Rozdział I.
Widział Ezechiel czworo zwierząt i króla i wyobrażenie człowiecze na tronie.
I stało się trzydziestego roku, w czwartym, piątego dnia miesiąca, gdym był w pośrodku poimanych nad rzeką Chobar, otworzyły się niebiosa, i widziałem widzenia Boże.
2 Piątego dnia miesiąca, ten jest rok piąty przeprowadzenia króla Joachina,
3 Stało się słowo Pańskie do Ezechiela, syna Buzy, kapłana w ziemi Chaldejskiéj, nad rzeką Chobar, i stała się tam nad nim ręka Pańska.
4 I widziałem, a oto wiatr wichru przychodził od północy, i obłok wielki i ogień mięszający, a jasność około niego, a z pośrodku jego jako kształt mosiądzu, to jest, z pośrodku ognia.
5 A w pośrodku jego podobieństwo czterech zwierząt, a ta osoba ich: podobieństwo człowieka w nich.
6 Czworo oblicza u jednego, a cztery skrzydła u jednego.
7 Nogi ich nogi proste a stopa nogi ich jako stopa nogi cielęcéj, a iskierki jako pozór miedzi rozpalonéj.
8 I ręce człowiecze pod skrzydły ich po czterech stronach, a oblicza i skrzydła po czterech stronach miały.
9 A skrzydła ich złączone były jednego z drugiem: nie wracały się, gdy chodziły, ale każde przed obliczem swojem chodziło.
10 A podobieństwo twarzy ich: Twarz człowiecza i twarz lwia po prawicy tego czworga, a twarz wołowa po lewicy tego czworga, a twarz orłowa na wierzchu tego czworga.
11 Twarzy ich i skrzydła ich rozciągnione zwierzchu: dwa skrzydła każdego złączały się, a dwa zakrywały ciała ich.
12 A każde z nich przed obliczem swem chodziło, dokąd duch pędził, tam chodziły i nie wracały się, kiedy chodziły.
13 A podobieństwo zwierząt: osoba ich jako węgla ognistego gorejącego i jako kształt pochodni. Toć było widzenie przebiegające między zwierzęty, jasność ogniowa, a z ognia wychodząca błyskawica.
14 A zwierzęta biegały i wracały się nakształt błyskawice błyskającéj.
15 A gdym patrzał na zwierzęta, ukazało się koło jedno na ziemi wedle zwierząt, mając cztery twarzy.
16 A pozór kół i robota ich jako widzenie morza, a podobieństwo jedno u wszystkich czterzech, a pozór ich i robota, jakoby było koło w pośrodku koła.
17 Na cztery strony ich chodząc chodziły, a nie wracały się, gdy chodziły.
18 Miały téż koła stan i wysokość i wejrzenie straszne: a wszystko ciało pełne oczu wokoło onych czterech.
19 A gdy chodziły zwierzęta, chodziły spółem i koła wedle nich, i gdy się podnosiły zwierzęta od ziemie, podnosiły się téż i koła.
20 Gdziekolwiek szedł duch, tam, gdy szedł duch, i koła się spółem podnosiły idąc za nim; bo duch żywota był w kołach.
21 Z idącemi chodziły, a z stojącemi stały, a z podniesionemi od ziemie wespół się i koła podnosiły, idąc za niemi; bo duch żywota był w kołach.
22 I podobieństwo utwierdzenia nad głowami zwierząt, jako pozór kryształu strasznego i rozciągnionego nad głowami ich zwierzchu.
23 A pod utwierdzeniem skrzydła ich proste jednego ku drugiemu: każde dwiema skrzydłami zakrywało ciało swe, a drugie także się zakrywało.
24 I słyszałem szum skrzydeł ich, jako głos wód wielkich, jako głos wysokiego Boga: gdy chodziły, był jako głos mnóstwa, jako głos obozu, a gdy stały, spuszczały się skrzydła ich.
25 Bo gdy był głos na utwierdzeniu, które było nad głową ich, stały i opuszczały skrzydła swe.
26 A nad utwierdzeniem, które wisiało nad ich głowami, jako pozór kamienia szafira, podobieństwo stolice, a na podobieństwie stolice podobieństwo jako osoba człowiecza na niéj.
27 I widziałem jako kształt mosiądzu, jako widzenie ognia wewnątrz jego wokoło: od biódr jego i wyżéj, a od biódr jego aż nadół widziałem jako kształt ognia błyszczącego wokoło.
28 Jako widzenie tęcze, gdy bywa na obłoku w dzień dżdżu, takie było widzenie blasku wokoło.
Rozdział II.
Posyła Bóg Ezechiela do ludu, aby go odwodził ode złego, i kazano mu znieść księgi pisane zewnątrz i zwierzchu, w których były narzekania i płacz i biada.
To widzenie podobieństwa chwały Pańskiéj: i widziałem i upadłem na oblicze swe i usłyszałem głos mówiącego, i rzekł do mnie: Synu człowieczy! stań na nogi twe, a będę mówił z tobą.
2 I wszedł we mnie duch potem, jako wyrzekł do mnie, i postawił mię na nogi moje, i słyszałem mówiącego do mnie,
3 I rzekącego: Synu człowieczy, posyłam Ja ciebie do synów Izraelowych, do narodów odstępnych, które odstąpiły odemnie: sami i ojcowie ich przestąpili przymierze moje aż do dnia tego.
4 I synowie twardéj twarzy i nieukróconego serca są, do których Ja ciebie posyłam, a rzeczesz do nich: To mówi Pan Bóg.
5 Jeźli snadź albo cię usłuchają, i jeźli snadź zaniechają; bo domem draźniącym jest: i będą wiedzieć, że prorok był w pośrodku ich.
6 A tak ty, synu człowieczy! nie bój się ich, ani się mów ich lękaj; bo niewiernicy i przewrótnicy są z tobą, a z niedźwiadkami mieszkasz; słów ich nie bój się, a oblicza ich nie strachaj się; bo dom draźniący jest.
7 A tak będziesz mówił słowa moje do nich, jeźli snadź usłyszą a przestaną; bo draźniący są.
8 A ty, synu człowieczy! słuchaj, co Ja mówię do ciebie: Nie bądź draźniącym, jako dom draźniący jest: otwórz usta twoje, a jedz, co Ja daję tobie.
9 I ujrzałem, ano ręka ściągniona ku mnie, w któréj były zwinione księgi: i rozwinęła je przedemną, które były popisane wewnątrz i zwierzchu, a napisano na nich narzekanie i pieśń i biadę.
Rozdział III.
Nakarmił Bóg Ezechiela księgami, posłał go do ludu Izraelskiego, aby do nich mówił słowa Pańskie, postanowił go stróżem, wywiódł go na pole, potem kazał mu się w domu zamknąć.
I rzekł do mnie: Synu człowieczy! cokolwiek najdziesz, zjedz; zjedz te księgi, a szedłszy mów do synów Izraelowych.
2 I otworzyłem usta moje, i nakarmił mię onemi księgami,
3 I rzekł do mnie: Synu człowieczy! brzuch twój jeść będzie, a trzewa twoje napełnią się temi księgami, które Ja daję tobie. I zjadłem je, a były w uściech moich jako miód słodkie.
4 I rzekł do mnie: Synu człowieczy! idź do domu Izraelowego, a będziesz mówił słowa moje do nich.
5 Bo nie do ludu głębokiéj mowy a nieznajomego języka posyłają cię: do domu Izraelskiego,
6 Ani do narodów mnogich głębokiéj mowy i nieznajomego języka, którychbyś mów słyszeć nie mógł: i choćbyś do nich był posłany, oniby cię usłuchali.
7 Lecz dom Izraelów nie chcą cię słuchać, iż mnie słuchać nie chcą; bo wszystek dom Izraelów jest przetartego czoła i twardego serca.
8 Otóż dałem twarz twoję duższą, niż twarze ich, i czoło twoje twardsze, niż czoła ich.
9 Jako dyament i jako krzemień dałem twarz twoję: nie bój się ich, ani się lękaj twarzy ich; bo dom draźniący jest.
10 I rzekł do mnie: Synu człowieczy! wszystkie mowy moje, które Ja mówię do ciebie, bierz do serca swego, a słuchaj uszyma swemi.
11 A idź, wnidź do zaprowadzenia, do synów ludu twego, a rzeczesz do nich i powiesz im: To mówi Pan Bóg, jeźli snadź usłyszą a przestaną.
12 I wziął mię duch, i usłyszałem za sobą głos wzruszenia wielkiego: Błogosławiona chwała Pańska z miejsca jego.
13 I głos skrzydeł zwierząt tłukących jedno o drugie, i głos kół idących za zwierzęty, i głos wzruszenia wielkiego.
14 Duch téż podniósł mię i wziął mię, i poszedłem z gorzkością w rozgniewaniu ducha mego; bo ręka Pańska była zemną posilając mię.
15 I przyszedłem do zaprowadzenia, do stogu nowego zboża, do tych, którzy mieszkali nad rzeką Chobar, i siadłem, gdzie oni siedzieli: i mieszkałem tam siedm dni, smęcąc się w pośrodku ich.
16 A gdy minęło siedm dni, stało się słowo Pańskie do mnie, mówiąc:
17 Synu człowieczy! dałem cię stróżem domowi Izraelowemu, i będziesz słuchał z ust moich słowa, i powiesz im odemnie.
18 Jeźli, gdy Ja rzeknę niezbożnemu: Śmiercią umrzesz: nie opowiesz mu, ani mu rzeczesz, aby się odwrócił od drogi swéj niezbożnéj, i żył, on niezbożny w niezbożności swéj umrze, a krwie jego z ręki twéj szukać będę.
19 A jeźli ty opowiesz niezbożnemu, a on się nie nawróci od niezbożności swojéj i od drogi swéj niezbożnéj, on w nieprawości swéj umrze, a ty wybawiłeś duszę swoję.
20 Lecz i sprawiedliwy, jeźli się wróci od sprawiedliwości swéj a będzie czynił nieprawość, położę zawadę przed nim, onci umrze, żeś mu nie opowiedział: w grzechu swoim umrze, a nie będą w pamięci sprawiedliwości jego, które czynił, lecz krwie jego z ręki twéj szukać będę.
21 Ale jeźli ty opowiesz sprawiedliwemu, żeby nie grzeszył sprawiedliwy, a on nie będzie grzeszył, żywiąc żyć będzie, żeś mu opowiedział: a tyś wyzwolił duszę swoję.
22 I stała się nademną ręka Pańska, i rzekł do mnie:
23 Wstawszy wynidź na pole, a oto tam stała chwała Pańska, jako chwała, którąm widział nad rzeką Chobar, i padłem na oblicze moje.
24 I wstąpił w mię duch i postawił mię na nogach moich i mówił zemną i rzekł mi: Wnidź a zamknij się w pośrodku domu twego.
25 A ty, synu człowieczy! oto dane są na cię powrozy, i zwiążą cię nimi, i nie wynidziesz z pośrodku ich.
26 A uczynię, że język twój przylgnie do podniebienia twego, i będziesz niemy, a nie jako mąż strofujący; bo dom draźniący jest.
27 A gdy z tobą mówić będę, otworzę usta twoje: i rzeczesz do nich: To mówi Pan Bóg: Kto słucha, niech słucha, a kto zaniechawa, niech zaniechawa; bo dom draźniący jest.
Rozdział IV.
Rozkazał Bóg na cegle wymalować Jeruzalem, i zrządzić oblężenie jego, które znaczyło istotne a skuteczne oblężenie jego, o głodzie téż nieco.
A ty, synu człowieczy! weźmij sobie cegłę, a położysz ją przed sobą, i wyrysujesz na niéj miasto Jeruzalem.
2 I sporządzisz przeciw niemu oblężenie a zbudujesz baszty i usypiesz wał i położysz przeciwko jemu obozy i postawisz tarany wokoło.
3 A ty weźmij sobie panew żelazną, i postawisz ją miasto muru żelaznego między tobą a między miastem a umocnisz twarz twoję przeciw niemu, i będzie oblężone, i obtoczysz je. Znak jest domowi Izraelowemu.
4 A ty będziesz spał na bok twój lewy i włożysz nieprawości domu Izraelowego nań, wedle liczby dniów, których spać będziesz na nim, i przyjmiesz nieprawości ich.
5 A Ja dałem tobie lata nieprawości ich, wedle liczby dni, trzysta i dziewięćdziesiąt dni: i poniesiesz nieprawość domu Izraelowego.
6 A dokonawszy tego, będziesz spał na bok twój prawy powtóre i weźmiesz nieprawość domu Judzkiego czterdzieści dni: dzień za rok, dzień, mówię, za rok dałem tobie. [3]
7 A do oblężenia Jeruzalem obrócisz twarz twoję, a ramię twoje będzie wyciągnione, i będziesz prorokował przeciw jemu.
8 Otom cię obtoczył powrozami, i nie obrócisz się z boku twego na drugi bok, aż wypełnisz dni oblężenia twego.
9 A ty nabierz sobie pszenice i jęczmienia i bobu i soczewice i jagieł i wyki, i włożysz je w naczynie jedno i naczynisz sobie chleba według liczby dni, przez które będziesz spał na boku twoim: przez trzysta i dziewięćdziesiąt dni będziesz go jadł.
10 A strawa twoja, którą jeść będziesz, będzie ważyć dwadzieścia syklów na dzień: od czasu aż do czasu jeść to będziesz.
11 I wody w miarę napijać się będziesz: szóstą część hinu, od czasu aż do czasu pić to będziesz.
12 A jako podpłomyk jęczmienny jeść go będziesz: a łajnem, które wychodzi z człowieka, nakryjesz go przed ich oczyma.
13 I rzekł Pan: Tak będą jeść synowie Izraelowi chleb swój nieczysty między narody, do których je wyrzucę.
14 I rzekłem: A, a, a, Panie Boże! oto dusza moja nie jest splugawiona, a ścierwu i utarganego od zwierzów nie jadłem z dzieciństwa mego aż dotąd, ani wchodziło do ust moich żadne mięso nieczyste.
15 I rzekł do mnie: Otóż dałem ci gnój wołowy miasto gnoju człowieczego, że uczynisz chleb twój w nim.
16 I rzekł do mnie: Synu człowieczy! Oto Ja złamię laskę chleba w Jeruzalem, i będą jeść chleb pod wagą i w frasunku, a wodę pod miarą i w ucisku pić będą:
17 Żeby, gdy nie stanie chleba i wody, upadł każdy na brata swego, i poschnęli w nieprawościach swoich.
Rozdział V.
Przez ogolenie włosów na głowie i na brodzie znaczy wielkie a rozmaite zatracenie Żydów prze złości ich: o przyszłych złych rzeczach, które miały przyjść na Jeruzalem.
A ty, synu człowieczy! weźmij sobie miecz ostry, golący włosy, i weźmiesz go i będziesz powłaczał po głowie twojéj i po brodzie twojéj: i weźmiesz sobie szale wagi a rozdzielisz je.
2 Trzecią część spalisz ogniem w pośród miasta wedle wypełnienia dni oblężenia, i weźmiesz trzecią część i zsiekasz mieczem około niego: a drugą trzecią część roztrzęsiesz na wiatr, a miecza dobędę za nimi.
3 I weźmiesz z nich małą liczbę i zawiążesz je w końcu płaszcza twego.
4 A z tych jeszcze weźmiesz i wrzucisz je wpośród ognia i spalisz je w ogniu, a z niego wynidzie ogień na wszystek dom Izraelów.
5 To mówi Pan Bóg: To jest Jeruzalem, wpośród narodów położyłem go, a wokoło niego ziemie.
6 I wzgardziło sądy moje, że się stało niezbożniejsze niźli narodowie, i przykazanie moje więcéj, niźli te ziemie, które są około niego; bo sądy moje porzucili, a w przykazaniu mojem nie chodzili.
7 Przetóż to mówi Pan Bóg: Żeście przewyższyli narody, które są około was, a nie chodziliście w przykazaniach moich a sądów moich nie zachowaliście, wedle téż sądów narodów, które są około was, nie czyniliście:
8 Przetóż to mówi Pan Bóg: Oto Ja na cię: a Ja sam uczynię w pośrodku ciebie sądy przed oczyma narodów.
9 A uczynię w tobię, czegom nie uczynił i którym rzeczom podobnych czynić nie będę więcéj, dla wszech obrzydłości twoich.
10 Przeto ojcowie będą jeść syny w pośrodku ciebie, a synowie będą jeść ojce swe; i będę czynił w tobie sądy i rozsypię wszystkie ostatki twoje na każdy wiatr.
11 Przeto żywię Ja, mówi Pan Bóg, jeźli nie dlatego, iżeś świątynię moję zgwałciło wszelakiem obrażeniem twojem i wszelakiemi obrzydłościami twemi, Ja téż połamię, a nie przepuści oko moje, a nie zlituję się.
12 Trzecia część ciebie morem pomrze i głodem wyginie w pośrodku ciebie, a trzecia część ciebie od miecza polęże około ciebie, a trzecią część twoję na wszelki wiatr rozproszę, a miecza dobędę za nimi.
13 I wykonam zapalczywość moją i uspokoję rozgniewanie moje na nie, a ucieszę się, i doznają, że Ja Pan mówiłem w rzewniwości mojéj, gdy wykonam rozgniewanie moje w nich.
14 I dam cię na spustoszenie i na hańbę narodom, które są około ciebie przed obliczem każdego mijającego.
15 I będziesz hańbą i bluźnieniem, przykładem i zdumieniem między narodami, które są około ciebie, gdy uczynię w tobie sądy w zapalczywości i w rozgniewaniu i w fukach gniewliwych.
16 Ja Pan mówiłem: Gdy wypuszczę strzały głodu złe na nie, które będą śmiertelne, a które wypuszczę, abych was wytracił, i głód zbiorę na was a połamię u was laskę chleba.
17 I puszczę na was głód i zwierzęta złe aż do wytracenia: a powietrze i krew przechodzić będą przez cię, i miecz przywiodę na cię. Ja Pan mówiłem.
Rozdział VI.
Dla bałwochwalstwa ludzkiego prorokuje, że miasta z kościoły ich miały być pokażone, a którzyby mieczowi, głodowi, morowi uszli, ci w niewolą mieli być pobrani.
I stała się mowa Pańska do mnie, rzekąc:
2 Synu człowieczy! obróć oblicze twoje ku górom Izraelskim, a prorokować będziesz na nie.
3 I rzeczesz: Góry Izraelskie, słuchajcie słowa Pana Boga! To mówi Pan Bóg górom i pagórkom, skałom i dolinom: Oto Ja przywiodę na was miecz i wytracę wyżyny wasze.
4 I rozwalę ołtarze wasze, i będą połamane bałwany wasze, i porzucę pobite wasze przed bałwany waszemi.
5 I dam trupy synów Izraelowych przed bałwany waszemi, a rozrzucę kości wasze około ołtarzów waszych.
6 We wszech mieszkaniach waszych miasta spustoszone będą, a wyżyny zburzone i rozwalone: i zaginą ołtarze wasze i połamane będą, i ustaną bałwany wasze i skruszone będą zbory wasze i wygładzone będą dzieła wasze.
7 I padnie zabity w pośrodku was, i dowiecie się, żem Ja Pan.
8 A pozostawię z was te, którzy ujdą miecza między narody, gdy was rozproszę po ziemiach.
9 I wspomnią na mię wyzwoleni wasi między narodami, do których więźnie są zagnani, żem skruszył serce ich cudzołożące i odstępujące odemnie, i oczy ich cudzołożące za bałwany swemi: i omierzną sami sobie dla złości, które czynili wszelakiemi brzydkościami swemi.
10 I doznają, że Ja Pan nie próżnom mówił, żem im to złe miał uczynić.
11 To mówi Pan Bóg: Uderz rękę twoję a przytrąć nogę twoję i mów: Ach na wszystkie obrzydłości złe domu Izraelowego; bo od miecza, od głodu i od moru polęgą.
12 Kto daleko jest, morem umrze, a kto blisko, od miecza upadnie, a kto pozostanie i oblężon będzie, głodem umrze: i wykonam rozgniewanie moje na nich.
13 A doznacie, żem Ja Pan, gdy będą pobici wasi między bałwanami waszemi około ołtarzów waszych, na wszelkim pagórku wysokim i po wszech wierzchach górnych i pod każdem drzewem gaistem i pod wszelkim dębem gałęzistym, na miejscu, gdzie palili kadzidła wonne wszym bałwanom swym.
14 I wyciągnę rękę moję na nie, i uczynię ziemię spustoszoną, i opuszczoną od puszczy Deblatha po wszech mieszkaniach ich. A doznają, żem Ja Pan.
Rozdział VII.
Opowiada prorok, iż już blisko był czas, że wszystka ziemia Judzka koniecznie a nieodmiennie spustoszenie miała wziąć.
I stała się mowa Pańska do mnie, rzekąc:
2 A ty, synu człowieczy! to mówi Pan Bóg ziemi Izraelowéj: Koniec przyszedł, przyszedł koniec na cztery strony ziemie.
3 Teraz koniec na cię: i puszczę zapalczywość moję na cię i będę cię sądził według dróg twoich i położę przeciwko tobie wszystkie obrzydłości twoje.
4 I nie zfolguje oko moje tobie, ani się zlituję; ale drogi twoje włożę na cię, a brzydliwości twoje będą w pośrodku ciebie: i doznacie, żem Ja Pan.
5 To mówi Pan Bóg: Utrapienie jedno, utrapienie oto idzie.
6 Koniec przychodzi, przychodzi koniec, ocknął się przeciw tobie, oto przychodzi.
7 Przyszło skruszenie na cię, który mieszkasz w ziemi, przychodzi czas, blisko jest dzień zabijania, a nie sławy gór.
8 Teraz z bliska wyleję gniew mój na cię, i wykonam zapalczywość moję na tobie, a osądzę cię według dróg twoich, i włożę na cię wszystkie złości twoje.
9 A nie zfolguje oko moje, ani się zlituje: ale drogi twoje włożę na cię i obrzydłości twe w pośrodku ciebie będą: a doznacie, żem Ja Pan, który biję.
10 Oto dzień, oto przyszedł, wyszło skruszenie, zakwitnęła laska, spłodziła pycha.
11 Nieprawość urosła w laskę niezbożności: nie z nich i nie z ludu, ani z głosu ich, i nie będzie odpoczynku między nimi.
12 Przyszedł czas, przybliżył się dzień. Kto kupuje, niech się nie raduje, a kto przedaje, niech nie żałuje; bo gniew na wszystek lud jego.
13 Bo kto przedaje, nie wróci się do tego, co przedał, a jeszcze między żywymi żywot ich; bo widzenie do wszego gminu jego nie wróci się, a mąż w nieprawości żywota swego nie zmocni się.
14 Trąbcie w trąbę, niech się gotują wszyscy, a niemasz, ktoby szedł ku bitwie; bo gniew mój na wszystek lud jego.
15 Miecz zewnątrz, a mór i głód wewnątrz: kto jest na polu, od miecza umrze, a którzy w mieście, morem i głodem pożarci będą.
16 I ujdą, którzy ucieką z nich, a będą na górach jako gołębice dolin: wszyscy drżący, każdy w nieprawości swéj.
17 Wszystkie ręce zemdleją, i wszystkie kolana pocieką wodą.
18 I przepaszą się włosienicami, a okryje je lękanie, na każdéj téż twarzy wstyd, a na wszech głowach ich łysina.
19 Śrebro ich precz wyrzucać będą, a złoto ich gnojem będzie; śrebro ich i złoto nie będzie ich mogło wybawić w dzień zapalczywości Pańskiéj. Dusze swéj nie nasycą, i brzuchy ich nie będą napełnione; bo obrażenie nieprawości ich stało się.
20 I ozdobę klejnotów swoich na pychę obrócili, i wyobrażenia obrzydłości swych i bałwanów z niego poczynili: dlatego dałem ją im ku nieczystości.
21 I dam ją w ręce obcych na rozchwycenie, i niezbożnikom ziemskim na korzyść, i splugawię ją.
22 I odwrócę oblicze moje od nich, i zgwałcą tajemnicę moję: i wnidą do niego łupieżnicy i splugawią ją.
23 Uczyń zamknienie; ponieważ ziemia pełna jest sądu krwie, a miasto pełne nieprawości.
24 I przywiodę najgorsze z pogan, i posiędą domy ich, a uciszę pychę możnych, i posiędą świątnice ich.
25 Gdy ucisk nadejdzie, będą szukać pokoju, a nie będzie.
26 Trwoga na trwogę przyjdzie, a słuch na słuch: i będą szukać widzenia u proroka, a zakon zginie od kapłana, a rada od starców.
27 Król będzie w żałobie, a książę oblecze się w smętek, i ręce ludu ziemskiego strwożą się. Według drogi ich uczynię im, a według sądów ich osądzę je: a wiedzieć będą, żem Ja Pan.
Rozdział VIII.
Ezechiel widziawszy podobieństwo Boże, duchem zachwycony do Jeruzalem, widział tam bardzo sprosne bałwochwalstwo Judzkie, przeto Pan im i karaniem i niewysłuchaniem modlitw grozi.
I stało się roku szóstego, w szóstym miesiącu, dnia piątego, jam siedział w domu moim, a starsi Judzcy siedzieli przedemną, i padła tam na mię ręka Pana Boga.
2 I ujrzałem, ano podobieństwo jako widzenie ognia, od widzenia biódr jego i niżéj ogień, a od biódr jego i wyżéj jako widzenie jasności, jako pozór mosiądzu.
3 I spuszczone podobieństwo ręki uchwyciło mię za kędzierze głowy mojéj: i podniósł mię duch między ziemię a niebo i przywiódł mię do Jeruzalem w widzeniu Bożem podle bramy wnętrznéj, patrzącéj ku północy, gdzie był postawion bałwan rzewliwości ku pobudzeniu zawiści. [8]
4 A oto tam chwała Boga Izraelowego, według widzenia, którem widział na polu.
5 I rzekł do mnie: Synu człowieczy! podnieś oczy twe na drogę północną: i podniosłem oczy moje na drogę północną, a oto z północy bramy ołtarzowéj bałwan rzewliwości w samem wejściu.
6 I rzekł do mnie: Synu człowieczy! mniemaszli, że widzisz ty, co ci czynią, obrzydłości wielkie, które tu działa dom Izraelski, abych daleko odstąpił od świątnice mojéj? a jeszcze obróciwszy się, ujrzysz obrzydliwości większe.
7 I wiódł mię do drzwi sieni: i ujrzałem, ano dziura jedna w ścianie.
8 I rzekł do mnie: Synu człowieczy! przekopaj ścianę: a gdym przekopał ścianę, ukazały się drzwi jedne.
9 I rzekł do mnie: Wnidź a obacz obrzydłości bardzo złe, które tu ci działają.
10 I wszedłszy ujrzałem, ano wszelkie podobieństwo płazów i zwierzów obrzydliwość, i wszelakie bałwany domu Izraelskiego wymalowane były na ścianie wokoło wszędy.
11 A siedmdziesiąt mężów z starszych domu Izraelowego i Jezoniasz, syn Saphan, stał w pośrodku onych stojących przed malowaniem, a każdy miał kadzidlnicę w ręku swoich: a kurzawa obłoczna z kadzidła wstępowała.
12 I rzekł do mnie: Iście widzisz, synu człowieczy! co starsi domu Izraelowego działają w ciemności, każdy w skrytości komory swéj; bo mówią: Nie widzi nas Pan, opuścił Pan ziemię.
13 I rzekł do mnie: Jeszcze się obróciwszy ujrzysz obrzydłości większe, które ci działają.
14 I wiódł mię przez drzwi bramy domu Pańskiego, które patrzyły ku północy: a oto tam niewiasty siedziały, płacząc Adonida.
15 I rzekł do mnie: Iście widziałeś, synu człowieczy? Jeszcze obróciwszy się ujrzysz obrzydliwości większe niźli te.
16 I wwiódł mię do sieni domu Pańskiego wnętrznéj, a oto u drzwi domu Pańskiego między przysionkiem a ołtarzem jakmiarz dwadzieścia i pięć mężów tyły mające ku kościołowi Pańskiemu, a twarzy na wschód: a kłaniali się na wschód słońca.
