisia,
20 Żeście zwiedli dusze wasze; boście wy mnie posłali do Pana, Boga naszego, mówiąc: Módl się za nami do Pana, Boga naszego, a wedle wszystkiego, cokolwiek tobie rzecze Pan, Bóg nasz, tak nam oznajmij, a uczynimy.
21 I oznajmiłem wam dzisiaj, a nie usłuchaliście głosu Pana, Boga waszego, we wszystkiem, o co mię do was posłał.
22 A tak teraz wiedząc wiedzieć będziecie, że mieczem i głodem i morem pomrzecie na miejscu, do którego chcieliście iść, abyście tam mieszkali.
Rozdział XLIII.
Ostatek Żydów z swéj dobréj woli, nad rozkazanie Pańskie idą pospołu z Jeremiaszem i Baruchem do Egiptu, tam będąc Jeremiasz, prorokuje o spustoszeniu ziemie Egipskiéj.
I stało się, gdy skończył Jeremiasz mówić do ludu wszystkie mowy Pana, Boga ich, z któremi go posłał Pan, Bóg ich, do nich, wszystkie te słowa,
2 Rzekł Azaryasz, syn Osajasza, i Johanan, syn Karee, i wszyscy mężowie pyszni, mówiąc do Jeremiasza: Kłamstwo ty mówisz, nie posłał cię Pan, Bóg nasz, mówiąc: Nie wchódźcie do Egiptu, abyście tam mieszkali.
3 Ale Baruch, syn Neryaszów, podszczuwa cię na nas, aby nas wydał w ręce Chaldejczyków, aby nas pomordował i zaprowadził do Babilonu, 4 I nie usłuchał Johanan, syn Karee, i wszyscy przełożeni waleczników i wszystek lud głosu Pańskiego, żeby mieszkał w ziemi Judzkiéj.
5 Ale wziąwszy Johanan, syn Karee, i wszyscy przełożeni waleczników wszystek ostatek Judy, którzy się byli wrócili od wszystkich narodów, do których przedtem byli rozproszeni, aby mieszkali w ziemi Judzkiéj,
6 Męże i niewiasty i dzieci i córki królewskie i każdą duszę, którą był zostawił Nabuzardan, hetman, z Godoliaszem, synem Ahikam, syna Saphan, i Jeremiasza proroka i Barucha, syna Neryasza:
7 I weszli do ziemie Egipskiéj; bo nie byli posłuszni głosu Pańskiego, i przyszli aż do Taphnis.
8 I stała się mowa Pańska do Jeremiasza w Taphnis, mówiąc:
9 Weźmij kamienie wielkie w rękę twoję a skryj je w sklepie, który jest pod murem cegielnym, w bramie domu Pharaonowego w Thaphnis, przed oczyma mężów Judzkich;
10 I rzeczesz do nich: To mówi Pan zastępów, Bóg Izraelów: Oto Ja poślę i wezmę Nabuchodonozora, króla Babilońskiego, sługę mego, a położę stolicę jego na tem kamieniu, którem skrył: i postawi stolicę swą na nich.
11 A przyszedłszy porazi ziemię Egipską: które na śmierć, na śmierć, a które w niewolą, w niewolą, a które pod miecz, pod miecz:
12 I zapali ogień we zborach bogów Egipskich a spali je i weźmie je w niewolą: i odzieje się ziemią Egipską, jako się pasterz odziewa płaszczem swoim, i wynidzie ztamtąd w pokoju.
13 I skruszy słupy domu słonecznego, które są w ziemi Egipskiéj, a zbory bogów Egipskich ogniem spali.
Rozdział XLIV.
Gdy Jeremiasz strofuje a karze Żydy z bałwochwalstwa, oni krnąbrnie odpowiedzieli, że i z dziećmi i z żonami w niem chcą trwać, za co im téż Jeremiasz miecz, głód, mór obiecuje, i ziemie Egipskiéj spustoszenie opowiada.
Słowo, które się stało przez Jeremiasza do wszech Żydów, którzy mieszkali w ziemi Egipskiéj, którzy mieszkali w Magdalu i w Taphnis i w Memphis i w ziemi Phatures, rzekąc:
2 To mówi Pan zastępów, Bóg Izraelów: Wyście widzieli to wszystko złe, którem przywiódł na Jeruzalem i na wszystkie miasta Judzkie, a oto puste są dzisia, i niemasz w nich obywatela:
3 Dla złości, którą czynili, aby mię do gniewu przywiedli, aby szli a ofiarowali i służyli bogom cudzym, których nie znali i oni i wy i ojcowie wasi.
4 I posyłałem wszystkie sługi moje proroki, w nocy wstając a posyłając, i mówiąc: Nie czyńcie słowa brzydliwości takiéj, któréj nienawidzę.
5 A nie słuchali, ani nachylili ucha swego, aby się nawrócili od złości swoich a nie ofiarowali bogom cudzym.
6 I zlał się gniew mój i zapalczywość moja i zapaliła się po mieściech Judzkich i po ulicach Jerozolimskich, i obróciły się w pustki i w zburzenie wedle dnia tego.
7 A teraz to mówi Pan zastępów, Bóg Izraelów: Czemu wy czynicie złość tę wielką przeciw duszom waszym, aby wyginął z was mąż i niewiasta, dziecię i ssące, z pośrodku Judy, aby wam nie zostało szczątku żadnego?
8 Draźniąc mię uczynkami rąk waszych, ofiarując bogom cudzym w ziemi Egipskiéj, do którycheście weszli, abyście tam mieszkali, abyście wyginęli i byli przeklinaniem i urąganiem wszystkim narodom ziemie.
9 Azaście zapomnieli złości ojców waszych i złości królów Judzkich i złości żon ich i złości waszych i złości żon waszych, które czynili w ziemi Judzkiéj i po ulicach Jerozolimskich?
10 Nie oczyścili się aż do dnia tego i nie bali się, ani chodzili w zakonie Pańskim i przykazaniach moich, którem dał przed wami i przed ojcy waszymi.
11 Przetóż to mówi Pan zastępów, Bóg Izraelów: Oto Ja położę oblicze moje na was na złe, a wytracę wszystkiego Judę.
12 I zabiorę ostatek Judy, którzy położyli twarzy swe, aby weszli do ziemie Egipskiéj i mieszkali tam: i zniszczeją, wszyscy w ziemi Egipskiéj, polęgą od miecza i od głodu, i zniszczeni będą od najmniejszego aż do największego, od miecza i od głodu pomrą, i będą na przysięgę i na dziw i złorzeczenie i hańbę.
13 I nawiedzę obywatele ziemie Egipskiéj, jakom nawiedził Jeruzalem mieczem, głodem i morem.
14 I nie będzie, ktoby uszedł i został z ostatku Żydów, którzy idą, żeby gośćmi byli, do ziemie Egipskiéj, ażeby się wrócili do ziemie Judzkiéj, do któréj oni podnoszą dusze swe, aby się wrócili i mieszkali tam: nie wrócą się, jedno którzy ujdą.
15 I odpowiedzieli Jeremiaszowi wszyscy mężowie, wiedzący, że ich żony ofiarowały bogom cudzym, i wszystkie niewiasty, których stało mnóstwo wielkie, i wszystek lud mieszkających w ziemi Egipskiéj, w Phatures, rzekąc:
16 Mowy, którąś mówił do nas imieniem Pańskiem, nie usłuchamy od ciebie,
17 Ale czyniąc uczynimy każde słowo, które wynidzie z ust naszych, żebyśmy ofiarowali królowéj niebieskiéj i ofiarowali jéj mokre ofiary, jakośmy czynili, my i ojcowie nasi, królowie nasi i książęta nasze w mieściech Judzkich i po ulicach Jerozolimskich, a najadaliśmy się chleba, i dobrze nam było, i nie widzieliśmy złego.