17 I rzekł do mnie: Iście widziałeś, synu człowieczy? izali to lekka jest domowi Judzkiemu czynić obrzydłości te, które tu czynią? bo napełniwszy ziemię nieprawości, obrócili się ku draźnieniu mnie: a oto przykładają gałązkę do nosa swego.
18 Przetóż i Ja będę czynił w zapalczywości: nie zfolguje oko moje, ani się zmiłuje: a gdy będą wołać do uszu moich głosem wielkim, nie wysłucham ich.
Rozdział IX.
O sześci mężach i siódmym, który był z kałamarzem: oni wszystkie zabijali, których ten nie piątnował znamieniem Thau.
I wołał do uszu moich głosem wielkim, mówiąc: Przybliżyły się nawiedzenia miasta, a każdy ma naczynie zabijania w ręce swéj.
2 A oto sześć mężów przyszli z drogi bramy wyższéj, która patrzy ku północy, a każdego naczynie zginienia w ręce swéj, jeden téż mąż w pośrodku ich obleczon był w płócienne szaty, a kałamarz pisarski na biodrach jego, i weszli i stanęli podle ołtarza miedzianego.
3 A chwała Pana Izraelowego wzięta jest z Cherub, która była na nim do progu domu, i zawołał męża, który był obleczony w płócienne szaty, a miał kałamarz pisarski na biodrach swych.
4 I rzekł Pan do niego: Przejdź przez pośrodek miasta w pół Jeruzalem, a naznacz Thau na czołach mężów wzdychających i żałujących nad wszystkiemi obrzydłościami, które się dzieją w pośrodku jego. [9]
5 A onym rzekł, gdym ja słyszał: Idźcie po mieście za nim a zabijajcie: niech nie folguje oko wasze, ani się zmiłujcie.
6 Starego, młodzieniaszka i pannę, maluczkiego i niewiasty zabijcie aż do szczętu: a każdego, na którym ujrzycie Thau, nie zabijajcie: a od świątynie mojéj pocznijcie.
7 A tak poczęli od mężów starszych, którzy byli przed domem Bożym. (I rzekł do nich: Splugawcie dom, a napełnijcie sieni zabitymi: wynidźcież.) I wyszli i zabijali te, którzy byli w mieście.
8 A gdy się zabijanie skończyło, zostałem ja i upadłem na oblicze moje, i wołając rzekłem: Ach, ach, ach, Panie Boże! a więc wytracisz wszystek ostatek Izraela, wylewając zapalczywość twoję na Jeruzalem?
9 I rzekł do mnie: Nieprawość domu Izraelskiego i Judzkiego wielka jest bardzo wielce, i ziemia się krwie napełniła, i miasto pełne jest odwrócenia; bo mówili: Opuścił Pan ziemię, i Pan nie widzi.
10 Przeto téż oko moje nie zfolguje, ani się zmiłuję: drogę ich na głowę ich oddam.
11 A oto mąż, który był obleczony w płócienne szaty, który miał kałamarz na grzbiecie swoim, odpowiedział słowo, rzekąc: Uczyniłem, jakoś mi rozkazał.
Rozdział X.
O mężu, któremu rozkazano nabrać ognia między koły, i wysypać na miasto: opisuje téż widzenie Boga, zwierząt, kół, jako w pierwszym rozdziale.
I widziałem: a oto na utwierdzeniu, które było nad głową Cherubim, jako kamień Saphir, jako kształt podobieństwa stolice, ukazało się nad nimi.
2 I rzekł do męża, który obleczony był w płócienne szaty, i rzekł: Wnidź w pośrodek kół, które są pod Cherubim, a napełnij rękę twoję węgla ognistego, które jest między Cherubim, a wysyp na miasto. I wszedł przed oczyma memi.
3 A Cherubim stali po prawicy domu, gdy mąż wchodził, a obłok napełnił sień wnętrzną.
4 I podniosła się chwała Pańska od wierzchu Cheruba do progu domu, i napełnił się dom obłokiem, a sień napełniła się światłości chwały Pańskiéj.
5 A szum skrzydeł Cherubim słyszan był aż do sieni zewnętrznéj, jako głos Boga Wszechmogącego, mówiącego.
6 A gdy rozkazał mężowi, który obleczony był w płócienne szaty, mówiąc: Weźmij ognia z pośrodku kół, które są między Cherubami: wszedłszy on, stanął podle koła.
7 I ściągnął Cherub rękę z pośrodku Cherubim do ognia, który był między Cherubim, i wziął i dał w rękę tego, który był obleczon w płócienne szaty; który wziąwszy wyszedł.
8 I ukazało się w Cherubim podobieństwo ręki człowieczéj pod skrzydłami ich.
9 I widziałem, a oto cztery koła podle Cherubim: koło jedno podle Cheruba jednego, a koło drugie podle Cheruba jednego, a kształt kół było jako widzenie kamienia Chrysolita.
10 A widzenie ich podobieństwo jedno czterech, jakoby było koło w pośrodku koła.
11 A gdy chodziły, na cztery części chodziły, a nie nawracały się, gdy chodziły: ale na miejsce, na które skłaniało się iść, które pierwsze było, szły i drugie, a nie obracały się.
12 A wszystko ciało ich i szyje i ręce i skrzydła i koła pełne były oczu wokoło czterech kół.
13 A te koła nazwał potoczyste, gdym ja słyszał.
14 A cztery oblicza miało jedno: oblicze jedno oblicze Cheruba, a oblicze wtóre oblicze człowiecze, a w trzeciem oblicze lwie, a czwarte oblicze orłowe.
15 I podnieśli się Cherubim. To jest zwierzę, którem widział nad rzeką Chobar.
16 A gdy chodzili Cherubim, szły wespół przy nich i koła, a gdy podnosili Cherubowie skrzydła swe, aby się wywyższyli od ziemie, nie zostawały koła, ale i one podle były.
17 Gdy oni stali, stały: a z podniesionymi podnosiły się; bo duch żywota był w nich.
18 I wyszła chwała Pańska od progu kościoła a stała nad Cherubim.
19 A podniósłszy Cherubim skrzydła swe, wznieśli się od ziemie przedemną: a gdy oni wychodzili, koła téż szły za nimi, i stanęli w wejściu bramy wschodniéj domu Pańskiego, a chwała Boga Izraelowego była nad nimi.
20 Toć jest zwierzę, którem widział pod Bogiem Izraelowym nad rzeką Chobar: i zrozumiałem, że Cherubim byli.
21 Cztery twarzy u jednego, i cztery skrzydła u jednego, a podobieństwo ręki człowieczéj pod skrzydły ich.
22 I podobieństwo twarzy ich one twarzy, którem widział nad rzeką Chobar: a widzenia ich, i pochop każdego, przed twarzą swą chodzić.
Rozdział XI.
O pięć i dwudziestu mężów złych, o mięsie i kotle, o śmierci Pheltyela, o rosproszeniu ludu, i zaś zebraniu jego.
I podniósł mię duch, a wwiódł mię do bramy domu Pańskiego wschodniéj, która patrzy na wschód słońca: a oto w wejściu bramy dwadzieścia i pięć mężów, i ujrzałem w pośrodku ich Jezoniasza, syna Azur, i Phelthiasza, syna Banajasza, książęta ludu.
2 I rzekł do mnie: Synu człowieczy! ci są mężowie, którzy myślą nieprawość, a radzą złą radę w mieście tem,
3 Mówiąc: Izaż nie dawno zbudowane są domy? Toć jest kocieł, a myśmy mięso.
4 Przeto prorokuj o nich, prorokuj, synu człowieczy!
5 I napadł na mię duch Pański i rzekł do mnie: Mów: To mówi Pan: Takeście rzekli, domie Izraelów! a myśli serca waszego Ja znam.
6 Bardzo wieleście pobili w mieście tem, i napełniliście ulice jego pobitymi.
7 Przetóż to mówi Pan Bóg: Pobici wasi, którycheście nakładli w pośrodek jego, ci są mięsem, a to jest kotłem, i wywiodę was z pośrodku jego.
8 Mieczaście się bali, a miecz przywiodę na was, mówi Pan Bóg.
9 I wypędzę was z pośrodku jego, a dam was w rękę nieprzyjaciół, i uczynię z wami sądy.
10 Od miecza polężecie: na granicach Izraelowych osądzę was, a wiedzieć będziecie, żem Ja Pan.
11 Ono wam nie będzie kotłem, a wy nie będziecie w pośrodku jego mięsem: na granicach Izraelskich osądzę was.
12 I wiedzieć będziecie, żem Ja Pan: iżeście w przykazaniach moich nie chodzili, a sądóweście moich nie czynili, ale według sądów poganów, którzy około was są, czyniliście.
13 I stało się, gdym prorokował, że Phelthiasz, syn Banajaszów, umarł: i padłem na oblicze swe, wołając wielkim głosem, i rzekłem: Ach, ach, ach, Panie Boże! dokonanie czynisz ostatków Izraela.
14 I stało się słowo Pańskie do mnie, mówiąc:
15 Synu człowieczy! bracia twoi, bracia twoi, mężowie powinowaci twoi i wszystek dom Izraelski, wszyscy, do których mówili obywatele Jerozolimscy: Oddalcie się od Pana, nam dana jest ziemia, abyśmy ją posiedli.
16 Przeto to mówi Pan Bóg: Iżem je oddalił między narody, a iżem je rozproszył po ziemiach, będę im świątnicą małą w ziemiach, do których zaszli.
17 Przeto mów: To mówi Pan Bóg: Zbiorę was z narodów i skupię i z ziem, po którycheście rozproszeni, a dam wam ziemię Izraelowę.
18 I wnidą tam i zniosą wszystkie urazy i wszystkie obrzydłości jéj z niéj.
19 I dam im serce jedno, i ducha nowego dam do wnętrzności ich, i odejmę serce kamienne z ciała ich i dam im serce mięsiste,
20 Żeby chodzili w przykazaniach moich a strzegli sądów moich i czynili je: aby mi byli ludem, a Ja im był Bogiem.
21 Których serce za urazami i za obrzydłościami swemi chodzi, tych drogę położę na głowę ich, mówi Pan Bóg.
22 I podnieśli Cherubim skrzydła swe, i koła z nimi, a chwała Boga Izraelowego była nad nimi.
23 I wstąpiła chwała Pańska z pośrodku miasta i stanęła na górze, która jest na wschód miastu.
24 A duch podniósł mię i przywiódł mię do Chaldejskiéj ziemie do zaprowadzenia w widzeniu, w duchu Bożym. I odjęte było odemnie widzenie, którem widział.
25 A mówiłem do zaprowadzenia wszystkie słowa Pańskie, które mi był okazał.
Rozdział XII.
Ezechiel sprawami swemi znaczy miasta Jeruzalem, i królów jego poimanie, i zaprowadzenie do więzienia, a ostatki od miecza, głodu, moru potracenie.
I stała się mowa Pańska do mnie, mówiąc:
2 Synu człowieczy! w pośrodku domu draźniącego ty mieszkasz, którzy oczy mają do widzenia, a nie widzą, i uszy do słuchania, a nie słyszą; bo dom draźniący jest.
3 A tak ty, synu człowieczy! uczyń sobie naczynia zaprowadzenia, a przeprowadzisz się we dnie przed nimi, a przeprowadzisz się z miejsca twego na inne miejsce przed ich oczyma, jeźli snadź obaczą, że dom draźniący jest.
4 I wyniesiesz precz naczynia twoje, jako naczynia prowadzącego się we dnie przed ich oczyma: a ty wynidziesz wieczór przed nimi, jako wychodzi ten, co się prowadzi.
5 Przed oczyma ich przekopaj sobie ścianę, a wynidziesz przez nię.
6 Przed oczyma ich na ramionach wyniesion będziesz, zmierzkiem wyniesion będziesz, twarz swoję zakryjesz, a na ziemię patrzyć nie będziesz; bo dziwem dałem cię domowi Izraelowemu.
7 Uczyniłem tedy, jako mi był Pan rozkazał: naczynia moje wyniosłem, jako naczynia prowadzącego się we dnie, a w wieczór przebiłem sobie ścianę ręką i wyszedłem zmierzkiem, na ramionach niesiony przed ich oczyma.
8 I stała się mowa Pańska rano do mnie, mówiąc:
9 Synu człowieczy! izali nie mówili do ciebie dom Izraelski, dom draźniący: Co ty czynisz?
10 Mów do nich: To mówi Pan Bóg: To brzemię na książę, które jest w Jeruzalem, i na wszystek dom Izraelów, który jest w pośrodku ich.
11 Mów: Jam dziw wasz, jakom uczynił, tak się im stanie: w zaprowadzenie i w niewolą pójdą.
12 A książę, które jest w pośrodku ich, na ramionach poniosą, zmierzkiem wynidzie, ścianę przebiją, aby go wynieśli, oblicze jego zakryte będzie, aby okiem nie widział ziemie.
13 I zastawię nań sieć moję, i poiman będzie niewodem moim, i przywiodę go do Babilonu, do ziemie Chaldejskiéj, i téj nie ujrzy, i tam umrze.
14 A wszystkie, którzy są około niego, pomoc jego i hufy jego rozproszę na wszelaki wiatr, i miecza dobędę za nimi.
15 I wiedzieć będą, żem Ja Pan, gdy je rozproszę między narody i rozsieję je po ziemiach.
16 I zostawię z nich trochę mężów od miecza, od głodu i moru, aby opowiadali wszystkie złości ich między narody, do których wnidą: i wiedzieć będą, żem Ja Pan.
17 I stała się mowa Pańska do mnie, mówiąc:
18 Synu człowieczy! chleb twój w zatrwożeniu jedz, ale i wodę twoję z kwapieniem i z frasunkiem pij.
19 I rzeczesz do ludu ziemie: To mówi Pan Bóg do tych, którzy mieszkają w Jeruzalem, w ziemi Izraelskiéj: Chleb swój w kłopocie jeść będą, a wodę swą w pustoszeniu pić będą, że spustoszeje ziemia od mnóstwa swego, dla nieprawości wszech mieszkających w niéj.
20 Miasta téż, w których teraz mieszkają, spustoszone będą, ziemia pusta: i wiedzieć będziecie, żem Ja Pan.
21 I stała się mowa Pańska do mnie, mówiąc:
22 Synu człowieczy! co to za przypowieść u was w ziemi Izraelowéj? mówiących: W długą pójdą dni, a zginie wszelakie widzenie.
23 Przeto mów do nich: To mówi Pan Bóg: Uczynię, że ustanie ta przypowieść, ani pospolicie mówić będą więcéj w Izraelu: i mów do nich, że się przybliżyły dni i mowa każdego widzenia.
24 Bo nie będzie więcéj żadnego widzenia próżnego, ani proroctwa wątpliwego w pośrodku synów Izrael.
25 Bo Ja Pan mówić będę, a którekolwiek słowo wyrzekę, stanie się i nie odwlecze się daléj; ale za dni waszych, domie draźniący, mówić będę słowo, i uczynię je, mówi Pan Bóg.
26 I stała się mowa Pańska do mnie, mówiąc:
27 Synu człowieczy! oto dom Izraelów mówiących: Widzenie, które ten widzi, na wiele dni i na czasy długie ten prorokuje.
28 Przeto mów do nich: To mówi Pan Bóg: Nie przewlecze się daléj wszelka mowa moja, słowo, które wymówię, wypełni się, mówi Pan Bóg.
Rozdział XIII.
Grozi Pan fałesznym prorokom, którzy z swego mózgu prorokują, lud zwodząc, obiecując pokój: téż pochlebnikom grozi.
I stała się mowa Pańska do mnie, mówiąc:
2 Synu człowieczy! prorokuj do proroków Izraelskich, którzy prorokują, i rzeczesz prorokującym z serca swego: Słuchajcie słowa Pańskiego.
3 To mówi Pan Bóg: Biada prorokom głupim, którzy idą za duchem swoim a nic nie widzą. [12]
4 Jako liszki na puszczy, prorocy twoi, Izraelu! byli.
5 Nie wstępowaliście naprzeciw, aniście zastawili muru dla domu Izraelowego, abyście stali w bitwie w dzień Pański.
6 Widzą próżności, a prorokują kłamstwo, mówiąc: Mówi Pan: gdyż ich Pan nie posłał, i nie przestali twierdzić mowy.
7 Azaście nie widzenie próżne widzieli, a proroctwo kłamliwe mówili? I mówicie: Mówi Pan, gdyżem Ja nie mówił.
8 Przetóż mówi Pan Bóg: Ponieważeście mówili próżności a widzieliście kłamstwo, przeto oto Ja na was, mówi Pan Bóg.
9 I będzie ręka moja na proroki, którzy widzą próżności a prorokują kłamstwo: w radzie ludu mego nie będą, a do pisma domu Izraelowego nie będą wpisani, ani do ziemie Izraelskiéj wnidą: a wiedzieć będziecie, żem Ja Pan Bóg.
10 Przeto że zwiedli lud mój, mówiąc: Pokój, a niemasz pokoju, a ten budował ścianę, a ci polepiali ją gliną bez plew.
11 Mów do tych, którzy polepiają bez przysady, że upadnie; bo będzie deszcz zalewający, i dam kamienie wielkie zwierzchu padające i wiatr wichru rozwalający.
12 Bo oto upadła ściana, izali wam nie rzeką: Gdzież lepienie, któreście lepili?
13 Przetóż to mówi Pan Bóg: I uczynię, że wywrze wiatr burzy w zagniewaniu mojem, i deszcz zalewający będzie w zapalczywości mojéj, a kamienie wielkie w gniewie na zniszczenie.
14 I obalę ścianę, którąście lepili bez przysady, i zrównam ją z ziemią, i odkryje się fundament jéj, i upadnie i zepsuje się w pośrodku jéj: a wiedzieć będziecie, żem Ja Pan.
15 I wykonam rozgniewanie moje nad ścianą i nad tymi, którzy ją lepią bez przysady, a rzekę wam: Niemasz ściany i niemasz, którzy ją lepią.
16 Prorocy Izraelscy, którzy prorokują do Jeruzalem, i widzą mu widzenie pokoju, ano niemasz pokoju, mówi Pan Bóg.
17 A ty, synu człowieczy! postaw oblicze twoje przeciw córkom ludu twego, które prorokują z serca swego, a prorokuj na nie
18 I mów: To mówi Pan Bóg: Biada, które szyją wezgłówka pod wszelki łokieć ręki, a czynią poduszki pod głowy każdego wieku na ułowienie dusz! a gdy łowiły dusze ludu mego, ożywiały dusze ich.
19 I gwałciły mię u ludu mojego dla garści jęczmienia, dla sztuki chleba, aby zabijały dusze, które nie umierają, a ożywiały dusze, które nie żywią, kłamając ludowi memu, wierzącemu kłamstwom.
20 Przetóż to mówi Pan Bóg: Oto Ja do wezgłówek waszych, któremi wy łowicie dusze latające: i rozedrę je z ramion waszych a wypuszczę dusze, które wy łowicie, dusze ku lataniu.
21 I rozedrę poduszki wasze, a wyswobodzę lud mój z ręki waszéj, ani będą więcéj w rękach waszych na łup: a wiedzieć będziecie, żem Ja Pan.
22 Za to, żeście zasmucały serce sprawiedliwego kłamliwie, któregom Ja nie zasmucił: a zmacniałyście ręce niezbożnego, aby się nie nawrócił od drogi swéj złéj, a żył:
23 Przeto próżności nie ujrzycie i proroctwa prorokować nie będziecie: i wyrwę lud mój z ręki waszéj, a będziecie wiedziały, żem Ja Pan.
Rozdział XIV.
Że ludziom nieczystym nie dopuści Pan, by jego prorocy mieli kazać, a że dobrzy ludzie nie będą mogli złych wyprawić ze złości ich, by téż byli Noe, Daniel i Job.
I przyszli do mnie mężowie z starszych Izraelskich i siedzieli przedemną.
2 I stała się mowa Pańska do mnie, rzekąc:
3 Synu człowieczy! ci mężowie położyli nieczystości swe w sercach swych, a obrazę nieprawości swéj postawili przed obliczem swojem: izali spytany mam im odpowiadać?
4 Przeto mów im, i rzeczesz do nich: To mówi Pan Bóg: Człowiek, człowiek z domu Izraelowego, któryby położył nieczystości swe w sercu swojem, a urazę nieprawości swéj postawiłby przed obliczem swojem, a przyszedłby do proroka, pytając mię przezeń, Ja Pan odpowiem mu w mnóstwie nieczystości jego.
5 Aby był poiman dom Izraełów w sercu ich, którem odstąpili odemnie we wszystkich bałwanach swoich.
6 Przeto mów do domu Izraelowego: To mówi Pan Bóg: Nawróćcie się, a odstąpcie od bałwanów waszych, i ode wszech plugastw waszych odwróćcie twarzy wasze.
7 Bo człowiek, człowiek z domu Izraelowego, i z nowonawróconych, ktokolwiek jest przychodniem u Izraela, jeźli się odłączy odemnie, a położy bałwany swe w sercu swojem, i obrazę nieprawości swéj postawi przed obliczem swojem, a przyjdzie do proroka, aby mię przezeń zapytał: Ja Pan odpowiem mu przez mię.
8 I położę oblicze moje na człowieka onego i dam go na przykład i na przypowieść, i wygubię go z pośrodku ludu mego: a wiedzieć będziecie, żem Ja Pan.
9 I prorok, gdyby zbłądził, a powiedział słowo, Ja Pan zwiodłem proroka onego i wyciągnę rękę moję nań i wygładzę go z pośrodku ludu mego Izraelskiego.
10 I poniosę nieprawość swoję: według nieprawości pytającego, tak nieprawość proroka będzie:
11 Aby więcéj dom Izraelów nie błądził odemnie, ani się mazał wszemi występkami swymi; ale aby mi był ludem, a Ja im był Bogiem, mówi Pan zastępów.
12 I stała się mowa Pańska do mnie, mówiąc:
13 Synu człowieczy! ziemia gdy zgrzeszy przeciwko mnie, że występując występuje, wyciągnę rękę moję na nię i złamię laskę chleba jéj i wpuszczę na nię głód i wybiję z niéj człowieka i bydlę.
14 A jeźli będą ci trzéj mężowie w pośrodku jéj, Noe, Daniel i Job, ci sprawiedliwością wybawią dusze swe, mówi Pan zastępów.
15 Jeźli téż zły zwierz przywiodę na ziemię, żebych ją spustoszył, i byłaby bezdrożna, dlatego że niemasz przychodzącego dla zwierzów:
16 Ci trzéj mężowie, jeźli będą w niej, żywię Ja, mówi Pan Bóg, że ani synów, ani córek nie wybawią: ale oni sami wybawieni będą, lecz ziemia będzie spustoszona.
17 Albo jeźli miecz przywiodę na onę ziemię i rzeknę mieczowi: Przejdź po ziemi, i wytracę z niéj człowieka i bydlę.
18 A trzéj mężowie ci byliby w pośrodku jéj, żywię Ja, mówi Pan Bóg, nie wybawią, synów ani córek: ale oni sami wybawieni będą.
19 Jeźli téż puszczę mór na onę ziemię a wyleję rozgniewanie moje na nię we krwi, że wygubię z niéj człowieka i bydlę:
20 A Noe i Daniel i Job byliby w pośrodku jéj, żywię Ja, mówi Pan Bóg, że syna i córki nie wybawią: ale sami sprawiedliwością swą wybawią dusze swe.
21 Bo to mówi Pan Bóg: Że choć cztery sądy moje najgorsze, miecz i głód i złe zwierzę i mór puszczę na Jeruzalem, abych pozabijał z niego człowieka i bydlę,
22 Wszakże zostanie w nim wybawienie wywodzących syny i córki: oto oni przyjdą do was, a oglądacie drogę ich i wynalazki ich, a pocieszeni będziecie we złem, którem przywiódł na Jeruzalem, we wszystkiem, com przywiódł na nie.
23 I pocieszą was, gdy ujrzycie drogę ich i wynalazki ich, a poznacie, żem nie próżno czynił wszystko, com uczynił w nim, mówi Pan Bóg.
Rozdział XV.
Słowo Pańskie przeciwko Jeruzalem, które nazywa drzewem winnéj macice nieużytecznem.
I stała się mowa Pańska do mnie, rzekąc :
2 Synu człowieczy! co będzie z drzewa winnego ze wszystkich drzew gajowych, które są między drzewy leśnemi?
3 Izali wezmą z niego drewno, aby było dzieło? albo ucioszą z niego kołek, aby na nim wisiało którekolwiek naczynie?
4 Oto ogniowi dane jest na strawę, oboję część jego strawił ogień, a środek jego obrócił się w perz: aza się zgodzi na robienie?
5 Gdy jeszcze całe było, nie zgodziło się na robienie: jakóż daleko więcéj, gdy je ogień pożarł i spalił? nie będzie z niego żadne dzieło.
6 Przetóż mówi Pan Bóg: Jako drzewo winne między drzewy leśnemi, którem dał ogniowi na pożarcie, tak podam obywatele Jeruzalem.
7 I postawię oblicze moje na nie: z ognia wynidą, a ogień je pożre, i poznacie, żem Ja Pan, gdy postawię oblicze moje na nie.
8 I uczynię ziemię bezdrożną i spustoszoną, przeto iż przestępcami byli, mówi Pan Bóg.
Rozdział XVI.
Wylicza plugastwa i nieprawości wielkie Jerozolimskie, tak że nieczystota ich większa była, niżli Sodomy, Gomorry i Samaryi.
I stała się mowa Pańska do mnie, mówiąc:
2 Synu człowieczy! oznajmij Jeruzalem obrzydłości jego,
3 I rzeczesz: To mówi Pan, Bóg Jeruzalem: Korzeń twój i narodzenie twoje z ziemie Chanaańskiéj: ojciec twój Amorrejczyk, a matka twoja Hethejka.
4 A gdyś się urodziła, w dzień narodzenia twego nie urzniono pępka twego, i wodą cię nie zmyto na zdrowie, ani cię solą solono, ani w pieluchy powito.
5 Nie zfolgowałoć oko, abyć uczyniło jedno z tych, ulitowawszy się ciebie: ale cię porzucono na ziemię w odrzuceniu dusze twojéj, w dzień, któregoś się urodziła.
6 A idąc mimo cię ujrzałem, że cię deptano we krwi twojéj, i rzekłem ci, gdyś była we krwi twojéj: Żyw: rzekłem (mówię) tobie: We krwi twojéj żyw.
7 Rozmnożoną jako urodzaj polny uczyniłem cię, i rozmnożyłaś się i urosłaś i chodziłaś i przyszłaś do ochędóstwa białogłowskiego: piersi twe urosły, i włos twój porósł, a byłaś naga i sromoty pełna.
8 I szedłem mimo cię i ujrzałem cię: ano czas twój czas miłujących, i rozciągałem odzienie moje na cię i nakryłem sromotę twoję. I przysiągłem ci i wszedłem w przymierze z tobą, mówi Pan Bóg, i zostałaś moją.
9 I omyłem cię wodą i ochędożyłem krew twoję z ciebie i pomazałem cię olejkiem.
10 I ubrałem cię w różnéj farby szaty i obułem cię w modre obuwie, i opasałem cię bisiorem i przyodziałem cię subtelnem odzieniem:
11 I przybrałem cię ochędóstwem, i dałem manelle na ręce twoje a łańcuch około szyje twojéj.
12 I dałem nausznicę nad usta twoje, a kolca na uszy twoje i wieniec ozdobny na głowę twoję.
13 I ozdobiłaś się złotem i śrebrem a oblokłaś się w bisiór i w szatę wzorzystą i w rozmaite farby: jadłaś żemłę i miód i oliwę, i stałaś się piękną bardzo wielce i postąpiłaś do królestwa.
14 I wyszło imię twoje między narody dla piękności twéj; boś była doskonała w ozdobności mojéj, którąm był włożył na cię, mówi Pan Bóg.
15 A ufając w piękności twojéj, cudzołożyłaś na imię twoje i wystawiłaś wszeteczeństwo swoje każdemu mijającemu, abyś jego była.
16 A nabrawszy szat twoich, uczyniłaś sobie wyżyny z tego i z owego szyte, i cudzołożyłaś na nich, jako nie było, ani będzie.
17 I nabrałaś naczynia ozdoby twéj ze złota mego i ze śrebra mego, którem ci dał, i naczyniłaś sobie obrazów męzkich i cudzołożyłaś z nimi.
18 I wzięłaś szaty swoje rozlicznych maści, a przykrywałaś je: i olejek mój a kadzenie moje kładłaś przed nie.
19 I chleb mój, którym ci dał, żemłę i oliwę i miód, którymem cię wychował, postawiłaś przed oczyma ich na zapach wonności, i stało się, mówi Pan Bóg.
20 I wzięłaś syny twoje i córki twoje, którycheś mi narodziła, i ofiarowałaś im na pożarcie: a więc małe jest wszeteczeństwo twoje?
21 Ofiarowałaś syny moje i dałaś im, poświącając je.
22 A po wszystkich obrzydłościach twoich i wszeteczeństwach nie pamiętałaś na dni młodości twéj, gdyś była nagą a sromoty pełną, zmazaną we krwi twojéj.
23 I stało się po wszystkiéj złości twojéj: (biada, biada tobie! mówi Pan Bóg.)
24 I zbudowałaś sobie dom nierządny i uczyniłaś sobie zły dom na wszystkich ulicach.
25 Na każdym rogu drogi zbudowałaś znak wszeteczeństwa twego: i uczyniłaś obrzydłą piękność twoję, i rozkładałaś nogi twoje każdemu mimo idącemu, i namnożyłaś wszeteczeństw twoich.
26 I cudzołożyłaś z synmi Egipskimi, sąsiady twymi wielkich ciał, i namnożyłaś wszeteczeństwa twego, abyś mię draźniła.
27 Oto Ja ściągnę rękę moje na cię i odejmę usprawiedliwienie twoje i dam cię na duszę nienawidzących cię córek Palestyńskich, które się wstydzą drogi twéj złośliwéj.
28 Cudzołożyłaś téż z syny Assyryjskimi, przeto żeś jeszcze nie była syta: a nacudzołożywszy się, i takeś się nie nasyciła.
29 I namnożyłaś wszeteczeństwa twego w ziemi Chanaańskiéj z Chaldejczyki, i ani tak nie nasyciłaś się.
30 Czemże oczyszczą serce twoje? mówi Pan Bóg, gdy czynisz wszystkie te uczynki niewiasty nierządnéj i wszetecznéj.
31 Gdyżeś budowała dom nierządny twój na początku każdéj drogi, a wyżynę twoję stawiałaś na wszelkiéj ulicy: a nie stałaś się jako wszetecznica dla uprzykrzenia podnosząca zapłatę;
32 Ale jako niewiasta cudzołożąca, która nad męża swego nawodzi obce.
33 Wszystkim wszetecznicom dawają zapłaty: a tyś dawała zapłaty wszym kamratom swym i daryś im dawała, żeby wchodzili do ciebie zewsząd na wszeteczeństwa z tobą.
34 I działo się z tobą przeciwko zwyczajowi niewiast w twoich wszeteczeństwach, i po tobie nie będzie wszeteczeństwa; bo w tem, żeś dawała zapłatę, a zapłatyś nie brała, działa się w tobie rzecz przeciwna.
35 Przeto, wszetecznico! słuchaj słowa Pańskiego.
36 To mówi Pan Bóg: Ponieważ wysypane są pieniądze twoje, i odkryła się sromota twoja w twoich wszeteczeństwach ku miłośnikom twoim i ku bałwanom obrzydłości twych, we krwi synów twoich, któreś im dała:
37 Oto Ja zgromadzę wszystkie miłośniki twoje, z którymiś się złączała, i wszystkie, któreś miłowała, ze wszymi, którycheś nienawidziała, i zgromadzę je na cię zewsząd a odkryję sromotę twoję przed nimi, i oglądają wszystkę szkaradność twoję.
38 I będę cię sądził sądami cudzołożnic i rozlewających krew, i dam cię na krew zapalczywości i rzewniwości.
39 I dam cię w ręce ich, i zepsują dom nierządny twój i zburzą zły dom twój i obnażą cię z szat twoich i pobiorą naczynia ozdoby twojéj, a zostawią cię nagą i zelżywości pełną.
40 I przywiodą na cię gmin i ukamionują cię kamieniem i zamordują cię mieczami swymi.
41 I spalą domy twe ogniem, a uczynią na cię sądy przed oczyma niewiast mnogich. I przestaniesz wszeteczeństwa płodzić, i zapłaty więcéj dawać nie będziesz.
42 I przestanie rozgniewanie na cię, i odstąpi rzewniwość moja od ciebie, i przestanę i nie będę się daléj gniewał.
43 Dlatego, żeś nie pamiętała na dni młodości twojéj, a draźniłaś mię tem wszystkiem, przetóż i Ja drogi twoje dałem na głowę twoję, mówi Pan Bóg, a nie uczyniłem według złości twoich we wszech obrzydłościach twoich.
44 Oto wszelki, kto przypowieść pospolicie mówi, na cię ją obróci, mówiąc: Jako matka, tak i córka jéj.
45 Córka matki twéj jesteś ty, która porzuciła męża swego i syny swe, i siostrą sióstr twych jesteś ty, które porzuciły męże swe i syny swe; matka wasza Hethejka, a ojciec wasz Amorrejczyk.
46 A siostra twoja starsza Samarya, ona i córki jéj, które mieszkają po lewicy twojéj : a siostra twoja mniejsza niż ty, która mieszka po prawicy twéj, Sodoma i córki jéj.
47 Lecz ani drogami ich nie chodziłaś, aniś według złości ich czyniła troszkę mniéj: niemal gorsześ rzeczy czyniła, niźli one we wszech drogach twoich.
48 Żywię Ja, mówi Pan Bóg, że nie czyniła Sodoma, siostra twoja, ona i córki jéj, jakoś czyniła ty i córki twoje.
49 Oto ta była nieprawość Sodomy, siostry twéj, pycha, sytość chleba, a dostatek i próżnowanie jéj i córek jéj: a ręki niedostatecznemu i ubogiemu nie podawały.
50 I podniosły się i czyniły obrzydłości przedemną: i zdjąłem je, jakoś widziała.
51 A Samarya połowicę grzechów twoich nie zgrzeszyła: aleś je zwyciężyła złościami twemi i usprawiedliwiłaś siostry twe wszemi obrzydłościami twemi, któreś czyniła.
52 A tak ty ponieś sromotę twoję, którąś przeszła siostry twoje grzechami twymi, złośliwiéj czyniąc niźli one; bo są usprawiedliwione od ciebie: przetóż i ty zawstydź się, a nieś sromotę twoję, którąś usprawiedliwiła siostry twe.
53 I nawrócę przywróciwszy je nawróceniem Sodomy z córkami jéj i nawróceniem Samaryi i córek jéj, i nawrócę obrócenie twoje w pośrodku ich.
54 Abyś niosła sromotę swoję i wstydziła się we wszem, coś czyniła, ciesząc je.
55 I siostra twoja Sodoma i córki jéj wrócą się do dawności swéj, i Samarya i córki jéj wrócą się do dawności swojéj, i ty i córki twoje wrócicie się do dawności swéj.
56 Lecz nie była Sodoma, siostra twoja, słyszana w uściech twoich w dzień pychy twojéj.
57 Pierwéj niż odkryto złość twoję, jako tego czasu na urąganie córek Syryjskich, i wszystkich w okolicy twojéj córek Palestyńskich, które cię okrążają wokoło.
58 Niecnotę twoję i sromotę twoję tyś nosiła, mówi Pan Bóg.
59 Bo to mówi Pan Bóg: I uczynię tobie, jakoś wzgardziła przysięgą, abyś zgwałciła przymierze.
60 I wspomnię Ja na przymierze moje z tobą, we dni młodości twojéj, i wzbudzęć przymierze wieczne.
61 I wspomnisz na drogi twoje i zasromasz się, gdy weźmiesz siostry twoje starsze od ciebie z młodszemi twemi: a dam ci je za córki, ale nie z przymierza twego.
62 I wzbudzę Ja przymierze moje z tobą, a będziesz wiedziała, żem Ja Pan.
63 Abyś wspomniała i wstydziła się i nie mogłabyś daléj otworzyć ust dla sromoty twéj, gdy będę ubłagany tobie za wszystko, coś czyniła, mówi Pan Bóg.
Rozdział XVII.
Pod figurą orła i winnice znaczy więzienie i skażenie królów Judzkich i miasta Jeruzalem, zamyka téż w sobie proroctwo o Chrystusie.
I stało się słowo Pańskie do mnie, mówiąc:
2 Synu człowieczy! zadaj gadkę a powiedz przypowieść do domu Izrael,
3 I rzeczesz: To mówi Pan Bóg: Orzeł wielki z wielkiemi skrzydłami, z długim powłokiem członków, pełen pierza i pstrocin, przyleciał na Liban i wziął drzeń cedru.
4 Wierzch gałęzi jego ułamał, i przeniósł go do ziemie Chananejskiéj, w mieście kupieckiem położył go.
5 I wziął nasienia ziemie i włożył je w ziemię za nasienie, aby umocnił korzenie nad wodami wielkiemi, na wierzchu położył je.
6 A gdy się puściło, urosło w winnicę szeroką niskiego wzrostu, a gałęzie jéj patrzyły na nię, a korzenie jéj pod nią były. Stała się tedy winnica i wyrosła w gałęzie i wypuściła latorośli.
7 I był drugi orzeł wielki z wielkiemi skrzydłami i z wielą pierza, a oto winnica ta jakoby puściła korzenie swe k niemu, latorośli swe ściągnęła do niego, aby ją polewał z brózd płodu swego.
8 Na ziemi dobréj nad wodami wielkiemi nasadzona jest, aby czyniła gałęzie i rodziła owoc, aby była winnicą wielką.
9 Mów: To mówi Pan Bóg: A więc się jéj powiedzie? izali korzenia jéj nie wyrwie, a owocu jej nie oberwie? i posuszy wszystkie latorośli urodzaju jéj, i uschnie? a nie ramieniem wielkiem, ani ludem obfitym, aby ją wytargał z korzeniem?
10 Oto jest wsadzona, a więc się jéj powiedzie? izali, skoro się jéj dotknie wiatr palący, nie uschnie? i na brózdach wschodzenia swego uschnie?
11 I stało się słowo Pańskie do mnie, mówiąc:
12 Mów do domu draźniącego: Nie wiecie, co się to znaczy? Mów: Oto idzie król Babiloński do Jeruzalem i weźmie króla i książęta jego i zawiedzie je do siebie do Babilonu.
13 I weźmie z nasienia królestwa i postanowi z niem przymierze, i weźmie od niego przysięgę; lecz i mocne ziemie zabierze,
14 Aby było królestwo niskie i nie podnosiło się, ale żeby strzegło przymierza jego i zachowało je.
15 Który odstąpiwszy od niego, posłał posły do Egiptu, aby mu dał koni i ludu wiele. A więc się mu powiedzie? albo dójdzie wybawienia, który to uczynił? a kto zrzuca przymierze, izali ujdzie?
16 Żywię Ja, mówi Pan Bóg, że na miejscu króla, który go królem uczynił, którego złamał przysięgę i zrzucił przymierze, które miał z nim, w pośrodku Babilonu umrze.
17 A nie z wielkiem wojskiem, ani z wielkim ludem zwiedzie z nim Pharao bitwę: w usypaniu groble i w zbudowaniu wałów, aby pobił wiele dusz.
18 Bo wzgardził był przysięgę, aby zrzucił przymierze: a oto dał rękę swoję, a gdy to wszystko uczyni, nie wybiega się.
19 Przetóż to mówi Pan Bóg: Żywię Ja, że przysięgę, którą wzgardził, i przymierze, które przestąpił, włożę na głowę jego.
20 I zarzucę nań sieć moję, i poiman będzie niewodem moim, i przywiodę go do Babilonu a tam go sądzić będę z przestępstwa, którem mię wzgardził.
21 A wszyscy zbiegowie jego ze wszemi hufami jego od miecza polęgą, a pozostali na każdy wiatr rozproszeni będą: i poznacie, że Ja Pan mówiłem.
22 To mówi Pan Bóg: I wezmę Ja ze drzenia cedru wysokiego i położę: z wierzchu gałązek jego młodą ułamię i wsadzę na górze wysokiéj i wyniesionéj.
23 Na górze wysokiéj Izraelskiéj wszczepię ją, i wyniknie w gałązki, a uczyni owoc i będzie cedrem wielkim: i będą mieszkać pod nim wszystko ptastwo, i wszelkie, co lata, pod cieniem gałęzi jego gnieździć się będzie.
24 I wiedzieć będą wszystkie drzewa pola, że Ja Pan zniżyłem drzewo wysokie, a wywyższyłem drzewo niskie i ususzyłem drzewo zielone, a drzewo suche uczyniłem, że puściło gałęzie. Ja Pan rzekłem, i uczynię.
Rozdział XVIII.
Odrzuciwszy przypowieść Żydowską powiada, że syn nie poniesie nieprawości ojcowskiéj, ani zaś ojciec synowskiéj, ale każdy z swem brzemiączkiem pójdzie: zły jeźliże się nawróci, będzie zbawion, dobry odstąpili swéj dobroci, zginie: upomina ku pokucie i odnowieniu serca.
I stała się mowa Pańska do mnie, mówiąc:
2 Co jest, że między sobą podobieństwo w tę przypowieść obracacie w ziemi Izraelskiéj, mówiąc: Ojcowie zjedli jagodę winną niedojrzałą, a zęby synów drętwieją?
3 Żywię Ja, mówi Pan Bóg, jeźli wam będzie daléj to podobieństwo za przysłowie w Izraelu.
4 Oto wszystkie dusze moje są: jako dusza ojcowa, tak i dusza synowa moja jest: dusza, która zgrzeszy, ta umrze.
5 A mąż, będzieli sprawiedliwy, a czynić będzie sąd i sprawiedliwość,
6 Na górach jeść nie będzie, a oczu swych nie podniesie do bałwanów domu Izraelowego, i żony bliźniego swego nie zgwałci, a do niewiasty miesięcznéj nie przystąpi,
7 I człowieka nie zasmuci, zastawę dłużnikowi wróci, gwałtem nic nie weźmie, chleba swego głodnemu da, a nagiego przykryje odzieniem:
8 Na lichwę nie pożyczy i przydatku nie weźmie, od nieprawości odwróci rękę swoję, a sąd prawdziwy uczyni między mężem a mężem:
9 W przykazaniach moich chodzić, a sądów moich strzedz będzie, aby czynił prawdę: ten sprawiedliwy jest, żywotem żyć będzie, mówi Pan Bóg.
10 A jeźli urodzi syna łotra, wylewającego krew, a uczyni jedno z tych,
11 A tych wszystkich rzeczy nie czyniącego, ale na górach jadającego, i żonę bliźniego swego plugawiącego,
12 Niedostatecznego i ubogiego zasmucającego, wydzierającego drapież, zastawy nie wracającego, a do bałwanów oczy swe podnoszącego, obrzydłość czyniącego,
13 Na lichwę dającego i przydatek biorącego: izali żyć będzie? Nie będzie żyć; ponieważ te wszystkie rzeczy brzydliwe czynił; śmiercią umrze, krew jego na nim będzie.
14 A jeźliby spłodził syna, który widząc wszystkie grzechy ojca swego, które czynił, bałby się i nie czyniłby nic im podobnego:
15 Na górachby nie jadał, a oczuby swych nie podnosił do bałwanów domu Izraelskiego i żony bliźniego swego nie gwałciłby:
16 I mężaby nie zasmucił, zastawyby nie zadzierżał i nie wydzierałby drapieży, chleba swego dawałby łaknącemu, a nagiego przyodziałby odzieniem:
17 Od krzywdy ubogiego odwróciłby rękę swą, lichwy i przydatku nie brałby, czyniłby sądy moje, chodziłby w przykazaniach moich: ten nie umrze w nieprawości ojca swego, ale żywotem żyć będzie.
18 Ojciec jego iż potwarzał i gwałt czynił bratu i źle czynił w pośrodku ludu swego: oto umarł w nieprawości swojéj.
19 I mówicie: Czemu nie poniósł syn nieprawości ojcowéj? Dlatego, iż syn czynił sąd i sprawiedliwość, wszystkiego przykazania mojego strzegł i czynił je, żywotem żyć będzie.
20 Dusza, która zgrzeszy, ta umrze. Syn nie poniesie nieprawości ojcowéj, i ojciec nie poniesie nieprawości synowéj: sprawiedliwość sprawiedliwego na nim będzie, a niezbożność niezbożnego na nim będzie.
21 Lecz, jeźli niezbożny będzie pokutował ze wszech grzechów swoich, które czynił, a będzie strzegł wszech przykazań moich, a będzie czynił sąd i sprawiedliwość: żywotem żyć będzie, a nie umrze.
22 Wszystkich nieprawości jego, które czynił, pamiętać nie będę: w sprawiedliwości swéj, którą czynił, żyć będzie.
23 Izali z woli mojéj jest śmierć niezbożnego? mówi Pan Bóg, a nie, aby się nawrócił od dróg swoich, a żył?
24 A jeźli się odwróci sprawiedliwy od sprawiedliwości swéj, a czynić będzie nieprawość, według wszystkich obrzydłości, które niezbożny zwykł czynić, izali żyć będzie? wszystkie sprawiedliwości jego, które czynił, nie będą wspomnione: w przestępstwie, którem przestępował, i w grzechu swym, który grzeszył, w nich umrze.
25 I rzekliście: Nie jest prosta droga Pańska. Słuchajcież tedy, domie Izraelów! Izali droga moja nie jest prosta, a nie raczéj drogi wasze krzywe są?
26 Bo gdy się odwróci sprawiedliwy od sprawiedliwości swéj, a będzie czynił nieprawość, umrze w nich: w niesprawiedliwości, którą czynił, umrze.
27 A gdy się odwróci niezbożny od niezbożności swéj, którą czynił, a będzie czynił sąd i sprawiedliwość, ten duszę swą ożywi.
28 Bo uważywszy i odwróciwszy się od wszech nieprawości swych, które czynił, żywotem żyć będzie, a nie umrze.
29 I mówią synowie Izraelowi: Nie jest prosta droga Pańska. Izali drogi moje nie są proste, domie Izraelów? a nie raczéj drogi wasze krzywe?
30 Przeto każdego według drogi jego sądzić będę, domie Izraelów! mówi Pan Bóg: Nawróćcie się, a czyńcie pokutę ze wszech nieprawości waszych, a nie będzie wam nieprawość na upad.
31 Odrzućcie od siebie wszystkie przestępstwa wasze, któremiście przestępowali, a uczyńcie sobie serce nowe i ducha nowego. Czemu macie umrzeć, domie Izraelów?
32 Bo nie chcę śmierci umierającego, mówi Pan Bóg: nawróćcie się, a żyjcie.
Rozdział XIX.
Przez przypowieść lwice i lwiąt znaczy poimanie królów Joachasa i Joacyma, a pod podobieństwem winnice przedeszłe szczęście miasta Jeruzalem, i mniejsze utrapienie.
A ty weźmij żałośny płacz nad książęty Izrael,
2 I rzeczesz: Czemu matka twoja lwica między lwy legała? w pośrodku lwiąt wychowała szczenięta swoje.
3 I wypuściła jednego ze lwiąt swoich, i stał się lwem, i nauczył się chwytać obłowu i człowieka jeść.
4 I usłyszeli o nim narodowie, a nie bez ran swoich poimali go i przywiedli go w łańcuchach do ziemie Egipskiéj.
5 Która obaczywszy, iż zaniemogła, a zginęła nadzieja jéj, wzięła jednego ze lwiąt swoich, lwem go uczyniła.
6 Który chodził między lwami i stał się lwem i nauczył się łapać obłowu i ludzie pożerać.
7 Nauczył się wdowy czynić, a miasta ich w pustynie obracać, i spustoszona jest ziemia i napełnienie jéj od głosu ryku jego.
8 I zeszli się przeciw jemu narodowie zewsząd z krain i zarzucili nań sieć swoję, w ranach ich poimany jest.
9 I wsadzili go w klatkę, w łańcuchach przywiedli go do króla Babilońskiego i wpuścili go do ciemnice, aby nie było słyszeć więcéj głosu jego na górach Izraelskich.
10 Matka twoja jako winnice we krwi twojéj przy wodzie nasadzona: owoce jéj i gałęzie jéj urosły od wód mnogich.
11 I były u niej laski mocne na sceptry panujących, i podniósł się wzrost jéj między gałęziami, i obaczyła wysokość swą w mnóstwie latorośli swych.
12 I wyrwana jest w gniewie i na ziemię porzucona, a wiatr palący wysuszył owoc jéj: powiędły i poschły rózgi mocy jéj, ogień ją pożarł.
13 A teraz przesadzona jest na puszczą w ziemi bezdrożnéj i pragnącéj.
14 I wyszedł ogień z rózgi gałęzi jéj, który owoc jéj pożarł, nie było na niéj rózgi mocnéj, ani sceptru panujących. Żałośny płacz jest i będzie żałośnym płaczem.
Rozdział XX.
Pan Bóg grzesznikom odpowiedzi dać nie chce, wymiata im na oczy grzechy ich, a najwięcéj bałwochwalstwo, i natyka nieco o nawróceniu z więzienia do ich ziemie.
I stało się roku siódmego, w piątym miesiącu, dziesiątego dnia miesiąca, przyszli mężowie z starszych Izraelskich, aby pytali Pana i siedli przedemną.
2 I stała się mowa Pańska do mnie, rzekąc:
3 Synu człowieczy! mów starszym Izraelskim, i rzeczesz do nich: To mówi Pan Bóg: Izaliście wy pytać się mnie przyszli? Żywię Ja, że wam nie odpowiem, mówi Pan Bóg.
4 Jeźli je sądzisz, jeźli sądzisz, synu człowieczy! obrzydłości ojców ich ukaż im.
5 I rzeczesz do nich: To mówi Pan Bóg: Dnia, któregom wybrał Izraela i podniosłem rękę moję za nasieniem domu Jakóbowego i ukazałem się im w ziemi Egipskiéj i podniosłem rękę moję za nimi, mówiąc: Ja Pan, Bóg wasz,
6 Onego dnia podniosłem rękę moję za nimi, abych je wywiódł z ziemie Egipskiéj do ziemie, którąm im był upatrzył, opływającą mlekiem i miodem, która jest przednia między wszystkiemi ziemiami.
7 I mówiłem do nich: Każdy obrażenia oczu swoich niech odrzuci, a bałwanami Egipskimi nie mażcie się: Jam Pan, Bóg wasz.
8 I rozdraźnili mię i nie chcieli mię słuchać: żaden obrzydłości oczu swych nie porzucił, ani bałwanów Egipskich nie opuścili. I rzekłem, żem miał wylać rozgniewanie moje na nie, i wypełnić gniew mój nad nimi, w pośrodku ziemie Egipskiéj.
9 I uczyniłem dla imienia mego, aby nie było zgwałcono przed narody, w których pośrodku byli, i między którymi ukazałem się im, abych je wywiódł z ziemie Egipskiéj.
10 A tak wyrwałem je z ziemie Egipskiéj i wywiodłem je na puszczą.
11 I dałem im przykazania moje, i sądy moje pokazałem im, które czyniąc człowiek będzie żył w nich.
12 Nad to i szabbaty moje dałem im, aby były znakiem między mną a między nimi, a iżby wiedzieli, iż Ja Pan poświącający je.
13 I draźnili mię dom Izraelów na puszczy, w przykazaniach moich nie chodzili i sądy moje porzucili, które czyniąc człowiek żyć będzie w nich. Szabbaty téż moje gwałcili bardzo: rzekłem tedy, żem miał wylać zapalczywość moję na nie na puszczy i zniszczyć je.
14 I uczyniłem dla imienia mego, aby nie było gwałcono przed pogany, z którychem je wywiódł przed ich oczyma.
15 A tak Ja podniosłem rękę moję na nie na puszczy, żebych ich nie wprowadził do ziemie, którąm im dał, opływającą mlekiem i miodem, najprzedniejszą ze wszystkich ziem:
16 Ponieważ sądy moje porzucili, a w przykazaniach moich nie chodzili i soboty moje gwałcili; bo za bałwany serce ich chodziło.
17 I zfolgowało im oko moje, żem ich nie pobił, anim ich wytracił na puszczy.
18 Alem mówił do synów ich na puszczy: W przykazaniach ojców waszych nie chódźcie, ani sądów ich nie strzeżcie, ani się bałwany ich plugawcie.
19 Jam Pan, Bóg wasz: w przykazaniach moich chódźcie, sądów moich strzeżcie i czyńcie je.
20 I soboty moje święćcie, aby były znakiem między mną a między wami, i abyście wiedzieli, żem Ja Pan, Bóg wasz.
21 I rozdraźnili mię synowie, w przykazaniach moich nie chodzili i sądów moich nie strzegli, żeby je czynili, (które gdy uczyni człowiek, będzie żył w nich) i soboty moje zgwałcili. I groziłem, żem miał wylać zapalczywość moję na nie i wykonać gniew mój nad nimi na puszczy.
22 Alem pohamował rękę moję i uczyniłem dla imienia mego, aby nie było zgwałcone przed narody, z którychem je wywiódł przed ich oczyma.
23 Zaś podniosłem rękę moję na nie na puszczy, żem je miał rozproszyć między narody i rozwiać po ziemiach.
24 Dlatego że sądów moich nie czynili, a przykazania moje wzgardzili i soboty moje zgwałcili, a za bałwany ojców swych były oczy ich.
25 Przetóż i Ja dałem im przykazania nie dobre i sądy, w którychby nie żyli.
26 I splugawiłem je w darach ich, gdy ofiarowali wszelkie otwarzające żywot dla grzechów ich: a poznają, żem Ja Pan.
27 Przeto mów do domu Izraelowego, synu człowieczy! i rzeczesz do nich: To mówi Pan Bóg: Jeszcze i w tem bluźnili mię ojcowie wasi, gdy mię wzgardzając wzgardzili.
28 I wprowadziłem je do ziemie, o którąm podniósł rękę moję, żem ją im dać miał: ujrzeli wszelki pagórek wysoki i wszelakie drzewo gaiste, i ofiarowali tam ofiary swe, i dali tam draźnienie ofiary swéj i położyli tam zapach wonności swéj i ofiarowali mokre ofiary swoje.
29 I mówiłem do nich: Cóż jest wyżyna, do któréj wy wchodzicie?
30 I nazwano imię jéj wyżyna aż do dnia tego. Przeto mów do domu Izraelowego: To mówi Pan Bóg: Zaiste drogą ojców waszych wy się plugawicie, a za urazami ich wy cudzołożycie:
31 I w ofiarowaniu darów waszych, gdy przewodzicie syny wasze przez ogień, wy mażecie się wszymi bałwany waszymi aż do dzisiejszego dnia: a Ja wam odpowiadać mam, domie Izraelski? Żywię Ja, mówi Pan Bóg, że wam nie odpowiem.
32 I ani się stanie myśl serca waszego, gdy mówicie: Będziemy jako narodowie i jako pokolenia ziemskie, że będziem chwalić drzewo i kamienie.
33 Żywię Ja, mówi Pan Bóg, że ręką mocną i ramieniem wyciągnionem a w zapalczywości wylanéj będę królował nad wami.
34 I wywiodę was z narodów i zgromadzę was z ziem, do którycheście rozproszeni; w ręce dużéj i w ramieniu wyciągnionem i w zapalczywości wylanéj będę królował nad wami.
35 I przywiodę was do puszczy narodów, a będę się tam sądził z wami obliczem w oblicze.
36 Jakom się sądem rozpierał przeciw ojcom waszym na puszczy ziemi Egipskiéj, tak was sądzić będę, mówi Pan Bóg.
37 I podbiję was pod sceptr mój, a przywiodę was w okowach przymierza.
38 I wybiorę z was przestępce i niezbożne, a z ziemie mieszkania ich wywiodę je, a do ziemie Izrael nie wnidą: a doznacie, żem Ja Pan.
39 A wy, domie Izraelów! to mówi Pan Bóg: Każdy za bałwanami swymi idźcie i służcie im: a jeźli i w tem nie usłuchacie mię, a imię moje święte plugawić daléj będziecie przez dary wasze i przez bałwany wasze:
40 Na górze świętéj mojéj, na górze wysokiéj Izraelskiéj, mówi Pan Bóg, tam mi służyć będzie wszystek dom Izraelów, wszyscy, mówię, w ziemi, któréj mi się podobać będą, i tam się pytać będę o pierwiastkach waszych i o początku dziesięcin waszych, we wszech świątyniach waszych.