18 Lecz od onego czasu, któregośmy przestali ofiarować królowéj niebieskiéj, ofiarować jéj mokre ofiary, na wszystkiem nam schodzi, i zniszczeliśmy od miecza i od głodu.
19 Lecz, jeźli my ofiarujemy królowéj niebieskiéj, i ofiarujemy jéj mokre ofiary, azaśmy bez mężów naszych czynili jéj placki ku służbie jéj i ku ofiarowaniu jéj mokrych ofiar?
20 I mówił Jeremiasz do wszystkiego ludu przeciwko mężom i przeciw niewiastom i przeciw wszemu ludowi, którzy mu byli odpowiedzieli, rzekąc:
21 Aza nie ofiara, którąście ofiarowali w mieściech Judzkich i na ulicach Jeruzalem, wy i ojcowie wasi, królowie wasi i książęta wasze i lud ziemie? na toć wspamiętał Pan, i wstąpiło na serce jego.
22 I nie mógł Pan daléj znosić dla złości spraw waszych i dla obrzydłości, któreście czynili: i stała się ziemia wasza spustoszeniem i zdumieniem i przeklęctwem dlatego, że niemasz obywatela, jako ten dzień jest.
23 Dlatego iżeście ofiarowali bałwanom i zgrzeszyliście Panu i nie słuchaliście głosu Pańskiego, i w zakonie, w przykazaniach i w świadectwach jego nie chodziliście: dlatego przyszło na was to złe, jako ten dzień jest.
24 I rzekł Jeremiasz do wszego ludu i do wszech niewiast: Słuchajcie słowa Pańskiego, wszystek Juda, którzyście w ziemi Egipskiéj.
25 To mówi Pan zastępów, Bóg Izraelów, rzekąc: Wy i żony wasze mówiliście usty swemi i wypełniliście rękami waszemi, mówiąc: Czyńmy śluby nasze, któreśmy ślubili, żebyśmy ofiarowali królowéj niebieskiéj i ofiarowali jéj mokre ofiary: wypełniliście śluby wasze i skutkiemeście je wykonali.
26 Przetóż słuchajcie słowa Pańskiego, wszystek Judo! którzy mieszkacie w ziemi Egipskiéj: Otom Ja przysiągł na imię moje wielkie, mówi Pan, że nie będzie więcéj wzywane imię moje ustami żadnego męża Żyda, mówiącego: Żywie Pan Bóg, we wszystkiéj ziemi Egipskiéj.
27 Oto Ja będę czuł nad nimi na złe a nie na dobre : i zniszczeją wszyscy mężowie Judzcy, którzy są w ziemi Egipskiéj, mieczem i głodem, aż do szczętu wyginą.
28 A którzy ujdą miecza, wrócą się z ziemie Egipskiéj do ziemie Judzkiéj, mężów mało, i dozna wszystek ostatek Judy, który wszedł do ziemie Egipskiéj, aby tam mieszkał, czyje się słowo wypełni, mojeli albo ich?
29 A to wam znakiem, mówi Pan, że Ja was nawiedzę na tem miejscu, abyście wiedzieli, że się prawdziwie spełnią mowy moje przeciwko wam na złe.
30 To mówi Pan: Oto Ja podam Pharaona Ephree, króla Egipskiego, w rękę nieprzyjaciół jego i w rękę szukających dusze jego, jakom podał Sedecyasza, króla Judzkiego, w rękę Nabuchodonozora, króla Babilońskiego, nieprzyjaciela jego i szukającego dusze jego.
Rozdział XLV.
Strofuje Jeremiasz słowem Bożem Barucha z narzekania przeciw Bogu, obiecując mu przecię, że przy żywocie i swobodzie miał się zostać.
Słowo, które mówił Jeremiasz prorok do Barucha, syna Neryasza, gdy napisał te słowa w księgach z ust Jeremiaszowych, roku czwartego Joakima, syna Jozyaszowego, króla Judzkiego, rzekąc:
2 To mówi Pan, Bóg Izraelów, do ciebie Baruchu!
3 Mówiłeś: Biada mnie nędznemu! bo przyczynił Pan boleści do boleści mojéj, upracowałem się we wzdychaniu mojem a nie nalazłem odpoczynienia.
4 To mówi Pan: Tak rzeczesz do niego: Oto, którem zbudował, rozwalam: a którem nasadził, Ja wyrywam i wszystkę tę ziemię.
5 A ty szukasz sobie wielkich? Nie szukaj; bo oto Ja przywiodę złe na wszelkie ciało, mówi Pan, i dam tobie duszę twoję na zbawienie na wszystkich miejscach, dokądkolwiek pójdziesz.
Rozdział XLVI.
Słowa Pańskie przeciwko miastom Egipskim, że miały być pokażone, a obiecuje wyswobodzenie ludowi swemu Izraelskiemu i Żydowskiemu.
Słowo Pańskie, które się stało do Jeremiasza proroka przeciw narodom.
2 Na Egipt, przeciw wojsku Pharaona Nechao, króla Egipskiego, który był nad rzeką Euphratesem w Charkamis, którego poraził Nabuchodonozor, król Babiloński, czwartego roku Joakima, syna Jozyaszowego, króla Judzkiego.
3 Gotujcie tarcz i pawężę, a wychódźcie na wojnę,
4 Zaprzągajcie konie a wsiadajcie jezdni, stańcie w hełmiech, wycierajcie oszczepy, obleczcie się w pancerze.
5 Cóż tedy? widziałem je lękliwe a tył podające: mocne ich pobite, uciekali prędko, ani się obejrzeli: strach zewsząd, mówi Pan.
6 Niech nie ucieka prędki a niech nie mniema, aby miał wybawion być mocny: na północy u rzeki Euphratesa zwyciężeni są i polegli.
7 Któż to jest, który jako rzeka wzbiera? a jako rzeki nadymają się wody jego?
8 Egipt jako rzeka wzbiera, a jako rzeki wzruszać się będą wały jego, i rzecze: Wstąpiwszy pokryję ziemię, wygubię miasto i obywatele jego.
9 Wsiadajcie na konie a wyskakujcie na woziech, a niech się ruszą mocni, Murzyńska ziemia i Libijanie, którzy noszą tarcz, i Lidyjczycy porywający i puszczający strzały.
10 Ale on dzień Pana, Boga zastępów, dzień pomsty, aby się pomścił nad nieprzyjacioły swymi: pożre miecz a nasyci się i opije się krwie ich; bo ofiara Pana, Boga zastępów, w ziemi północnéj nad rzeką Euphratesem.
11 Wstąp na Galaad, a nabierz rezyny, panno, córko Egipska! próżno rozmnażasz lekarstwa, zdrowia mieć nie będziesz.
12 Usłyszeli narodowie sromotę twoję, a krzyk twój napełnił ziemię; bo mocny natarł na mocnego, i obaj spółem upadli.
13 Słowo, które mówił Pan do Jeremiasza proroka, o tem, że ma przyjść Nabuchodonozor, król Babiloński, a porazić ziemię Egipską.