41 Za wonią wdzięczną przyjmę was, gdy was wywiodę z narodów i zgromadzę was z ziem, do którycheście byli rozproszeni, i poświęcon będę wami przed oczyma narodów.
42 A poznacie, żem Ja Pan, gdy was wwiodę do ziemie Izrael, do ziemie, o któréj podniosłem rękę moję, żem ją dać miał ojcom waszym.
43 I wspomniecie tam na drogi wasze i na wszystkie złości wasze, któremiście się zmazali, i omierzniecie sobie przed obliczem waszem, dla wszech złości waszych, któreście czynili.
44 A poznacie, żem Ja Pan, gdy wam dobrze uczynię dla imienia mego, a nie według waszych dróg złościwych, ani według sprosnych grzechów waszych, domie Izraelów! mówi Pan Bóg.
45 I stała się mowa Pańska do mnie, rzekąc:
46 Synu człowieczy! postaw oblicze twoje na drogę południa, a krop ku Afrykowi, i prorokuj ku lasu pola południowego.
47 I rzeczesz lasowi południowemu: Słuchaj słowa Pańskiego: To mówi Pan Bóg: Oto Ja zapalę w tobie ogień, i spalę w tobie wszelkie drzewo zielone i wszelkie drzewo suche: nie będzie ugaszon płomień zapalenia, i zgore w nim wszelkie oblicze od południa aż na północy,
48 I ujrzy wszelkie ciało, że Ja Pan zapaliłem je, a nie będzie ugaszon.
49 I rzekłem: A, a, a, Panie Boże! Oni mówią o mnie: Aza nie w przypowieściach ten mówi?
Rozdział XXI.
Prorokuje okropny i rozliczny miecz, który miał przyjść na Jeruzalem i na syny Ammon od króla Babilońskiego, który téż potem ma być sądzon w ziemi jego i koniecznie rozproszon.
I stała się mowa Pańska do mnie, rzekąc:
2 Synu człowieczy! postaw oblicze twoje ku Jeruzalem a krop na świątynię i prorokuj przeciwko ziemi Izraelskiéj.
3 I rzeczesz ziemi Izraelskiéj: To mówi Pan Bóg: Owo Ja do ciebie, i dobędę miecza mego z pochew jego, i zabiję w tobie sprawiedliwego i niezbożnego.
4 A dlatego żem zabił w tobie sprawiedliwego i niezbożnego, przeto wynidzie miecz mój z pochew swoich na wszelkie ciało od południa aż na północy,
5 Aby wiedziało wszelkie ciało, że Ja Pan dobyłem miecza mego z pochew jego, który nie może być wrócon.
6 A ty, synu człowieczy! wzdychaj w skruszeniu biódr, i w gorzkościach wzdychaj przed nimi.
7 A gdy rzeką do ciebie: Dlaczego ty wzdychasz? Rzeczesz: Dla słuchu; bo idzie, a struchleje każde serce, i osłabieją wszelkie ręce, i omdleje każdy duch, i po wszystkich kolanach pocieką wody: oto idzie i stanie się, mówi Pan Bóg.
8 I stała się mowa Pańska do mnie, rzekąc:
9 Synu człowieczy! prorokuj i rzeczesz: To mówi Pan Bóg: Mów, miecz, miecz naostrzon jest i wypolerowan;
10 Aby siekł ofiary wyostrzon jest; aby się lskniał, wypolerowan jest: który ruszasz sceptr syna mego, wysiekłeś wszelkie drzewo.
11 A dałem go wypolerować, aby był ręką trzymany; ten miecz jest wyostrzon i ten jest wypolerowan, aby był w ręce zabijającego.
12 Wołaj i wyj, synu człowieczy! bo ten uczynion jest na lud mój, ten na wszystkie książęta Izraelskie, którzy byli uciekli: pod miecz dani są z ludem moim; przeto bij się po biedrze.
13 Bo doświadczon jest, i to gdy sceptr wywróci, i nie będzie, mówi Pan Bóg.
14 Ty tedy, synu człowieczy! prorokuj, a bij ręką w rękę: a niech będzie dwoisty miecz, i niech troisty będzie miecz zabitych, toć jest miecz pobicia wielkiego, który je czyni zdumiałe,
15 I struchlałe na sercu, i rozmnaża upadki. We wszech bramach ich dałem trwogę miecza ostrego i wypolerowanego dla błyskania, pokrytego na zabijanie.
16 Zaostrz się, idź na prawą lub na lewą stronę, gdziekolwiek jest chuć oblicza twego.
17 Aleć i Ja będę klaskał ręką w rękę, i wypełnię rozgniewanie moje. Ja Pan mówiłem.
18 I stała się mowa Pańska do mnie, rzekąc:
19 A ty, synu człowieczy! połóż sobie dwie drogi, aby przyszedł miecz króla Babilońskiego, z ziemie jednéj wynidą obiedwie, i z ręki się dorozumiewać będzie: na początku drogi miejskiéj dorozumiewać się będzie.
20 Drogę położysz, aby przyszedł miecz do Rabbatha, synów Ammon, i do Judy, do Jeruzalem najobronniejszego.
21 Bo stanął król Babiloński na rozstaniu, na początku dwu dróg, wróżki szukając, mięszając strzały, pytał się bałwanów, radził się trzew.
22 Po prawicy jego była wieszczba na Jeruzalem, aby stawiał tarany, aby otworzył usta na bicie, aby podniósł głos w okrzyku, aby stawiał tarany przeciw bramom, aby usypał groblą, aby zbudował baszty.
23 I będzie jakoby radzący się próżno odpowiedzi bogów przed ich oczyma i próżnowania sobotniego naśladujący: ale on wspomni na nieprawość ku poimaniu.
24 Przetóż to mówi Pan Bóg: Dlatego żeście wspomnieli na nieprawość waszę i odkryliście przestępstwa wasze, i pokazały się grzechy wasze we wszech myślach waszych, dlatego, mówię, żeście wspomnieli, ręką poimani będziecie.
25 I ty przeklęty, niezbożny wodzu Izraelski! którego dzień przyszedł, czasu nieprawości zamierzony;
26 To mówi Pan Bóg: Odejmij czapkę, weźmij koronę, izali nie ta jest, która zniżonego wywyższyła, a wywyższonego zniżyła?
27 Nieprawością, nieprawością, nieprawością położę ją: a oto się nie stało, aż przyszedł, którego jest sąd, i dam mu.
28 A ty, synu człowieczy! prorokuj, a mów: To mówi Pan Bóg do synów Ammon i do zelżenia ich, i rzeczesz: Mieczu, mieczu wynidź z pochew na zabijanie, wypoleruj się, abyś zabijał a błyskał się.
29 Gdy tobie upatrowano próżności i prorokowano kłamstwa, abyś był dany na szyję poranionych niezbożników, których przyszedł dzień, czasu nieprawości zamierzony,
30 Wróć się do pochew twoich: na miejscu, na któremeś stworzony, w ziemi narodzenia twego sądzić cię będę.
31 I wyleję na cię rozgniewanie moje, w ogniu zapalczywości mojéj dmuchnę na cię, i dam cię w ręce ludzi głupich i robiących zginienie.
32 Ogniowi będziesz potrawą, krew twoja będzie w pośrodku ziemie, zapomnią cię; bo Ja Pan mówiłem.
Rozdział XXII.
Wylicza rozmaite złości kapłańskie, książęce, prorockie i ludzkie, które broili w Jeruzalem, tak że nie było i jednego, któryby się był zastawił gniewu Pańskiemu za nimi, przetóż téż grozi się wylać pomstę na nie.
I stało się słowo Pańskie do mnie, rzekąc:
2 A ty, synu człowieczy! izali nie sądzisz, izali nie sądzisz miasta krwawego? i okażesz im wszystkie obrzydłości jego.
3 I rzeczesz: To mówi Pan Bóg: Miasto przelewające krew w pośrodku siebie, aby przyszedł czas jego, i które czyniło bałwany przeciw samemu sobie, żeby splugawione było.
4 We krwi twéj, która od ciebie jest wylana, zgrzeszyłoś, a bałwany twymi, któreś czyniło, umazałoś się: i przybliżyłoś dni twoich, i przywiodłoś czas lat twoich, dlategom cię dał zelżeniem narodom i naśmiewiskiem wszym ziemiom.
5 Które blisko są i które daleko od ciebie, tryumphować będą z ciebie: smrodliwe, sławne, wielkie w zatraceniu.
6 Oto książęta Izraelskie, każde w ramieniu swem było w tobie na wylewanie krwie.
7 Ojca i matkę sromocili w tobie, przychodnia potwarzali w pośrodku ciebie, sierotę i wdowę zasmucili u ciebie.
8 Świątyniami mojemi gardziłoś, a soboty moje splugawiłoś.
9 Mężowie obmówcy byli w tobie na wylewanie krwie, i na górach jadali w tobie, niecnotę płodzili w pośrodku ciebie.
10 Sromotę ojcowską odkrywali w tobie, sprosność miesiącznice poniżali w tobie.
11 I każdy z żoną bliźniego swego czynił obrzydłość, i świekier niewiastkę swoję mazał niecnotliwie, brat siostrę swoję, córkę ojca swego, gwałcił w tobie.
12 Podarki brali w tobie na wylewanie krwie, lichwę i naddatek brałoś i łakomie potwarzałoś bliźnie twoje, a mnieś zapomniało, mówi Pan Bóg.
13 Otóżem klasnął rękoma swemi na łakomstwo twoje, któreś czyniło, i na krew, która rozlana jest w pośrodku ciebie.
14 Izali wytrzyma serce twoje, albo przemogą ręce twoje w dni, które Ja uczynię tobie? Ja Pan mówiłem i uczynię.
15 I rozproszę cię między narody i rozwieję cię po ziemiach i uczynię, że ustanie nieczystota twoja od ciebie.
16 I posiędę cię przed oczyma narodów, a poznasz, żem Ja Pan.
17 I stało się słowo Pańskie do mnie, rzekąc:
18 Synu człowieczy! obrócił mi się dom Izraelski w zużelicę: wszyscy ci miedź i cyna i żelazo i ołów w pośrodku pieca, zużelicą z śrebra stali się.
19 Przetóż to mówi Pan Bóg: Dlatego żeście się wszyscy obrócili w zużelicę, przeto oto Ja zgromadzę was w pośrodku Jeruzalem.
20 Zgromadzeniem śrebra i miedzi i cyny i żelaza i ołowu do środku pieca, abych w nim ogień zapalił dla zlania: tak zgromadzę w zapalczywości mojéj i w gniewie moim, i uciszę się i zleję was.
21 I zgromadzę was i podpalę was ogniem zapalczywości mojéj, i zlani będziecie w pośrodku jego.
22 Jako się zlewa śrebro w pośrodku pieca, tak będziecie w pośrodku jego, a poznacie, żem Ja Pan, gdy wyleję rozgniewanie moje na was.
23 I stało się słowo Pańskie do mnie, mówiąc:
24 Synu człowieczy! mów do niéj: Tyś jest ziemia nieczysta a dżdżem nie pokropiona w dzień zapalczywości.
25 Sprzysiężenie proroków w pośrodku jéj, jako lew ryczący i chwytający obłów, dusze pożerali, bogactwa i drogie rzeczy zabierali, wdów jéj namnożyli w pośrodku jéj.
26 Kapłani jéj wzgardzili zakon mój i splugawili świątynie moje: między świętą rzeczą a nieświętą nie mieli różności, a między plugawem a czystem nie rozumieli: a od sobót moich odwracali oczy swoje, i byłem splugawiony w pośrodku ich.
27 Książęta jéj w pośrodku niéj, jako wilcy łapający obłów na wylewanie krwie i na tracenie dusz a na szukanie zysków łakomie.
28 A prorocy jéj polepiali je bez przysady, upatrując próżności a prorokując im kłamstwa, mówiąc: To mówi Pan Bóg, gdyż Pan nie mówił.
29 Lud ziemski potwarzali potwarzą i łupili gwałtownie, niedostatecznego i ubogiego trapili i przychodnia tłumili potwarzą bez sądu.
30 I szukałem z nich męża, któryby zastawił płot i stanął zastawiony przeciwko mnie za ziemią, abych jéj nie rozproszył, a nie nalazłem.
31 I wylałem na nie rozgniewanie moje, ogniem gniewu mego strawiłem je: drogę ich oddałem na głowę ich, mówi Pan Bóg.
Rozdział XXIII.
Mówi Pan przeciwko dwiema siostrom Oolli i Oolibie, przez które Samaryą i Jeruzalem rozumie, i karze je z nieczystoty ich i chce się mścić nad niemi.
I stała się mowa Pańska do mnie, rzekąc:
2 Synu człowieczy! były dwie niewiasty, córki jednéj matki.
3 I dopuściły się nierządu w Egipcie, w młodości swéj nierządu się dopuściły: tam zgniecione są piersi ich, i ztarte są cycki młodości ich.
4 A imiona ich: Oolla starsza, a Ooliba, siostra jéj, młodsza, i miałem je, i urodziły syny i córki, lecz imiona ich: Samarya Oolla, a Jeruzalem Ooliba.
5 A tak cudzołożyła Oolla przy mnie i szalała ku miłośnikom swoim, ku Assyryjczykom przybliżającym się.
6 Obleczonym w hiacynt, książętom i urzędnikom, młodzieńcom pożądliwości, wszystkim jezdnym, którzy wsiadają na konie.
7 I dała wszeteczeństwa swoje ku nim, (wybrane syny Assyryjskie wszystkie,) i ku wszystkim, ku którym szalała, w nieczystościach ich umazała się.
8 Nadto i wszeteczeństw swoich, które miała w Egipcie, nie opuściła; bo i oni sypiali z nią w młodości jéj, oni téż ztarli cycki młodości jéj i wylali wszeteczeństwo swe na nię.
9 Przetóżem ją wydał w ręce miłośników jéj, w ręce synów Assur, na których wszeteczeństwo szalała.
10 Oni odkryli sromotę jéj, syny i córki jéj pobrali, a samę mieczem zabili: i stały się niewiastami złéj sławy; i sądy czynili o niéj.
11 Co gdy ujrzała siostra jéj Ooliba, jeszcze więcéj niż ona szalała nierządem, i wszeteczeństwo swe nad wszeteczeństwo siostry swéj.
12 Ku synom Assur niewstydliwie się podawała książętom i urzędnikom do niéj przychodzącym, ubranym w rozmaite szaty, ku jezdnym, którzy jeździli na koniach, i młodzieńcom wszystkim pięknéj urody.
13 I ujrzałem, że się zmazała droga jedna obudwu.
14 I przyczyniła do wszeteczeństw swoich, i gdy ujrzała męże na ścianie malowane, obrazy Chaldejczyków farbami wyrażone.
15 I rycerskim pasem na biodrach przepasane, i czapki farbowane na głowiech ich, osoby książęce wszystkich, podobieństwo synów Babilońskich i ziemie Chaldejskiéj, w któréj się rodzili.
16 Szalała ku nim pożądliwością oczu swych i posyłała do nich posły do Chaldejskiéj ziemie.
17 A gdy weszli do niéj synowie Babilońscy do komory piersi, zmazali ją wszeteczeństwy swemi, i splugawiona jest od nich, i nasyciła się dusza jéj od nich.
18 Odkryła téż wszeteczeństwa swe i obnażyła sromotę swą, i odstąpiła dusza moja od niéj, jako była odstąpiła dusza moja od siostry jéj.
19 Rozmnożyła téż wszeteczeństwa swe, wspominając dni młodości swéj, których nierządu patrzała w ziemi Egipskiéj.
20 I szalała pożądliwością ku leżeniu z nimi, których ciała są jako ciała osiowe, a jako cieczenie końskie cieczenie ich.
21 I nawiedziłaś złość młodości swéj, gdy zgniecione są w Egipcie piersi twoje i ztarte cycki młodości twojéj.
22 Przetóż Oolibo! to mówi Pan Bóg: Oto Ja pobudzę wszystkie miłośniki twoje na cię, których się nasyciła dusza twoja, i zgromadzę je w okolicy.
23 Syny Babilońskie i wszystkie Chaldejczyki, szlachtę i tyrany i książęta, wszystkie syny Assyryjskie, młodzieńce urodziwe, rotmistrze i urzędniki wszystkie, książęta książąt i sławne wsiadacze na konie.
24 I przyjdą na cię gotowi z wozy i z kołami, mnóstwo narodów, pancerzem i tarczą i przyłbicą uzbroją się na cię zewsząd, i dam przed nie sąd, a będą cię sądzić sądami swymi.
25 I dam rzewniwość moję na cię, którą czynią z tobą w zapalczywości, nos twój i uszy twoje obrzeżą, a co zostanie, mieczem rozsiekają, oni syny twoje i córki twoje poimają, a ostatek twój ogniem pożarty będzie.
26 I obnażą cię z szat twoich, a pobiorą naczynia chwały twéj.
27 I uczynię, że ustanie niecnota twoja od ciebie i wszeteczeństwo twoje od ziemie Egipskiéj, ani podniesiesz oczu twych do nich, ani będziesz więcéj Egiptu wspominać.
28 Bo to mówi Pan Bóg: Oto Ja dam cię w ręce tych, których nienawidzisz, w ręce, których była syta dusza twoja.
29 A będą z tobą czynić w nienawiści i zabiorą wszystkie prace twoje a zostawią cię nagą i zelżywości pełną, i odkryje się sromota wszeteczeństw twoich, niecnota twoja i nierządy twoje.
30 Uczynili to tobie, żeś nierząd płodziła z pogany, między którymiś się pomazała bałwany ich.
31 Drogą siostry twojéj chodziłaś, i dam kielich jéj w rękę twoję.
32 To mówi Pan Bóg: Kielich siostry twéj pić będziesz, głęboki i szeroki, będziesz na pośmiewisko i na natrząsanie, które najwięcéj bierze w się.
33 Pijaństwem i boleścią napełniona będziesz, kielichem żałości i smętku, kielichem siostry twéj Samaryi.
34 I będziesz go piła a wypijesz go aż do drożdży i skorupy jego pożresz i piersi swoje podrzesz; bo Ja mówiłem, mówi Pan Bóg.
35 Przeto tak mówi Pan Bóg: Ponieważeś mię zapomniała, a zarzuciłaś mię za ciało twoje, ty téż ponieś złość twoję i cudzołóstwa twoje.
36 I rzekł Pan do mnie, mówiąc: Synu człowieczy! będzieszli sądzić Oollę i Oolibę i oznajmisz im niecnoty ich?
37 Bo cudzołożyły, a krew w ręku ich, i z bałwany swymi cudzołożyły: nadto i syny swe, których mi narodziły, ofiarowały im na pożarcie.
38 Ale i to mi uczyniły: Splugawiły świątnicę moję onego dnia i soboty moje zgwałciły.
39 A ofiarowawszy syny swe bałwanom swym, i wszedłszy do świątnice mojéj onego dnia, aby ją zmazały: téż to czyniły w pośrodku domu mego.
40 Posłały do mężów przychodzących z daleka, do których poselstwo były wyprawiły, a tak oto przyszli, którymeś się umyła, i omalowałaś barwiczką oczy swe i ochędożyłaś się ochędóstwem białogłowskiem.
41 Usiadłaś na łożu bardzo pięknem, a stół przygotowan był przed tobą, kadzenie moje i olejek mój położyłaś na nim.
42 A głos mnóstwa wykrzykającego był przy nim i przy mężach, których z mnóstwa ludzi przywodzono, a przychodzili z puszczy, kładli manelle na ręce ich i wieńce nadobne na głowy ich.
43 I mówiłem onéj, która wytarta jest w cudzołóstwiech: Teraz będzie rozpustę płodziła w wszeteczeństwie swojem téż i ta.
44 I weszli do niéj jako do niewiasty nierządnéj: tak wchodzili do Oolli i do Ooliby, niewiast niecnotliwych.
45 A tak mężowie sprawiedliwi są: ci je osądzą sądem cudzołożnic i sądem wylewających krew; bo są cudzołożnice, a krew w ręku ich.
46 Bo to mówi Pan Bóg: Przywiedź do nich gromadę, a wydaj je na rozruch i na szarpaninę.
47 A niech będą ukamionowane kamieńmi narodów, a niech będą przebite mieczmi ich, syny i córki ich pobiją, a domy ich ogniem spalą.
48 I zniosą niecnotę z ziemie, a nauczą się wszystkie niewiasty, aby nie czyniły podług niecnoty ich.
49 I dadzą niecnotę waszę na was, a grzech i bałwanów waszych poniesiecie. A wiedzieć będziecie, żem Ja Pan Bóg.
Rozdział XXIV.
Przez garniec wypalony znamionuje się wypalenie Jeruzalem. Zakazuje umarłych płakać, a w tem żona prorokowa umarła.
I stało się słowo Pańskie do mnie, roku dziewiątego, w dziesiątym miesiącu, dziesiątego dnia miesiąca, mówiąc:
2 Synu człowieczy! napisz sobie imię dnia tego, w którym potwierdzony jest król Babiloński przeciwko Jeruzalem dzisiaj.
3 A rzeczesz przez przypowieść do domu draźniącego przypowieść, i rzeczesz do nich: To mówi Pan Bóg: Postaw garniec, postaw, mówię, wléj weń wody.
4 Pozbieraj sztuki jego do niego, każdą sztukę dobrą, udziec i mostek, wyborne i kości pełne.
5 Co najtłustsze bydlę weźmij, ułóż téż stósy kości pod niem: wykipiała warza jego i rozewrzały kości jego w pośrodku jego.
6 Przetóż to mówi Pan Bóg: Biada miastu krwawemu, garncowi, którego rdza jego jest w nim, a rdza jego nie wyszła z niego: po sztukach a po sztukach swoich wypróżnij go, nie padł nań los.
7 Bo krew jego jest w pośrodku jego, na przezroczystą skałę wylał ją: nie wylał jéj na ziemię, żeby mogła być zakryta prochem.
8 Abych przywiódł zagniewanie moje, a pomstą się pomścił, dałem krew jéj na przezroczystą skałę, żeby nie była zakryta.
9 Przetóż to mówi Pan Bóg: Biada miastu krwi, którego Ja uczynię wielki stós na ogień.
10 Zgromadź kości, które ogniem podpalę, rozewre mięso i uwre wszystka przyprawa, a kości się zeschną.
11 Wstaw go téż na węgle próżny, że się rozpali i rozpuści miedź jego, a rozpłynie się w nim nieczystość jego i strawi się rdza jego.
12 Z wielką pracą pocono się, a nie wyszła z niego zbytnia rdza jego, ani przez ogień.
13 Nieczystość twoja obrzydła; bom cię chciał oczyścić, a nie jesteś oczyszczona od plugastw twoich; ale ani oczyszczona będziesz pierwéj, aż uspokoję rozgniewanie moje na tobie.
14 Ja Pan mówiłem: Przyjdzie, a uczynię, nie minę, ani zfolguję, ani się dam uprosić, według dróg twoich i według wynalazków twoich sądzić cię będę, mówi Pan.
15 I stało się słowo Pańskie do mnie, mówiąc:
16 Synu człowieczy! oto Ja biorę od ciebie kochanie oczu twoich plagą: a nie będziesz żałował, ani płakał, ani pocieką łzy twoje.
17 Wzdychaj milcząc, żałoby umarłych nie uczynisz; wieniec twój niech cię obwiąże, i bóty twe będą na nogach twoich, ani odzieniem ust zasłaniaj, ani potraw żałujących nie jedz.
18 A tak mówiłem do ludu poranu, i umarła żona moja w wieczór; i uczyniłem rano, jako mi rozkazał.
19 I mówił do mnie lud: Czemu nam nie powiesz, co te rzeczy znaczą, które ty czynisz?
20 I rzekłem do nich: Mowa Pańska stała się do mnie, mówiąc:
21 Mów domowi Izraelowemu: To mówi Pan Bóg: Oto Ja splugawię świątnicę moję, pychę panowania waszego i kochanie oczu waszych i o co się lęka dusza wasza: synowie wasi i córki wasze, któreście zostawili, od miecza polęgą.
22 A uczynicie, jakom uczynił: ust odzieniem nie nakryjecie i potraw żałujących jeść nie będziecie.
23 Wieńce będziecie mieć na głowach waszych i bóty na nogach, nie będziecie żałować ani płakać; ale będziecie schnąć w nieprawościach waszych, a każdy będzie wzdychał ku bratu swemu.
24 I będzie wam Ezechiel dziwem; wedle wszystkiego, co uczynił, czynić będziecie, gdy to przyjdzie, a poznacie, żem Ja Pan Bóg.
25 A ty, synu człowieczy! oto w dzień, którego wezmę od nich moc ich i wesele powagi i pożądanie oczu ich, na którem odpoczywają dusze ich, syny i córki ich,
26 Onego dnia, gdy przyjdzie do ciebie uciekający, aby oznajmił tobie:
27 Onego dnia, mówię, otworzą się usta twoje z tym, który uciekł, i będziesz mówić i nie będziesz daléj milczeć. I będziesz im dziwem, a wiedzieć będziecie, żem Ja Pan.
Rozdział XXV.
Pan grozi skażeniem krainom Ammon, Moab, Idumei, Palestynie, przeto iż syny Izraelskie utrapili, i jeszcze z utrapienia radowali się.
I stała się mowa Pańska do mnie, mówiąc.
2 Synu człowieczy! postaw oblicze twoje przeciw synom Ammon, i będziesz prorokował o nich.
3 I rzeczesz synom Ammon: Słuchajcie słowa Pana Boga. To mówi Pan Bóg: Dlatego, żeś mówił: Héj, héj! nad świątynią moją, że splugawiona jest, i nad ziemią Izraelską, że spustoszona, i nad domem Judzkim, że zaprowadzeni są w niewolą:
4 Przeto Ja ciebie dam synom wschodnim w dziedzictwo, i postawią chlewy swoje w tobie, i rozbiją w tobie namioty swoje, oni jeść będą zboże twoje i oni pić będą mleko twoje.
5 I uczynię Rabbath mieszkaniem wielbłądów, a syny Ammon chlewem bydła: a poznacie, żem Ja Pan.
6 Bo to mówi Pan Bóg: Dlatego, żeś klaskał ręką i biłeś nogą i radowałeś się ze wszystkiéj chęci nad ziemią Izraelską:
7 Przeto oto Ja wyciągnę rękę moję na cię a dam cię na rozchwycenie narodów, a wytnę cię z ludzi i wytracę cię z ziem i zetrę: a poznasz, żem Ja Pan.
8 To mówi Pan Bóg: Za to, że mówili Moab i Seir: Oto jako wszyscy narodowie, dom Judzki:
9 Przeto oto Ja otworzę ramię Moabowe od miast, od miast mówię jego i od granic jego, znamienite ziemie Bethjesymoth i Belmeon i Karyathaim.
10 Synom wschodnim z synami Ammon, i dam ją za dziedzictwo, żeby nie było więcéj pamiątki synów Ammon między narody.
11 Z Moabem téż uczynię sądy, i poznają, żem Ja Pan.
12 To mówi Pan Bóg: Za to, że Idumea uczyniła pomstę, aby się pomściła nad synmi Judzkimi i występując zgrzeszyła i pomsty żądała nad nimi:
13 Przetóż to mówi Pan Bóg: Wyciągnę rękę moję nad Idumeą, a zniosę z niéj człowieka i bydlę i uczynię ją pustą od południa; a którzy są w Dedan, od miecza polęgą.
14 I uczynię pomstę moję nad Idumeą ręką ludu mego Izraelskiego, i uczynią w Edom według gniewu mego i zapalczywości mojéj: i poznają pomstę moję, mówi Pan Bóg.
15 To mówi Pan Bóg: Za to, że czynili pomstę Palestynowie i mścili się wszystkim umysłem, zabijając i napełniając nieprzyjaźni stare:
16 Przeto to mówi Pan Bóg: Oto Ja wyciągnę rękę moję na Palestyny, a pobiję zabijacze i wytracę ostatek krainy pomorskiéj.
17 I uczynię nad nimi pomsty wielkie, karząc w zapalczywości: a poznają, żem Ja Pan, gdy uczynię pomstę moję nad nimi.
Rozdział XXVI.