14 Opowiadajcie Egiptowi a dajcie słyszeć w Magdalu, i niech brzmi w Memphis i w Taphnis; rzeczcie: Stań a nagotuj się; bo pożre miecz to, co w okolicy twojéj jest.
15 Czemuż zgnił mocarz twój? nie ostał się; bo go Pan wywrócił.
16 Rozmnożył upadające i padł mąż na bliźniego swego: i rzeką: Wstań a wróćmy się do ludu swego i do ziemie narodzenia naszego, od oblicza miecza gołębice.
17 Nazówcie imię Pharaona, króla Egipskiego: trwogę przywiódł czas.
18 Żywię Ja, (mówi król, Pan zastępów imię jego) że jako Thabor między górami a jako Karmel nad morzem przyjdzie.
19 Naczynie prowadzenia poczyń sobie, obywatelko, córko Egipska! bo Memphis pustynią będzie i spustoszeje i będzie niemieszkalna.
20 Cielica piękna i krasna Egipt, poganiacz z północy przyjdzie na nię.
21 Najemnicy téż jéj, którzy mieszkali w pośrodku jéj, jako cielcy ukarmieni obrócili się i uciekali spółem, i ostać się nie mogli; bo dzień wygubienia ich przyszedł na nie, czas nawiedzenia ich.
22 Głos jéj jako miedzi zabrzmi; bo się z wojskiem pośpieszą i z siekierami przyjdą do niéj, jako co drwa rąbają.
23 Wyrąbali las jéj, mówi Pan, który zliczon być nie może: rozmnożyli się nad szarańczą, i niemasz im liczby.
24 Zawstydziła się córka Egipska, i podana w ręce ludu północnego.
25 Rzekł Pan zastępów, Bóg Izraelów: Oto Ja nawiedzę trwogę Alexandryjską i Pharaona i Egipt i bogi jego i króle jego, i Pharaona i te, którzy w nim ufają.
26 I dam je w ręce szukających dusze ich i w ręce Nabuchodonozora, króla Babilońskiego, i w ręce sług jego: a potem mieszkać w nim będą jako za dawnych dni, mówi Pan.
27 A ty, nie bój się, sługo mój Jakóbie! a nie lękaj się, Izraelu; bo oto Ja ciebie wybawię zdaleka i nasienie twoje z ziemie poimania twego, i wróci się Jakób a odpoczynie i poszczęści mu się, a nie będzie, ktoby go straszył.
28 A ty nie bój się, sługo mój Jakóbie! mówi Pan; bom Ja jest z tobą; bo Ja wyniszczę wszystkie narody, do którychem cię wygnał: a ciebie nie wyniszczę, ale cię skarzę w sądzie a nie przepuszczę jako niewinnemu.
Rozdział XLVII.
Opowiada spustoszenie Palestyńskie, Tyru, Sydonu, Gazy i Aszkalona miast.
Słowo Pańskie, które się stało do Jeremiasza proroka przeciw Palestynom, przedtem niż poraził Pharaon Gazę.
2 To mówi Pan: Oto wody wstępują z północy i będą jako potok wylewający, a okryją ziemię i napełnienie jéj, miasto i obywatele jego; będą wołać ludzie, i zawyją wszyscy obywatele ziemie.
3 Przed trzaskiem pompy oręża i waleczników jego, przed grzmotem poczwórnych jego i przed mnóstwem kół jego: nie obejrzeli się ojcowie na syny opuściwszy ręce,
4 Dla przyjścia dnia, którego zburzeni będą wszyscy Philistynowie, i będzie rozproszon Tyr i Sydon, ze wszystkiemi pozostałemi pomocami swemi; bo splundrował Pan Philistyny, ostatek wyspy Kapadocyi.
5 Przyszło obłysienie na Gazę, umilknął Aszkalon i ostatki doliny ich; dokądże się rzezać będziesz?
6 O mieczu Pański! dokąd się nie uspokoisz? wnidź w pochwy twoje, ochłódź się a umilknij.
7 Ale jakóż się ma uspokoić, ponieważ mu Pan rozkazał przeciw Aszkalonowi i przeciw pomorskim krajom jego, i tam mu miejsce założył?
Rozdział XLVIII.
Słowa Pańskie przeciwko ziemi Moabskiéj, iż dla pychy ludu ma być spustoszona, a miasta poburzone.
Do Moaba to mówi Pan zastępów, Bóg Izraelów: Biada nad Nabo; bo zburzon jest i zawstydzon: wzięto Karyathaim, zawstydzon jest mocny i zadrżał.
2 Niemasz więcéj radości w Moabie, przeciw Hesebon myślili złe: Pójdźcie a wytraćmy go z narodu! przeto milcząc umilkniesz, a pójdzie miecz za tobą.
3 Głos wołania z Oronaim: Spustoszenie i zburzenie wielkie!
4 Potłuczono Moaba, opowiedzcie wołanie maluczkim jego.
5 Bo wstępem Luith płacząc wstąpi z płaczem; bo na zstępowaniu Oronaim nieprzyjaciele krzyk zburzenia usłyszeli:
6 Uciekajcie, wybawcie dusze wasze, a będziecie jako wrzos na puszczy.
7 Bo przeto, iżeś miał ufanie w obronach twoich i w skarbiech twoich, ty téż wzięty będziesz: i pójdzie Chamos w przeprowadzenie, kapłani jego i książęta jego spółem.
8 I przyjdzie zbójca do każdego miasta, a żadne miasto nie ujdzie: i zginą doliny, i rozrzucone będą pola; bo Pan powiedział.
9 Dajcie kwiat Moab; bo kwitnąc wynidzie: a miasta jego puste będą i nie mieszkalne.
10 Przeklęty, który czyni sprawę Pańską zdradliwie, i przeklęty, który miecz swój hamuje ode krwie.
11 Płodny był Moab od młodości swéj i odpoczywał na drożdżach swoich, a nie przelewano go z naczynia do naczynia, i nie chodził w zaprowadzenie: przeto smak jego został w nim, i zapach jego nie zmienił się.
12 Dlatego oto dni przychodzą, mówi Pan, i poślę mu szykujące i pokładacze łagwic, i położą go, a naczynia jego wypróżnią i łagwice ich potłuką.
13 I zawstydzon będzie Moab od Chamos, jako zawstydzon jest dom Izraelski od Bethel, w którym ufanie miał.
14 Jako mówicie: Mocniśmy i mężowie duży ku bitwie? [66]
15 Zburzon jest Moab, i miasta jego wycięli: i wyborni młodzieńcy jego poszli na zabicie, mówi Król, Pan zastępów imię jego.
16 Blisko jest zginienie Moab, że przyjdzie, a złe jego przybieży bardzo prędko.
17 Cieszcie go wszyscy, którzyście około niego, a wszyscy, którzy znacie imię jego, mówcie: Jako się złamała laska mocna, kij chwalebny?
18 Zstąp z sławy a siądź w pragnieniu, mieszkanie, córko Dybon! bo zburzyciel Moab przyciągnie do ciebie, pokazi obrony twoje.
19 Na drodze stań, a wyglądaj, mieszkanie Aroer! pytaj uciekającego, a temu, który uszedł, mów: Cóż się stało?
20 Zawstydzon jest Moab, że go zwyciężono: wyjcie a wołajcie, opowiadajcie w Arnon, że zburzono Moab.
21 I sąd przyszedł na ziemię polną: na Helon i na Jasa i na Mephaath
22 I na Dybon i na Nabo i na dom Deblathaim
23 I na Karyathaim i na Bethgamul i na Bethmuon.
24 I na Karyoth i na Bosra i na wszystkie miasta ziemie Moab, które daleko i które blisko są.
25 Odcięto róg Moabowi i ramię jego ztarto, mówi Pan.
26 Upójcie go; bo się przeciw Panu podniósł: i otrąci rękę Moab o blwocina swoje, i będzie na pośmiech on téż.
27 Bo Izrael był tobie pośmiewiskiem, jakobyś go między złodziejmi zastał: a tak dla słów twoich, któreś przeciw jemu mówił, powiodą cię więźniem.
28 Opuszczajcie miasta a mieszkajcie na skale, obywatele Moab! a bądźcie jako gołębica, która się gnieździ przy samym kraju dziury.
29 Słyszeliśmy o pysze Moab, pyszny jest bardzo, wysokość jego i hardość i pychę i wyniosłe serce jego.
30 Ja znam, mówi Pan, chlubę jego, a iż nie jest wedle niéj siła jego, ani według tego, co mógł czynić, usiłował.
31 Dlatego nad Moab narzekać będę i do Moab wszystkiego wołać będę, do mężów muru ceglanego lamentujących.
32 Płaczem Jazer płakać ci będę, winnico Sabama! latorośli twoje zaszły za morze, aż do morza Jazer przyszły: na żniwo twoje i na zbieranie wina twego zbójca napadł.
33 Odjęte jest wesele i radość z Karmela i z ziemie Moab, i wino z pras pobrałem: a tłoczący wino nie będzie zwykłéj pobudki śpiewał.
34 Od wołania Hesebon aż do Eleale i Jasa puścili głos swój: od Segor aż do Oronaim, cielice trzecioletniéj: wody téż Nemrym bardzo złe będą.
35 I odejmie z Moab, mówi Pan, ofiarującego na wyżynach i ofiarującego bogom swoim.
36 Przeto serce moje nad Moabem jako piszczałki piszczeć będzie: serce téż moje nad mężami muru ceglanego wypuści głos piszczałek; bo więcéj czynił, niźli mógł, przeto zaginęli.
37 Bo każda głowa łysina, a każda i broda ogolona będzie: na wszystkich rękach więzy, a na każdym grzbiecie włosienica.
38 Po wszystkich dachach Moabowych i po ulicach jego wszelakie narzekanie; bom skruszył Moaba, jako naczynie niepożyteczne, mówi Pan.
39 Jako zwyciężon jest i krzyczeli! Jako spuścił szyję Moab i zawstydził się! i będzie Moab naśmiewiskiem i przykładem wszystkim w okolicy jego.
40 To mówi Pan: Oto jako orzeł przyleci a wyciągnie skrzydła swe na Moaba.
41 Wzięto Karyoth, i zamki pobrano: a będzie serce mocarzów Moab onego dnia, jako serce niewiasty rodzącéj.
42 I przestanie Moab być ludem; bo się przeciw Panu chlubił.
43 Strach i dół i sidło nad tobą, o obywatelu Moab! mówi Pan.
44 Kto uciecze przed strachem, wpadnie do dołu, a kto wylezie z dołu, poiman będzie sidłem; bo przywiodę na Moaba rok nawiedzenia ich, mówi Pan.
45 W cieniu Hesebon stanęli z sidła uciekający; bo ogień wyszedł z Hesebon, a płomień z pośrodku Seon i pożre część Moab i wierzch synów rozruchu.
46 Biada tobie, Moab! zginąłeś, ludu Chamos; bo zabrano syny twoje i córki twoje w niewolą.
47 I wrócę poimanie Moab w ostateczne dni, mówi Pan. Dotąd sądy Moab.
Rozdział XLIX.
Spustoszenie Ammon, Idumei, Damaszku, Cedar, królestw Assor i Elam, a że jęctwo synów Ammon i Elam miało być rospuszczone.
Do synów Ammon. To mówi Pan: Izali nie ma synów Izrael? albo dziedzica niemasz u niego? Czemuż tedy Melchom dziedzictwem posiadł Gada, a lud jego w miastach jego mieszkał?
2 Przetóż oto dni przychodzą, mówi Pan, i dam słyszeć nad Rabbath, synów Ammon, trzask bitwy, i będzie w gromadę rozwalona, a córki jéj ogniem będą spalone, a posiędzie Izrael dzierżawce swoje, mówi Pan.
3 Zawyj Hesebon! bo jest zburzon Haj. Krzyczcie, córki Rabbath! przepaszcie się włosienicami, narzekajcie i chódźcie około płotów; bo Melchom będzie prowadzon w zaprowadzenie, kapłani jego i książęta jego spółem.
4 Co się przechwalasz dolinami? spłynęła dolina twoja, córko pieszczona! któraś ufała w skarbiech twoich i mówiłaś: Któż przyjdzie do mnie?
5 Oto Ja przywiodę na cię strach, mówi Pan, Bóg zastępów, od wszystkich, którzy są w okolicy twojéj, i rozproszycie się, każdy od oczu waszych, a nie będzie, ktoby zebrał uciekające.
6 A potem każę się wrócić więźniom synów Ammon, mówi Pan.
7 Do Idumei. To mówi Pan zastępów: Izali niemasz daléj mądrości w Theman? Zginęła rada od synów, niepożyteczna się stała mądrość ich.
8 Uciekajcie a tył podawajcie, zstępujcie w przepaść, obywatele Dedan! bo zatracenie Ezaw przywiodłem nań, czas nawiedzenia jego.
9 By byli przyszli na cię ci, co zbierają wino, nie zostawiliby byli grona, by złodzieje w nocy: porwaliby byli, coby im dosyć było.
10 Lecz Ja obnażyłem Ezaw, odkryłem skrytości jego, i skryć się nie będzie mógł: zburzono nasienie jego i bracią jego i sąsiady jego, i nie będzie.
11 Opuść sieroty twoje. Ja je żywić będę, a wdowy twoje we mnie nadzieję mieć będą.
12 Bo to mówi Pan: Oto, którym nie było sądu, aby pili kielich, pijąc pić będą; a ty jako niewinny zostaniesz, nie będziesz niewinny, ale pijąc pić będziesz.
13 Bo przysiągłem sam przez się, mówi Pan, iż spustoszeniem i hańbą i pustynią i przeklęctwem będzie Bosra, i wszystkie miasta jéj będą pustyniami wiecznemi.
14 Słyszałem słuch od Pana, i poseł do narodów posłan jest: Zbierajcie się a przyjdźcie na nie, a powstańmy ku bitwie.
15 Bo oto małego dałem cię między narody, wzgardzonego między ludzie.
16 Hardość twoja zwiodła cię i pycha serca twego: który mieszkasz w jaskiniach skały, a usiłujesz dosiądz wysokości pagórku, gdy wywyższysz jako orzeł gniazdo twoje, z onąd ściągnę cię, mówi Pan. [72]
17 I będzie Idumea pusta, każdy który pójdzie przez nię, zadziwi się i świstać będzie na wszystkie plagi jéj.
18 Jako wywrócona jest Sodoma i Gomorra i bliskie jéj, mówi Pan: nie będzie tam mieszkał mąż, ani będzie w niéj przebywał syn człowieczy.