Opowiada Pan wywrócenie miasta Tyru, głównego w Fenicyi, przeto że się radowało z spustoszenia Jeruzalem.
I stało się jedenastego roku, pierwszego dnia miesiąca, stała się mowa Pańska do mnie, mówiąc :
2 Synu człowieczy! za to, że mówił Tyr o Jeruzalem: Héj! połamano bramy narodów, obróciła się do mnie, napełnię się, spustoszona jest,
3 Przetóż to mówi Pan Bóg: Owo Ja na cię, Tyrze! i przywiodę na cię narody wielkie, jako się wzdyma morze igrające.
4 I rozwalą mury Tyrskie i pokażą wieże jego, i wyskrobię proch jego z niego i uczynię go, jako najprzezroczystszą skałę.
5 Suszenie niewodów będzie wpośród morza; bom Ja rzekł, mówi Pan Bóg, i będzie na rozchwycenie narodów.
6 Córki téż jego, które są po polu, mieczem pobite będą: a poznają, żem Ja Pan.
7 Bo to mówi Pan Bóg: Oto Ja przywiodę na Tyr Nabuchodonozora, króla Babilońskiego, od północy, króla królów, z końmi i z wozami i z jezdnymi, z zgrają i z ludem wielkim.
8 Córki twoje, które są po polu, mieczem pobije, i obtoczy cię basztami, i usypie groblą wokoło, a podniesie na cię tarcz;
9 I tarany postawi przeciw murom, a wieże twoje zburzy orężem swoim.
10 Od gwałtu koni jego okryje cię proch ich, od tętu jezdnych i kół i wozów poruszą się mury twoje, gdy wnidzie bramami twemi, jako przez wejście do miasta zburzonego.
11 Kopytami koni swych zdepcze wszystkie ulice twoje, twój lud mieczem siec będzie, a słupy twoje zacne na ziemię upadną.
12 Spustoszą majętności twoje, rozchwycą kupiectwa twoje i rozwalą mury twoje a domy twe okazałe wywrócą; i kamienie twoje i drzewo twoje i proch twój w pośrodek wody wrzucą.
13 I uczynię, że ustanie mnóstwo pieśni twoich, a głos cytr twoich nie będzie więcéj słyszan.
14 I postawię cię najprzezroczystszą skałą, suszeniem niewodów będziesz, ani cię zbudują więcéj; bom Ja rzekł, mówi Pan Bóg.
15 To mówi Pan Bóg Tyrowi: Izali od głosu walenia twego i od wzdychania pobitych twoich, gdy będą zabijani w pośrodku ciebie, nie zachwieją się wyspy?
16 I zstąpią z stolic swych wszystkie książęta morskie i zwloką odzienie swoje, a rozmaitych farb szaty swoje odrzucą a obloką się zdumieniem; na ziemi usiędą, a zdumiawszy się z nagłego upadku twego, dziwować się będą.
17 A wziąwszy o tobie narzekanie rzekną tobie: Jakoś zginęło, które mieszkasz na morzu, miasto znamienite! któreś było mocne na morzu z obywatelmi swymi, których się bali wszyscy!
18 Teraz zdumieją się okręty w dzień strachu twego, a zatrwożą się wyspy na morzu, przeto iż żaden nie wychodzi z ciebie.
19 Bo to mówi Pan Bóg: Gdy cię uczynię miastem spustoszonem, jako miasta, w których nie mieszkają, a przywiodę na cię przepaść, i okryją cię wody mnogie,
20 A ściągnę cię z tymi, którzy zstępują do dołu, do ludu wiecznego, a położę cię w ziemi spodniéj, jako pustynie dawne, z tymi, którzy bywają sprowadzeni do dołu, aby w tobie nie mieszkano: lecz gdy okażę chwałę w ziemi żywiących.
21 Wniwecz cię obrócę, i nie będzie cię: a gdy cię szukać będą, nie najdą cię więcéj na wieki, mówi Pan Bóg.
Rozdział XXVII.
Opłakuje się upadek Tyru, miasta pomorskiego i bogatego, wyliczywszy kupie, które zwykły być do niego zewsząd przywożone.
I stało się słowo Pańskie do mnie, mówiąc:
2 A tak ty, synu człowieczy! weźmij nad Tyrem narzekanie,
3 I rzeczesz Tyrowi, który mieszka na wejściu morskiem, kupiectwu narodów, do wysep mnogich: To mówi Pan Bóg: O Tyrze! tyś mówił: Jam jest doskonałéj piękności,
4 A w sercu morza położony: pograniczni twoi, którzy cię zbudowali, wykonali piękność twoję,
5 Jodłami z Sanir zbudowali cię ze wszystkim narzędem z drzewa na morze: cedrowe drzewo z Libanu wzięli, aby tobie maszt uczynili.
6 Dęby z Basan ciosali na wiosła twoje, okrętowych ławek naczynili tobie z słoniowéj kości Indyjskiéj, a komory z wysep Włoskich.
7 Bisiór rozmaity z Egiptu tkano tobie na żagle, aby były na maszcie zawieszone, hiacynt i szarłat z wysep Elisa były przykryciem twojem.
8 Obywatele Sydonu i Aradczycy byli żeglarzami twymi, mędrcy twoi, Tyrze! byli sternikami twymi.
9 Starsi Gybliscy i mędrcy jego mieli żeglarze na posługę rozlicznego naczynia twego: wszystkie okręty morskie i żeglarze ich byli między ludem kupiectwa twego.
10 Persowie i Lidyanie i Libianie byli w wojsku twojem mężowie waleczni twoi: tarcz i przyłbicę wieszali w tobie dla ozdoby twojéj.
11 Synowie Aradczycy z wojskiem twojem byli na murzech twoich wokoło; lecz i Pigmeowie, którzy byli na wieżach twoich, sajdaki swoje rozwieszali na murzech twoich wokoło: oni wykonali piękność twoję.
12 Karthagińczycy, kupcy twoi, mnóstwem wszelakiego bogactwa, śrebrem, żelazem, cyną i ołowem napełnili jarmarki twoje.
13 Grecka ziemia, Thubal i Mosoch, oni kupcy twoi, niewolniki i naczynia miedziane przywieźli ludowi twemu.
14 Z domu Thogorma konie i jezdne i muły przywodzili na targ twój.
15 Synowie Dedan, kupcy twoi, wyspy rozmaite, kupiectwo ręki twojéj, zęby słoniowe i hebenowe zamieniały w kupiectwie.
16 Syryanin, kupiec twój, dla mnóstwa robót twoich kamienie drogie i szarłat i sztuki wzorzyste i bisiór i jedwab i chodchod wykładali na targu twoim.
17 Juda i ziemia Izrael, oni kupcy twoi, pszenicą przedniejszą, balsam i miód i oliwę i resynę wykładali na jarmarkach twoich.
18 Damasceńczyk, kupiec twój, w mnóstwie robót twoich, w mnóstwie rozmaitych bogactw, w winie gęstem, w wełnach najlepszéj farby.
19 Dan i Grecka ziemia i Mosel na jarmarkach twoich wykładali żelazo robione: staktę i cynamon na kupowanie twoje.
20 Dedan, kupcy twoi, z kobiercami na siadanie.
21 Arabska ziemia i wszystkie książęta Cedar, ci kupcami ręki twojéj, z jagnięty i z barany i z koźlęty przychodzili do ciebie kupcy twoi.
22 Przedawacze Saba i Reema, oni kupcami twymi, ze wszelakiem przedniejszem korzeniem i z drogiem kamieniem i ze złotem, które wykładali na targu twoim.
23 Haran i Chene i Eden, kupcy twoi, Saba, Assur i Chelmad przedawacze twoi.
24 Ci kupcy twoi byli rozmaicie, płaszczów hiacyntowych i wzorzystych i rzeczy drogich, które były obwinione i związane powrózmi: cedry téż miewali w kupiech twoich.
25 Okręty morskie książęta twoi w kupiectwie twojem: i napełniłaś się i uwielbiła bardzo w sercu morza.
26 Na wielkie wody zaprowadzili cię żeglarze twoi: wiatr od południa ztarł cię w sercu morza.
27 Bogactwa twe i skarby twoje i rozmaite naczynie twoje, żeglarze twoi i rotmanowie twoi, którzy trzymali sprzęty twoje i byli przełożeni nad ludem twoim, mężowie téż waleczni twoi, którzy byli w tobie, ze wszystkim gminem twoim, który jest w pośród ciebie, polęgą w sercu morza w dzień upadku twego.
28 Od głosu wołania żeglarzów twoich zatrwożą się okręty.
29 I wystąpią z okrętów swych wszyscy, którzy trzymali wiosło, żeglarze i wszyscy rotmanowie morscy na ziemi staną.
30 I będą narzekać nad tobą głosem wielkim i będą wołać gorzko i nasypią prochu na głowy swe, a popiołem się posypią.
31 I ogolą łysiny dla ciebie a opaszą się włosienicami, i będą cię płakać w gorzkości dusze płaczem bardzo gorzkim.
32 I wezmą nad tobą pieśń żałobną i będą cię żałośnie płakać: Które jest jako Tyr, który umilkł w pośrodku morza?
33 Który wychodzeniem towarów twoich z morza napełniałeś narodów wiele, mnóstwem bogactw twoich i ludzi twoich zbogacałeś króle ziemskie.
34 Teraz ztarteś z morza, w głębokości wód bogactwa twoje i wszystko mnóstwo twoje, które było w pośrodku ciebie, upadło.
35 Wszyscy obywatele wysep zdumieli się nad tobą, a królowie ich wszyscy nawałnością porażeni zmienili twarze.
36 Kupcy narodów świstali nad tobą: wniwecześ obrócony, a nie będzie cię aż na wieki.
Rozdział XXVIII.
Słowa Pańskie przeciwko pysznemu książęciu Tyrskiemu, także i przeciw Sydonowi, i obietnica, którą zaś obiecuje zgromadzić lud żydowski do ich ziemi.
I stała się mowa Pańska do mnie, mówiąc:
2 Synu człowieczy! mów książęciu Tyrskiemu: To mówi Pan Bóg: Za to, że się podniosło serce twoje, i rzekłeś: Bógem ja, a na stolicy Bożéj siadłem w sercu morza, gdyżeś człowiekiem a nie Bogiem, a czyniłeś serce swe jako serce Boże:
3 Otoś ty mędrszy nad Daniela, żadna tajemnica nie jest zakryta od ciebie.
4 Mądrością i roztropnością twoją sprawiałeś sobie moc i nabyłeś złota i śrebra do skarbów twoich.
5 Mnóstwem mądrości twéj i kupiectwem twem namnożyłeś sobie mocy, i podniosło się serce twoje w mocy twojéj.
6 Przeto to mówi Pan Bóg: Przeto że się podniosło serce twe jako serce Boże,
7 Przeto oto Ja przywiodę na cię obce najmocniejsze z narodów, i dobędą mieczów swych na piękność mądrości twéj i splugawią piękność twoję.
8 Zabiją i ściągną cię, i umrzesz śmiercią zabitych w sercu morza.
9 Izali rzekąc rzeczesz: Bógem ja, przed tymi, którzy cię zabijać będą? gdyżeś człowiek, a nie Bóg, w ręku zabijających cię.
10 Śmiercią nieobrzezanych umrzesz od ręki obcych; bom Ja rzekł, mówi Pan Bóg.
11 I stała się mowa Pańska do mnie, mówiąc: Synu człowieczy! podnieś płacz nad królem Tyrskim,
12 I rzeczesz mu: To mówi Pan Bóg: Tyś pieczęć podobieństwa, pełen mądrości i doskonałéj piękności:
13 Byłeś w rozkoszach raju Bożego: wszelaki kamień drogi przykrycie twoje, Sardyus, Topazyus i Jaspis, Chrysolit i Onix i Beryllus, Szaphir i Karbunkulus i Smaragd, złoto dzieło ozdoby twojéj: i dziury twoje w dzień, któregoś stworzon, są zgotowane.
14 Tyś Cherub rozciągniony i nakrywający; i postawiłem cię na górze świętéj Bożéj, w pośrodku kamieni ognistych chodziłeś.
15 Doskonały w drogach twoich ode dnia stworzenia twego, aż się nalazła nieprawość w tobie.
16 Dla mnóstwa kupiectwa twego napełniły się wnętrzności twe nieprawością, i zgrzeszyłeś: i zrzuciłem cię z góry Bożéj i wytraciłem cię, o Cherubie nakrywający! z pośrodku kamieni ognistych.
17 I podniosło się serce twe w piękności twéj, straciłeś mądrość twoję w piękności twéj: na ziemię porzuciłem cię, dałem cię przed oblicze królów, żeby cię oglądali.
18 W mnóstwie nieprawości twych i w nieprawości kupiectwa twego splugawiłeś poświęcenie twoje: a tak wywiodę ogień z pośrodku ciebie, który cię pożre, i obrócę cię w popiół na ziemi przed oczyma wszech widzących cię.
19 Wszyscy, którzy cię ujrzą między narody, zdumieją się nad tobą, wniwecześ obrócony, a nie będzie cię na wieki.
20 I stała się mowa Pańska do mnie, mówiąc:
21 Synu człowieczy! postaw oblicze twoje przeciw Sydonowi, a będziesz prorokował o nim,
22 I rzeczesz: To mówi Pan Bóg: Oto Ja na cię, Sydonie! i wsławię się wpośród ciebie: a poznają, żem Ja Pan, gdy uczynię w nim sądy a poświęcon będę w nim.
23 I puszczę nań mór i krew na ulice jego, i będą padać zabici w pośrodku jego mieczem wokoło: a poznają, żem Ja Pan.
24 I nie będzie więcéj domowi Izraelskiemu obrażeniem gorzkiem i cierniem boleść przynoszącem zewsząd około tych, którzy się im przeciwiają: a poznają, żem Ja Pan Bóg.
25 To mówi Pan Bóg: Gdy zgromadzę dom Izraelów z narodów, do których się rozproszyli, poświęcon będę w nich przed narodami, i będą mieszkać w ziemi swéj, którąm dał słudze memu Jakóbowi.
26 I będą mieszkać w niéj bezpieczni i będą budować domy i sadzić winnice, a będą mieszkać bezpiecznie, gdy uczynię sądy ze wszymi, którzy się im sprzeciwiają wokoło: a poznają, żem Ja Pan, Bóg ich.
Rozdział XXIX.
Proroctwo na Egipt, że pustkami miał być przez czterdzieści lat, a potem zasię miał być wyniesiony mało co nie ku pierwszéj sławie.
Roku dziesiątego, w dziesiątym miesiącu, jedenastego dnia miesiąca, stało się słowo Pańskie do mnie, mówiąc:
2 Synu człowieczy! postaw oblicze twoje przeciw Pharaonowi, królowi Egipskiemu, a będziesz prorokował o nim i o wszystkim Egipcie.
3 Mów, a rzeczesz: To mówi Pan Bóg: Owo Ja na cię, Pharaonie, królu Egipski, smoku wielki! który leżysz w pośrodku rzek twoich a mówisz: Moja jest rzeka, a jam uczynił sam siebie.
4 I włożę wędzidło na czeluści twoje, i przylepię ryby rzek twoich do łusk twoich i wywlokę cię z pośrodku rzek twych, a wszystkie ryby twoje przylgną do łusk twoich.
5 A wyrzucę cię na puszczą i wszystkie ryby rzeki twojéj, na ziemię padniesz, nie będą cię zbierać ani zgromadzać, zwierzowi ziemnemu i ptastwu powietrznemu dałem cię ku pożarciu:
6 I poznają wszyscy obywatele Egipscy, żem Ja Pan, przeto żeś był laską trzcinianą domowi Izraelskiemu.
7 Gdy cię ręką uchwycili, i złamałeś się i zraniłeś wszystko ramię ich, a gdy się wspierali na tobie, skruszyłeś je i osłabiłeś wszystkie nerki ich.
8 Przeto to mówi Pan Bóg: Oto Ja przywiodę na cię miecz i wybiję z ciebie człowieka i bydlę.
9 I będzie ziemia Egipska pustynią i spustoszeniem, a poznają, żem Ja Pan, za to, żeś mówił: Moja jest rzeka i jam ją uczynił.
10 Przeto owo Ja na cię i na rzeki twoje, i obrócę ziemię Egipską w pustynię spustoszoną, mieczem zburzoną, od wieże Syenes aż do granic Murzyńskich.
11 Nie przejdzie po niéj noga człowiecza, ani noga bydlęca będzie chodziła po niéj, ani będą w niéj mieszkać przez czterdzieści lat.
12 I dam ziemię Egipską pustą w pośrodku ziem pustych, a miasta jéj w pośrodku miast zburzonych, i będą puste czterdzieści lat: Egiptyany rozproszę między narody i rozwieję je po ziemiach.
13 Bo to mówi Pan Bóg: Gdy się skończy czterdzieści lat, zgromadzę Egipt z narodów, do których byli rozproszeni.
14 I nawrócę poimanie Egipskie i posadzę je w ziemi Phathures, w ziemi narodzenia ich, i będą tam królestwem podłem.
15 Między innemi królestwy będzie najpodlejszem, a nie podniesie się więcéj nad narody, i umniejszę ich, aby nie panowali nad narody.
16 A nie będą więcéj domowi Izraelowemu ufnością, nauczając nieprawości, aby uciekli, a szli za nimi: i poznają, żem Ja Pan Bóg.
17 I stało się dwudziestego i siódmego roku, w pierwszym miesiącu, pierwszego dnia miesiąca, stało się słowo Pańskie do mnie, mówiąc:
18 Synu człowieczy! Nabuchodonozor, król Babiloński, zniewolił wojsko swe niewolą wielką przeciw Tyrowi: każda głowa obłysiała, z każdych plec włos spadł, a zapłaty mu nie dano, ani wojsku jego z Tyru za służbę, którą mi służył przeciw jemu.
19 Przeto to mówi Pan Bóg: Oto Ja dam Nabuchodonozora, króla Babilońskiego, do ziemie Egipskiéj, i weźmie mnóstwo jéj i złupi korzyści jéj i rozchwyci łupy jéj, i będzie zapłata wojsku jego
20 I robocie, którą służył przeciw jemu; dałem mu ziemię Egipską, za to że mi robił, mówi Pan Bóg.
21 Onego dnia wyrośnie róg domowi Izraelowemu, a tobie dam usta otworzone w pośrodku ich: a poznają, żem Ja Pan.
Rozdział XXX.
Że wszystkie miasta Egipskie miały być popsowane od króla Babilońskiego.
I stało się słowo Pańskie do mnie, mówiąc :
2 Synu człowieczy! prorokuj, a mów: To mówi Pan Bóg: Wyjcie! biada, biada, dniowi;
3 Bo blisko jest dzień i przybliża się dzień Pański, dzień obłoku, czas narodów będzie.
4 I przyjdzie miecz do Egiptu, i będzie strach w Ethyopskiéj ziemi, gdy polęgą zranieni w Egipcie, i wzięte będzie mnóstwo jego i skażone fundamenty jego.
5 Ethyopska ziemia i Libia i Lidyanie i wszystek ostatek pospólstwa i Chub i synowie ziemie przymierza z nimi od miecza polęgą.
6 To mówi Pan Bóg, i upadną podpierający Egipt, i będzie skażona pycha panowania jego, od wieże Syenes mieczem polęgą w nim, mówi Pan, Bóg zastępów.
7 I będą rozproszeni w pośrodku ziem spustoszonych, i miasta jego między miastami spustoszonemi będą.
8 I poznają, żem Ja Pan, gdy dam ogień w Egipcie, i starci będą wszyscy pomocnicy jego.
9 Onego dnia wynidą posłowie od oblicza mego na galerach, na ztarcie dufności Ethyopskiéj ziemie, i będzie strach u nich w dzień Egipski; bo bez wątpienia przyjdzie.
10 To mówi Pan Bóg: Wyniszczę lud Egipski ręką Nabuchodonozora, króla Babilońskiego.
11 On i lud jego z nim, najmocniejszy z narodów, będą przywiedzeni na wytracenie ziemie, i dobędą mieczów swych na Egipt a napełnią ziemię pobitymi.
12 I uczynię łożyska rzek wyschłe i podam ziemię w ręce złośliwych i spustoszę ziemię i napełnienie jéj ręką cudzych, Ja Pan mówiłem.
13 To mówi Pan Bóg: I wygubię wyobrażenia a wytracę bałwany z Memphis: a książę z ziemie Egipskiéj nie będzie więcéj, i dam strach na ziemię Egipską.
14 I zagubię ziemię Phatures i dam ogień na Thaphnis i uczynię sądy w Alexandryi.
15 I wyleję rozgniewanie moje na Pelusyum, siłę Egiptu, i wybiję mnóstwo Alexandryjskie.
16 I dam ogień na Egipt: jako rodząca boleć będzie Pelusyum, i Alexandrya będzie rozwalona, a w Memphis uciski na każdy dzień.
17 Młodzieńcy Heliopola i Bubasty od miecza polęgą, a same w niewolą zawiodą.
18 A w Taphnis zaćmi się dzień, gdy tam łamać będę sceptra Egipskie, a ustanie w nim pycha mocy jego, obłok go przykryje, a córki jego w niewolą będą zawiedzione.
19 A uczynię sądy w Egipcie, a poznają, żem Ja Pan.
20 I stało się jedenastego roku, w pierwszym miesiącu, siódmego dnia miesiąca, stało się słowo Pańskie do mnie, mówiąc:
21 Synu człowieczy! ramię Pharaona, króla Egipskiego, złamałem, a oto niezawiniono go, aby mu zdrowie przywrócono, aby je związano chustami i ściągniono bindami, aby zaś wziąwszy moc mógłby trzymać miecz.
22 Przeto to mówi Pan Bóg: Owo Ja do Pharaona, króla Egipskiego, i skruszę ramię jego mocne, ale złamane, i wytrącę miecz z ręki jego:
23 I rozproszę Egipt między narody a rozwieję je po ziemiach.
24 I zmocnię ramiona króla Babilońskiego i dam miecz mój w rękę jego i złamię ramię Pharaonowe, i stękać będą stękaniem zabici przed oczyma jego.
25 A zmocnię ramiona króla Babilońskiego, a ramiona Pharaonowe upadną: i poznają, żem Ja Pan, gdy dam miecz mój w rękę króla Babilońskiego, i wyciągnie go na ziemię Egipską.
26 I rozproszę Egipt między narody a rozwieję je po ziemiach: i poznają, żem Ja Pan.
Rozdział XXXI.
Przyrównywa wysokość króla Pharaona z królem Assur, a obiema opowiada jednakie zatracenie od króla Nabuchodonozora.
I stało się roku jedenastego, w trzecim miesiącu, pierwszego dnia miesiąca, stało się słowo Pańskie do mnie, mówiąc:
2 Synu człowieczy! rzecz Pharaonowi, królowi Egipskiemu, i ludowi jego: Komuś się stał podobnym w wielkości twojéj?
3 Oto Assur jako cedr na Libanie, piękny w gałęzi i oganisty i wysokiego wzrostu, a między gęstem gałęziem podniósł się wierzch jego.
4 Wody go wychowały, głębokość go wywyższyła, rzeki jéj płynęły około korzenia jego, i strumienie swe puściła do wszech drzew polnych.
5 Dlatego się wyniosła wysokość jego nad wszystkie drzewa polne, i rozmnożyły się wszystkie gałązki jego i podniosły się gałęzie jego dla wielkich wód.
6 A gdy rozciągnął cień swój, na gałęziu jego poczyniło gniazda wszelkie ptastwo powietrzne, a pod gałęziem jego rodziły wszystkie bestye leśne, a pod cieniem jego mieszkała zgraja bardzo wielu narodów.
7 I był bardzo piękny w wielkości swéj i w rozszerzeniu gałązek swych; bo korzeń jego był przy wodach obfitych.
8 Cedry nie były wyższe nadeń w raju Bożym, jodły nie zrównały z wysokością jego, a jawory nie były równe gałęziom jego, żadne drzewo raju Bożego nie jest do niego przypodobane i do piękności jego.
9 Bom go ozdobnym uczynił i z wielą i gęstych gałęzi, i zajrzały mu wszystkie drzewa rozkoszne, które były w raju Bożym.
10 Przeto to mówi Pan Bóg: Za to, że się wywyższył wysokością, a postawił wierzch swój zielony i gęsty, i podniosło się serce jego wysokością swą:
11 Dałem go w rękę najmocniejszego między narody, czyniąc uczyni mu; według niezbożności jego wyrzuciłem go.
12 I wysieką go cudzy a najokrutniejsi z narodów, i porzucą go na górach, i na wszech dolinach opadnie gałęzie jego i połamią się latorośli jego na wszech skałach ziemie, i odstąpią z cienia jego wszyscy ludzie ziemscy i opuszczą go.
13 Na obaleniu jego mieszkało wszelkie ptastwo powietrzne, a na gałęziu jego był wszystek zwierz polny.
14 Przeto nie wyniosą się wysokością swoją wszystkie drzewa wodne, a nie wystawią wysokości swéj między oganistem i gałęzistem, i nie będą stać z wysokością swą wszystkie, które się odwilżają wodami; bo wszyscy podani są na śmierć do ziemie ostatniéj, w pośrodku synów człowieczych do tych, którzy zstępują do dołu.
15 To mówi Pan Bóg: W dzień, którego zstąpił do piekła, przywiodłem żałobę, okryłem go głębokością i zahamowałem rzeki jego a powściągnąłem wody wielkie: zasmucił się nad nim Liban, i wszystkie drzewa polne zachwiały się.
16 Głosem obalenia jego strwożyłem narody, gdym go dowiódł do piekła z tymi, którzy zstępowali do dołu: i pocieszone są na ziemi spodniéj wszystkie drzewa rozkoszy wyborne i osobliwe na Libanie, wszystkie, które się odwilżały wodą.
17 Bo i oni z nim zstąpią do piekła, do pobitych mieczem, i ramię każdego będzie siedziało pod cieniem jego w pośrodku narodów.
18 Do kogóżeś był przyrównany, o zacny a wysoki! między drzewy rozkosznemi? Otoś dowiedziony jest z drzewy rozkosznemi do ziemie ostatniéj: w pośrodku nieobrzezańców spać będziesz z tymi, które pobito mieczem. Tenci jest Pharao i wszystka zgraja jego, mówi Pan Bóg.
Rozdział XXXII.
Bóg każe płakać prorokowi Pharaona, króla Egipskiego, którego znaczy przez lwa i smoka morskiego.
I stało się dwunastego roku, w miesiącu dwunastym, pierwszego dnia miesiąca, stało się słowo Pańskie do mnie, mówiąc:
2 Synu człowieczy! weź lament nad Pharaonem, królem Egipskim, i rzeczesz do niego: Lwowi narodów przyrównany jesteś i smokowi, który jest w morzu, a miotałeś rogiem w rzekach twoich i mąciłeś wody nogami swemi a deptałeś rzeki ich.
3 Przeto to mówi Pan: Zarzucę na cię sieć moję w mnóstwie narodów mnogich, i wyciągnę cię niewodem moim.
4 I wyrzucę cię na ziemię, na oblicze pola porzucę cię, i każę mieszkać na tobie wszemu ptastwu powietrznemu, a nakarmię tobą zwierz wszystkiéj ziemie.
5 I położę mięso twoje na górach a napełnię pagórki twe ropą twoją.
6 I namoczę ziemię smrodem krwie twojéj po górach, a doliny napełnią się tobą.
7 A gdy zgaśniesz, zakryję niebo i ciemne uczynię gwiazdy jego, słońce obłokiem zakryję, a księżyc nie da światła swego.
8 Wszystkie światła niebieskie smutnemi poczynię nad tobą i dam ciemność na ziemię twoję, mówi Pan Bóg, gdy polęgą zranieni twoi w pośród ziemie, mówi Pan Bóg.
9 A rozdraźnię serce narodów mnogich, gdy przywiodę skruszenie twoje między narody na ziemię, o których nie wiesz.
10 I uczynię, że się zdumieją nad tobą narodowie mnodzy, i królowie ich strachem wielkim będą się lękać nad tobą, gdy pocznie latać miecz mój po twarzach ich: i zdumieją się nagle każdy o duszę swą w dzień upadku twego.
11 Bo to mówi Pan Bóg: Miecz króla Babilońskiego przyjdzie na cię.
12 Mieczami mocarzów obalę zgraje twoje, niezwyciężone to wszystko narody, i zburzą pychę Egipską, i rozproszy się zgraja jego.