19 Oto jako lew wystąpi z nadętości Jordanu do cudności mocnéj; bo uczynię, że wnet pobieży do niéj, a któż będzie wybrany, którego przełożę nad nią? bo kto mnie podobny? a kto mię zniesie? i który to jest pasterz, coby się sprzeciwił twarzy mojéj? [74]
20 Przeto posłuchajcie rady Pańskiéj, którą uradził na Edom: i myśli jego, które umyślił na obywatele Theman, jeźli ich nie zrzucą malutcy z trzody, jeźli nie rozmiecą z nimi mieszkania ich.
21 Od trzasku upadku ich wzruszyła się ziemia: wołanie, aż na morzu czerwonem słyszano głosu jego.
22 Oto jako orzeł wzbije się i odleci, a rozciągnie skrzydła swe nad Bosrą, i będzie serce mocarzów Idumei onego dnia, jako serce niewiasty rodzącéj.
23 Do Damaszku: Zawstydził się Emath i Arphad; bo złą bardzo nowinę usłyszeli, strwożyli się jako na morzu, dla frasunku uspokoić się nie mógł.
24 Osłabiał Damaszek, dał się uciekać, strach go ogarnął, ucisk a boleści poimały go jako rodzącą.
25 Jakoż opuścili miasto chwalebne, miasto wesołe?
26 Przetóż polęgą młodzieńcy jego na ulicach jego, a wszyscy mężowie walki umilkną dnia onego, mówi Pan zastępów.
27 I zapalę ogień na murze Damaszku, i pożre mury Benadad.
28 Na Cedar i na królestwa Assur, które poraził Nabuchodonozor, król Babiloński. To mówi Pan: Wstańcie a idźcie na Cedar a zburzcie syny wschodnie.
29 Namioty ich i trzody ich zabiorą, skóry ich i wszystko naczynie ich i wielbłądy ich wezmą sobie, i zwołają na nie strach w okolicy.
30 Uciekajcie, bieżcie wskok, w głębokości siedźcie, którzy mieszkacie w Asor! mówi Pan; bo Nabuchodonozor, król Babiloński, uradził na was radę i umyślił na was myśli.
31 Wstańcie a idźcie do narodu spokojnego, a mieszkającego bezpiecznie, mówi Pan: niemasz wrót ani zawory u nich, sami mieszkają.
32 I będą wielbłądy ich rozchwyceniem, a mnóstwo dobytków ich korzyścią: i rozwionę je na wszystkie wiatry, którzy się podstrzygli pod długi włos, a ze wszech granic jego przywiodę zatracenie na nie, mówi Pan.
33 I będzie Asor mieszkaniem smoków, spustoszony aż na wieki: nie będzie tam mieszkał mąż, ani przebywał syn człowieczy.
34 Słowo Pańskie, które się stało do Jeremiasza proroka przeciw Elam, na początku królestwa Sedecyasza, króla Judzkiego, rzekąc:
35 To mówi Pan zastępów: Oto Ja złamię łuk Elam i wielką moc ich.
36 I przywiodę na Elam cztery wiatry ze czterech stron nieba, a rozwionę je na wszystkie te wiatry, i nie będzie narodu, gdzieby nie zaszli wygnańcy Elam przed nieprzyjaciółmi jego:
37 I przed szukającymi dusze ich: i przywiodę na nie złe, gniew zapalczywości mojéj, mówi Pan, i poślę za nimi miecz, aż ich dokonam.
38 I postawię stolicę moję w Elam, a wytracę zonąd króle i książęta, mówi Pan.
39 A w ostateczne dni każę się wrócić poimańcom Elam, mówi Pan.
Rozdział L.
Że Babilon miasto, które ściskało w jęctwie syny Izraelskie, po szczęśliwem ich do swéj ziemie wywiedzeniu, do szczętu miało być spustoszone od królów z północy.
Słowo, które mówił Pan o Babilonie i o ziemi Chaldejskiéj, przez rękę Jeremiasza proroka:
2 Opowiadajcie między narody a puśćcie słuch, podnieście chorągiew, ogłaszajcie a nie tajcie, mówcie: Wzięt jest Babilon, zawstydzon jest Bel, zwyciężon jest Merodach, zawstydziły się ryciny jego, zwyciężone są bałwany jego.
3 Bo wyciągnął przeciw jemu naród z północy, który położy ziemię jego spustoszeniem, i nie będzie, ktoby mieszkał w niéj, od człowieka aż do bydlęcia: i ruszyli się a poszli.
4 W one dni i na on czas, mówi Pan, przyjdą synowie Izraelowi sami i synowie Judzcy spółem, idąc a płacząc, prędko pójdą i Pana, Boga swego, szukać będą.
5 Do Syonu drogi się pytać będą, tam twarzy ich, przyjdą, a przyłożeni będą do Pana przymierzem wiecznem, które żadnem zapomnieniem zgładzone nie będzie.
6 Trzodą straconą stał się lud mój, pasterzowie ich zwiedli je, uczynili, że się błąkali po górach: z góry na pagórek przeszli, zapomnieli legowiska swego.
7 Wszyscy, którzy naleźli, zjedli je, a nieprzyjaciele ich mówili: Nie zgrzeszyliśmy, dlatego że zgrzeszyli Panu, piękności, sprawiedliwości i oczekiwaniu ojców ich, Panu.
8 Uchódźcie z pośrodku Babilonu, a z ziemie Chaldejskiéj wychódźcie, a bądźcie jako kozłowie przed trzodą.
9 Bo oto Ja pobudzam i przywiodę na Babilon zgromadzenie narodów wielkich z ziemie północnéj, i nagotują się nań, a zatem go wezmą: strzała jego, jako męża mocnego zabijacza, nie wróci się próżno.
10 I będzie Chaldejska ziemia korzyścią, wszyscy, którzy ją będą burzyć, nasycą się, mówi Pan.
11 Bo się radujecie i wielkie rzeczy mówicie, rozchwytając dziedzictwo moje; boście się rozlegli jako cielcy po trawie, a beczeliście jako bycy.
12 Zawstydzona jest matka wasza bardzo, i porównana z prochem, która was porodziła: oto ostateczna będzie między narody, pusta, bezdrożna i wyschła.
13 Dla gniewu Pańskiego nie będą w niéj mieszkać, ale się wszystka obróci w pustynią: każdy idący przez Babilon, zdumieje się i świstać będzie nad wszemi plagami jego.
14 Gotujcie się na Babilon wokoło wszyscy, którzy łuk ciągniecie: zwojujcie go, nie folgujcie strzałom; bo zgrzeszył Panu.
15 Wołajcie nań wszędy: dał rękę, upadły fundamenty jego, skażone są mury jego; bo pomsta Pańska jest. Pomścijcie się nad nim; jako czynił, uczyńcie mu.
16 Wytraćcie siejące z Babilonu, i trzymającego sierp czasu żniwa: przed mieczem gołębice każdy się obróci do ludu swego, i każdy do ziemie swéj uciecze.
17 Stado rozproszone Izrael, lwowie wypędzili je: pierwszy, król Assur zjadł go: ten ostateczny, Nabuchodonozor, król Babiloński, kości jego połamał.
18 Przeto to mówi Pan zastępów, Bóg Izraelów: Oto Ja nawiedzę króla Babilońskiego i ziemię jego, jakom nawiedził króla Assur.
19 I przywiodę zaś Izraela do mieszkania jego, a będzie się pasł na Karmelu i na Basan i na górze Ephraim, i Galaad nasyci się dusza jego.
20 W one dni i czasu onego, mówi Pan, będą szukać nieprawości Izraelowéj, a nie będzie jéj: i grzechu Juda, a nie najdzie się; bo miłościw będę tym, które zostawię.
21 Na ziemię panujących wyciągnij, a obywatele ich nawiedź, rozpraszaj i zabijaj, co za nimi jest, mówi Pan, a czyń wedle wszystkiego, jakom ci rozkazał.
22 Głos bitwy w ziemi, i ztarcie wielkie.
23 Jako złamany jest i skruszony młot wszystkiéj ziemie? jako się obrócił w pustynią Babilon między narody?
24 Usidliłem cię, i poimanyś, Babilonie! a nie wiedziałeś: zastano cię i poimano, iżeś Pana draźnił.
25 Otworzył Pan skarb swój i wyniósł naczynia gniewu swego; bo sprawę ma Pan, Bóg zastępów, w ziemi Chaldejskiéj.
26 Pójdźcie do niéj od krajów ostatecznych, otwórzcie, aby wyszli, którzyby ją deptali, zbierajcie z drogi kamienie a składźcie w kupy a zatraćcie ją, i niech nie będzie szczątku.
27 Rozpraszajcie wszystkie mocarze jéj, niech zstępują na zabicie. Biada im; bo przyszedł dzień ich, czas nawiedzenia ich.
28 Głos uciekających i tych, którzy uszli z ziemie Babilońskiéj, aby opowiadali w Syonie pomstę Pana, Boga naszego, pomstę kościoła jego.
29 Dajcie znać przeciw Babilonie mnogim, wszystkim, którzy ciągną łuk, stańcie przeciw jemu wokoło, a żaden nie ujdzie: oddajcie mu według dzieła jego, wedle wszystkiego, co czynił, czyńcie mu; bo się wynosił przeciw Panu, przeciw Świętemu Izraelowemu.
30 Przeto polęgą młodzieńcy jego na ulicach jego, i wszyscy mężowie waleczni jego umilkną dnia onego, mówi Pan.
31 Owo Ja do ciebie, hardy! mówi Pan, Bóg zastępów; bo przyszedł dzień twój, czas nawiedzenia twego.
32 I powali się hardy i upadnie, a nie będzie, ktoby go wzwiódł: i zapalę ogień w mieściech jego, i pożre wszystko około niego.
33 To mówi Pan zastępów: Potwarz cierpią synowie Izraelscy i synowie Judzcy spółem: wszyscy, którzy je poimali, trzymają, a nie chcą ich puścić.
34 Odkupiciel ich mocny, Pan zastępów imię jego, sądem będzie bronił rzeczy ich, aby przestraszył ziemię, a wzruszył obywatele Babilońskie.
35 Miecz na Chaldejczyki, mówi Pan, i na obywatele Babilońskie i na książęta i na mądre jego.
36 Miecz na wieszczki jego, którzy zgłupieją, miecz na mocarze jego, którzy się bać będą,
37 Miecz na konie jego i na wozy jego i na wszystko pospólstwo, które jest wpośród jego, a będą jako niewiasty: miecz na skarby jego, które będą rozchwycone.
38 Susza będzie nad wodami jego, i wyschną; bo ziemia rycin jest, a w potworach się przechwalają.
39 Przeto będą mieszkać smokowie z dzikimi mężami, i będą w niéj mieszkać strusiowie: a nie będą w niéj mieszkać daléj aż na wieki, ani będzie zbudowana aż do pokolenia i pokolenia.
40 Jako Pan wywrócił Sodomę i Gomorrę i bliskie jéj, mówi Pan, nie będzie tam mąż mieszkać, ani przebywać w niéj syn człowieczy.
41 Oto lud idzie z północy, a naród wielki i królowie mnodzy powstaną z krajów ziemie.
42 Łuk i pawężę pochwycą, okrutni są a niemiłosierni: głos ich jako morze zaszumi, a na konie wsiędą, jako mąż gotowy ku bitwie przeciw tobie, córko Babilońska!
43 Usłyszał król Babiloński wieść o nich, i osłabiały ręce jego, poimał go ucisk, boleść jako rodzącą.
44 Oto jako lew wystąpi z nadętości Jordanu do piękności mocnéj; bo uczynię, że znagła pobieży do niéj, a któż będzie wybrany, któregobych przełożył nad nią? bo kto mnie jest podobny? a kto mię zniesie? a który to jest pasterz, coby się sprzeciwił twarzy mojéj? [76]
45 Przeto słuchajcie rady Pańskiéj, którą umyślił przeciw Babilonowi, i myśli jego, które myślił na ziemię Chaldejską, jeźli ich nie ściągną malutcy z trzody, jeźli nie będzie rozmiecono z nimi mieszkanie ich.
46 Od wrzasku poimania Babilonu wzruszyła się ziemia, i wołanie między narody usłyszano jest.
Rozdział LI.
Oznajmuje złe rzeczy, które miały potkać Babilon, i obywatele jego od mężów narodu okrutnego.
To mówi Pan: Oto Ja wzbudzę na Babilon i na obywatele jego, którzy serce swe podnieśli przeciwko mnie, jako wiatr zaraźliwy.
2 I poślę do Babilonu przewiewacze, i rozwieją go a splundrują ziemię jego; bo przyszły nań zewsząd w dzień utrapienia jego.
3 Niech nie ciągnie, który ciągnie łuk swój, a niech nie wstępuje w pancerzu: nie folgujcie młodzieńcom jego, wybijcie wszystko rycerstwo jego.
4 I polęgą pobici w ziemi Chaldejskiéj, i zranieni po krainach jego.
5 Bo nie owdowiał Izrael i Juda od Boga swego, od Pana zastępów; lecz ziemia ich pełna jest przestępstwa dla Świętego Izraelowego.
6 Uciekajcie z pośrodku Babilonu, a każdy niech zbawi duszę swoję, nie milczcie nad nieprawością jego; bo czas pomsty jest od Pana, on mu wzajem odda.
7 Kubek złoty Babilon w ręce Pańskiéj, upajający wszystkę ziemię: wino jego pili narodowie, i dlatego wzruszeni są.
8 Nagle upadł Babilon i połamał się: wyjcie nad nim, weźcie żywice na boleść jego, owa się wyleczy.
9 Leczyliśmy Babilon, a nie jest uzdrowiony. Opuśćmy go a pójdźmy każdy do swéj ziemie; bo doszedł aż do nieba sąd jego i wyniósł się aż do obłoków.
10 Wywiódł Pan sprawiedliwość naszą. Pójdźcie, a opowiadajmy na Syonie dzieło Pana, Boga naszego.
11 Ostrzcie strzały, napełniajcie sajdaki. Wzbudził Pan ducha króla Medskiego, i przeciw Babilonowi myśl jego jest, aby go zatracił; bo pomsta Pańska jest, pomsta kościoła jego.
12 Na murzech Babilońskich podnieście chorągiew, przyczyńcie straży, wystawcie stróże, nagotujcie zasadzki; bo umyślił Pan i uczyni, cokolwiek mówił przeciw obywatelom Babilońskim.
13 Która mieszkasz nad wodami mnogiemi, bogata w skarby! przyszedł koniec twój na stopie odcięcia twego.
14 Przysiągł Pan zastępów na duszę swoję: Że cię napełnię ludzi jako chrząszczów, i nad tobą będą śpiewać pobudkę.
15 Który uczynił ziemię mocą swoją, zgotował świat mądrością swoją, a mądrością swoją rozciągnął niebiosa:
16 Gdy on głos wypuszcza, mnożą się wody na niebie, który podnosi obłoki od kończyn ziemie, błyskawice w deszcz obracał, i wywiódł wiatr z skarbów swoich.