13 I wygubię wszystko bydło jego, które było nad wodami wielkiemi, a nie będzie ich więcéj mącić noga człowiecza, ani kopyta bydlęce nie będą ich mącić.
14 Tedy czyściuchne uczynię wody ich, a rzeki ich jako oliwę przywiodę, mówi Pan Bóg,
15 Gdy uczynię ziemię Egipską spustoszoną, a pusta będzie ziemia od pełności jéj, gdy wybiję wszystkie obywatele jéj: a poznają, żem Ja Pan.
16 Płacz jest, i płakać go będą, córki narodów płakać go będą, nad Egiptem i nad zgrajami jego, będą go płakać, mówi Pan Bóg.
17 I stało się dwunastego roku, piętnastego dnia miesiąca, stało się słowo Pańskie do mnie, mówiąc:
18 Synu człowieczy! śpiewaj żałobnie nad zgrają Egipską, a ściągnij ją samę i córki narodów dużych do ziemie ostatniéj, z tymi, którzy zstępują do dołu.
19 Czemeś piękniejszy? znidż a śpij z nieobrzezanymi.
20 W pośrodku zabitych mieczem polęgą, miecz dany jest, przyciągnęli się i wszystkie ludzie jéj.
21 Mówić do niego będą między mocarzmi najmocniejsi z pośrodku piekła, którzy z pomocniki jego zstąpili i zasnęli, nieobrzezańcy, mieczem pobici.
22 Tam Assur i wszystka zgraja jego, około niego groby jego: wszyscy pozabijani i którzy polegli od miecza.
23 Których groby są położone na ostatku dołu, a była zgraja jego około grobu jego: wszyscy pozabijani i polegli od miecza, którzy niegdy puszczali strach na ziemi żywiących.
24 Tam Elam i wszystka zgraja jego około grobu jego, ci wszyscy pozabijani i padający od miecza, którzy zstąpili nieobrzezani do ziemie ostatniéj, którzy dawali strach swój na ziemi żywiących, i ponieśli sromotę swą z tymi, którzy zstępują do dołu.
25 W pośrodku pobitych postawili łoże jego na wszystek lud jego, około niego grób jego; ci wszyscy nieobrzezani i pozabijani mieczem; bo puszczali strach swój na ziemi żywiących i ponieśli sromotę swą z tymi, którzy zstępują do dołu: w pośrodku zabitych położeni są.
26 Tam Mosoch i Thubal i wszystka zgraja jego: około niego groby jego, ci wszyscy nieobrzezańcy i pozabijani i upadli mieczem ; bo puszczali strach swój na ziemi żywiących.
27 A nie będą spać z mocarzmi i z upadłymi i z nieobrzezańcy, którzy zstąpili do piekła z orężem swym i położyli miecze swe pod głowami swemi, i były nieprawości ich na kościach ich; bo strachem mocarzów byli na ziemi żywiących.
28 A tak i ty w pośrodku nieobrzezańców ztart będziesz i zaśniesz z pobitymi mieczem.
29 Tam Idumea i królowie jéj i wszystkie książęta jéj, którzy dani są z wojskiem swem z pobitymi mieczem, i którzy z nieobrzezanymi zasnęli i z tymi, którzy zstępują do dołu.
30 Tam książęta północne wszystkie i wszyscy łowcy, którzy zawiedzieni są z pobitymi, lękający się i od męztwa swego zawstydzeni, którzy zasnęli nieobrzezani z zabitymi mieczem i ponieśli sromotę swą z tymi, którzy zstępują do dołu.
31 Widział je Pharao a ucieszył się ze wszystkiéj zgraje swéj, która jest mieczem pobita: Pharao i wszystkie wojsko jego, mówi Pan Bóg.
32 Bo dałem strach mój na ziemi żywiących, i zasnął w pośrodku nieobrzezańców z pobitymi mieczem Pharao i wszystka zgraja jego, mówi Pan Bóg.
Rozdział XXXIII.
O stróżu postanowionym, aby oznajmiał trąbą przyjazd nieprzyjacielski, a że Bóg nie chce śmierci grzesznego, przetóż ku pokucie upomina. Grzesznemu obiecuje, gdzie się nawróci, że nie będzie na nieprawość pamiętał, że im ziemia ich nic nie pomoże.
I stało się słowo Pańskie do mnie, mówiąc :
2 Synu człowieczy! mów do synów ludu twego i rzeczesz do nich: Ziemia, gdy przywiodą na nię miecz, a lud ziemie weźmie męża jakiego z granic swoich i postawi go stróżem nad sobą,
3 A onby ujrzał miecz przychodzący na ziemię, a zatrąbiłby w trąbę i dałby znać ludowi,
4 I usłyszawszy, ktokolwiek on jest, głos trąby, a nie strzegłby się, a przyszedłby miecz i wziąłby go: krew jego na głowie jego będzie.
5 Głos trąby słyszał, a nie strzegł się, krew jego na nim będzie, lecz, jeźli się przestrzegł, duszę swoją zbawi.
6 Ale jeźli stróż ujrzy miecz przychodzący a nie zatrąbi w trąbę, a lud się nie podstrzeże, i przyjdzie miecz a weźmie duszę z nich, onci w nieprawości swéj poiman jest, ale krwie jego z ręku stróżowéj szukać będę.
7 A ty, synu człowieczy! dałem cię stróżem domowi Izraelowemu, a tak, gdy usłyszysz z ust moich mowę, opowiesz im odemnie.
8 Jeźli, gdy Ja rzekę do niezbożnika: Niezbożniku! śmiercią umrzesz, nie będziesz mówił, aby się strzegł niezbożnik drogi swojéj, on niezbożny w nieprawości swéj umrze, ale krwie jego z ręki twéj szukać będę.
9 Lecz jeźli, gdy ty opowiesz niezbożnikowi, aby się od dróg swoich nawrócił, nie nawróciłby się od drogi swojéj, on w nieprawości swéj umrze, a tyś wyzwolił duszę swoję.
10 A tak ty, synu człowieczy! mów do domu Izraelowego: Takeście rzekli, mówiąc: Nieprawości nasze i grzechy nasze są na nas, a od nich my schniemy: jakóż tedy żyć będziemy mogli?
11 Rzecz do nich: Żywię Ja, mówi Pan Bóg, nie chcę śmierci niezbożnego, ale żeby się nawrócił niezbożny od drogi swéj, a żył.
12 Nawróćcie się, nawróćcie się od dróg waszych bardzo złych, a przecz macie umrzeć, domie Izraelów? Ty tedy, synu człowieczy! mów do synów ludu twego: Sprawiedliwość sprawiedliwego nie wyzwoli go, w którykolwiek dzień zgrzeszy, a niezbożność niezbożnego nie zaszkodzi mu, któregokolwiek dnia nawróci się od niezbożności swéj: i sprawiedliwy nie będzie mógł żyć w sprawiedliwości swéj, któregokolwiek dnia zgrzeszy.
13 Chociabym rzekł sprawiedliwemu, że żywotem żyć będzie, a ufając sprawiedliwości swéj uczyniłby nieprawość: wszystkie sprawiedliwości jego zapomnione będą, a w nieprawości swéj, którą czynił, w onéj umrze.
14 Lecz jeźli rzekę niezbożnemu: Śmiercią umrzesz, a będzie pokutę[33] czynił z grzechu swego,
15 A będzie czynił sąd i sprawiedliwość i wróci zastawę on niezbożnik i łupież odda, w przykazaniach żywota chodzić będzie, ani czynić nic niesprawiedliwego, żywotem żyć będzie, a nie umrze.
16 Wszystkie grzechy jego, któremi grzeszył, nie będą mu poczytane: sąd i sprawiedliwość czynił, żywotem żyć będzie.
17 I rzekli synowie ludu twego: Nie jest równéj wagi droga Pańska, a samych droga jest niesprawiedliwa.
18 Bo gdy odstąpi sprawiedliwy od sprawiedliwości swéj, a czynić będzie nieprawości, umrze w nich.
19 A gdy odstąpi niezbożny od niezbożności swéj, a czynić będzie sąd i sprawiedliwość, żyć będzie w nich.
20 A mówicie: Nie jest prawa droga Pańska, każdego z was według drogi jego sądzić będę, domie Izraelów!
21 I stało się dwunastego roku, w dziesiątym miesiącu, piątego dnia miesiąca przeprowadzenia naszego, przyszedł do mnie, który był uciekł z Jeruzalem, mówiąc: Zburzone jest miasto.
22 A ręka Pańska stała się była nade mną w wieczór, niż był przyszedł, który był uciekł; i otworzył usta moje, aż przyszedł do mnie rano: a otworzywszy usta moje nie milczałem daléj.
23 I stało się słowo Pańskie do mnie, mówiąc:
24 Synu człowieczy! którzy mieszkają w tych rozwalinach na ziemi Izraelskiéj, mówią: Jeden był Abraham, a dziedzictwem posiadł ziemię: a nas jest wiele, nam dana jest ziemia za dziedzictwo.
25 Przeto rzeczesz do nich: To mówi Pan Bóg: Którzy ze krwią jadacie, a oczy wasze podnosicie do plugastw waszych i krew wylewacie, izali ziemię dziedzictwem posiędziecie?
26 Stanęliście na miejscach waszych, czyniliście obrzydłości, i każdy żonę bliźniego swego mazał, a mielibyście dziedzictwem posięść ziemię?
27 To rzeczesz do nich: Tak mówi Pan Bóg: Żywię Ja, że co na rozwalinach mieszkają, od miecza polęgą, a kto na polu jest, zwierzom dan będzie na pożarcie, lecz którzy są na zamkach i w jaskiniach, morem pomrą.
28 I dam ziemię na pustki i spustoszenie, i ustanie pyszna moc jéj; i spustoszeją góry Izraelskie, dlatego niemasz żadnego, ktoby po nich przechodził.
29 A poznają, żem Ja Pan, gdy uczynię ziemię ich spustoszoną i pustą dla wszech obrzydłości ich, które czynili.
30 A ty, synu człowieczy! Synowie ludu twego, którzy mówią o tobie podle murów i we drzwiach domowych, i mówią jeden do drugiego, mąż do bliskiego swego rzekąc: Pójdźcie, a posłuchajmy, co za mowa jest wychodząca od Pana,
31 I przychodzą do ciebie, jako gdyby przychodził lud, a siedzą przed tobą lud mój, i słuchają mów twoich; a nie czynią ich, w pieśń ust swoich, obracają je, a za łakomstwem swem serce ich chodzi.
32 A jesteś im jako pieśń muzycka, którą wdzięcznym a pięknym głosem śpiewają: i słuchają słów twoich, a nie czynią ich.
33 A gdy przyjdzie, co opowiedziano; (bo oto przychodzi), tedy doznają, że prorok był między nimi.
Rozdział XXXIV.
Słowa Pańskie na niedbałe pasterze, którzy tylko o pożytki swe, nie o zbawienie owiec swoich ludu Bożego dbają, chce sam Pan owiec swych szukać: proroctwo téż o Pasterzu Chrystusie Panie, którego obiecuje wzbudzić.
I stało się słowo Pańskie do mnie, mówiąc:
2 Synu człowieczy! prorokuj o pasterzach Izraelskich, prorokuj, a rzeczesz pasterzom: To mówi Pan Bóg: Biada pasterzom Izraelskim, którzy paśli samych siebie! izali trzód nie pasą pasterzowie?
3 Mlekoście jadali a wełnąście się przyodziewali, a co tłustego było, zabijaliście, a trzody mojéj nie paśliście.
4 Co niemocnego było, nie posilaliście, a co chorego, nie leczyliście, co połamanego było, nie powiązaliście, a co się oderwało, nie przywiedliście, a co było zginęło, nie szukaliście, aleście z surowością rozkazowali im i z mocą.
5 I rozproszyły się owce moje dlatego, że nie było pasterza, i stały się na pożarcie wszech zwierzów polnych, i rozpierzchnęły się.
6 Błądziły trzody moje po wszystkich górach, i po każdym pagórku wysokim i po wszem obliczu ziemie rozproszyły się trzody moje, a nie był, ktoby szukał, nie było, mówię, ktoby szukał.
7 Przeto, pasterzowie! słuchajcie słowa Pańskiego.
8 Żywię Ja, mówi Pan Bóg, za to że trzody moje stały się łupiestwem, i owce moje stały się na pożarcie wszech zwierzów polnych, że nie było pasterza; (bo nie szukali pasterzowie moi trzody mojej) ale pasterzowie samych siebie paśli, a trzód moich nie paśli.
9 Przeto, pasterzowie! słuchajcie słowa Pańskiego.
10 To mówi Pan Bóg: Oto Ja sam na pasterze, będę szukał trzody mojéj z rąk ich, i uczynię, że przestaną, aby więcéj nie paśli trzody, i aby nie paśli więcéj pasterzowie samych siebie: a wyzwolę trzodę moję z gęby ich, i nie będzie im daléj strawą.
11 Bo to mówi Pan Bóg: Oto Ja sam będę szukał owiec moich i nawiedzę je.
12 Jako nawiedza pasterz trzodę swoję w dzień, gdy bywa w pośrodku owiec swoich rozproszonych, tak nawiedzę owce moje i wybawię je ze wszech miejsc, do których były rozproszone w dzień obłoku i chmury.
13 I wywiodę je z narodów i zgromadzę je z ziem i przywiodę je do ziemie ich, i będę je pasł po górach Izraelskich, nad strumieniami i na wszech mieszkaniach ziemie.
14 Na pastwiskach najobfitszych paść je będę, a po górach wysokich Izraelskich będą pastwiska ich: tam będą odpoczywać w trawach zielonych, a na pastwiskach tłustych paść się będą po górach Izraelskich.
15 Ja będę pasł owce moje a Ja im dam leżeć, mówi Pan Bóg.
16 Co było zginęło, szukać będę, i co się było oderwało, przywiodę, co było połamano, pozwięzuję, co było chore, zmocnię, a co tłuste i mocne, strzedz będę a będę je pasł w sądzie.
17 A wy, trzody moje! to mówi Pan Bóg: Oto Ja rozsądzam między bydlęciem a bydlęciem, baranów i kozłów.
18 Aza wam nie dosyć było, paść się na dobréj paszy? żeście jeszcze i ostatki pasze waszéj podeptali nogami swemi? a gdyście czystą wodę pili, ostatekeście nogami swemi mącili?
19 A owce moje tem, co było podeptano nogami waszemi, tem się pasły, a co nogi wasze pomąciły, to pijały.
20 Przeto to mówi Pan Bóg do was: Oto Ja sam sądzę między bydlęciem tłustem a chudem;
21 Za to, żeście boki i plecami trącali, a rogami waszymi rzucaliście wszystkie niemocne bydlęta, aż się precz rozpierzchnęły:
22 Wybawię trzodę moję, i nie będzie daléj łupiestwem, a rozsądzę między bydlęciem a bydlęciem.
23 I wzbudzę nad nimi pasterza jednego, który je będzie pasł, sługę mego Dawida: on je paść będzie i on im będzie pasterzem.
24 A Ja Pan będę im Bogiem, a sługa mój Dawid książęciem wpośrodku ich. Ja Pan mówiłem.
25 I uczynię z nimi przymierze pokoju, i uczynię, że ustaną bestye złe z ziemie: a ci, którzy mieszkają na puszczy, bezpiecznie będą spać w lesiech.
26 I postawię je około pagórku mego błogosławieństwem: i spuszczać będę deszcz czasu swego: deszcze błogosławieństwa będą.
27 I da drzewo polne owoc swój, a ziemia wydawać będzie urodzaj swój, i będą w ziemi swéj bez bojaźni, a poznają, żem Ja Pan, gdy połamię łańcuchy jarzma ich, a wyrwę je z ręki rozkazujących im.
28 I nie będą więcéj łupiestwem narodów, ani pożrą ich bestye ziemie; ale będą mieszkać bezpiecznie bez żadnego strachu.
29 I wzbudzę im płód mianowany, a nie będą więcéj umniejszeni głodem w ziemi, ani poniosą więcéj sromoty narodów.
30 I poznają, żem Ja Pan, Bóg ich, z nimi, a oni lud mój, dom Izraelów, mówi Pan Bóg.
31 A wy trzody moje, trzody pastwiska mego, ludzie jesteście, a Ja Pan Bóg wasz, mówi Pan Bóg.
Rozdział XXXV.
Proroctwo o skażeniu góry Seir i miast jéj dla utrapienia ludu Bożego.
I stała się mowa Pańska do mnie, mówiąc:
2 Synu człowieczy! postaw oblicze swe przeciw górze Seir i będziesz prorokował o niéj, i rzeczesz jéj:
3 To mówi Pan Bóg: Oto Ja do ciebie, góro Seir! a wyciągnę rękę moję na cię i uczynię cię spustoszoną i pustą.
4 Miasta twoje zburzę, a ty pustą będziesz, a poznasz, żem Ja Pan.
5 Dlatego żeś była nieprzyjacielem wiecznym, i zawarłaś syny Izraelowe w rękach miecza, czasu ich utrapienia, czasu nieprawości ostatecznéj,
6 Przeto żywię Ja, mówi Pan Bóg, że cię podam krwi, a krew cię gonić będzie; a gdy krwie nienawidzisz, krew cię gonić będzie.
7 I uczynię górę Seir spustoszoną i pustą i zniosę z niéj idącego i wracającego się.
8 I napełnię góry jéj pobitymi jéj: na pagórkach twoich i na dolinach twoich i na potokach pobici mieczem polęgą.
9 Na pustki wieczne dam cię, a w mieściech twoich mieszkać nie będą: a poznacie, żem Ja Pan Bóg.
10 Dlatego, żeś rzekła: Dwa narody i dwie ziemie moje będą, i dziedzictwem je posiędę, gdyż tam był Pan:
11 Przetóż żywię Ja, mówi Pan Bóg, że uczynię według gniewu mego i według zawiści twéj, którąś czyniła nienawidząc ich: a będę znajomy przez nie, gdy cię sądzić będę.
12 A poznasz, że Ja Pan słyszałem wszystkie hańby twoje, któreś mówiła o górach Izraelskich, rzekąc: Spustoszały, nam na pożarcie dane są.
13 I powstaliście na mię usty swemi i uwłaczaliście przeciw mnie słowy swemi. Jam słyszał.
14 To mówi Pan Bóg: Z weselem wszystkiéj ziemie w pustynią cię obrócę.
15 Jakoś się weseliła nad dziedzictwem domu Izraelowego, że było rozproszone, tak uczynię tobie: spustoszoną będziesz, góro Seir! i wszystka Idumea. A poznają, żem Ja Pan.
Rozdział XXXVI.
Obiecuje Pan lud swój Izraelski do ziemie swéj nawrócić i rozmnożyć, obiecuje zgromadzenie czystą wodą obmyć, którą znaczy Chrzest święty, i dać ducha nowego.
A ty, synu człowieczy! prorokuj na góry Izraelskie, a rzeczesz: Góry Izraelskie! słuchajcie słowa Pańskiego.
2 To mówi Pan Bóg: Przeto że rzekł nieprzyjaciel o was: Héj! wysokości wieczne dostały się nam w dziedzictwo,
3 Przeto prorokuj a mów: To mówi Pan Bóg: Dlatego, żeście spustoszone i podeptane wokoło i stałyście się dziedzictwem innym narodom i przyszłyście na wargę języka i hańbę ludu:
4 Przeto, góry Izraelskie! słuchajcie słowa Pana Boga: To mówi Pan Bóg górom i pagórkom, potokom i dolinom i puszczom, obalinom i miastom opuszczonym, które zburzone są, i wyśmiane od innych narodów okolicznych.
5 Przeto to mówi Pan Bóg, że w ogniu rzewniwości mojéj mówiłem o innych narodziech i o wszystkiéj Idumei, którzy dali ziemię moję sobie za dziedzictwo z weselem i ze wszego serca i z umysłu, i wyrzucili ją, aby spustoszyli.
6 Przeto prorokuj na ziemię Izraelską i rzeczesz górom i pagórkom, wierzchom gór i dolinom: To mówi Pan Bóg: Oto Ja w rzewniwości mojéj i w zapalczywości mojéj mówiłem, dlatego zelżenie narodów nosiliście.
7 Przeto tak mówi Pan Bóg: Jam podniósł rękę, aby narodowie, którzy około was są, sami swą sromotę nosili.
8 A wy, góry Izraelskie! gałązki swe wypuszczajcie a owoc wasz przynoście ludowi memu Izraelskiemu; bo blisko jest, żeby przyszedł.
9 Bo owo Ja do was, a nawrócę się do was, i będą was orać i przyjmiecie siew.
10 I rozmnożę w was ludzie i wszystek dom Izraelski, i będą mieszkać w mieściech, a miejsca obalone naprawione będą.
11 I napełnię was ludźmi i bydłem, i rozmnożą się i urosną: i osadzę was jako z przodku i obdarzę większemi dobrami, niźliście mieli z pierwu, a poznacie, żem Ja Pan.
12 I przywiodę na was ludzie, lud mój Izraelski, i dziedzictwem was posiędą: i będziesz im dziedzictwem i nie przydasz więcéj być bez nich.
13 To mówi Pan Bóg: Za to, że mówią o was: Pożeraczką ludzi jesteś i dawiącą naród swój:
14 Przeto nie będziesz więcéj jeść ludzi i narodu swego nie będziesz daléj zabijać, mówi Pan Bóg.
15 A nie dam w tobie więcéj słyszeć sromoty od narodów, i hańby od ludzi nie poniesiesz i narodu twego więcéj nie utracisz, mówi Pan Bóg.
16 I stało się słowo Pańskie do mnie, mówiąc:
17 Synu człowieczy! dom Izraelów mieszkali w ziemi swéj i zmazali ją drogami swemi i sprawami swemi, wedle nieczystoty miesięcznice była droga ich przedemną.
18 I wylałem rozgniewanie moje na nie dla krwie, którą rozlewali po ziemi, i bałwanami swymi zmazali ją.
19 I rozproszyłem je między narody, a rozwiani są po ziemiach, według dróg ich i wynalazków ich osądziłem je.
20 I weszli do narodów, do których weszli, i zmazali imię święte moje, gdy mówiono o nich: Lud to Pański jest, a z ziemie jego wyszli.
21 I zfolgowałem imieniu świętemu memu, które był zmazał dom Izraelów między narody, do których weszli.
22 Przeto powiesz domowi Izraelowemu: To mówi Pan Bóg: Nie dla was Ja uczynię, domie Izraelów! ale dla imienia mego świętego, któreście zmazali między narody, do którycheście weszli.
23 I poświęcę imię moje wielkie, które zmazane jest między narody, któreście zmazali w pośrodku ich, aby poznali narodowie, żem Ja Pan, mówi Pan zastępów, gdy się poświęcę wami przed nimi.
24 Bo zabiorę was z narodów i zgromadzę was ze wszystkich ziem i przywiodę was do ziemie waszéj.
25 I wyleję na was wodę czystą, i będziecie oczyszczeni od wszech nieczystót waszych, i od wszech bałwanów waszych oczyszczę was.
26 I dam wam serce nowe i ducha nowego położę wpośród was, a wyjmę serce kamienne z ciała waszego i dam wam serce mięśne.
27 A Ducha mego położę w pośrodku was, a uczynię, żebyście w przykazaniach moich chodzili i sądów moich strzegli i czynili.
28 I będziecie mieszkać w ziemi, którąm dał ojcom waszym, i będziecie mi ludem, a Ja wam będę Bogiem.
29 I zbawię was wszech nieczystót waszych, a przyzowię zboża i rozmnożę je, a nie włożę na was głodu.
30 I rozmnożę owoc drzew i urodzaje polne, żebyście nie nosili więcéj hańby głodu między narody.
31 I wspomniecie na drogi wasze złościwe i na sprawy niedobre, i omierzną wam nieprawości wasze i niecnoty wasze.
32 Nie dla was Ja uczynię, mówi Pan Bóg, niech wam wiadomo będzie, wstydajcie się a sromajcie się za drogi wasze, domie Izraelów!
33 To mówi Pan Bóg: W dzień, którego was oczyszczę ze wszech nieprawości waszych, a uczynię, że będą mieszkać w mieściech, i znowu zbuduję rozwaliny:
34 A ziemia spustoszała będzie sprawiona, która była pierwéj spustoszona przed oczyma każdego podróżnego,
35 Rzekną: Ziemia ona niesprawna stała się jako ogród rozkoszny, a miasta puste opuszczone i wywrócone usiadły obronne.
36 I poznają narodowie, którzykolwiek zostaną około was, że Ja Pan zbudowałem rozwalone i nasadziłem niesprawione: Ja Pan mówiłem i uczyniłem.
37 To mówi Pan Bóg: Jeszcze w tem najdą mię dom Izraelów, że im uczynię, rozmnożę je jako trzodę ludzi.
38 Jako trzodę świętą, jako trzodę Jeruzalem na święta uroczyste jego, tak będą miasta spustoszone napełnione trzodami ludzi: a poznają, żem Ja Pan.
Rozdział XXXVII.
O pospolitem wskrzeszeniu w dzień sądny, o dwu drzewiech, których spojenie znaczy dwu ludu zjednoczenie.
Stała się nademną ręka Pańska, i wyprowadził mię w duchu Pańskim i postawił mię wpośród pola, które było pełne kości.
2 I obwiódł mię po nich wokoło, a było ich bardzo wiele po polu i bardzo suchych.
3 I rzekł do mnie: Synu człowieczy! mniemasz, że żyć będą te kości? I rzekłem: Panie Boże, ty wiesz.
4 I rzekł do mnie: Prorokuj o tych kościach, i rzeczesz im: Kości suche, słuchajcie słowa Pańskiego!
5 To mówi Pan Bóg tym kościom: Oto Ja wpuszczę w was ducha, i żyć będziecie.
6 I dam na was żyły i uczynię, że porośnie na was mięso, a powlokę was skórą i dam wam ducha, i żyć będziecie a poznacie, żem Ja Pan.
7 I prorokowałem, jako mi był rozkazał, i stał się szum, gdym ja prorokował, a oto poruszenie, i przystąpiły kości do kości, każda do stawu swego.
8 I ujrzałem, a ono po nich żyły i ciało wstąpiło, i rozciągnęła się na nich skóra po wierzchu: a ducha nie miały.
9 I rzekł do mnie: Prorokuj do ducha, prorokuj, synu człowieczy! a rzeczesz do ducha: To mówi Pan Bóg: Od czterech wiatrów przyjdź duchu! a natchnij te pobite, a niech ożyją.
10 I prorokowałem, jako mi był rozkazał, i przyszedł w nie duch, a ożyły i stanęły na nogach swych, wojsko wielkie bardzo wielce.
11 I rzekł do mnie: Synu człowieczy! kości te wszystkie sąć dom Izraelski. Oni mówią: Wyschły kości nasze, i zginęła nadzieja nasza, i jesteśmy odcięci.
12 Przeto prorokuj, a mów do nich: To mówi Pan Bóg: Oto Ja otworzę groby wasze a wywiodę was z grobów waszych, ludu mój! i wwiodę was do ziemie Izraelskiéj,
13 A poznacie, żem Ja Pan, gdy otworzę groby wasze, i wywiodę was z grobów waszych, ludu mój!
14 I gdy dam ducha mego w was, i gdy ożywiecie, i gdy wam dam odpoczynąć w ziemi waszéj, a doznacie, że Ja Pan mówiłem i uczyniłem, mówi Pan Bóg.
15 I stała się mowa Pańska do mnie, mówiąc:
16 A ty, synu człowieczy! weźmij sobie drewno jedno, a napisz na niem: Judy i synów Izraelowych, towarzyszów jego; i weźmij drewno drugie, a napisz na nim: Józephowi, drzewu Ephraimowemu, i wszystkiemu domowi Izraelowemu i towarzyszom jego.
17 I złóż je jedno do drugiego sobie w jedno drewno, i będą na zjednoczenie w ręce twojéj.
18 A gdy rzeką do ciebie synowie ludu twego, mówiąc: Izali nam nie oznajmisz, co przez to znaczysz?
19 Będziesz mówił do nich: To mówi Pan Bóg: Oto Ja wezmę drewno Józephowe, które jest w ręce Ephraim, i pokolenia Izraelowe, które z nim są złączone, i dam je wespół z drewnem Judy i uczynię je drewnem jednem, i będą jedno w ręce jego.