17 Zgłupiał każdy człowiek od umiejętności, zawstydzon każdy zlewacz na rycinie; bo fałsz jest zlanie ich, i niemasz ducha w nich.
18 Marne są dzieła i śmiechu godne: czasu nawiedzenia ich zginą.
19 Nie jako to dział Jakóbów; bo który wszystko stworzył, on jest, a Izrael sceptr dziedzictwa jego: Pan zastępów imię jego.
20 Tłuczesz ty mnie oręże wojenne, a Ja potłukę w tobie narody, i wytracę w tobie królestwa.
21 I potłukę w tobie konia i jeźdźca jego, i potłukę w tobie wóz i wsiadacza jego,
22 I potłukę w tobie męża i niewiastę, i potłukę w tobie starca i pacholę, i potłukę w tobie młodzieńca i pannę,
23 I potłukę w tobie pasterza i trzodę jego, i potłukę w tobie oracza i sprzężaj jego, i potłukę w tobie książęta i urzędniki.
24 A oddam Babilonowi i wszystkim obywatelom Chaldejskim wszystkie złości ich, które czynili na Syon, przed oczyma waszemi, mówi Pan.
25 Oto Ja na cię, góro zarażająca! mówi Pan, która zarażasz wszystkę ziemię, i wyciągnę rękę moje na cię, a zwalę cię z skał i uczynię cię górą spalenia.
26 I nie będą z ciebie brać kamienia do węgła i kamienia do fundamentów, ale będziesz wiecznie zatracona, mówi Pan.
27 Podnieście chorągiew w ziemi, trąbcie w trąby między narody, poświęćcie na nię narody, dajcie znać przeciw niéj królom Ararath, Menni i Ascheneth: policzcie przeciwko niéj Taphsar, przywiedźcie konie jako chrząszcze z żądłami.
28 Poświęćcie przeciwko niéj narody, króle Medyi, książęta jéj i wszystkie urzędniki jéj i wszystkę ziemię władze jéj.
29 I wzruszy się ziemia i zatrwoży; bo się ocuci przeciw Babilonowi myśl Pańska, aby położył ziemię Babilońską pustą i niemieszkalną.
30 Ustali mocarzowie Babilońscy od bitwy, mieszkali w zamkach; pożarta jest siła ich, i stali się jako niewiasty: zapalono mieszkania jego, złamano zawory jego.
31 Bieżący bieżącemu zabieży, a poseł potka się z posłem, aby oznajmił królowi Babilońskiemu, że wzięto miasto jego od końca aż do końca.
32 I brody ubieżano, i błota ogniem wypalono, a mężowie waleczni zatrwożyli się.
33 Bo to mówi Pan zastępów, Bóg Izraelów: Córka Babilońska jako bojewisko, czas młoćby jéj: jeszcze trochę, i przyjdzie czas żniwa jéj.
34 Zjadł mię, pożarł mię Nabuchodonozor, król Babiloński, uczynił mię jako naczynie czcze: połknął mię jako smok, napełnił brzuch swój pieszczotą moją i wygnał mię.
35 Nieprawość przeciwko mnie, i ciało moje na Babilonie, mówi mieszkanie Syon, a krew moja na obywatelach Chaldejskiéj ziemie, mówi Jeruzalem.
36 Przetóż to mówi Pan: Oto Ja osądzę rzecz twoję a pomszczę się pomsty twojéj i puste uczynię morze jego i wysuszę żyłę jego.
37 I będzie Babilon mogiłami, mieszkaniem smoków, zdumieniem i świstaniem, dlatego że niemasz obywatela.
38 Pospołu jako lwi ryczeć będą, będą otrząsać grzywę jako lwięta.
39 W zapaleniu ich postawię picia ich, i upoję, aby zasnęli i spali sen wieczny, a nie wstali, mówi Pan.
40 Powiodę je jako baranki na rzeź, i jako barany z kozły.
41 Jako wzięt jest Sesach, i poimane jest najsławniejsze wszystkiéj ziemie? jako się stał Babilon między narodami?
42 Wystąpiło morze na Babilon, pokryt jest mnóstwem wałów jego.
43 Stały się miasta jego zdumieniem, ziemią niemieszkalną i pustą, ziemią, w któréj nikt nie mieszka, ani chodzi przez nię syn człowieczy.
44 I nawiedzę Bela w Babilonie i wyrzucę, co był połknął, z gęby jego, a nie będą się zbiegać k niemu więcéj narodowie, ponieważ i mur Babiloński upadnie.
45 Wynidźcie z pośrodku jego, ludu mój! aby zbawił każdy duszę swoję przed gniewem zapalczywości Pańskiéj.
46 A żeby snadź nie zmiękczało serce wasze, a ulęklibyście się słuchu, który będzie słyszeć w ziemi: i przyjdzie w rok słuch, a po tym roku słuch i nieprawość w ziemi, i panujący na panującego.
47 Przetóż oto dni przychodzą, i nawiedzę ryciny Babilońskie, i zawstydzi się wszystka ziemia jego, i wszyscy zabici jego polęgą w pośrodku jego.
48 I będą chwalić nad Babilonem niebiosa i ziemia i wszystko, co na nich jest; bo z północy przyjdą k niemu łupieżcy, mówi Pan.
49 A jako czynił Babilon, że polegli pobici w Izraelu, tak téż polęgą pobici z Babilonu po wszystkiéj ziemi.
50 Którzyście uciekli przed mieczem, pójdźcie, nie stójcie: pomnijcie zdaleka na Pana, i Jeruzalem niech przyjdzie na serce wasze.
51 Zawstydziliśmy się, żeśmy usłyszeli urąganie: pokryła sromota oblicze nasze; bo przyszli cudzy na świątnicę domu Pańskiego.
52 Przetóż oto dni przychodzą, mówi Pan, i nawiedzę ryciny jego, i po wszystkiéj ziemi jego beczeć będzie zraniony.
53 Choćby wstąpił Babilon do nieba i obwarował na wysokości moc swoję, odemnie przyjdą pustoszyciele jego, mówi Pan.
54 Głos wołania z Babilonu, a ztarcie wielkie z ziemie Chaldejskiéj;
55 Bo Pan zburzył Babilon i wytracił z niego głos wielki, i szumieć będą wały ich, jako wody obfite, wydał szum głos ich.
56 Bo idzie nań, to jest na Babilon, zbójca, i poimani są mocarze jego, i osłabiał łuk ich; bo mocny zemściciel Pan oddawając odda.
57 I upoję książęta jego i mądre jego i wodze jego i urzędniki jego i mężne jego, i zasną sen wieczny a nie ocucą się, mówi król, Pan zastępów imię jego.
58 To mówi Pan zastępów: Mur Babiloński on szeroki podkopaniem podkopany będzie, a bramy jego wysokie ogniem spalone będą, a prace ludzi wniwecz, i narodów na ogień będą i zginą.
59 Słowo, które rozkazał Jeremiasz prorok Sarajaszowi, synowi Neryasza, syna Maasyaszowego, gdy szedł z Sedecyaszem królem do Babilonu roku czwartego królestwa jego; a Sarajasz był książęciem proroctwa.
60 I napisał Jeremiasz wszystko złe, które miało przyjść na Babilon, w księgach jednych, wszystkie te słowa, które są napisane przeciw Babilonowi.
61 I rzekł Jeremiasz do Sarajasza: Gdy przyjdziesz do Babilonu a ujrzysz i przeczytasz wszystkie te słowa,
62 Rzeczesz: Panie! tyś mówił przeciw miejscu temu, że je masz wytracić, aby nie było, ktoby w niem mieszkał od człowieka aż do bydlęcia, i żeby było pustkami wiecznemi.
63 A gdy skończysz czytanie téj księgi, przywiążesz do niéj kamień i wrzucisz ją wpośród Euphratesa
64 I rzeczesz: Tak zatopion będzie Babilon, a nie powstanie od utrapienia, które Ja nań przywiodę, i rozwali się. Póty słowa Jeremiaszowe.
Rozdział LII.
O dobyciu miasta Jeruzalem, o Sedecyaszu, któremu oczy wyłupiono, syny jego tuż przed nim pobito, a samego do Babilonu zawiedziono, spalenie miasta, wszech rzeczy tak królewskich, jako kościelnych i ludzkich zabranie. Potem król Ewilmerodach wywiódł z ciemnice Joachyna, króla Judzkiego, i okazał mu łaskę.
Synem dwudziestu i jednego roku był Sedecyasz, gdy począł królować, a jedenaście lat królował w Jeruzalem: a imię matki jego Amital, córka Jeremiaszowa z Lobna.
2 A czynił złe przed oczyma Pańskiemi, wedle wszystkiego, co był uczynił Joakim.
3 Bo zapalczywość Pańska była na Jeruzalem i na Judę, aż je odrzucił od oblicza swego. I odstąpił Sedecyasz od króla Babilońskiego.
4 I stało się roku dziewiątego królestwa jego, w dziesiątym miesiącu, dnia dziesiątego, przyszedł Nabuchodonozor, król Babiloński, sam i wszystko wojsko jego, na Jeruzalem i oblegli je i zbudowali przeciw jemu baszty wokoło. [81]
5 I było miasto oblężone aż do jedenastego roku króla Sedecyasza.
6 A miesiąca czwartego, dziewiątego dnia miesiąca zajął się głód w mieście, i nie miał żywności lud ziemie.
7 I uczyniono dziurę do miasta, a wszyscy mężowie waleczni jego uciekli i wyszli z miasta w nocy drogą bramy, która jest między dwiema mury, a wiedzie do sadu królewskiego; (bo Chaldejczycy oblegli byli miasto wokoło), i poszli drogą, która wiedzie ku puszczy.
8 Lecz wojsko Chaldejskie goniło króla, i poimali Sedecyasza na puszczy, która jest u Jerycho, a wszyscy, co z nim byli, uciekli od niego.
9 A poimawszy króla, przywiedli go do króla Babilońskiego do Reblatha, który jest w ziemi Emath, i mówił do niego sądy.
10 I pościnał król Babiloński syny Sedecyaszowe przed oczyma jego, ale i wszystkie książęta Judzkie pozabijał w Reblatha.
11 I oczy Sedecyaszowe wyłupił i okował go w pęta i zaprowadził go król Babiloński do Babilonu i wsadził go do domu więzienia aż do dnia śmierci jego.
12 A w miesiącu piątym dziesiątego dnia miesiąca, ten jest dziewiętnasty rok Nabuchodonozora, króla Babilońskiego, przyszedł Nabuzardan, hetman żołnierstwa, który stał przed królem Babilońskim w Jeruzalem.
13 I spalił dom Pański i dom królewski i wszystkie domy Jerozolimskie, i każdy dom wielki spalił ogniem.
14 I wszystek mur Jerozolimski wokoło rozwaliło wszystko wojsko Chaldejskie, które było z hetmanem.
15 Ubogie zaś ludzie i ostatek pospólstwa, które było pozostało w mieście, i zbiegi, którzy byli zbiegli do króla Babilońskiego, i inne z pospólstwa, zaprowadził Nabuzardan hetman.
16 A z ubogich ziemie zostawił Nabuzardan, hetman wojska, winiarze i oracze.
17 Słupy téż miedziane, które były w domu Pańskim, i podstawki i morze miedziane, które było w domu Pańskim, połamali Chaldejczycy i zabrali wszystkę ich miedź do Babilonu.
18 I kotły i panewki i gęśle i czasze i moździerzyki i wszystko naczynie miedziane, którego do służby używano, pobrali.
19 I wiadra i kadzidlnice i konwie i miednice i świeczniki i moździerze i kubki, ile złotych, złote, a ile śrebrnych, śrebrne, zabrał hetman wojska.
20 I dwa słupy i morze jedno i dwanaście wołów miedzianych, które były pod podstawkami, które był sprawił król Salomon w domu Pańskim, nie było wagi miedzi wszego naczynia tego.
21 A z słupów łokci ośmnaście było wzwyż słupa jednego, a sznur dwunaście łokci opasował go, a miąższość zasię jego na cztery palce: a wewnątrz dęty był.
22 I kapitella na obudwu miedziane, kapitellum jedno miało wzwyż pięć łokci, i siatki i jabłka granatowe na koronie wokoło, wszystko z miedzi, także i na drugim słupie, i jabłka granatowe.
23 A było jabłek granatowych dziewięćdziesiąt i sześć wiszących, a wszystkich jabłek granatowych sto siatkami obtoczonych.
24 I wziął hetman wojska Sarajasza, kapłana pierwszego, i Sophoniasza, kapłana wtórego, i trzech stróżów sieni.
25 A z miasta wziął rzezańca jednego, który był przełożony nad mężmi walecznymi, i siedmi mężów z onych, co patrzali na twarz królewską, którzy się w mieście naleźli, i pisarza przedniejszego żołnierzów, który próbował nowych rycerzów, i sześćdziesiąt mężów z ludu ziemskiego, którzy się naleźli w pośrodku miasta.
26 I wziął je Nabuzardan, hetman wojska, i zawiódł je do króla Babilońskiego do Reblatha.
27 I pozabijał je król Babiloński i pomordował je w Reblatha w ziemi Emath. I przeniesion jest Juda z ziemie swojéj.
28 Ten jest lud, który przeniósł Nabuchodonozor roku siódmego: Żydów trzy tysiące dwudziestu i trzech.
29 Roku ośmnastego Nabuchodonozora z Jeruzalem dusz ośmset trzydzieści i dwie.
30 Roku dwudziestego trzeciego Nabuchodonozora zaprowadził Nabuzardan hetman dusz Żydowskich siedmset czterdzieści i pięć. A tak wszystkich dusz cztery tysiące i sześćset.
31 I stało się trzydziestego i siódmego roku zaprowadzenia Joachina, króla Judzkiego, dwunastego miesiąca, podniósł Ewilmerodach, król Babiloński, samegóż roku królestwa swego, głowę Joachina, króla Judzkiego, i wywiódł go z domu więzienia.
32 I mówił z nim dobra i postawił stolicę jego nad stolicami królów, którzy byli po nim w Babilonie.
33 I odmienił szaty więzienia jego, i jadał chleb przed nim zawżdy po wszystkie dni żywota jego.
34 A strawa jego, strawa ustawiczna, dawana mu była od króla Babilońskiego, ustawiona na każdy dzień, aż do dnia śmierci jego po wszystkie dni żywota jego.