20 A będą drewna, na których napiszesz w ręce twéj, przed ich oczyma.
21 I rzeczesz do nich: To mówi Pan Bóg: Oto Ja wezmę syny Izraelowe z pośrodku narodów, do których zaszli, i zgromadzę je zewsząd, a przywiodę je do ziemie ich.
22 I uczynię je narodem jednym w ziemi na górach Izraelskich, i król jeden będzie wszystkim rozkazujący, a nie będą daléj dwa narodowie, ani się więcéj dzielić będą na dwoje królestwo. [37]
23 Ani się więcéj mazać będą bałwany swymi i obrzydłościami swemi i wszemi nieprawościami swemi; i wybawię je ze wszech mieszkań, na których grzeszyli, i oczyszczę je, i będą mi ludem, a Ja im będę Bogiem.
24 A sługa mój Dawid królem nad nimi, i pasterz jeden będzie ich wszystkich, w sądziech moich chodzić będą i przykazania mego przestrzegać i czynić je będą. [38]
25 I będą mieszkać na ziemi, którąm dał słudze memu Jakóbowi, w któréj mieszkali ojcowie wasi: i będą na niéj mieszkać sami i synowie ich i synowie synów ich aż na wieki, a Dawid, sługa mój, książęciem ich na wieki.
26 I uczynię z nimi przymierze pokoju, przymierze wieczne będzie im, i ugruntuję je i rozmnożę i dam świątynię moje w pośrodku ich na wieki.
27 I będzie przybytek mój między nimi, a będę im Bogiem, a oni będą mi ludem.
28 I poznają narodowie, żem Ja Pan poświęcający Izraela, gdy będzie świątynia moja w pośrodku ich na wieki.
Rozdział XXXVIII.
Gdy już będą synowie Izraelscy bezpiecznie mieszkać w ziemi swéj po przywiedzieniu z niewoli, w ostateczne dni przywiedzie Pan na nie Gog króla z wielkiem wojskiem, ale i tego z jego wojskiem wielą porażek zaś zetrze a zniszczy.
I stała się mowa Pańska do mnie, mówiąc:
2 Synu człowieczy! postaw oblicze swe przeciw Gog, ziemi Magog, książęciu głowy Mosoch i Thubal, a prorokuj o nim.
3 I rzeczesz do niego: To mówi Pan Bóg: Oto Ja do ciebie, Gog, książęcia głowy Mosoch i Thubal.
4 I będę cię obracał i włożę wędzidło na czeluści twoje, i wywiodę cię i wszystko wojsko twoje, konie i jezdne, ubrane w pancerze wszystkie, mnóstwo wielkie porywających kopiją i tarcz i miecze.
5 Persowie, Ethyopianie i Lybianie z nimi, wszyscy z tarczami i w przyłbicach.
6 Gomer i wszystkie hufy jego, dom Thogormy, strony północne, i wszystka siła jego i narodowie mnodzy z tobą.
7 Spraw się a zgotuj się i wszystko mnóstwo twoje, które się zgromadziło do ciebie, a bądź im za przykazanie.
8 Po długim czasie nawiedzon będziesz w ostateczne lata wnidziesz do ziemie, która się wróciła od miecza, a zebrana jest z ludzi mnogich na góry Izraelskie, które były puste ustawicznie: ta z narodów jest wywiedziona, i będą mieszkać w niéj bezpiecznie wszyscy.
9 A wstępując jako burza przyjdziesz i jako obłok, abyś zasłonił ziemię, ty i wszystkie hufy twoje i narodów wiele z tobą.
10 To mówi Pan Bóg: Onego dnia wstąpią mowy na serce twoje, i umyślisz myśl bardzo złą,
11 I rzeczesz: Wtargnę do ziemie bez muru, przyjdę na spokojne a mieszkające bezpiecznie: ci wszyscy mieszkają bez muru, a zawór i bram nie mają:
12 Abyś zdzierał łupy i przypadał na korzyści, abyś ściągnął rękę twoję na te, którzy spustoszeni byli, a potem przywróceni, i na lud, który jest zebrany z narodów, który począł posiadać i być obywatelem środku ziemie.
13 Saba i Dedan i kupcy Tharsys i wszyscy lwi jéj rzeką tobie: Izali na branie łupów ty idziesz? Oto na rozchwytanie korzyści zebrałeś mnóstwo twoje, abyś zabrał śrebro i złoto i wyniósł statek i majętność, a żebyś złupił łupy niezliczone.
14 Przeto prorokuj, synu człowieczy! a mów do Gog: To mówi Pan Bóg: Aza nie onego dnia, gdy będzie mieszkał lud mój Izraelski bezpiecznie, wiedzieć będziesz?
15 I przyjdziesz z miejsca twego, z stron północnych, ty i narodów wiele z tobą, wsiadający na konie wszyscy, lud wielki i wojsko gwałtowne.
16 I przyciągniesz na lud mój Izraelski jako obłok, abyś pokrył ziemię. W ostateczne dni będzie, i przywiodę cię do ziemie mojéj, żeby mię poznali narodowie, gdy będę poświęcon w tobie przed oczyma ich, o Gog!
17 To mówi Pan Bóg: Tyś tedy jest on, o którymem mówił czasów dawnych w ręce sług moich, proroków Izraelskich, którzy prorokowali we dni onych czasów, żem cię miał przywieść na nie.
18 I będzie w on dzień, w dzień przyjścia Gog na ziemię Izraelską, mówi Pan Bóg, wstąpi rozgniewanie moje w zapalczywości mojéj,
19 A w rzewniwości mojéj, w ogniu gniewu mego mówiłem; bo dnia onego będzie wielki rozruch w ziemi Izraelskiéj.
20 I poruszą się od oblicza mego ryby morskie i ptastwo powietrzne i zwierz polny i wszelki płaz, który się rusza po ziemi, i wszyscy ludzie, którzy są na obliczu ziemi, i poprzewracają się góry i poupadają płoty, i każdy mur na ziemię upadnie. [41]
21 I zwołam przeciwko niemu ze wszystkich gór moich miecz, mówi Pan Bóg, miecz każdego obróci się na brata jego.
22 A osądzę go morem i krwią i deszczem gwałtownym i kamieniem wielkiem, ogniem i siarką dżdżyć będę nań i na wojsko jego i na narodów wiele, które są z nim.
23 I uwielmożę się i poświęcę się a znajomy będę przed oczyma wiela narodów, i poznają, żem Ja Pan.
Rozdział XXXIX.
O zabiciu króla Goga i Magoga, do których ścierwów zleci się ptastwo i zbieży zwierz, téż i o nawróceniu ludu z niewoli.
A ty, synu człowieczy! prorokuj przeciw Gog, i rzeczesz: To mówi Pan Bóg: Owo Ja do ciebie, Gog, książęcia głowy Mosoch i Thubal.
2 I obracać cię będę i wywiodę cię i uczynię, że wyciągniesz z stron północnych, a przywiodę cię na góry Izraelskie.
3 I wytrącę łuk twój z lewéj ręki twojéj, i strzały twoje z prawéj ręki twéj wyrzucę.
4 Na górach Izraelskich upadniesz, ty i wszystkie huty twoje, lud twój, który jest z tobą: zwierzom, ptakom i wszym latającym i zwierzowi ziemskiemu dałem cię na pożarcie.
5 Na obliczu pola upadniesz; bom Ja rzekł, mówi Pan Bóg.
6 I puszczę ogień na Magog i na te, którzy mieszkają na wyspach bezpiecznie, a poznają, żem Ja Pan.
7 A imię święte moje oznajmię w pośrodku ludu mego Izraelskiego, a nie zmażę więcéj imienia mego świętego, i poznają narodowie, żem Ja Pan, święty Izraelski.
8 Oto przyszedł i stało się, mówi Pan Bóg, tenci jest dzień, o którymem mówił.
9 I będą wychodzić obywatele z miast Izraelskich, i palić będą i spalą oręże, tarcz i drzewca, łuk i strzały i kije ręczne i włócznie, będą je palić ogniem siedm lat.
10 A nie będą nosić drew z pola, ani rąbać z lasów; bo oręże palić będą ogniem, a złupią te, którym były łupem, i rozchwycą rozchwytacze swe, mówi Pan Bóg.
11 I będzie onego dnia, dam Gog miejsce mianowane za grób w Izraelu, dolinę podróżnych na wschód morza, która uczyni, że się zdumieją i mijający: a pogrzebią tam Gog i wszystkie zgraje jego, i będzie nazwana doliną mnóstwa Gog.
12 A pogrzebią je dom Izraelów, aby oczyścili ziemię przez siedm miesięcy.
13 A pogrzebie go wszystek lud ziemie, i będzie im sławny dzień, któregom się wsławił, mówi Pan Bóg.
14 I męże ustawiczne postanawiać będą, przeglądające ziemię, którzyby grzebli i szukali tych, którzy byli pozostali na obliczu ziemie, aby ją oczyścili, a po siedmi miesiącach szukać poczną.
15 I obejdą przechodzący po ziemi, a ujrzawszy kość człowieczą, postawią podle niéj słup, aż ją pogrzebią grobarze w dolinie mnóstwa Gog.
16 A imię miasta Ammona, i oczyszczą ziemię.
17 A tak ty, synu człowieczy! to mówi Pan Bóg: Mów wszemu latającemu i wszystkim ptakom i wszemu zwierzowi polnemu: Zejdźcie się, śpieszcie się, zbieżcie się zewsząd na rzeź moję, którą Ja wam rzeżę, rzeź wielką na górach Izraelskich, żebyście jedli mięso a krew pili.
18 Mięso mocarzów jeść będziecie, a krew książąt ziemskich pić będziecie, baranów i jagniąt i kozłów i byków i karmnych i wszech tłustych.
19 I najecie się tłustości do sytości, a pić będziecie krew do upicia z rzezi, któréj Ja narzeżę wam.
20 I nasycicie się u stołu mojego koni i jezdnych mocnych i wszech mężów walecznych, mówi Pan Bóg.
21 I położę sławę moję między narody, i ujrzą wszyscy narodowie sąd mój, którym uczynił, i rękę moję, którąm na nie włożył.
22 A poznają domy Izraelów, żem Ja Pan, Bóg ich, ode dnia onego i napotem.
23 I poznają narodowie, że w nieprawości swéj był poiman dom Izraelów, dlatego że mię opuścili: i zakryłem oblicze moje od nich i podałem je w ręce nieprzyjaciół, i wszyscy polegli od miecza.
24 Według nieczystoty ich a złości uczyniłem im i zakryłem oblicze moje od nich.
25 Przeto to mówi Pan Bóg: Teraz przywrócę poimanie Jakóbowe i zmiłuję się nad wszystkim domem Izraelowym i wezmę rzewniwość dla imienia mego świętego.
26 I poniosą sromotę swą i wszelaki występek, którym występowali przeciwko mnie, gdy mieszkać będą w ziemi swéj bezpiecznie, nikogo się nie bojąc:
27 A gdy je wrócę z narodów a zgromadzę je z ziem nieprzyjaciół ich, a poświęcon będę w nich przed oczyma wielu narodów;
28 I poznają, żem Ja Pan, Bóg ich, przeto żem je przeniósł do narodów i zebrał je do ziemie ich, a nie zostawiłem tam żadnego z nich.
29 I nie zakryję więcéj oblicza mego od nich, dlatego żem wylał ducha mego na wszystek dom Izraelów, mówi Pan Bóg.
Rozdział XL.
Okazał Pan prorokowi męża, który rozmierzał miasto Jeruzalem, wzdłuż i wszerz mury, domy, kościół, ołtarze, stoły i wszystko, co potrzebnego, oznajmując mu przyszłe miasta tego zbudowanie.
Dwudziestego i piątego roku zaprowadzenia naszego, na początku roku, dziesiątego dnia miesiąca, czternastego roku potem, jako zburzone jest miasto, tegóż samego dnia stała się nademną ręka Pańska, i przywiódł mię tam.
2 W widzeniach Boskich przywiódł mię do ziemie Izraelskiéj i zostawił mię na górze bardzo wysokiéj, na któréj było jakoby budowanie miasta leżącego ku południu.
3 I wwiódł mię tam, a oto mąż, którego kształt był jako kształt miedzi, a sznur lniany w ręce jego i trzcina miary w ręce jego, a stał w bramie.
4 I mówił do mnie tenże mąż: Synu człowieczy! patrz oczyma swemi, i uszyma swemi słuchaj, a przyłóż serce swe do wszystkiego, co ja ukażę tobie; bo, abyć to ukazano, jesteś tu przywiedzion, oznajmij wszystko, co ty widzisz, domowi Izraelowemu.
5 A oto mur zewnątrz około domu wszędy, a w ręce męża trzcina miary na sześć łokci i na dłoni, i zmierzył szerokość budowania trzciną jedną, wysokość téż trzciną jedną.
6 I przyszedł do bramy, która patrzała ku drodze wschodniéj, i wstąpił po wschodach jéj i wymierzył próg bramy trzciną jedną wszerz, to jest próg jeden trzciną jedną na szerzą.
7 I komorę trzciną jedną na dłuż, a trzciną jedną na szerzą, a między komorami pięć łokci.
8 A próg bramy wedle przysionka bramy wewnątrz trzciną jedną.
9 I wymierzył przysionek bramy na ośm łokci, a czoło jego na dwa łokcie, a przysionek bramy był wewnątrz.
10 A komory bramy ku drodze wschodniéj, trzy ztąd, a trzy zonąd, miara jedna trzech, i miara jedna czół z obu stron.
11 I wymierzył szerzą progu bramy dziesiącią łokci, a dłużą bramy trzynaście łokci.
12 A kraj przed komorami na jeden łokieć, a łokieć drugi końca z obu stron, a komory na sześć łokci były ztąd i z owąd.
13 Mierzył téż bramę od dachu komory aż do dachu jéj, szerokość na dwadzieścia i pięć łokci, drzwi przeciw drzwiom.
14 I uczynił czoła na sześćdziesiąt łokci, a u czoła sień bramy zewsząd wokoło.
15 A przed obliczem bramy, która przychodziła aż do oblicza przysionka bramy wnętrznéj, pięćdziesiąt łokci.
16 I okna pochodziste w komorach, i w czołach ich, które były wewnątrz bramy, zewsząd wokoło, takież téż były w przysionkach okna wokoło wewnątrz, a przed czołami malowanie palm.
17 I wywiódł mię do sieni zewnętrznéj, a oto skarbnice i tło położone kamieniem w sieni wokoło, trzydzieści skarbnic wokoło tła.
18 A tło na czele bram według długości bram było na dole.
19 I wymierzył szerokość od oblicza bramy niższéj aż do czoła sieni wnętrznéj z nadworza, sto łokci na wschód i na północy.
20 Bramę téż, która patrzyła ku drodze północnéj sieni zewnętrznéj, wymierzył tak na dłuż jako i na szerz.
21 I komory jéj trzy ztąd, a trzy zonąd, i czoło jéj i przysionek jéj według miary bramy pierwszéj, pięćdziesiąt łokci dłużą jéj, a szerzą dwadzieścia i pięć łokci.
22 A okna jéj i przysionek i rzezania według miary bramy, która patrzała na wschód, a na siedm stopniów było wstępowanie do niéj, a przysionek przed nią.
23 A brama sieni wnętrznéj przeciw bramie północnéj i wschodniéj, i wymierzył od bramy aż do bramy sto łokci.
24 I wywiódł mię na drogę południową, a oto brama, która patrzała na południe, i zmierzył czoło jéj i przysionek jéj wedle miar wyższych.
25 I okna jéj i przysionki wokoło, jako inne okna, pięćdziesiąt łokci wzdłuż, a w szerz dwadzieścia i pięć łokci.
26 A siedmią stopniów wstępowano na nię, a przysionek przede drzwiami jéj, i palmy wyrzezane były, jedna ztąd, a druga zonąd, na czele jéj.
27 I brama sieni wnętrznéj na drodze południowéj, i wymierzył od bramy aż do bramy na drodze południowéj sto łokci.
28 I wwiódł mię do sieni wnętrznéj do bramy południowéj i wymierzył bramę według miar wyższych.
29 Komorę jéj i czoło jéj i przysionek jéj temiż miarami, i okna jéj i przysionek jéj wokoło pięćdziesiąt łokci wzdłuż, a wszerz dwadzieścia i pięć łokci.
30 A przysionek wokoło na dłuż dwadzieścia i pięć łokci, a na szerz pięć łokci.
31 A przysionek jéj ku sieni zewnętrznéj, a palmy jéj na czele, i ośm stopniów było, którymi wstępowano do niéj.
32 I wwiódł mię do sieni wnętrznéj drogą wschodnią i wymierzył bramę wedle miar przerzeczonych.
33 Komorę jéj i czoło jéj i przysionek jéj, jako wyżéj, i okna jéj i przysionki jéj wokoło na dłużą pięćdziesiąt łokci, a na szerzą dwadzieścia i pięć łokci.
34 A przysionek jéj, to jest sieni zewnętrznéj, a palmy wyrzezane na czele jéj ztąd i zonąd: a po ośmi stopniach wstępowanie na nię.
35 I wwiódł mię do bramy, która patrzyła na północy, i wymierzył według miar wyższych.
36 Komorę jéj i czoło jéj i przysionek jéj i okna jéj wokoło, na dłużą pięćdziesiąt łokci, a na szerzą pięć i dwadzieścia łokci.
37 A przysionek jéj patrzał ku sieni zewnętrznéj, i rycie palm na czele jéj ztąd i zowąd, a po ośmi stopniach wstępowanie do niéj.
38 A przy każdéj skarbnicy drzwi na czołach bram: tam omywano całopalenie.
39 A w przysionku bramy dwa stoły po jednéj, a dwa stoły po drugiéj stronie, aby ofiarowano na nich całopalenia i za grzech i za występ.
40 A przy boku zewnętrznym, który wstępuje do drzwi bramy, która jest ku północy, dwa stoły, a przy drugiéj stronie przed przysionkiem bramy dwa stoły.
41 Cztery stoły ztąd, a cztery stoły zonąd, po bokach bramy ośm stołów było, na których ofiarowano.
42 A cztery stoły do całopalenia z kamienia kwadratowego uczynione, wzdłuż na półtora łokcia i wszerz na półtora łokcia, a na zwyż łokieć jeden: na którychby kładziono naczynie, którem ofiarują całopalenie i ofiarę.
43 A kraje ich na jednę dłoń zakrzywione wewnątrz, a na stolech mięso na ofiarę.
44 A przed bramą wnętrzną komory śpiewaków w sieni wnętrznéj, która była w boku bramy patrzącéj na północy, a oblicza ich ku drodze południowéj: jedna przy boku bramy wschodniéj, która patrzyła ku drodze północnéj.
45 I rzekł do mnie: Ta komora, która patrzy ku drodze południowéj, będzie kapłańska, którzy strzegą, na straży kościelnéj.
46 A komora, która patrzy ku drodze północnéj, będzie dla kapłanów, którzy strzegą służby ołtarzowéj. Ci są synowie Sadok, którzy przystępują z synów Lewi do Pana, aby mu służyli.
47 I wymierzył sień na dłużą sto łokci i na szerzą sto łokci, na cztery granie, i ołtarz przed kościołem.
48 I wwiódł mię do przysionku kościelnego, a wymierzył przysionek pięć łokci ztąd, a pięć łokci zonąd, a szerokość bramy trzy łokcie ztąd, a trzy łokcie zonąd.
49 Długość zaś przysionku dwanaście łokci, a szerokość jedenaście łokci, a po ośmi stopniach wstępowano do niéj, a słupy były na czołach, jeden ztąd, a drugi zonąd.
Rozdział XLI.
O wymierzeniu kościoła, sieni, świątnice świętszéj i wszech innych rzeczy ku kościołowi należących.
I wwiódł mię do kościoła, i zmierzył czoła, sześć łokci wszerz ztąd, a sześć łokci zonąd, szerzą przybytku.
2 A szerokość bramy dziesięć łokci była, a boki bramy pięć łokci ztąd, a pięć łokci zonąd, i wymierzył długości jego czterdzieści łokci, a szerokości dwadzieścia łokci.
3 A wszedłszy wewnątrz wymierzył na czele bramy dwa łokcie, a bramy na sześć łokci, a szerokość bramy siedm łokci.
4 I zmierzył długość jego dwadzieścia łokci a szerokości jego dwadzieścia łokci przed obliczem kościoła, i rzekł do mnie: To jest święte świętych.
5 I wymierzył ścianę domu sześć łokci, a szerokość boku cztery łokcie zewsząd około domu.
6 A boki, bok do boku, dwakroć trzydzieści i trzy, a były wychodzące, któreby wchodziły przez ścianę domu na bokach wokoło, żeby dzierżały a nie dotykały się ściany kościelnéj.
7 A plac był w okrąg wstępujący wzgórę kręconym wschodem, a na salę kościelną prowadził wokoło, przeto szerszy był kościół wzgórę, a tak ze spodku chodzono ku górze na środek.
8 I widziałem w domu wysokość wokoło i założone boki pod miarą trzciny na sześć łokci.
9 A szerokość ściany pobocznéj zewnątrz pięć łokci, i był wnętrzny dom w bokach domowych.
10 A między skarbnicami szerokości dwadzieścia łokci około domu zewsząd.
11 A drzwi boku na modlitwę, drzwi jedne ku drodze północnéj, a drzwi jedne ku drodze południowéj, a szerokość miejsca na modlitwę pięć łokci wokoło.
12 A budowanie, które było odłączone i obrócone ku drodze patrzącéj ku morzu, wszerz siedmdziesiąt łokci, a ściana budowania pięć łokci na szerzą wokoło, a dłuż jéj dziewięćdziesiąt łokci.
13 I zmierzył długość domu sto łokci: i budowanie, które było odłączone, i ściany jego wzdłuż sto łokci.
14 A szerokość przed obliczem domu i onego, które było odłączone na wschód, sto łokci.
15 I zmierzył długość budowania przeciw onemu, które było odłączone na zadzie, ganki z obu stron na sto łokci: i kościół wnętrzny i przysionki sieni.
16 Progi i okna pochodziste, i ganki wokoło po trzech stronach przeciwko progu każdego, i położone drzewem wkoło, w okrąg, od ziemie aż do okien, a okna zamknione nade drzwiami,
17 I aż do domu wnętrznego i z nadworza po każdéj ścianie wokoło, wewnątrz i zewnątrz podług miary.
18 I uczynione Cheruby i palmy, a palma między Cherubem a Cherubem, a dwoje oblicze miał Cherub.
19 Oblicze człowiecze podle palmy z téj strony, a oblicze lwie podle palmy z drugiéj strony, wyrażone po wszystkim domu wokoło.
20 Od ziemie aż do wierzchu drzwi Cherubim i palmy wyrażone były na ścianie kościelnéj.
21 Próg na cztery granie, a oblicze świątynie wejrzenie przeciwko wejrzeniu.
22 Ołtarza drzewianego wysokość na trzy łokcie, a długość jego na dwa łokcie, a węgły jego i długość jego i ściany jego drzewiane. I mówił do mnie: Toć jest stół przed Panem.
23 A dwoje drzwi były w kościele i w świątyni.
24 A we dwojgu drzwi z obudwu stron dwoje drzwiczki były, które się spółem zwierały; bo dwoje drzwi było z obojéj strony wrót.
25 A były wybite na samych drzwiach kościelnych Cherubim i rycie palm, jako i na ścianach téż były wyrażone, przeto i mięższe były drzewa na czele przysionku zewnątrz.
26 Nad któremi okna pochodziste, i podobieństwo palm ztąd i zowąd na filarkach przysionku według boków domu i szerokości ścian.
Rozdział XLII.
Opisuje pałace skarbne i inne rzeczy, które się ściągają ku potrzebom kościelnym, jakoby miały być pobudowane.
I wywiódł mię do sieni zewnętrznéj drogą wiodącą ku północy, i wwiódł mię do skarbnice, która była przeciw odłączonemu budowaniu i przeciw domowi leżącemu ku północy.
2 Przed obliczem długości sto łokci drzwi północnych, a szerokości pięćdziesiąt łokci.
3 Przeciwko dwudziestu łokci sieni wnętrznéj i przeciw tłu, położonemu kamieniem sieni zewnętrznéj, gdzie był ganek złączony z gankiem trojakim.
4 A przed skarbnicami przechodzenie na dziesiąci łokci na szerzą do wnętrzności patrzając drogi na jeden łokieć, a drzwi ich na północy.
5 Gdzie były skarbnice na wierzchu niższe; bo trzymały na sobie ganki, które z nich wychodziły, ze spodnich i ze średnich budowania.
6 Bo były trzy piętra, a nie miały słupów, jako były słupy w sieniach: przetóż wychadzały ze spodnich i ze średnich od ziemie pięćdziesiąt łokci.
7 A ganek wkoło podle skarbnic, które były na drodze sieni zewnętrznéj przed skarbnicami, długość jego pięćdziesiąt łokci.
8 Bo długość była skarbnic sieni zewnętrznéj pięćdziesiąt łokci, a długość przed obliczem kościoła sto łokci.
9 A pod skarbnice one było wchodzenie od wschodu słońca, gdy kto wchodził do nich z sieni zewnętrznéj.
10 Na szerokości ganku okrągłego sieni, która była ku drodze wschodniéj przed budowaniem osobnem, a były przed budowaniem skarbnice.
11 A droga przed obliczem ich według podobieństwa skarbnic, które były na drodze północnéj, według długości ich tak i szerokość ich, i wszystko wejście do nich i podobieństwa i drzwi ich.
12 Według drzwi skarbnic, które były na drodze patrzącéj ku wiatru z południa, drzwi na początku drogi, która droga była przed przysionkiem odłączonym wchodzącym drogą wschodnią.
13 I rzekł do mnie: Skarbnice północne i skarbnice południowe, które są przed budowaniem odłączonem, te są skarbnice święte, w których jadają kapłani, którzy przystępują do Pana do świątynie świętych: tam będą kłaść święte świętych i ofiarę za grzech i za występ; bo miejsce święte jest.
14 A gdy wnidą kapłani, nie wynidą z świątynie do sieni zewnętrznéj, a tam schowają szaty swe, w których służą; bo święte są, i obloką się w insze szaty, a tak wynidą do ludu.
15 A gdy dokonał miar domu wnętrznego, wywiódł mię drogą bramy, która patrzała ku drodze wschodniéj i zmierzył ją zewsząd wokoło.
16 A zmierzył przeciw wiatru wschodniemu trzciną pomiary pięć set trzcin, trzciną pomiary wokoło.
17 I zmierzył téż przeciw wiatru północnemu pięć set trzcin trzciną pomiary wokoło.
18 I ku wiatru południowemu wymierzył pięć set trzcin trzciną pomiary wkoło.
19 A ku wiatru zachodniemu wymierzył pięć set trzcin trzciną pomiary.
20 Na cztery wiatry wymierzył mur jéj zewsząd wokoło, długość na pięć set łokci i szerokość na pięć set łokci, dzielącą między świątynią a miejscem ludu pospolitego.
Rozdział XLIII.
Widzi prorok wielmożność a chwałę Bożą wchodzącą do kościoła a okazał mu Bóg sposób i wypis kościoła, miarę ołtarza na ofiary i o ofiarach.
I wiódł mię do bramy, która patrzała na drogę wschodu słońca.
2 A to chwała Boga Izraelskiego szła drogą wschodową, a głos miała jako głos wód wielkich, a ziemia się świeciła od majestatu jego.
3 I widziałem widzenie na kształt widzenia, którem widział, gdy był przyszedł, aby zatracił miasto, a kształt wedle widzenia, którem widział u rzeki Chobar, i padłem na oblicze swoje.
4 A majestat Pański wszedł do kościoła drogą bramy, która patrzała na wschód słońca.
5 I podniósł mię duch i wwiódł mię do sieni wnętrznéj, a oto pełen był dom chwały Pańskiéj.
6 I usłyszałem mówiącego do mnie z domu, a mąż, który stał podle mnie,
7 Rzekł do mnie: Synu człowieczy! miejsce stolice mojéj i miejsce stóp nóg moich, gdzie mieszkam w pośrodku synów Izraelowych na wieki, a nie zmażą więcéj dom Izraelski imienia mego świętego, sami i królowie ich, wszeteczeństwy swemi i upadlinami królów swych i wyżynami swemi.
8 Którzy zbudowali próg swój podle progu mego i podwoje swe podle podwojów moich, a mur był między mną a nimi, i zmazali imię święte moje obrzydłościami, które czynili: przetom je wyniszczył w gniewie moim.
9 A tak teraz niech oddalą wszeteczeństwo swe i upadliny królów swych odemnie: a będę mieszkał w pośrodku ich zawsze.
10 A ty, synu człowieczy! ukaż domowi Izraelskiemu kościół, a niechaj się wstydzą nieprawości swych a niech zmierzą budowanie.
11 A niech się zasromają wszego, co czynili: wizerunek domu i budowania tego wyjścia i wchodzenia i wszystko opisanie jego i wszystkie przykazania jego i wszystek porządek jego i wszystkie ustawy jego ukaż im, i napiszesz przed ich oczyma, aby strzegli wszystkiego opisania jego i przykazania jego i czynili je.
12 Ten jest zakon domu na wierzchu góry: Wszystka granica jego wokoło jest świątynia świętych, ten tedy jest zakon domu.
13 A te miary ołtarza łokciem najprawdziwszym, który miał łokieć i dłoń: łona jego był łokieć i łokieć na szerzą, a granica jego aż do kraju jego i wokoło dłoń jedna, to téż była wysokość ołtarza.
14 A od łona ziemie aż do kraju najniższego dwa łokcie, a szerokości łokieć jeden: a od kraju mniejszego aż do kraju większego cztery łokcie, a szerz na jeden łokieć.
15 A sam Aryel na cztery łokcie, a od Aryela aż ku górze cztery rogi.
16 A Aryel dwanaście łokci wzdłuż, na dwanaście łokci w szerz, czworogranisty i na równe granie.
17 A kraj czternaście łokci na dłużą i czternaście na szerzą na cztery granie jego, a korona około niego na pół łokcia, a łono jego na łokciu wokoło, a stopnie jego obrócone na wschód słońca.
18 I rzekł do mnie: Synu człowieczy! to mówi Pan Bóg: Te są ustawy ołtarza, w którykolwiek dzień zbudowany będzie, aby na nim ofiarowano całopalenie i krew wylewano.
19 I dasz kapłanom i Lewitom, którzy są z nasienia Sadok, którzy przystępują do mnie, mówi Pan Bóg, aby mi ofiarowali, cielca z stada za grzech.
20 A wziąwszy ze krwie jego, włożysz na cztery rogi jego i na cztery węgły kraju i na koronę wokoło: i oczyścisz go i poświęcisz.
21 I weźmiesz cielca, który będzie ofiarowan za grzech, a spalisz go na miejscu odłączonem domu za świątynią.
22 A wtórego dnia ofiarujesz kozła kóz niepokalanego za grzech, i oczyszczą ołtarz, jako oczyścili cielcem.
23 A gdy dokonasz oczyszczać jego, ofiarujesz cielca z stada niepokalanego i barana z trzody niepokalanego.
24 I ofiarujesz je przed obliczem Pańskiem, i wrzucą kapłani na nie soli i ofiarują je całopaleniem Panu.
25 Siedm dni uczynisz kozła za grzech na każdy dzień, i cielca z stada i barana z bydła niepokalane ofiarować będą.
26 Siedm dni oczyszczać będą ołtarz i ochędożą go i napełnią rękę jego.
27 A wypełniwszy dni, ósmego dnia i daléj uczynią kapłani na ołtarzu całopalenia wasze, i co za pokój ofiarują; a będę wam miłościw, mówi Pan Bóg.
Rozdział XLIV.
O bronie zamknionéj, o zakazaniu, aby obcy człowiek nie wchodził do kościoła, o kapłaniech i Lewitach, co za obyczajów mają używać.
I obrócił mię ku drodze bramy świątynie zewnętrznéj, która patrzała na wschód słońca, a była zamkniona.
2 I rzekł Pan do mnie: Ta brama zamkniona będzie, nie będzie otworzona, i mąż nie wnidzie przez nię; bo Pan, Bóg Izraelski, wszedł przez nię, i będzie zamkniona
3 Książęciu. Książę samo będzie siedzieć w niéj, aby jadło chleb przed Panem: drogą bramy przysionku wchodzić będzie a drogą jéj wychodzić.
4 I przywiódł mię drogą bramy północnéj przed oblicze domu, i ujrzałem, ano napełniła chwała Pańska dom Pański, i padłem na oblicze moje.
5 I rzekł do mnie Pan: Synu człowieczy! połóż serce twoje a patrz oczyma twemi i uszyma twemi słuchaj wszystkiego, co Ja mówię do ciebie o wszystkich Ceremoniach domu Pańskiego i o wszech zakoniech jego, i położysz serce twoje na drogach kościelnych po wszystkich wyjściach świątynie.
6 I rzeczesz do draźniącego mnie domu Izraelowego: To mówi Pan Bóg: Miejcie dosyć na wszech złościach waszych, domie Izraelów!
7 Przeto że wwodzicie syny obce, nieobrzezane na sercu i nieobrzezane na ciele, żeby byli w świątyni mojéj i mazali dom mój; i ofiarujecie chleby moje, tłustość i krew i łamiecie przymierze moje wszemi złościami waszemi.
8 A nie strzegliście przykazania świątynie mojéj i postawiliście stróże obrzędów moich w świątyni mojéj sami sobie.
9 To mówi Pan Bóg: Żaden cudzoziemiec nieobrzezany na sercu i nieobrzezany na ciele nie wnidzie do świątynie mojéj, żaden syn obcy, który jest w pośrodku synów Izraelowych.
10 Ale i Lewitowie, którzy daleko odstąpili odemnie w błędzie synów Izraelskich i zbłądzili odemnie za bałwany swymi i nieśli nieprawość swoję,
11 Będą w świątyni mojéj stróżmi i wrótnymi bram domu i sługami domu, oni będą bić całopalenia i ofiary ludu, i oni stać będą przed nimi, aby im służyli.
12 Przeto iż służyli im przed oczyma bałwanów ich i byli domowi Izraelowemu zgorszeniem nieprawości, przetom podniósł rękę moję na nie, mówi Pan Bóg, i poniosą nieprawość swoję.
13 A nie przybliżą się do mnie, aby mi sprawowali urząd kapłański, ani przystąpią do żadnéj świątnice mojéj podle świątynie świętych: ale poniosą sromotę swoję i złości swe, które czynili.
14 I poczynię je odźwiernymi domu na wszelkiéj posłudze jego i na wszystko, co się dziać będzie w nim.
15 Lecz kapłani i Lewitowie, synowie Sadok, którzy strzegli obrzędów świątynie mojéj, gdy błądzili synowie Izraelowi odemnie, ci przystąpią do mnie, aby mi służyli i stać będą przed oczyma memi, aby mi ofiarowali tłustość i krew, mówi Pan Bóg.
16 Ci wnidą do świątynie mojéj, ci téż przystąpią do stołu mego, aby mi służyli i strzegli obrzędów moich.
17 A gdy będą wchodzić do bram sieni wnętrznéj, obloką szaty lniane, a nie wnidzie na nie nic wełnianego, gdy służą w bramach sieni wnętrznéj i wewnątrz.
18 Czapki lniane będą na głowach ich i ubranie płócienne będzie na biodrach ich, a nie będą się opasować w pocie.
19 A gdy wynidą do sieni zewnętrznéj do ludu, zewloką szaty swe, w których służyli, i położą je w skarbnicy świątynie a obloką się w inne szaty, a nie poświęcą ludu szatami swemi.
20 Głowy téż swéj golić nie będą, ani włosów zapuszczać, ale niech strzygąc przystrzygają głów swoich.
21 I wina niech nie pije żaden kapłan, kiedy ma wniść do sieni wnętrznéj.
22 I wdowy i porzucone niech nie pójmują za żony, ale panny z nasienia domu Izraelowego; ale i wdowę, która będzie wdową po kapłanie, pójmą.
23 A lud mój uczyć będą, co za różność między rzeczą świętą a splugawioną i między rzeczą czystą a nieczystą, okażą im.
24 A gdy będzie spór, stać będą na sądziech moich i sądzić będą, praw moich i przykazania mego we wszech świętach uroczystych strzedz będą i szabaty moje święcić będą,
25 A do umarłego człowieka nie wnidą, aby się nie zmazali, chyba do ojca i do matki i do syna i do córki i do brata i do siostry, która drugiego męża nie miała, którymi się mazać będą.
26 A gdy będzie oczyszczony, naliczą mu siedm dni.
27 A w dzień wejścia swego do świątynie, do sieni wnętrznéj, aby mi służył w świątyni, ofiaruje za grzech swój, mówi Pan Bóg.
28 A nie będą mieć dziedzictwa; Jam dziedzictwo ich, i osiadłości nie dacie im w Izraelu; bom Ja osiadłość ich.
29 Ofiarę i za grzech i za występ oni jeść będą: i każdy ślub w Izraelu ich będzie.
30 I pierwiastki wszech pierworodnych i wszystkie mokre ofiary ze wszech, które ofiarują, kapłańskie będą, i pierwiastki pokarmów waszych dawać będziecie kapłanowi, aby oddał błogosławieństwo domowi twemu. [44]
31 Żadnéj zdechliny, ani poimanego od zwierzów z ptaków i z bydła nie będą jeść kapłani.
Rozdział XLV.
O miejscu święconem, na którem miała być Świątnica świętych, o sprawiedliwości miary i wagi, o rozmaitych ofiarach.
A gdy poczniecie ziemię losem dzielić, oddzielcie pierwiastki Panu poświątne z ziemie, na dłużą pięć i dwadzieścia tysięcy, a na szerzą dziesięć tysięcy: poświątnem to będzie we wszéj granicy jego wokoło.
2 A będzie z każdéj strony poświęcone pięćset, a pięćset na cztery strony wokoło, a pięćdziesiąt łokci na przedmieście jego wokoło.
3 A od téj miary wymierzysz wzdłuż dwadzieścia i pięć tysięcy, a wszerz dziesięć tysięcy, a na tem będzie kościół i świątynia świętych.
4 Poświątne z ziemie będzie kapłanom, sługom świątnice, którzy przystępują do służby Pańskiéj: i będzie im miejsce na domy i na świątynią świętości.
5 A dwadzieścia i pięć tysięcy wzdłuż a dziesięć tysięcy wszerz będzie dla Lewitów, którzy posługują w domu, ci posiędą dwadzieścia skarbnic.
6 A na osiadłość miasta dacie pięć tysięcy wszerz, a wzdłuż dwadzieścia i pięć tysięcy, podług oddzielenia świątynie, na wszystek dom Izraelski.
7 Książęciu téż ztąd i zowąd na oddzielenie świątynie i na osiądłość miasta, przed oddzieleniem świątynie i przed osiadłością miasta od boku morza aż do morza, a od boku wschodniego aż do wschodu słońca, a długość według każdéj strony od granice zachodniéj aż do granice wschodniéj.
8 Z ziemie będzie miał osiadłość w Izraelu, i nie będą daléj pustoszyć książęta ludu mego, ale ziemię dadzą domowi Izraelskiemu według pokolenia ich.
9 To mówi Pan Bóg: Dosyć miejcie na tem książęta Izraelskie! nieprawości i łupiestwa zaniechajcie a sądy i sprawiedliwość czyńcie, oddzielcie granice wasze od ludu mego, mówi Pan Bóg.
10 Waga sprawiedliwa i Epha sprawiedliwe i Bat sprawiedliwy będzie u was.
11 Epha i Bat równe i w jednę miarę będą, żeby Bat brał dziesiątą część korca, a Epha dziesiątą część korca: według miary korca będzie pomierzanie ich.
12 A sykiel dwadzieścia pieniędzy ma, a dwadzieścia syklów, i pięć i dwadzieścia syklów, i piętnaście syklów grzywnę czynią.
13 I te są pierwiastki, które weźmiecie: szóstą część Ephy z korca pszenice i szóstą część Ephy z korca jęczmienia.
14 Miara téż oliwy: Bat oliwy dziesiąta część korca jest, a dziesięć Batów korzec czynią; bo dziesięć Batów napełniają korzec.
15 I barana jednego z trzody dwuset, z tych, które chowają Izrael na ofiarę i na całopalenie i na zapokojne dla oczyszczenia za nie, mówi Pan Bóg.
16 Wszystek lud ziemski będzie powinien ten podatek książęciu Izraelskiemu.
17 A na książęciu będą całopalenia i ofiara i mokre ofiary na uroczyste święta i na soboty i na wszystkie uroczyste święta domu Izraelowego, on będzie czynił za grzech ofiarę i całopalenie i zapokojne ofiary na oczyszczenie za dom Izraelski.
18 To mówi Pan Bóg: Pierwszego dnia miesiąca weźmiesz cielca z stada niepokalanego a oczyścisz świątynią.
19 A weźmie kapłan ze krwie, która będzie za grzech, i włoży na podwoje domu i na cztery węgły kraju ołtarza i na podwoje bramy i sieni wnętrznéj.
20 I tak uczynisz siódmego dnia z miejsca za każdego, który nie wiedział, a błędem zwiedzion jest, i oczyścisz za dom.
21 W pierwszym miesiącu, czternastego dnia miesiąca, będziecie mieć uroczyste święto Paschy, siedm dni przaśniki jedzone będą.
22 I uczyni książę dnia onego za się i za wszystek lud ziemski cielca za grzech.
23 A w święto siedmiu dni będzie czynił całopalenie Panu siedm cielców i siedm baranów niepokalanych na każdy dzień przez siedm dni: a za grzech kozła kóz na każdy dzień.
24 I ofiarę Ephy do cielca, a Ephy do barana uczyni, i oliwy Hin przy każdem Ephie.
25 Siódmego miesiąca, piętnastego dnia miesiąca, w święto uroczyste uczyni, jako wyżéj powiedziano, przez siedm dni, tak za grzech, jako za całopalenie, i ofiarę i oliwę.
Rozdział XLVI.
Wchodzenie i wychodzenie do kościoła, jako było, i co miano ofiarować.
To mówi Pan Bóg: Brama sieni wnętrznéj, która patrzy na wschód, będzie zamkniona przez sześć dni, w które robią, a w dzień sobotni będzie otworzona; ale i w dzień pierwszy miesiąca będzie otworzona.
2 I wnidzie książę drogą przysionku bramy z zewnątrz i stać będzie u progu bramy, a będą czynić kapłani całopalenie jego i zapokojne ofiary jego, a będzie się modlił na progu bramy i wnidzie; lecz brama nie będzie zamkniona aż do wieczora.
3 I będzie się modlił lud ziemski u drzwi onéj bramy w soboty i na nowiu przed Panem.
4 A całopalenie to ofiaruje książę Panu, w dzień sobotni sześć baranków niepokalanych i barana niepokalanego.
5 A obiaty Ephy do barana, a do baranków obiatę, którą da ręka jego, a oliwy Hin do każdego Ephy
6 A na dzień nowego miesiąca cielca z stada niepokalanego: i sześć baranków i baranów będą niepokalane.
7 I Epha do cielca, Epha téż do barana uczyni obiaty, a do baranków, jako najdzie ręka jego, a oliwy Hin do każdego Ephy.
8 A gdy ma wniść książę, drogą przysionku bramy niech wnidzie i tąż drogą niechaj wynidzie.
9 Lecz, gdy będzie wchodził lud ziemski przed Pana na dni uroczyste, który wnidzie bramą północną, aby się kłaniał, niech wynidzie drogą bramy południowéj, a kto wchodzi drogą bramy południowéj, niech wynidzie drogą bramy północnéj, nie wraca się drogą bramy, którą wszedł, ale przeciwko niéj wynidzie.
10 A książę w pośrodku ich z wchodzącymi wnidzie, a z wychodzącymi wynidzie.
11 A w jarmarki i na uroczyste dni będzie obiata Ephy do cielca i Ephy do barana, a jagnięty będzie ofiara, ile da ręka jego, a oliwy Hin do każdego Ephy.
12 A gdy czynić będzie książę dobrowolne całopalenie, albo zapokojne dobrowolne Panu, otworzą mu bramę, która patrzy na wschód, i będzie czynił całopalenie swe i zapokojne swe, jako zwykło bywać w dzień sobotni, a wynidzie, i zawrą bramę, gdy wynidzie.
13 I baranka tegorocznego niepokalanego będzie czynił całopaleniem co dzień Panu: zawsze rano czynić je będzie.
14 I uczyni obiatę nań co poranek, szóstą część Ephy, a oliwy trzecią część Hin, aby była zmięszana z białą mąką: obiata Panu zakonna, ustawiczna i wieczna.
15 Uczyni baranka i obiatę i oliwę co poranek, całopalenie wieczne.
16 To mówi Pan Bóg: Jeźli da książę dar któremu z synów swych, dziedzictwo jego będzie z synów jego, posiędą je dziedzicznem prawem.
17 A jeźli co odkaże z dziedzictwa swego któremu z sług swoich, będzie jego aż do roku odpustu, i wróci się do książęcia; lecz dziedzictwo jego synom jego będzie.
18 A nie weźmie książę z dziedzictwa ludu gwałtem i z osiadłości ich; ale z osiadłości swéj da dziedzictwo synom swym, żeby się nie rozpraszał lud mój każdy od osiadłości swéj.
19 I wwiódł mię przez wejście, które było z boku bramy, do skarbnic świątnice do kapłanów, które patrzyły na północy, a było tam miejsce patrzące na zachód.
20 I rzekł do mnie: To jest miejsce, gdzie będą warzyć kapłani za grzech i za występ, gdzie będą warzyć obiatę, aby nie wynosili do sieni zewnętrznéj, i aby był poświęcony lud.
21 I wywiódł mię do sieni zewnętrznéj i obwiódł mię po czterech kątach sieni, a oto sionka była w kącie sieni każdéj, sionka w każdym kącie sieni.
22 We czterech kąciech sieni sionki rozłożone, czterdzieści łokci wzdłuż, a trzydzieści wszerz, jednéj miary cztery były.
23 A ściana wokoło obtaczająca cztery sionki, i kuchnie poczynione były pod gankami wokoło.
24 I rzekł do mnie: Ten jest dom kuchen, w którym warzyć będą słudzy domu Pańskiego ofiary ludu.
Rozdział XLVII.
O wodach, które z kościoła wychodziły, a znaczyły Chrzest święty: granice ziemie świętéj, która miała być podzielona dwunaście pokoleniu Izraelskiemu i przychodniom.
I obrócił mię ku drzwiom domu, a oto wody wychodziły zpod progu domu na wschód słońca; bo oblicze domu patrzyło na wschód słońca, a wody schodziły na prawy bok kościoła na południe ołtarza.
2 I wywiódł mię drogą bramy północnéj a obrócił mię ku drodze przed bramą zewnętrzną na drogę, która patrzyła na wschód słońca, a oto wody wylewające z boku prawego.
3 Gdy wychodził mąż na wschód słońca, który miał sznur w ręce swéj, a wymierzył tysiąc łokci, i przewiódł mię przez wodę aż do kostek.
4 I zaś wymierzył tysiąc i przewiódł mię przez wodę aż do kolan.
5 I wymierzył tysiąc i przewiódł mię przez wodę aż do nerek. I wymierzył tysiąc potoku, któregom nie mógł przebrnąć; bo się podniosły były wody głębokiego potoku, który nie może być przebrniony.
6 I rzekł do mnie: Zaisteś widział, synu człowieczy? i wywiódł mię i obrócił do brzegu potoku.
7 A gdym się obrócił, alić po brzegu potoku drzewa bardzo wiele z obudwu stron.
8 I rzekł do mnie: Te wody, które wychodzą do mógił piasku wschodniego, a schodzą na równinę puszczy, wnidą do morza i wynidą, a będą uzdrowione wody.
9 A wszelka dusza żywiąca, która płaza, gdziekolwiek przyjdzie potok, będzie żywa, i będzie ryb dosyć wiele, gdy tam przyjdą te wody, i będzie uzdrowiono i żyć będzie wszystko, dokąd przyjdzie potok.
10 I będą stać nad nimi rybitwi, od Engaddy aż do Engallim suszenie niewodów będzie: wiela rodzajów będą ryby jego, jako ryby morza wielkiego, mnóstwa zbytniego.
11 Lecz na brzegach jego i na błotach nie będą uzdrowione; bo się w solne żupy obrócą.
12 A nad potokiem wyrośnie na brzegach jego z obudwu stron wszelkie drzewo owoc rodzące, nie opadnie list z niego i nie ustanie owoc jego: na każdy miesiąc przyniesie nowy owoc; bo wody jego z świątnice wynidą, i będzie owoc jego na pokarm, a liście jego na lekarstwo.
13 To mówi Pan Bóg: Ta jest granica, w któréj posiędziecie ziemię dwojenaście pokoleń Izraelowych; bo Józeph dwojaki sznur ma.
14 A posiędziecie ją każdy równie jako i brat jego, nad którą podniosłem rękę moję, żebym dał ojcom waszym, i dostanie się wam ta ziemia w osiadłość.
15 A ta jest granica ziemie, ku stronie północnéj od morza wielkiego drogą Hethalon idącym do Sedada:
16 Emath, Berotha, Sabarym, które jest między granicą Damaszku a między granicą Emath, dom Thychon, który jest podle granice Auran.
17 I będzie granica od morza aż do sieni Enon, granicą Damaszku i od północy do północy: granica Emath strona północna.
18 A strona wschodnia z pośród Auran i z pośród Damaszku i z pośród Galaad i z pośród ziemie Izraelskiéj, Jordan rozgraniczający do morza wschodniego; będziecie téż mierzyć stronę wschodnią.
19 A strona południowa na południe od Thamara aż do wód przeciwieństwa Kades, a potok aż do morza wielkiego: a to jest strona południowa na południe.
20 A strona morza morze wielkie od granice na prost, aż przyjdziesz do Emath, ta jest strona morza.
21 I podzielicie sobie tę ziemię według pokoleń Izraelowych.
22 I weźmiecie ją w dziedzictwo sobie i przychodniom, którzy przystaną do was, którzy spłodzą syny w pośrodku was, a będą wam jako tu rodzicy między synmi Izraelowymi: z wami będą się dzielić osiadłością w pośrodku pokoleń Izraelowych.
23 A przy któremkolwiek pokoleniu przychodzień będzie, tam mu dacie osiadłość, mówi Pan Bóg.
Rozdział XLVIII.
O rozmierzeniu ziemie każdemu pokoleniu, książęciu, kapłanom, Lewitom, i o dwunaście bron według dwunaście pokoleń Izraelskich.
I te imiona pokoleń od granic północnych podle drogi Hethalon idącym do Emath, sień Enan granica Damaszku ku północy podle drogi Emath: i będzie mu strona wschodnia morze, Danowi jedna.
2 A przy granicy Danowéj od strony wschodniéj aż do strony morza, Asserowi jedna.
3 A przy granicy Asserowéj od strony wschodniéj aż do strony morza, Nephthaliemu jedna.
4 A przy granicy Nephthali od strony wschodniéj aż do strony morza, Manassemu jedna.
5 A przy granicy Manasse od strony wschodniéj aż do strony morza, Ephraimowi jedna
6 A przy granicy Ephraimowéj od strony wschodniéj aż do strony morza, Rubenowi jedna.
7 A przy granicy Rubenowéj od strony wschodniéj aż do strony morza, Judzie jedna.
8 A przy granicy Judy od strony wschodniéj aż do strony morza, będą pierwociny, które odłączycie, pięć i dwadzieścia tysięcy na szerzą i na dłużą, jako każda część od strony wschodniéj aż do strony morza, a będzie świątynia w pośrodku jéj.
9 Pierwociny, które odłączycie Panu, wzdłuż na dwadzieścia i pięć tysięcy a wszerz na dziesięć tysięcy.
10 A te będą pierwociny świątynie kapłanów, na północy wzdłuż dwadzieścia i pięć tysięcy, a ku morzu wszerz dziesięć tysięcy; ale i na wschód wszerz dziesięć tysięcy, a na południe wzdłuż dwadzieścia i pięć tysięcy. A świątynia Pańska będzie w pośrodku ich.
11 Kapłanom świątnica będzie z synów Sadok, którzy przestrzegali Ceremonii moich a nie błądzili, gdy błądzili synowie Izraelowi, jako błądzili i Lewitowie.
12 I będą ich pierwociny z pierwocin ziemie, święte świętych, przy granicy Lewitów.
13 Lecz i Lewitom także przy granicy kapłanów dwadzieścia i pięć tysięcy wzdłuż a wszerz dziesięć tysięcy: wszystkie długości dwadzieścia i pięć tysięcy, a szerokości dziesięć tysięcy.
14 A nie przedadzą z tego, ani zamienią, ani przenoszone będą pierwociny ziemi; bo są poświęcone Panu.
15 A pięć tysięcy, które zbywają w szerokości przez dwadzieścia i pięć tysięcy, niech poświęcone będą miastu na mieszkanie i na przedmieście, i będzie miasto w pośrodku jego.
16 A to wymierzenie jego: na stronę północną pięćset i cztery tysiące, a na stronę południową pięćset i cztery tysiące, a na stronę wschodnią pięćset i cztery tysiące, a na stronę zachodnią pięćset i cztery tysiące.
17 A będzie przedmieścia miejskiego na północy dwieście i pięćdziesiąt, a na południe dwieście i pięćdziesiąt, i ku morzu dwieście i pięćdziesiąt, a na zachód dwieście i pięćdziesiąt.
18 A co będzie zbywać wzdłuż według pierwocin świątynie, dziesięć tysięcy na wschód słońca i dziesięć tysięcy na zachód, będą jako pierwociny świątynie, a będzie zboże z niego na chleb tym, którzy służą miastu.
19 A ci, którzy służą miastu, będą robić ze wszech pokoleń Izraelowych.
20 Wszystkie pierwociny dwudziestu i piąci tysięcy, po dwudziestu i piąci tysięcy na cztery granie, będą odłączone na pierwociny świątynie i na osadę miasta.
21 A to, co zostanie, książęce będzie z każdéj strony pierwocin świątynie i osady miasta naprzeciwko dwudziestu i piąci tysięcy pierwocin aż do granice wschodniéj, ale i ku morzu przeciw dwudziestu i piąci tysięcy aż do granice morza takież między częściami książęcemi będzie, i będą pierwociny świątynie i świątynia kościoła w pośrodku jego.
22 A z osiadłości Lewitów i z osiadłości miasta w pośrodku części książęcych, będzie między granicą Judy i między granicą Benjamina i książęciu należeć będzie.
23 I innym pokoleniom, od strony wschodniéj aż do strony zachodniéj, Benjaminowi jedna.
24 A przeciw granicy Benjaminowéj od strony wschodniéj aż do strony zachodniéj, Symeonowi jedna.
25 A przy granicy Symeonowéj od strony wschodniéj aż do strony zachodniéj, Isachar jedna.
26 A wedle granice Isacharowéj od strony wschodniéj aż do strony zachodniéj, Zabulonowi jedna.
27 A przy granicy Zabulonowéj od strony wschodniéj aż do strony morskiéj, Gadowi jedna.
28 A wedle granice Gadowéj ku stronie południowéj na południe, i będzie granica od Thamar aż do wód przeciwieństwa Kades, dziedzictwo przeciw morzu wielkiemu.
29 Tać jest ziemia, którą puścicie na los pokoleniom Izrael, i te rozdziały ich, mówi Pan Bóg.
30 A te wychodzenia miasta, od strony północnéj pięćset i cztery tysiące namierzysz.
31 A bramy miejskie imionmi pokoleń Izraelowych, trzy bramy od północy: brama Rubenowa jedna, brama Judowa jedna, brama Lewi jedna.
32 A na stronie wschodniéj pięćset i cztery tysiące a trzy bramy: brama Józephowa jedna, brama Benjaminowa jedna, brama Danowa jedna.
33 A na stronę południową pięćset i cztery tysiące namierzysz, i trzy bramy: brama Symeonowa jedna, brama Isacharowa jedna, brama Zabulonowa jedna.
34 I ku stronie zachodniéj pięćset i cztery tysiące, a bram ich trzy: brama Gadowa jedna, brama Asserowa jedna, brama Nephthali jedna.
35 W około ośmnaście tysięcy, a imię miasta od onego dnia: Pan tamże.